domcia406, Kingstony mają taką dość grubą i solidnie wyglądającą lakierowaną warstwę na nachrapniku i naczółku. Ja to się w praktyce sprawdza, będę mogła ocenić dopiero za jakiś czas, bo jeśli sprzedam Ascota, to podmienię go na Kingstona do codziennego użytku. Kingstona mam od końca grudnia i dopiero parę razy był w stajni. Na razie Karolowi udało się po treningu wytrzeć łeb w ścianę na myjce i ogłowie zniosło to bez najmniejszych uszczerbków.
Jeszcze usg ma lakier, i o dziwo naprawdę fajną skórkę.Dokładnie - USG potrafi zaskoczyć. Widziałam od nich ogłowia pełen badziew (plastik i zmarszczki od nowości) i ogłowia z super skórą, w tym kilka egzemplarzy używanych kilka lat i rękę bym sobie dała uciąć, że to co najmniej Passier 😉 Kiedyś miałam skórzany kantar USG i skórę miał prima.
Z munsztukowych to bardzo fajne lakierowane ma SolibelMiałam lakierka z Solibel Busse wprawdzie nie munsztukowe, ale identyczny model na zwykłe kiełzno. Było prześliczne - subtelny design z cienkim nachrapnikiem i wszystkimi paskami. Tylko ono już było dość specjalnej troski. Lakier dość wrażliwy na zarysowania, odpadało ciskanie ogłowiem po pace, czy zostawianie samopas na koniu z wszędobylską głową. No i dla mnie dobre ogłowie musi być takie, żebym w każdym momencie bez wysiłku i łamania paznokci mogła odpiąć wodze, zmienić wędzidło, poprzekładać dokładnie wszystkie szlufki - a te było ciutkę z tym na bakier 😉 Było u mnie rok i naprawdę cieszyło przez ten czas moje oczy, a potem zdecydowałam się je sprzedać.
Tu właśnie to Solibel Busse: