zima - podkowy czy nie?
U nas prawie wszystkie konie porozkuwane. Wyglądają na zadowolone.
A u nas kute jak zawsze i też nie narzekają 😉
Moja kuta i niestety nie ma jeszcze podkładek. Jeżdżąc terenowo nie powiedziałabym, że nie narzeka. Dyskomfort często całkowity. Zsiadam, ba kopystkę mam ze sobą i już tęsknie za wizytą kowala.
kokakola, kiedy jeździłam na koniu, który był podkuty, to też kopystka była obowiązkowym towarzyszem terenów 😉
A ja cieszę się, że rozkułam. Mogę w końcu normalnie dojsć na halę, a nie krok po kroczku przez 20 minut. 😜
Konikowi też się chyba podoba. 😉
Moja była okuta, ale po skontrolowaniu stanu kopyt na pastwisku przeraziłam się i rozkułam. Teraz zdecydowanie lepiej się czuje 😉
Rozkuwacze, nie piszcie bo sprawiacie, że panikuję :P Obyyy cały czas był puchaty śnieg :P
Mam pytanie, jako, że to będzie nasza pierwsza zima w podkowach (niestety konieczność) i w związku z tym jeszcze nie bardzo wiem co i jak. Podkułam konia za namową swojego kowala na wkładki hoof grip. Kobyła wychodzi normalnie na padok na cały dzień ze stadem i nie ma żadnych związanych z tym problemów, ale dość często jeździłyśmy w tereny i stąd moje pytanie: czy mogę normalnie jeździć w teren z innymi końmi na samych wkładkach czy koniecznie potrzebuję haceli? Czy kobyła bez nich będzie się bardziej ślizgać niż inne konie (bose)?
Dzięki za każde info :kwiatek:
moj ma zeszlifowane podkowy i nic mu sie nie nabija, jednak slizga sie w karuzeli :/ chyba wkrece pchelki 🙁
Avis
To zalezy od konia - musisz zobaczyc, jesli ma dobra rownowage to sobie bedzie w miare radzil bez haceli.
Jesli nie wyjezdzac na drogi zamarzniete tak ze slisko, to po sniegu w ogole ok. (mialam zime bez hali, konie kute na 4 chodzily codziennie w teren, i nie wkrecalam).
A sa tez takie konie ze sie wywroca i nie przejda 5 metrow od stajni, tak ze ogolnie niby lepiej w hacelach bo w podkowach jednak jest inaczej.
Dziękuję bardzo Arimona :kwiatek:
Mam nadzieję w takim razie, że się obejdę bez.
ale co jest takiego problematycznego w hacelach? cala zeszla zime, ze wzgledu na korekcyjne kucie przejezdzilam w hacelach i super sprawa 🙂
Nic specjalnego, tylko jak mialam dwa konia do ruszenia po ciemku po calym dniu pracy i na codzienne wkrecanie i wykrecanie haceli w 8 nog po prostu nie bylo szans. No i zreszta potrzeby nie bylo, jezdzilam klusem, galopem po sniegu i sie nie slizgaly.
dziewczyny- najlepiej wkręcać 4hacele, nie dwie jak to jest przyjęte, unikniecie w ten sposób ustawiania konia na palcu. No i koniecznie wykręcajcie 😉 Znajomej w tym roku kowal przyspawał takie krótkie 🤔 straszna porażka jak dla mnie, bo strzałka lewituje. Znam konia, po którego strzałkach nie było śladu po zimie spędzonej non stop w podkowach.
Jeśli się jednak kuje na zimę a koń z tych ślizgających się to hacele obowiązkowe, bo o kontuzję łatwo 🙁 Niektóre również na padok mogą potrzebować haceli....
jak mój kuty w zeszłą zimę, to w teren tylko na hacelach. Wg mnie niebezpiecznie bez nich wychodzić na kutym koniu w teren gdzie podłoże może być różne - raz miękko, a zaraz twardo i ślisko. I wkładki obowiązkowo. W zeszłym roku się zgapiłam, zima bez śniegu więc do stycznia było ok. A jak napadało to przez miesiąc koń stał, nawet na padoku bardzo ciężko mu się chodziło, dużo śniegu nabijało się w podkowy. W tym roku drugi koń przy przekuciu (na dniach) dostanie wkładki. Podsumowując - wkładka i wkręcanie haceli zimą obowiązkowo.
Ja rozkuwalam konia w tamta zime ,konia z kontuzja siegien i to byl moj blad 😵 kon na wiosne po puchniete nogi a zima chodzila sporadycznie i bylo naprawde ok,ja bronilam sie przed tymi podkowami bo nie twierdzilam ze podkowy z na stale wkreconymi hacelami tak dobrze wplywaja na sciegna mojego konia.Teraz kon chodzi w takich podkowach caly rok po kontuzji nie ma sladu ja uwierzylam ze to cos jednak daje teraz tylko kowal wsadzil gumy(wlasnej roboty grube czarne) I smigamy ja złe 😀
Ja rozkuwam na zimę - mój wystarczająco mocno ślizga się bez. U mnie w stajni są konie, które w sumie niewiele robią, kopyta zdrowe, zaleceń co do kucia brak a na zimę okute na 4. Ostatnio prowadziłam jednego na wybieg - tempo żółwiowe, cały czas mu się dupsko rozjeżdżało
Kurcze, a ja się zgapiłam i nie mam wkładek do podków, a wizyta kowala wypada jakoś dopiero za 2-3 tygodnie i teraz nie wiem jak sobie poradzić ze śniegiem nabijającym się w kopyta. Gdzieś czytałam, żeby smarować wazeliną ale oczywiście to nic nie daje. Są jakieś inne metody? Bo trochę nie widzi mi się po 3 tygodniach ponownie wzywać kowala. Ale jak mus to mus.. 😉
dziewczyny- najlepiej wkręcać 4hacele, nie dwie jak to jest przyjęte, unikniecie w ten sposób ustawiania konia na palcu.
ale, ze w jedna podkowe 4 hacele? 🤔
Chyba na filmiku na stronie Arpavu przez chwilę widać, że w jednej podkowie są 4 hacele. Mam konia z trzeszczkami i staram się unikać stawiania go na palcu - a chyba hacele to prowokują (poprawcie mnie proszę bo się kompletnie nie znam). Dodatkowo kowal podkuł mi konia na jakieś podkowy odciążające przód kopyta - takie ze ściętym przodem - bez dziur na hacele, a przekuwałam ją dwa tygodnie temu dopiero, dlatego się pytam czy dam radę jeździć bez. Na pastwisku kobyła nie ma żadnych problemów, w ogóle się nie ślizga, specjalnie dzisiaj sprawdzałam.
Też mam konia z trzeszczkami i chodzi bosso
katija
Robia po 4 tez. Moj kaszlak, jak kiedys jak startowal wyszej na trawie mial 4 dziurki, ale to jeszcze w 2006 bylo.
Teraz malo na trawie konie startuja, to nie ma potrzeby tyle dziur wiercic pewnie.
Avis
😉
moje wlasnie we dwojke caly dzien na padoku i biegali i brykali w podkowach i ok.
sprobuj, sama zobaczysz jak kon bedzie radzil sobie, po cos te hacele wymyslono i na pewno sa bardzo pomocne.
Mgła
nie wiem, nam pomagal bardzo tlusty smar do kopyt, mozesz sprobowac.
Avis, zeszłej zimy miałam też konia podkutego na NBSy, chodził na padok i po zaśnieżonym placu, ale w życiu nie pojechałabym bez haceli w teren: lekkie nierówności mogą wystarczyć, żeby koń się poślizgnął, nie mówiąc już o lodzie pod cienką warstwą śniegu. Wg mnie to bardzo ryzykowne. Poproś kowala, żeby następnym razem nawiercił dziurki na hacele w podkowach.
Dzięki na info dziewczyny :kwiatek:
Pojadę do lasu na jakiś krótki spacer i zobaczę jak się będzie zachowywać - najwyżej wrócę w ręku.
Arimona moja też cały dzień na padoku, i dzisiaj jak ją sprowadzałam na jadzę to wskoczyłam i pojeździłam przez chwilę - nie poślizgnęła się ani razu.
anai następnym razem na pewno poproszę, na błędach się człowiek uczy.
Wiecie może jak wygląda to nawiercanie otworów? Nigdy tego nie widziałam. Oni to robią na gorących podkowach czy jak?
Avis
nie, normalnie w zimnych podkowach, mowisz ze chcesz dziurki, 5 min roboty jesli kowal ma sprzet. 😉
Bierze normalnie jakąś specjalną wiertarkę i robi dziury? Na pewno nie ma opcji dorobienia ich na koniu? 😀
hahahah nie slyszalam o czyms takim. Wiertarka wierci dziury, glosno 🙂
Ale mozna podkowe zdjac, zrobic dziury i zalozyc z powrotem, to nie jest jakis duzy problem.
No chyba ze sa jakies kiepskie kopyta mocno i lepiej nie kombinowac do przekucia.
Bierze normalnie jakąś specjalną wiertarkę i robi dziury? Na pewno nie ma opcji dorobienia ich na koniu? 😀
wyobrażasz sobie wiercić dziury w podkowie przybitej do kopyta? 🤔
Czyli pewnie nie ma 😀 chciałabym mimo wszystko uniknąć robienia następnych dziur w kopytach. Pogadam ze swoim kowalem - napadnę go w sobotę bo będzie u koleżanki. Jeszcze raz wielkie dzięki za oświecenie mnie chociaż trochę w sprawach podków/zimy/haceli :kwiatek:
Arimona, no niby bywaja takie podkowy, wiem o tym, jednak kto je ma i uzywa? standardowo dziury sa dwie w ramionach i tyle.
w dodatku nie wyobrazam sobie wkrecania np 1,5 cm szpilek w przod.
co do stawiania konia na palcu- nie wiem jak wy, ale ja jezdze raczej po miekkim. i hacele zaglebiaja sie. wiec kon staje normalnie.
Avis, kowal wywierci i nagwintuje otwory przed przybiciem podkowy 🙂