Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
Długo sie zastanawialam, kiedy dolaczyc do tego watku i czy w ogole sie nadaje... szczegolnie biorac pod uwage tabelki z wagami. Widze, ze slojma załączyla cos, co zawsze bralam pod uwage i z tego tez powodu prawie nigdy sie nie wazylam, tylko mierzylam (czasem 😉 ). Zawsze kazdy mowil mi, ze jestem chuda i chyba tak sie do tego przyzwyczailam i tez przekonalam, ze nie widzialam problemu. Ale chuda to moze bylam z 4 lata temu. Teraz z roku na rok jest co raz gorzej... Zawsze wazylam 47-48kg, mialam w talii 60cm, w biodrach 92. Kilka dni temu sie przerazilam, stanelam na wadze - 52kg, zmierzylam sie, w talii 67cm 🤔 , w biodrach 97cm. Jestem zalamana, bo nie moge wejsc w spodnie, ktore jeszcze 2 lata temu nosilam wiosna. Czas cos z tym zrobic. Zakupilam 3 plyty Ewy Chodakowskiej, po 10 minutach leze na ziemi i kwicze cala mokra. Pocwiczylam tydzien i mi sie odechcialo. Mam ogromny problem z motywacja odkad pamietam... Uwielbiam gotowac i co gorsza jesc. Nie zmienie swojego zywienia, bo nie jestem w stanie, nie bede jesc 5 posilkow dziennie ale malych, bo nie mam takiej mozliwosci. Rano wcinam kanapke, pozniej obiad i kanapki, lub jakies cieple danie na kolacje. Ale mysle, ze to nie jedzenie jest moim problemem a brak sportu... Jak Wy sie do tego motywujecie? Najgorzej czuje sie z moim tylkiem i oponkami, ktore sie pojawily :/
Chyba dość podobny problem mam do tunridy 😡
Wiem, wiem.
Ale primo - u mnie obwody wcale się nie zmniejszają, wręcz łydka przybrała.
A secundo - na wadze jednak też mi zależy ze względu na kucory. Niby dla nich czy to jest 56 czy 59 kg to może nie aż takie straszne, bo i pod tym, i pod tym obciążeniem pracować spokojnie mogą. Ale jednak im mniej, tym lepiej.
Łydka mogła spuchnąć, bo mięśnie po wysiłku ładnie puchną, ale nie wiem na ile się to utrzymuje po wysiłku.
Ja tam na razie trzymam się dzielnie mojego postanowienia i NIE ćwiczę. 😉 na wadze u dietetyczki wyszło, że ilość mięśni mam w górnej granicy normy dla mojego wieku. Nie w dolnej, nie w połowie, ale w górnej.
Tak jak mówiłam. Mięśni to ja mam. Tyle, że są przykryte tłuszczem. i to z nim i tylko z nim chce się na razie rozprawić.
Jak się bardziej dokopię do mięśni pod spodem i zobaczę jak toto wygląda nie pokryte tłuszczykiem, to się zastanowię nad ćwiczeniami dla siebie.
Spodobała mi się ta siłownia koło mnie.
Pożyjemy zobaczymy. na razie dzien 8-my i jest git. 😅
Te zdjęcia miały za zadanie zobrazować Wam dziewczyny, że czasem walczymy o utratę wagi z zupełnie zły sposób. Polecam zrobić sobie zdjęcie przed dietą, ćwiczeniami etc. i po miesiącu i w ten sposób kontrolować swoje ciało. Niestety sama dieta nie wystarczy i to mówię z pełną odpowiedzialnością. By schudnąć, zmienić swoją budowę należy ćwiczyć, ruszać się. Nawet 20 minut dziennie ale intensywnego treningu wywoła oczekiwane zmiany. Nie ma co się łudzić nie ma diety cud która nas wyszczupli. Fakt początkowo można zobaczyć jakieś efekty zwłaszcza gdy zmieniło się nawyki żywieniowe i zamiast hamburgera i pizzy je się sałatę i ryby. Ale jakakolwiek dieta nie wyszczupli naszego ciała w taki sposób jak podejrzewam każda z Was oczekuje. Jeśli myślicie inaczej to nadal jesteście w miejscu w którym ja byłam jeszcze jakiś rok temu. A katowanie się dietami 1000 kalorii to kompletna paranoja. Oczywiście każdy zrobi to co uważa za słuszne i dobierze metody chudnięcia do siebie. Jednakże czasami jak czytam o głodówkach etc i praktycznie braku efektu ręce mi opadają. Raz jeszcze powtórzę racjonalne odżywianie plus ćwiczenia dadzą efekt.
A ja tu już dawno się nie odzywalam, nie byłam u dietetyczki trochę czasu... w końcu pracuję i miałam totalny chaos, plus awaria totalna auta, do tego koszt naprawy tak spory, że w sumie nawet nie miałam na wizytę. I praktycznie wybrałam się dzisiaj🙂 Na moje szczęście nic nie przybrałam, wręcz przeciwnie udało mi się zgubić 2,5 kg🙂 I mam teraz nieco większą motywację, bo na weselicho sie wybieram w czerwcu🙂 aczkolwiek miło by było w koncu wejść w cudowną kieckę😉
Ja dzień oceniam na 3+ dzisiaj. Śniadanie bułka ciemna z poledwicą drobiową, drugie śniadanie jabłko, ciasteczko domowe owsiane, kubek mleka(wiem, dużo, ale coś się roztrzęsłam...) obiad 1/3 paczki mrożonych warzywek orientalnych, podwieczorek kulka lodów. Śmietankowych :/ a kolacja pół papryki czerwonej, jogurt naturalny, kilka liści sałaty. Zastanawiam się, czy by sobie jutro nie zjeść parówki... na śniadanie :oczy: grzech wielki?
dodzilla, parówka to grzech gigantyczny, obrzydliwa mieszanka przerobionych tłuszczów i sztucznych dodatków...
Ja dziś 8-my dzień zakończony na 5-kę.
To obejdę się powąchaniem. Dzięki za kolejną konkretną odpowiedź :kwiatek: Aż zaśmiem twierdzić, że na rv lepiej jak na wizażu... 👀
Gratuluję tunrida :kwiatek:
Jak jestem na wielkim głodzie danej rzeczy, a długo nie jem pyszności, to nos jest uwrazliwiony na zapachy.
I jak tak się wwącham w jedzenie mocno, mocno, to aż prawie czuję jego smak.
I czasami jest tak, że PRAWIE nasycę się samym zapachem.
No wiadomo, że nie jest to jak poczucie tego czegoś na kubkach smakowych, ale jednak jakaś namiastka. 😉
( jak mówiłam- naprawdę kocham jeść 😁 ) Kto jeszcze wwąchuje się w jedzenie? 😁
ja zrobiłam jakieś 70% skalpela i zdechłam, kurde no, co za masakra...
Mi wystarczy delektowanie się zapachem np. spagetti, jakbym jadła 😎 Odkryłam też cudowne właściwości rosołu. Bez makaronu oczywiście. Najlepsza potrawa na mojej diecie 😉
tulipan jesz rosół na śniadanie, obiad i kolacje?
Czy któraś z was wybiera się w maju na stadion ćwiczyć razem z Ewką? Ja mam taki chytry plan, żeby wziąć udział w tym przedsięwzięciu 😍
hanoverka, ja to za cienka w uszach jestem na ewkę :P
Od lutego Zumba i Reggaeton w planach, tak ze 3 razy w tygodniu żeby poruszać się konktretnie + dieta i powinno być git 😀
nie utyłam ale nie zrzuciłam też nic od Świąt, bo moja dieta jest na takim etapie że 3 posiłki ok a 1 od czapy :/ grrrrr...
No ale nic, idę gotować małe porcje makaronu z różnymi rzeczami, dam radę! 😉
Ja dzięki diecie odkryłam owsiankę na mleku ( moja miłość) i kaszę perłową. Nie sądziłam, że takie rzeczy mogą być smaczne.
Anaa ja też jestem cienka, ale do maja kupa czasu można się podreperować 🙂 Ja mam do Wawy jakieś 360 km, ale strasznie mnie ciągnie, a znając siebie wsadzę tyłek w auto i pojadę 😀
hanoverka, zupa na śniadanie to bardzo dobry pomysł, wbrew pozorom 🙂
Anaa, nigdy nie robiłam skalpela, ale wciąż słyszę, że jest ciężki. Dlatego podoba mi się idea Body Revolution (by Jillian Michaels), bo tam wszystko robi się stopniowo, i od początku można spokojnie zrobić 100% treningu. I bardzo mi się podoba, jak Jillian krzyczy na mnie z TV i motywuje, po prostu aż się chce ćwiczyć 🙂
hanoverka pijam na śniadanie bardzo często. Taki ciepły rosół cudownie działa na mój zmasakrowany kawą i napojami energetycznymi żołądek 😉 Fajnie budzi z rana i jest bardzo sycący.
kurcze to zazdroszczę, że ci wystarczy taki sam łysy rosół, ja jednak muszę pocisnąć kromala, bo tak to by przeze mnie przeleciało i za godzinę znowu bym zaglądała za jedzeniem. Muszę mieć coś treściwego zawsze, wtedy czuję się napchana i mam z głowy.
Lotnaa ja z Ewką ćwiczę zawsze wtedy kiedy czuję się w pełni sił, wtedy gdy wiem, że mam moc i dam radę i wiem, że sprawi mi to przyjemność, inaczej nie ma co się zabierać, bo jest ciężko samemu. Ja jestem zwierzęciem stadnym, gdybym miała możliwość chodzić do niej na treningi grupowe to bym dawała radę zawsze i okaz=żdej porze dnia i nocy, a jak jestem sama to niestety gorzej mi to idzie 😀iabeł:
Ale gotujesz sobie sama, czy jakiś gotowy.
hanoverka, zazdroszcze, OGROMNIE zazdroszcze... ja mam totalne zero jezeli chodzi o motywacje i sily 😕
ok, to po dzisiejszym dniu, załamka, biorę się za moje żywienie. Napisałam sobie co zjem jutro, w odstepach 3 godzinnych i planuje to wyrobic. Tak. Plus dwie godziny tańców, bo muszę wfy poodrabiac :P
hanoverka kwestia przyzwyczajenia. Ja rano ciężko przyjmuję jakiekolwiek jedzenie, więc znalazłam sobie zamiennik, żeby cokolwiek w siebie wcisnąć. Miałam taki okres, że bez pociśnięcia kromala (albo i 5 :marze🙂 nie funkcjonowałam, ale to w okresie kiedy wstawałam po 11 😉 Ostatnio właśnie taki system mam - wstaję, rosół (otręby / coś wodnistego), papieros, kawa. Śniadanie jem około 11 właśnie jak się w pełni obudzę. Najlepiej mi wchodzi jedzenie około 18, wtedy wszystko co dadzą.
tunrida rosół ? Sama, albo "korzystam" z maminego 😉 Zwykle jeszcze wyjadam kurczaka, na którym ugotowany.
kurde, nie mogę się zawziąć, żeby mniej jeść, po świętach jeszcze leżą u nas słodycze i nie wytrzymuję 😡 robię skalpela co dzień/2 dni. Przez całe wakacje chodziłam na siłownie m.in. ABT z babką, która wyciska siódme poty, więc skalpel nie jest dla mnie taki ciężki, porobię z miesiąc i przerzucę się na turbo i killera, szkoda, że nie mam już czasu na siłkę, bo miałam tam większą motywację. Tylko z tą dietą mam problem, może ma ktoś z 3 miasta jakiegoś fajnego dietetyka do polecenia, wydaje mi się, że jak będę do kogoś chodzić to będzie mi wstyd, że się nie trzymam diety.
Tunrida, ja wącham jedzenie 😁 i czasem, ale to czasem, mam w szafce awaryjną białą Milkę. I tak sobie tylko czasem liznę... raz, jeden jedyny 😀 Jak na dziś dzień ok. Pojeździłam, może coś wieczór poćwiczę, wczoraj się wymoczyłam na basenie... Zaczęłam się ruszać, sukces jest 😎 A na obiad wymyśliłam sobie mini tortille z płatków owsianych, dwie łyżki tuńczyka z puszki, kawałeczek papryki i pomidora, cebulka, sałata, dwie łyżki jogurtu i łyżeczka musztardy. Zrobiłam już wczoraj wieczór, nic tylko w piekarnik włożyć, ale jestem zdziwiona swoją silną wolą. Mój dziad przywiózł sobie wczoraj powiększony z McChickenem i cheeseburgera. Myślał, że mi test zrobi, i że jak poczuję 'ten zapach' to rzucę się na niego w amoku wyrywając mu pudełko, zacznę uciekać niczym Gollum i barykadując się w łazience będę to konsumować zapluwając się śliną. A tu co? Nawet mnie nie ruszyło 😅
edit. Jestem po pierwszym skalpelu. Najgorzej się jest przemóc do tego pierwszego razu. Wydawało się takie nic 😁 A leje się ze mnie jak po kąpieli. Ale wytrwałam do końca 😅
slojma, to nie do końca tak jest. Głodówka nie zawsze oznacza brak efektu. Ja swojego czasu schudłam 7 kilo jedząc 2 jogurty dziennie 😉 oprócz jazdy konnej żadnych innych ćwiczeń się nie podejmowałam. I efektu jojo nie było, a czułam się bardzo dobrze. Może jestem wyjątkiem od reguły? 😉
Głodówka (oczyszczająca) jest wskazana od czasu do czasu. Raz na pół roku sama sobie robię 5dni z wodą i małą ilością nabiału,warzyw albo zup.

Moze trzeba zaczac prowadzic takie tabelki 😀?