Stajnie w Warszawie i okolicach

Kawalerzyści są w TKKF Hubert - może uda Ci się z nimi dogadać? 🙂
Tkkf Hubert? Nie kojarzę stajni, gdzie ona się mieści?
Ok namierzyłem, 3 Pułk Szwoleżerów w Warszawie🙂 Bardziej szukam ludzi którzy chcą zacząć od początku niż podłączać do istniejącej grupy. Dzięki zaprzyjaźnionej stajni gdzie mam konia, grupa którą stworzymy będzie miała bazę zarówno konną jak i świetlicową. AguSia może dołączysz do mnie?  🤣
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Brak edycji - post pod postem
LatentPony   Pretty Little Pony :)
29 grudnia 2012 20:27
Na jakich zasadach? Mogę poprosić o więcej informacji? Kiedyś pomagałam przy rekonstrukcjach bitw i... z chęcią bym się dołączyła 🙂
Hej, na początek nasza strona www.kawaleriaochotnicza.pl jesteśmy też na FB, tam umawiamy się na jazdy w tereny🙂

na dziś mamy problem z osobami które chciałyby jeździć konno w kilka koni - w kawalerii konie chodzą razem musztrę, itd. To co dajemy w zamian to nauka władania szablą, lancą i duuużo terenów🙂
Hej,

Tak jak Argus napisał, mamy konie, mamy miejsce spotkań brakuje nam jeźdźców odpornych na wszelkie niewygody pogodowe i wyznających zasadę "bo gdy na sercu ułana położysz swą dłoń, na pierwszym miejscu Panna a przed nią tylko koń"

Pozdrawiam

Nikko
Witam,
zacznę od tego jednego czy w okolicy Żyrardowa, Grodziska Mazowieckiego, Mszczonowa, poszukuję nie tyle stajni (tam gdzie jeżdżę mamy osiem koni pod szablę) ale osób (pań, panów) zainteresowanych stworzeniem grupy kawaleryjskiej?


Mości Argus, to nie jest forum przyjazne dla kawalerzystów, obawiam się, że większość użytkowniczek umiera na samą myśl o tym, że ktoś mógłby wyciągnąć szablę w obecności ich ukochanego Pimpusia.
Ja jestem zainteresowany stworzeniem lub dołączeniem do grupy kawaleryjskiej. Mam własnego konia, ostrzelanego, zrobionego pod szablę, byłem na nim, właściwie na niej, na przynajmiej 10 rekonstrukcjach bitew. Tyle tylko, że trzymam klacz w Warszawie w stajni w Okrzeszynie, pod Wilanowem. Niestety okolice Mszczonowa to dla mnie za daleko, bo muszę mieć konia pod ręką, a jestem z Waw-wy.
Jeśli chodzi o kawalerię, to interesuje mnie przede wszystkim wiek XVII we wszystkich jego odmianach: mam wszystkie rzędy i rynsztunek formacji kawaleryjskich z tego okresu: od Lisowczyków poprzez pancernych do husarii - zbroję towarzyską ze skrzydłami również posiadam. Mam też sporo zbędnego ekwipunku - myślę, że na początek znalazłbym dość rynsztunku na słaby, trzykonny poczet pancerny z jakiejś powiedzmy chorągwi powiatowej.
Jakiś czas temu jeździłem w Warszawie właśnie w chorągwi pancernej, niestety moja grupa umarła śmiercią naturalną, a nie chciałem łączyć się z różnymi podejrzanymi incjatywami jak np. działalność niejakiego Bartosza Siedlara, przed którym ostrzegam.
Nie jestem natomiast miłośnikiem zielonej kawalerii przedwojennej, bo za dużo tam wszelakich szarż, rotmistrzów i majorów, którzy nominacje dostali chyba z nieba, od dziadka Piłsudskiego. XVII wieczna jazda polska była wolną formacją towarzyszy bez żadnej hierarchii wojskowej i to najbardziej mnie w niej pociąga.
Najlepiej dajcie mi na PW jakieś namiary na siebie jeśli chcecie spokojnie porozmawiać.

-------------
A swoją drogą jeśli ktoś z WMMMP ma konia i szuka stajni, w której mógłby pojeździć sobie po kawaleryjsku, to zapraszam do Okrzeszyna, pod Wilanowem, gdzie mamy jeszcze wolne boksy i są rewelacyjne tereny do jazdy konnej. Nawet jeśli macie konia nieostrzelanego i nie obytego z bronią, pomożemy wam go przygotować do pokazów i rekonstrukcji.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
29 grudnia 2012 23:30
Jacek L. Komuda, większość użytkowniczek nie umiera na myśl o szabli w pobliżu ich koni, ale na myśl o zaciągniętych na ryjach koniach, eksploatowanych ponad siły (bo najważniejsza jest przecież zabawa) itp. Niestety taki przykry obrazek można zobaczyć na wielu pokazach ułanów, a szkoda, bo osobiście bardzo chętnie zobaczyłabym takie rekonstrukcje, które zamiast razić pokazywałyby zgranie i harmonie między koniem i jeźdźcem i tą słynną miłość ułanów do swoich rumaków. 😉
Jakiś czas temu jeździłem w Warszawie właśnie w chorągwi pancernej, niestety moja grupa umarła śmiercią naturalną, a nie chciałem łączyć się z różnymi podejrzanymi incjatywami jak np. działalność niejakiego Bartosza Siedlara, przed którym ostrzegam.


A ja ostrzegam przed działalnością niejakiego Jacka L. Komudy.
Więcej na PW - dla zainteresowanych.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
30 grudnia 2012 10:09
Jacek L. Komuda, większość użytkowniczek nie umiera na myśl o szabli w pobliżu ich koni, ale na myśl o zaciągniętych na ryjach koniach, eksploatowanych ponad siły (bo najważniejsza jest przecież zabawa) itp. Niestety taki przykry obrazek można zobaczyć na wielu pokazach ułanów, a szkoda, bo osobiście bardzo chętnie zobaczyłabym takie rekonstrukcje, które zamiast razić pokazywałyby zgranie i harmonie między koniem i jeźdźcem i tą słynną miłość ułanów do swoich rumaków. 😉


dobrze piszesz !!! ja napatrzyłam się na pseudo kawalerię gdzie jeźdźcy ledwo trzymają się na koniach... konie zaszarpane w pysku i tylko he-ja do przodu  🙄


Bo to "heja-hej do przodu" jest właśnie najważniejsze! A inni (inne) to "cieniasy". I tyle. Pogarda dla tych, którzy uczą się nie tyle trzymac się siodła co sztuki jazdy na koniu. Trudno z takimi dyskutować.
Sam Waszmość Jacek L. Komuda swojego czasu miał w zwyczaju wmawiać i tłumaczyć, że musi na swojej klaczy jeździć cwałem, bo "ona to lubi". Nie lubi iść wolniejszym chodem pod siodłem. Tylko o dziwo jego klacz, przebywając z końmi na pastwisku, nie uprawiała cwałów .... ale nie jestem pewna czy zrozumiał aluzję.
ja powiem tak... po oglądaniu kilku przypadków ponadcinanych, poucinanych końskich uszu, wychetanych kącików ust i zniszczonych pleców niedopasowanymi kulbakami w klinice  plus kilka "widowiskowych" pokazów czy to na hubertusach, zawodach, wstępach po prostu nie mam szacunku a jedynie współczucie- bardziej dla koni niż jeźdźców. I tak, wiem co to prawdziwa Kawaleria, bo moja rodzina dość mocno związana była z Grudziądzem i tamtejszym CWK...
eh tylko koni żal...
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
30 grudnia 2012 10:35
Ale przecież my się wyłącznie boimy szabli w pobliżu naszych Pimpusi...

Karla🙂, a te uszy to po co? To miało coś na celu, czy ot tak, bo szkapina już się do niczego nie nadawała?  🤔
[quote author=Karla🙂 link=topic=46.msg1630700#msg1630700 date=1356863425]
... I tak, wiem co to prawdziwa Kawaleria, bo moja rodzina dość mocno związana była z Grudziądzem i tamtejszym CWK...
eh tylko koni żal...
[/quote]

Cieszę się, że to napisałaś. Bo już powoli popadam w wątpliwość i nachodzą mnie koszmarne myśli, że może właśnie tak, w taki sposób jaki prezentują obecne ruchy odtwórcze kawalerii, jeżdżono przed II wojną światową na koniach w wojsku. Przecież każdy z odtwórców jest ambitny aby odtwarzać jazdę w formacjach kawaleryjskich. Ale nie wiem, czy starcza im zapału, aby przynajmniej dobrze nauczyć się jeździć konno?
Czy możesz napisać (jeżeli wolisz to na PW) jaka jest opinia o tych obecnych "wyczynach" kawaleryjskich u osób, które były blisko związane z CWK w Grudziądzu?
Z ogromnym żalem czytam, ale nie sposób się z Wami nie zgodzić tylko, że... no właśnie... są ułani i ułanopodobne produkty. Tak jak są dresażyści i produkty dresażopodobne. Mam doświadczenie kilkuletnie w stajni gdzie dominowało ujeżdżenie i spotkałem tam również oszołomy co ledwo siedziały w siodle ale oczywiście elki pelki to po dwóch treningach konie miały robić...niektórzy to i do GP się przygotowywali. Tak jest i w kawalerii, nie ma co się oszukiwać. Jedni zakładają mundur dla lansu, inni z uwagi na tradycję rodzinną (historyczną) a inni z potrzeby odtworzenia tego unikalnego związku jeźdźca i konia. Tak jak spotkałem ludzi nie szanujących koni (dominowały tu osoby które dosiadały koni "dostarczonych" na rekonstrukcję), jak i tych podręcznikowych ułanów - co to najpierw koń potem on. Tam przeważają osoby posiadające czworonoga który jest nie tylko transportem ale i przyjacielem. Obecnie z koniem jesteśmy w stajni gdzie nie ma szans na batożenie, zajeżdżanie, walenie po pysku czy głowie bo tak chce "płacący". Nie umiesz się dostosować? Wypad.


Nikko

Dziekuję, że to napisałeś. To bardzo ważne słowa. Chodzi o to, że niestety pozytywów "na co dzień" nie widać. Macie czarny PR.  A patrzą na Was tysiące zainteresowanych historią widzów. Może to asumpt do wprowadzenia nowych elementów na imprezy kwawaleryjskie. Cos na kształt pozytywnego PR, ktory by przyblizył tradycje kawalerri (nie tylko posługiwanie się lanca i szablą), związane z szacunkiem do konia, z pracą nad jego ułożeniem.

Nie obrażaj sie, nie dotyczy to Ciebie. Ale praca u przysłowiowych "podstaw" by się przydała na tym odcinku odtwórstwa.
kurczak- uszy przyjechały do szycia po jednej wielkiej "rekonstrukcji"
dodam tylko, że przez dwa lata stałam w stajni z kobyłką leczoną po działaniach jakiegoś ułana z Pacanowa...plecy, nogi... wszystko do dnia dzisiejszego wymaga stałego leczenia.
damarina- nie chcę zabierać głosu za innych, dla mnie w wielu przypadkach jest to znęcanie się nad zwierzęciem i jeśli jeszcze raz to spotkam to po raz kolejny doniosę gdzie trzeba.Bo to wyniosłam z domu - po pierwsze zdrowie i bezpieczeństwo konia a dopiero potem uciecha człowieka
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
30 grudnia 2012 11:31
[quote author=Karla🙂 link=topic=46.msg1630754#msg1630754 date=1356866287]
jeśli jeszcze raz to spotkam to po raz kolejny doniosę gdzie trzeba.Bo to wyniosłam z domu - po pierwsze zdrowie i bezpieczeństwo konia a dopiero potem uciecha człowieka
[/quote]

Aż by się chciało kliknąć ''lubię to" 😉
Chyba słyszałem o tym ułanie i tyle. By jednak ratować dobre imię kawalerii zapraszam do nas do stajni🙂 Obejrzyjcie nasze konie, boksy, padoki, łąki 🙂 pojedziemy w teren a może zmienicie zdanie na temat ułanów, przynajmniej części tej co szanuje konia🙂
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
31 grudnia 2012 17:55
Dziewczyny, robię wstępny research, gdybym szukała stajni z bardzo dobrym dojazdem komunikacją miejską z okolić ulicy Belwederskiej/ Dolnej, i nie chciała na dojazd zmarnować więcej niż na przykład 30 minut w jedną stronę to nie mam wyboru po za na przykład stajnią w Łazienkach czy Siekierkami? Czy gdybym szukała czegoś z halą, placem zewnętrznym- ale przeżyję z samą halą, bezpiecznymi boksami i co bardzo ważne karuzelą- to w ogóle nic takiego nie znajdę?

Powiem szczerze, że dawno nie interesowałam się żadnymi stajniami i dzisiaj ewentualna perspektywa przenosin uderzyła mnie ja grom z jasnego nieba. Komunikacyjnie najbardziej mi pasują Łazienki aktualnie i boję się, że nie mam alternatywy  🙄 Szczególnie, że cena pensjonatu mało zachęcająca!  🤔wirek:
pytanie czy samochodem czy autobusem 🙂
Anderia   Całe życie gniade
31 grudnia 2012 21:04
queridiculomas,
bardzo dobrym dojazdem komunikacją miejską
queridiculomas,
[quote author=arivle link=topic=46.msg1632356#msg1632356 date=1356976544]
bardzo dobrym dojazdem komunikacją miejską

[/quote] przepraszam, jestem ślepa  😡 i jeszcze jedno pytanie- dojazd o każdej porze do 30 min?
Arivle, gdybyd byla zmotoryzowana, to polecilabym stajnie w Koniku, masz latwy wylot na trase siekierkowska i w 30 min spokojnie bys dojechala..autobusem raczej watpie, zeby tamte rejony wchodzily w gre 🙁
arivle, Legia jeszcze. I zapewne Bródno.
emptyline   Big Milk Straciatella
01 stycznia 2013 14:49
Anaa, na Bródno w pół godziny nie ma szans. Legia, Łazienki, Siekierki, ew. Powsin, ale tam nie ma hali.
albo na nowoursynowskiej (co tam jest? Poland Park czy co takiego?) hala i inne szmery bajery, bezpośrednio 166 i wysiadka gdzieś w okolicach mandarynki bodajże?(nie moje rejony ursynowa)... Ja z dolnej na nowoursynowską po szkole jadę 10max 15 min, a tam dalej jedzie się kolejne 15-25 min już bez korków z tego co pamiętam...
queiridiculomas, generalnie to jest teren SGGW, mieszczą się tam 3 stajnie: Stajnia dydaktyczna SGGW, stajnia dzierżawiona przez Poland Park i stajnia dzierżawiona (bądź należąca, tego nie wiem) przez fundację Hipoterapia. Nie ma tam pensjonatu już od dawna.
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
01 stycznia 2013 22:35
Dziękuję Dziewczyny  :kwiatek:

Czyli faktycznie wybór mam bardzo okrojony 🙁 Co do dojazdu, jestem w stanie w godzinach szczytu poświęcić na dojazd więcej niż te 30-40 minut, ale zależy mi, żeby weekendowo czy właśnie wieczorem jechać maksymalnie krótko, ponieważ doba niestety ma określoną liczbę godzin i jak na złość nie chce się wydłużyć! A jeśli przeniosę się z dotychczasowej stajni to nie liczę, że ktoś się będzie moim koniem zajmował jak ja nie będę mogla dotrzeć.

Zależy mi szczególnie na dobrych warunkach treningowych, czyli jednak tylko Łazienki, Siekierki, Legia i ew. Bródno  🤔
Zapytam jeszcze o Huculski Raj. Znacie tę stajnię ? Co możecie na jej temat napisać ?
arvile, jeszcze szwadron został w tych granicach dotarciowych, a warunki treningowe są zarąbiste 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się