Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
Anaa dobrze mówi, w pewnym momencie również to zauważyłam. Koniec z tym. Musimy się motywować, a nie demotywować. Ja ze swojej strony przepraszam za moje wczorajsze demotywowanie. Dziś już wszystko w porządku, jadę na zakupy, rozpisałam tylko to co mi potrzebne i zaciskam zęby. Do końca lutego muszę mieć te 65 kg, nie ma innej opcji!
A tak na marginesie to zaczynam być zła, bo czekam juz 2 tygodnie na nową płytę Ewki, a bardzo jestem ciekawa co tam nowego jest.
hanoverka, ja wczoraj dostałam mejla, że już wysyłają. Ale 2 tygodnie? 🙁 liczyłam, że przyjdzie na dniach....a gdzie kupowałaś?
Właśnie, co jakiś czas każdemu się przytrafi zjeść coś niekoniecznie dietetycznego, ale bez przesady. To raz na jakiś czas nie może oznaczać raz w tygodniu. Inaczej trochę podchodzę do dziewczyn, które sporo ćwiczą, wtedy łatwiej jest przepalić nadprogramowe wpadki, ale u osób, które tylko są na diecie, to..no właśnie, to jest bez sensu.
Ja się trzymam, łatwo mi nie jest, mam ogromny stres ostatnio, a jak jestem w stresie, to nie jem 🤔 Także zmuszam się, dzisiaj ledwo kanapkę zjadłam, później kubek jogurtu naturalnego, zaraz zabieram się za pieczonego kurczaka z łyżką ryżu i dużą ilością ogórka kiszonego. O. Jutro idę pobiegać albo na bieżni albo na dworze.
A mnie akurat wątek motywuje. I to coraz bardziej. Czuję się, jakbym miała prawie grupę wsparcia 😉 I porażki jedzeniowe, jak i sukcesy revoltowiczek, działają u mnie na plus. Ja tam muszę czasami pomarudzić, bo tak mam poprostu 😁 I motywują mnie wszelkie porgramy o otyłości, np. zgubic wagę - zmienić życie itp., "Gruba przesada"- żeby czasem siebie do takiego stanu nie doprowadzić. Nawet zaczęłam oglądać "Jem i chudnę" choć nie lubię prowadzącej. A dzień dzisiejszy jak najbardziej na plus, choć choroba nie zaleczona jeszcze. Krokomierz pokazał do tej pory 12 tys kroków, na stepperze 30 min powalczyłam, i brzuszków też trochę zrobić mi się udało. W stajni posprzątane, 10 taczek wywiezionych, kopyta ogarnięte. Do tego żadnej wpadki żywieniowej jak narazie, zobaczymy co będzie dalej. Ale jestem nastawiona pozytywnie
hanoverka, ja wczoraj dostałam mejla, że już wysyłają. Ale 2 tygodnie? 🙁 liczyłam, że przyjdzie na dniach....a gdzie kupowałaś?
No właśnie kupowałam na oklej.go, do tego jeszcze kupowałam taką dużą naklejkę na ścianę. Pisałam na fb u nich i zero odezwu, a wiem, że inne dziewczyny już dawno podostawały. Tym bardziej, że wzięłam wysyłkę kurierem, żeby było jak najszybciej.
Mój dzisiejszy dzień na 5 póki co, wszystko tak jak powinno być. I i II śniadanie, obiad, za chwilę na przegryzkę kiwi, potem zumba i po zumbie lekka kolacja. Łącznie 1100 kcal.
I chciałam podziękować którejś dziewczynie za wstawianie linka
http://www.dietetycznie-w-kuchni.blogspot.com/ są tam tak pyszne i lekkie rzeczy, że mam zamiar na okrągło coś z nich robić. Dziś zrobiłam łososia z puree chrzanowym i warzywami, wszystko pięknie sobie ugotowałam na parze. Zjedliśmy z nie-mężem i córką i bardzo nam smakowało. :kwiatek:
Ja z okazji zejścia w dół w spodniach 2 rozmiarów strzeliłam sobie prezent w postaci kamizelki MH. 🙂
Oby dalej do przodu !!!
asds, gratki! 🙂 ja się śmieję ostatnio bo przy okazji jakichś wyprzedażowych zakupów w jednym sklepie kupiłam sweter w rozmiarze 36 i sukienkę w rozmiarze 40 😉
Mam wrażenie, że wczoraj (przynajmniej we Wrocławiu) przez to, że pogoda szalała wszyscy się źle i "czekoladowo" czuli. Poranne starcie z ciastem wygrałam! tylko owsianka na śniadanie, później kanapki na chlebku wasa, awokado, teraz znowu owsianka. I w międzyczasie cola zero - chciałam sprawdzić czy nadal gazowanego nie lubię i wychodzi na to, że nadal 🙂
Anaa - z sukienkami/sweterkami przybijam piąteczkę - zawsze "górę" mam co najmniej rozmiar mniejszą niż "dół"
hanoverka, do mnie doszła wczoraj. jak już przyjdzie, to Cię pożre doszczętnie! program jest, przynajmniej dla mnie - rewelacyjny. czuję całe ciało, jestem totalnie zmotywowana do dalszego działania i dzisiaj chyba poćwiczę jeszcze raz bo aż mnie nosi
ułaaaa zuzia. no to grubo! Na taką recenzję czekałam, tym bardziej nie mogę się doczekać 😀
A ja mam zrobionego zęba. Co prawda tymczasowo, ale ona się nie podjęła dotykania tej konstrukcji i tydzień powinien wytrwać do powrotu mojej dentystki. Wydaje się, że włókno szklane trzyma.
Od razu humor mi się poprawił. Dziś mam jeszcze do zjedzenia gruszkę i na kolację 5 pierogów z truskawkami i mleko.
I poćwiczę sobie nudny calanetics jak wrócę do domu.
Jest 66kg, do końca lutego planuję jeszcze 4 😉
Ja wczoraj również miałam napady głodu. Na czekolade się nie rzuciłam, raczej na grilowane krewetki i makrele wędzoną. Czyli wszystko co dozwolone, tylko w dużych ilościach 😎
No to po wizycie u dietetyczki🙂 Jestem happy bo nie mam problemu z tłuszczem bo mam nadmiar tylko 0,36kg,ale za to problem jest z zatrzymywaniem płynów bo mam 4,24kg... Dostałam dietę na oczyszczenie,kapsułki i widzimy się za tydzień🙂 Planowana waga 54kg😀
Wichurkowa - napisz coś więcej o zatrzymywaniu płynów - co Ci poleciła?
Generalnie jakiś większych cudów w diecie nie ma.
Śniadania-szklanka zielonej herbaty/grzanki razowe/odtluszczone twarogi/chude serki homogenizowane/szynke gotowana/filet z indyka/warzywa
II śniadanie-naturalny sok lub 2-3 owoce np 1miseczka czeresni,3śliwki,1kubek truskawek,1granat/1figa/2mandarynki/1brzoskwinia/1pomarancza/1gruszka/1grejpfrut
Obiad (60%warzywa,40% białko) warzywa gotowane/sałatka typu śródziemnomorskiego/surowe warzywa bez majonezu i śmietany/przyprawione oliwa z oliwek lub winnym octem/Białko: chuda ryba(200g)/mieso białe lub czerwone/owoce morza
Podwieczorek:naturalny sok lub 1-2 owoce
Kolacja🙁warzywa ok.80%,białko ok.20%) warzywa gotowane lub sałatka/zupa/puree warzywne (bez ziemniaków) Biako:chuda ryba/mieso z indyka lurczaka bez skóry/jajka na twardo/omlet/jajecznica(2białka,1żółtko)/100gświerzego odtłuszczonego sera/1puszka tuńczyka i 3 paluszki krabowe
Ogólnie wartość energetyczna: 1398kcal (weglowodany-39%,białko-23%,tłuszcze-37%,błonnik-20,4g)
Dzięki :kwiatek:
Była tabelka w tym tyg? Czy przegapiłam coś?
Dzionka jest za granicą, wrzuci w przyszłym tygodniu tabelkę z dwoma wagami 😉
Musiałam nie zauważyć info. "Spożywczo" dzień na 5, jeszcze tylko biorę się za Ewkę! 🏇
Spożywczo też na 5, calaneticsu 40 minut zrobione, walnę se jeszcze trochę kardio z killera.
Do dziewczyn z "problemami trawiennymi".
Odkąd zamieniłam ziemniaki i makaron na różnego rodzaju kasze (jaglaną, gryczaną i kus kus) problemy zniknęły.
Pewnie nie napisałam nic odkrywczego ale jak ktoś nie wiedział to warto spróbować.
hmm....skoro Ewka nakazuje wyrzucić wagę i się tylko mierzyć, może powinna być tabelka z wymiarami? 🙂 Tylko, że to pewnie więcej roboty...;/
kamkaz - pamiętam, że Ty kilka lat temu bosko schudłaś. Przypomniałabyś na jakiej byłaś diecie itp? BTW ciążowe zdjęcie rewelacja - jakby Cię wzdęło :P
Melduję się po @, który mnie demotywuje. Od wagi wyjściowej -7kg.
Waga nie jest tak istotna...
Waga nie jest tak istotna...
zgadzam się z Ash.. lepiej patrzeć na obwody, i to je regularnie spisywać i porównywać 🙂
klementyna, nie cytuj zdjęć!!!!!
no własnie, niby się z tym zgadzam, ale ćwicze od miesiąca, widocznie się zmieniam, w talii ubyło kilka centymetrów, mieszczę się w spodnie, w ktore się nie mieściłam już od pół roku, czuje mięśnie wszędzie, najbardziej cieszy mnie, że jak napinam brzuch to czuje, że jest twardy pod spodem, ale jednak, przy wadze 85 kg powinnam COŚ zrzucić, a waga stoi w miejscu. Rozumiem, ze przy 60 kg, ale nie przy 85. Może powinnam zaostrzyc dietę, ale liczenie kalorii męczy mnie niesłychanie.
żużka - myślę że zaostrzenie diety to zły pomysł, bo wykończysz swój metabolizm. Tym bardziej jeśli mówisz, że liczenie kalorii Cię męczy ( łączmy się w bólu, też tego nie cierpię.. ). A może powinnaś zmienić ćwiczenia/formę ruchu? Być może teraz wykonujesz za dużo ćwiczeń siłowych, które powodują, że pojawiają się mięśnie ( mięśnie ważą więcej niż tłuszcz ), więc nawet jeśli spalasz tłuszcz, ale rozrastają się mięśnie, to wydaje się, że waga stoi w miejscu 😉
żużka, ja schudłam o 2 rozmiary a a na wadze straciłam 2 kg 😉
żużka, właśnie czytam książkę, która mnie trochę oświeciła jaki błąd popełniałam.
Po testach wyszło, że mam typ sylwetki, przy którym powinnam unikać ćwiczeń siłowych. Skalpele i killery precz. Aerobic precz. Powinnam jeździć na rowerze, biegać, spacerować, pływać aż spadnie mi większa część wagi.
Dopiero wtedy powinnam włączyć ćwiczenia siłowe. Inaczej zamiast wyglądać jak puszysty pączek, będę wyglądać jak nabity pulpet (i własnie tak wyglądam niestety) i zniekształcę sobie sylwetkę i będzie mi ciężko zejść. Dokładnie tak się dzieje jak opisane.
żużka, jak masz możliwość chodzić na basen to polecam. Ja kiedyś dieta + basen 2 razy w tygodniu bardzo szybko i fajnie doprowadziłam się do takiego wyglądu jak chciałam.