przeciwwskazania do uprawiania jeździectwa.
taa... ja jak nie jeżdżę to niby nic mi nie jest... poza tym że zaczyna padać mi na dekiel, staje się bardziej wybuchowa 👿, albo powiem o te trzy słowa za dużo (choć i z jazdą mi się to zdarza, ale rzadziej :icon_rolleyes🙂 i chyba trudniej mi się skoncentrować (poza tym że nawet jak jeżdżę potrafię uciekać do mojego małe świata 🤔wirek🙂 no można to porównać do narkomana któremu zabierzesz strzykawkę i prochy 😉.
Raz miałam dłuższą przerwę i nigdy więcej. Jak nie mogę wsiąść to chociaż popatrzeć na koniska.
A jak potraktować zakaz jazdy konnej całkowity ze straszeniem konsekwencjami, jeśli się do takowego zakazu nie zastosuję typu - kręgosłup tego nie wytrzyma, stan się może znacznie pogorszyć, to się może skończyć na wózku... 🤦
A jak się znalazła jedna mądra wśród lekarzy, która powiedziała: jeździj dziewczyno, jeździj. Uważaj na siebie, ale jeździj, a efekty będą takie i tak szybko, że sama będziesz zaskoczona. 🏇
No i jak teraz te efekty rzeczywiście są, to wszystkim szczęki opadają i się mogą nadziwić, że nie było żadnej super hiper rehabilitacji, a tylko i wyłącznie jazda konna. "Pani naprawdę nic więcej nie robiła, tzn. żadnych zabiegów, żadnej rehabilitacji, tylko koń ❓ 😲 "
Dlatego ja do kategorycznych zakazów specjalistów podchodzę sceptycznie, bo w końcu znajdzie się jakiś, który się wyłamie. Ale którzy mieli rację trzeba wypróbować dopiero na sobie. 😁
Ja byłam na tyle odważna i zdesperowana, że wypróbowałam i nie żałuję. To była jedna z mądrzejszych decyzji jakie podjęłam w życiu. I naprawdę Solina nie jestem rozwydrzoną panienką. Choć moje schorzenie z urzędu kwalifikuje się do ZAKAZ JAZDY KONNEJ ❗
Bardzo podobna sytuacja do mojej.Lekarze zabronili (po złamaniu kręgosłupa)a teraz się nadziwić nie mogą jak jakich to ja cudów dokonałam że w ogóle chodzę.Do jazdy się im nie przyznaje - boje się skierowania do psychiatry 😜. Raz to mnie nawet tak przestraszyli konsekwencjami 🤦 że przestałam jezdzić przez pół roku-wtedy to mi się naprawdę pogorszyło 😵
Gosic,
Witam w klubie Ja też jestem krzywa, i ciągle mam wrażenie że jedno puślisko mam dłuższe 🤔wirek: 😂
\
Mam ten sam problem z puśliskami 😤 Jak jedno mam skrócone o dziurkę - to wtedy jest mi dobrze 😀 A wy jak sobie radzicie???
Ja mimo, że po złamaniu kręgosłupa i teoretycznie nigdy na konia wsiadać nie powinnam, to od lekarza dostałam zaświadczenie bez problemu...
Nie wiem, czy dać je powininen czy nie... Jeśli nie - to to jest Polska właśnie, tu i tak wszystko jest możliwe.
Co do epilepsji - jak się dorobię własnej stajni, to będę sobie życzyła, aby osoby pobierające u mnie naukę przynosiły mi zaświadczenie, że takowej choroby nie mają... Brrr, mieliśmy w stajni przypadek chłopca, który dostał ataku podczas wykonywania ćwiczeń na lonży... Straszne.
Ja chciałam sobie poprostu dorobić dziurkę do swojego dosiadu. Poniewaz mam wrażenie że jedna noga jest taka skrępowana i zaraz zaczyna mnie kostka boleć. Ale odradzony mi..ponieważ wady wtedy może się pogłębić, tzn. powinna z tym walczyć i nie ułatwiać sobie..
Oj - nie masz problemów ze startami z taką wadą wzroku? To może jeszcze nie zwariowali w tym kraju do końca 😉 Wiem, że zachowuję się jak pięciolatek, ale żadne argumenty w tym wypadku do mnie nie trafiają, uważam, że nikt nie ma prawa mi niczego zabronić i już.
Gosic, a ja ci powiem, że czasami mają prawo 😉
Mi zabroniono najpierw skoków, potem jazdy konnej jakiejkolwiek ze względu na prowadzoną diagnostykę schorzenia - jazda konna i jej efekty fałszowały wyniki.
A ile trwa diagnostyka? Obecna tura od sierpnia '08 do czerwca '09, "a potem się zobaczy".
Ja mam silna dyskopatię kregów szyjnych ale w zyciu nie usłyszałam od lekarza-sportowego również-że nie powinnam jezdzić konno,choc i owszem lekarze nie skakali ze szczęścia na mój widok. 😉 fakt faktem czasem kark dokucza mi okropnie,nistety.Swoja drogą teraz na konia wsiadam okazjonalnie,nie startuję ale i za czasów sportowych dyskopatia mne nie skreslała.Podobnie jak mój astygmatyzm.
Zapomniałam wspomnieć że jak lekarz sportowy zobaczył moje wyniki krwi to nie chciał mi przedłużyć licencji..od lata lekarza nie skutecznie leczą mnie na anemie.
W tym wątku przeczytałam dwa wpisy, które mówią, że z dyskopatią da się jeździć. Mam ją od 10 lat i po ówczesnej rehabilitacji odzywała mi się 2 razy głównie z powodu złego lub za długiego siedzenia przy komputerze. Teraz odnowił mi się ból po dość poważnym upadku z konia. Generalnie od lekarzy ani rehabilitantów nie usłyszałam kategorycznego zakazu jazdy konnej. Najbardziej to ortopeda jako przeciwskazanie podał upadek z konia, ale jak to rehabilitant zauważył - spaść można ze wszystkiego. Czy te osoby, które jeżdżą z dykopatią mają może jakieś przemyślenia, obserwacje jak nalezy uprawiać bezpiecznie jeździectwo z tą dolegliwością? Na co należy zwrócić uwagę, czy też jakich rzeczy przestrzegać? Dzięki z góry za odpowiedź.
z tą epilepsją u ludzi to jednak nie jest tak łatwo. 🤔
z tego co mi wiadomo z życia to ta choroba może przyjść nagle, bez zapowiedzi i w każdym wieku. niektórzy mają ją od urodzenia, czasem z wiekiem, a inni jeszcze w ogóle dopiero na starość. znam przypadki gdzie kobieta miała pierwszy atak padaczki w wieku pond 50 lat i osobiście ją ratowałam z koleżanką, a z drugiej strony kolega mojej siostry miał go juz w wieku lat kilkunastu i to tak nagle, mimo iż chłopak zdrowiutki, a w jego rodzinie nie ma innych przypadków padaczki.
da się przewidzieć ją chyba jedynie wiedząc, że ma się ją w rodzinie i wtedy podejmować kroki zapobiegawcze. przynajmniej ja tak myślę z tego co wiem, ale mogę sie mylić, bo lekarzem jeszcze nie jestem, więc jeśli źle mówię to proszę mnie poprawić 😡
bardziej utrudnienie, niż przeciwskazanie, chyba że chodzi o jakieś zwyrodnienia bioder 🤔
Na kursie hipoterapii mówiła nam pani, że epilepsja jest przeciwskazaniem w momencie "wznowienia" (tak to się chyba nazywa?), czyli wtedy, kiedy nasilają się objawy i kiedy jest nieustabilizowana.
Skolioza była przeciwskazaniem od któregoś stopnia skrzywienia (ze względu na zwiększone działanie grawitacji), przy dyskopatii też bym raczej uważała, wady wzroku-szczególnie te duże bo zwiększają ryzyko odklejenia się siatkówki.
Poza tym alergie( na zwierzęta, trawy, kurz itp), duże niezagojone rany, gorączka, cieżkie choroby psychiczne (zagrażające bezpieczeństwu dziecka, instruktora i konia), chyba stwardnienie rozsiane w momencie pogorszenia, złamania, chyba nadciśnienie no i strach przed zwierzakiem...więcej nie pamiętam i wszystkim jeźdźcom życzę zdrowia w nowym roku :kwiatek:
E. błąd 😉
ale jak to rehabilitant zauważył - spaść można ze wszystkiego
Dokładnie. Ja słyszałam wiele ostrzeżeń, że groźny dla mojego stanu zdrowia będzie upadek właśnie. Myślę, że każdy jeździec jest w stanie ocenić swoje możliwości i ew. ograniczyć jazdę do takiego momentu, gdzie jest ona bezpieczna dla zdrowia.
Sio od 20* w każdym łuku.
Mi lekarz zabronił już od 11* w piersiowym i 18* w lędźwiowym 🤦
W tym wątku przeczytałam dwa wpisy, które mówią, że z dyskopatią da się jeździć. Mam ją od 10 lat i po ówczesnej rehabilitacji odzywała mi się 2 razy głównie z powodu złego lub za długiego siedzenia przy komputerze. Teraz odnowił mi się ból po dość poważnym upadku z konia. Generalnie od lekarzy ani rehabilitantów nie usłyszałam kategorycznego zakazu jazdy konnej. Najbardziej to ortopeda jako przeciwskazanie podał upadek z konia, ale jak to rehabilitant zauważył - spaść można ze wszystkiego. Czy te osoby, które jeżdżą z dykopatią mają może jakieś przemyślenia, obserwacje jak nalezy uprawiać bezpiecznie jeździectwo z tą dolegliwością? Na co należy zwrócić uwagę, czy też jakich rzeczy przestrzegać? Dzięki z góry za odpowiedź.
Ja od lat jeżdżę z dyskopatią na dwóch kręgach lędźwiowych (siódmy rok od jej zdiagnozowania) i dużo lepiej się czuje po zejściu z konia niż po wstaniu od komputera. Mój kręgosłup sam mi "mówi", co lubi, a co nie. Np. próbowałam jazdy po damsku, ale ta pozycja (do pasa prosto, a od pasa skręcona) niezbyt mi służyła. No i staram się unikać ćwiczebnego kłusa, bo mój Niuniek twardo nosi w tym chodzie. Oczywiście nie uprawiam wielkiego sportu, jeżdżę głownie rekreacyjnie (wyjątek - konkurencje typu "Pleasure" w Janowie), ale grunt to polegać na własnym instynkcie samozachowawczym.
Ja się dowiedziałam we wtorek przy wypisie ze szpitala (byłam na rehabilitacji) że na konia to ja sobie mogę jedynie popatrzeć. Skolioza 17 stopni w lędźwiowym, chyba 10 w piersiowym. Rotacja kręgu L3 o 5 stopni. I o ile zdrowy człowiek ma w odcinku szyjnym 20/40 stopniowe pochylenie kręgosłupa do przodu, do mój jest dwadzieścia stopni do tyłu. Niestabilność (niewielka) C4. Przypuszczalnie zerwanie więzadła/więzadeł szyjnych. Skierowanie na rezonans na wrzesień, październik/listopad do neurologa z wynikiem, w grudniu na kolejny miesiąc do szpitala. Na widok łez w oczach lekarka walnęła, że wtedy się zastanowi nad jazdą. Bo właściwie cały problem z szyją pojawił się po upadku z konia... Lonża w namiocie, uderzyłam nogą o metalowy słup przytrzymujący konstrukcję i rymnęłam.
Od środy ryczę i zalecone ćwiczenia robię razy 4.