Fot za dużo nie mam, a już na pewno takich nadających się do publikacji (większość to nasze głupie miny, a na robienie zdjęć widoków nikt z nas nie miał wystarczająco dobrego sprzętu 😉).
Tutaj jedno z samego szczytu, do strony Akademickiej Perci właśnie. Widoki były bajeczne! Zimno i wietrznie, ale te wodospady chmur pod stopami, nie do opisania 😍
(ja pierwsza od prawej, u góry)

Myślałam, że po 10 latach braku jakiekolwiek kontaktu z górami zmęczę się i zniechęcę. A już myślimy o kolejnej wycieczce za 2 tygodnie. W końcu Gruzja coraz bliżej. Planujemy jechać we 4, znajomi są na pewno dużo bardziej doświadczeni, niż ja, więc jest szansa, że wyjdę z tego bez szwanku 😉 Uwierz, że jeżeli wrócę stamtąd cała i zdrowa i w dodatku zdobędę ten Kazbek, to poza tym, że na pewno umieszczę obszerną relację na R-v to jeszcze pewnie zmienię się w psychola, który już do końca życia będzie opowiadał jedną i tą samą historię, wnukom i każdej napotkanej osobie 😉😉
Lotnaa, nie zazdroszczę przygody z nieczynnym schroniskiem. Raz, że bym się potężnie wkurzyła, że ja tu taka zmarznięte i zmęczona a tu figa z makiem, a nie ciepła herbatka to jeszcze chyba bym uznała, że to jakieś nawiedzone schronisko z horroru i pewnie bym uciekła szybciej, niż przyszłam 😉