PSY

wistra, już tych stowarzyszeń mi się nie chce komentować. Zamiast coraz lepiej to coraz gorzej jest...

Serio nie umiesz psa nauczyć komend? Takiego zwykłego "siad, waruj, łapa, piątka"? Wszędzie w internecie pewnie są instrukcje nawet 🙂 Ja psa uczyłam na insynkt własny i pies umie. Nauczysz się 🙂

Kora też konga nie lubi. Napakowałam jej żarcia do środka a ona spojrzała, liznęła raz i sobie poszła. A ja miałam pół godziny mycia  😁
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 stycznia 2013 21:18


Serio nie umiesz psa nauczyć komend? Takiego zwykłego "siad, waruj, łapa, piątka"? Wszędzie w internecie pewnie są instrukcje nawet 🙂 Ja psa uczyłam na insynkt własny i pies umie. Nauczysz się 🙂



Po kupieniu bulteriera dla mnie to przestało być oczywiste. Mój poprzedni pies był sterowany głosem: idź, stój, w prawo, w lewo, wolniej, szybciej, na bok, zejdź z ulicy, zejdź z chodnika, głos, cofaj itd. W życiu nie wiedziałam wtedy, że są szkolenia dla psów.
Bułe potrafiłam nauczyć tylko siad. Serio. Dopiero na szkoleniu przyswoiła pozostałe komendy. A prawda jest taka, że szkolenie nie szkoli psa, a właściciela. 😉
PumCass   zachowaj zimną krew!
04 stycznia 2013 21:23
wistra Jeżeli chodzi o te podwójne kły to mleczne potrafią przetrwać w szczęce dość długo co niestety utrudnia, a nawet uniemożliwia właściwe ustawienie dorosłego już kła i powinno się mleczaki w tej sytuacji usunąć.



JARA, ale to nie jest tak, że świnie są mimo wszystko bardziej odporne na szkolenie niż takie psy jak owczarki? Generalnie zawsze wydawało mi się, że owczarek to pies stworzony do pracy z człowiekiem, czyli pojmuje raczej w mig. 🙂

A na przykład mój skundlony lisek przyjął do wiadomości "siad" po jakichś 6 razach. Zapisaliśmy się do psiego przedszkola, ale okazało się, że przed rozpoczęciem zajęć Kora umiała już wszystko, czego mogła się nauczyć. No oprócz nieszczęsnego wracania na zawołanie, ale u niej to w etapach było. Był etap, że pięknie wracała a potem miała w dupie, potem znowu pięknie i znowu nic.
A w temacie zabawek są jakieś fajne zabawki do szarpania ciągnięcia i generalnie `master of disaster` ?
Mam taki sznur jak do tej pory ulubiony, konia sobie ostatnio przywiązać ciągle nie mogę, bo uwiązy też są fajne  😁
Uwielbia przeciągać się ze sznurekiem i rozdrabniać na kawałki. Ostatnio dorwał gdzieś w krzakach kubeczek po jogobelli i pieczołowicie rozdrabniał na kawałki  😀iabeł:
Piszczące zabawki w ogóle go nie interesują, kupiłam ostatnio frisbee i mam wrażenie, że jego lot bardziej ekscytuje mnie. On woli sobie zatopić w nim swoje zęby.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 stycznia 2013 21:40
JARA, ale to nie jest tak, że świnie są mimo wszystko bardziej odporne na szkolenie niż takie psy jak owczarki? Generalnie zawsze wydawało mi się, że owczarek to pies stworzony do pracy z człowiekiem, czyli pojmuje raczej w mig. 🙂



No prawda to, że bulle to oporne sa mimo wszystko na wszystko 😉
Od laserka jednak lepszy flirt pole 😉
U nas taka radość na FP:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=NnBrqmEWfSo


O jezusiczku! Buła ruchoma! 😍
Alaska, mój pies absolutnie uwielbia pluszaki. Rozflacza je, wyciąga wszystko ze środka, przynosi żeby się z nią przeciągać. Na szczęście jest na tyle mądra, żeby nie zjadać żadnego kawałka, tylko pluje wszystkim po całym pokoju. Możesz wypróbować czy Twój pies polubi. Pluszaki niby szybko schodzą, ale w ciucholandach masz za 7 złotych czasem kilo pluszaków, a mój pies jak zobaczy nowego misia, to dostaje napadu radości 😀

JARA, bulle nadrabiają urodą 🙂
Jedzenie pochowane po domu - ale frajda! Padł jak długi teraz  💘

Dzięki, dzięki, dzięki!! Czy może w ten sposób dostawać posiłek, np jeden dziennie?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 stycznia 2013 22:21
wistra, wszystkie może tak dostawać. Tylko im częściej tym szybciej będzie je odnajdywać, polecam z czasem podnosić poziom trudności: wkładać jedzenie do butów (suchą karmę), zostawiać na fotelach, kartonach, papierkach, zawijać nawet w te tekturowe rolki od papieru toaletowego.
Muszę pochwalić moją małą Szardulkę - wczorajszy i dzisiejszy dzień póki co arcywzorowo. Na spacery zaczęła chodzić znowu z entuzjazmem - a szczególnie, kiedy jest jasno, wtedy aportuje jak szalona - poza tym była dziś u weta bardzo grzeczna.
Zdjęcia jak zwykle na blogu 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
05 stycznia 2013 18:03

JARA, bulle nadrabiają urodą 🙂


Kwestia gustu 😉 Podobno bulle to drugie (zaraz po bloodhoundach) najtrudniejsze w szkoleniu psy ze względu na to jak bardzo są uparte.

[quote author=JARA link=topic=32.msg1636903#msg1636903 date=1357333708]
Od laserka jednak lepszy flirt pole 😉
U nas taka radość na FP:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=NnBrqmEWfSo


O jezusiczku! Buła ruchoma! 😍
[/quote]

No pewnie, że ruchoma, nie tylko z obrazka 😉

Przeciąganie
Walki psów
Jeszcze opcja namacalna i w ogóle będę happy :P
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
05 stycznia 2013 18:32
Opcja namacalna tylko we Wrocławiu 😉
Uf, co to za dzień.

O 11 zaczęliśmy szkolenie, bylo super. Dużo rzeczy się dowiedzieliśmy i zaczęliśmy się uczyć komendy siad. Nie wiedziałam, ze on potrafi być taki skupiony na człowieku  😍
I jak kombinował, co ma zrobić, by dostać nagrodę. "mam skoczyć? nie? no to może się położę? też nie? hmmmm. siądę" klik! nagroda.
Ćwiczymy też w domu po kilka minut, a kolacja została podana w kuli smakuli. Nie ten pies  😲
Hiacynta, weź wrzuć tego swojego bloga do profilu, żeby można było od razu koło nicku kliknąć, bo ciężko go będzie szukać w czeluściach 🙂
Jara, super duet! Masza super ogarnia przeciąganie, wcale się nie daje!
Hiacynta, weź wrzuć tego swojego bloga do profilu, żeby można było od razu koło nicku kliknąć, bo ciężko go będzie szukać w czeluściach 🙂


Słuszna koncepcja, nie wpadłam na to! Done 🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
05 stycznia 2013 22:23
Jara, super duet! Masza super ogarnia przeciąganie, wcale się nie daje!

Ushia dobrze mówiła, że powinna dostać tytuł honorowego bulla, w ogóle odstaje od bulterierów, robi wszystko to co one 😉 A w przeciąganiu śmiem twierdzić, że jednak Masza jest lepsza, bo ona głównie ciągnie, a Ziva tylko trzyma. Ale jak złapie to już nie puści dopóki obiekt przeciągany się nie porwie 🙂
Hiacynta kocyk z IKEI  najlepszym zabezpieczeniem na kanapę 😀iabeł: u mnie też się sprawdza przy szczylowych harcach.
Moje rośnie jak szalone. Umiemy już siadać, dawać łapę, waruj jest wciąż under construction no ale niestety, suk miewa niemałe problemy ze skupieniem się.
Jedno zdjęcie, które ostatnio dostałam od pani hodowczyni:

I aktualne, niestety komórkowe, z wczorajszego wypadu- plaża to najlepszy sposób, by się wyszaleć!


edit: jeszcze jedno
Hiacynta, kot parcourowiec jest super 😀 Szardi też przepiękna, ładny ten chodsky pies. A jak tak czytam Twoje wpisy, to zupełnie jakbym wracała do przeszłości i swoją widziała w wieku dziecięcym.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
05 stycznia 2013 22:42
Lublin - mrożone mięso 4zł/kg
http://tablica.pl/oferta/mieso-dla-psow-ID20N5J.html#265da224ef;r:;s:
Mięso które zamawiamy jest albo bez kości (wołowe i indyczo-wołowe) oraz wieprzowo-indycze z kością. Jest to mięso tzw. III kategorii rzeźnej: pochodzi od krów, macior, perlic, które nie są już wykorzystywane dalej w hodowli, ze względu na wiek tych zwierząt mięso nie jest przeznaczone dla ludzi lecz na karmę dla psów i kotów. Produkcja odbywa się pod nadzorem inspekcji weterynaryjnej (nie ma więc ryzyka zakażenia bakteryjnego czy pasożytniczego).
Hiacynta Szardi jest cudowna  💘
Bardzo przypomina mi Tequile. Była u nas tylko tydzień, przegrała z parwowirozą  😕




Meldunek że larwa już doszła do siebie po operacji, było ciężko okropnie, nie jadła prawie tydzień obolala była cala, aż mi się płakać chciało... Na szczęście jest już super i jedziemy zaraz brykac do stajni 🙂
joakul a jak uczysz warowania? Ja na razie nie wyszłam poza siad, bo muszę się najpierw sama doedukować! Piękna jest ta Twoja, fajny przecinek szczupaczek się z niej zrobił!

Heval dziękuję 🙂 dla mnie to zupełnie nowe doświadczenia są! A kotem byłam absolutnie zachwycona - nie bał się psa, ze stoickim spokojem go obserwował, podczas gdy po małej było widać, że chętnie by się z kotkiem (albo kotkiem) pobawiła 🙂
karolinag4 oj, a jak to się stało? A taki był słodziak z niej! 🙁 Moja miała tylko 2 dawki szczepień na nosówkę i parwo, wet powiedziała, że za tydzień zrobimy jeszcze trzecią. Mam nadzieję, że te dwie już ją chronią, bo jednak parę spotkań z psami już zaliczyła...

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
06 stycznia 2013 11:28
karolinag4, współczuję. Dwa lata temu wyciągałam psa z parwo, udało się, ale wiem jaka to straszna choroba i jak niewiele można zrobić 🙁
Hiacynta Tequila była wzięta z żyrardowskiego schroniska. Ponieważ ludzie w schronisku byli uprzedzeni, że ją weźmiemy (dogomania), to wet dzień-dwa przed naszym przyjazdem zaszczepił ją p. wściekliźnie  🙁. Spadła odporność... Nie wiedzieliśmy, że w schronisku panuje parwo. Tak, to byśmy prosili o nieszczepienie jej - mała miałaby większe szanse.

Kurczak my nie wiedzieliśmy na początku z czym walczymy. Pierwszego dnia wszystko ok, następnego nie chciała już jeść ani pić. Zaczęła się chować po ciemnych kątach. U weterynarza codziennie na kroplówki i zastrzyki. Pamiętam jak dziś, wróciliśmy od weta, pies się położył. Chwilę później matowa sierść i pies zgasł  😕

edit: to było pod koniec 2006 roku, szmat czasu temu

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
06 stycznia 2013 13:38
karolinag4, u nas było podobnie. Sunia zabrana przeze mnie na tymczas z jakiegoś paskudnego hotelu. Pierwszego dnia była jakaś osowiała, ale myślałam, że jest to związane ze stresem. Rano było podobnie. Wyszłam do pracy z myślą, że jeśli jej stan się nie poprawi, to wieczorem zabiorę ją do lecznicy. Po ok. 3 godz. dzwoni do mnie chłop, żebym przyjeżdżała szybko, bo z sunią coś się dzieje. Jak na złość nie zgasiłam świateł w samochodzie, więc padł akumulator. Taksówką dojechałam do domu, a chłop z kolegą po samochód. Sunia czuła się źle, ale wciąż była kontaktowa i chodziła. W przeciągu 40 min. jej stan zmienił się na tyle, że nie reagowała już na nic i nie była w stanie nawet siedzieć. W międzyczasie zrobiła kupę i wtedy już było jasne, że to parwo. W lecznicy też nie mieli wątpliwości. Ponad tydzień kroplówek (dwa razy dziennie), serie zastrzyków, totalna głodówka, a później bardzo stopniowe wprowadzanie jedzenia. To był dla mnie koszmarny okres. Suka bardzo źle znosiła kroplówki i trzeba je było podawać bardzo wolno. Dziennie przy butli spędzała ok. 10 do 12 godz., a ja musiałam jeszcze chodzić do pracy. Wyglądałam jak zombie 😉 Ale warto było i oczywiście DT stał się DS.
A tak wygląda teraz ta czarna krowa.
Opcja namacalna tylko we Wrocławiu 😉


Jak tylko mnie w te rejony wywieje (coś czuję, że czas odkładać kasę na objazdówkę po Polsce ;p ), to się zamelduję. A Masza w kałuży... przecudny widok! :P

Dziewczyny, jesienią 1999r. moi rodzice wzięli ze schroniska Fox'a. 2 tygodnie po tym rozpętało się parwo-piekło. Przy pierwszych objawach była myśl, że po prostu zaszkodziło mu jedzenie (babcia chcąc schroniskowej bidzie dogodzić polała mu je tłuszczykiem, żeby lepiej smakowało 😉 ). W wyniku choroby pies stracił wzrok i miał uszkodzony układ trawienny. Po serii kroplówek i innych udało się go z tego wyciągnąć. Pożegnaliśmy się z nim 30 listopada 2011r., miał wtedy prawdopodobnie prawie 14 lat (ze schroniska wzięty jako ok. 1,5 roczny pies).

Fox jesienią 2009r z kumpelą zza płotu (Fox czarny)


JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 stycznia 2013 14:52
[quote author=JARA link=topic=32.msg1637746#msg1637746 date=1357410743]
Opcja namacalna tylko we Wrocławiu 😉


Jak tylko mnie w te rejony wywieje (coś czuję, że czas odkładać kasę na objazdówkę po Polsce ;p ), to się zamelduję.
[/quote]
Ewentualnie jak mnie wywieje w Twoje rejony np na jakiś dogtrekking 😉

A Masza w kałuży... przecudny widok! :P


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się