aleqsandra, o, to rzeczywiście bardzo krótki grzbiet 😲
To jest tak, ilość kręgów w odcinku piersiowo-grzbietowym jest oczywiście stała, niezależnie od tego, jakiej długości jest grzbiet. Oczywiście kręgi u poszczególnych koni różnią się rozmiarem, ale jak koń ma krótki grzbiet, to są zawsze ułożone bliżej siebie, niż u konia z długim grzbietem. Kręgi mają od góry spore wyrostki kolczyste, które nie są takimi prostymi słupkami, tylko mają takie profilowanie i od frontu jakby zachodzą na siebie:
Grzbiet w ruchu pracuje, szczególnie przy zgięciach, przejściach - wszystko się rusza. Krótki grzbiet dobrze jest zatem prześwietlić i sprawdzić, co tak naprawdę się w nim dzieje. W ekstremalnym przypadku szanse na kissing spines. Jeśli światło między kręgami jest małe, to nawet jeśli kissing spines nie ma, wyrostki mogą w ruchu uderzać o siebie. Na rtg będzie widać wtedy ich postrzępione krawędzie, albo w ogóle zwyrodnienia kości. Dobrze wiedzieć od razu, bo tak to można sobie jeździć, koń odczuwa dyskomfort, albo go nie pokazuje, albo pokazuje sporadycznie, a problem narośnie. No i trzeba koniecznie dbać o mięśnie grzbietu, stale kontrolować, czy nie ma bolesności, nie robić przerw od pracy (żeby mięśnie nie znikały). Przypakowana poduszka z mięśni w dużym, albo nawet w pełnym stopniu odciąży kręgosłup.
Serio, jeśli są jakiekolwiek niepokojące sygnały od strony pracy z młodym koniem, to jeśli ma krótki grzbiet, to zdecydowanie warto sprawdzić wszystko na zdjęciu.