Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
tet, a tacie dziecko jak długo może pozostawać w rodzinie zastępczej? I kto decyduje czy jednak idzie do adopcji - ta rodzina czy w końcu ktoś się o niego upomni?
kasiulkaa25, pracujesz w domu dziecka? Miałam tam praktyki roczne i przez pierwszy miesiąc wychodziłam z budynku i ryczałam zanim doszłam do furtki - sajgon był potworny. Opowiedz coś!
Wstawiam wam mój brzuszek na stan wczorajszy 🙂 Sama sobie cyknęłam fotkę, bo jak mąż zrobił to pożal się boże.. 😀
Już pisałam na Fb że cudna!!
a nie zgadniesz jak ją zrobiłam 😁
kąpałam się i akurat mnie naszło na zdjęcie, no to wzięłam aparat i postawiłam na głowie pod kątem i wycelowałam na oślep na brzuch 🙂 i tak powstało to foto 🙂
Dzionka Mamy ( to znaczy moi rodzice ) rodzinę zastępczą. Znam doskonale realia domów dziecka i różnych innych placówek.
Temat rzeka... od 12 lat mam kontakt z dziećmi z rodzin patologicznych ( przeróżnych ) i wiem też ile znaczy dla takich dzieci prawdziwy dom, zamiast DD.
Jak to niektórzy twierdzą, że z tego są pieniądze i ludzie biorą dzieci aby się na nich dorabiać. Ale nikt nie liczy poświęcenia i nerw, jakie trzeba stracić aby wychować takie dzieci na porządnych ludzi ( nie zawsze się da ). Nikt nie liczy godzin spędzonych w poradniach lekarskich ( wszystkich - od psychiatrów - po seksuologów ). Naprawdę ci ludzie, którzy najgłośniej krzyczą, tak naprawdę nie mają pojęcia co to znaczy mieć kilkoro obcych dzieci we własnym domu i starać się je kochać jak swoje własne.
Póki co od nas jedno dziecko poszło do adopcji, kolejna dwójka czeka w kolejce. Jak znajdzie się rodzina... to bez łez się nie obejdzie. Bo jak wychowa się takie maleństwo wzięte prosto ze szpitala to zawsze ściskać w sercu będzie, że musi odejść do obcych ludzi.
Biedne są te dzieciaczki, bo tylko maleńkiej garstce udaje się trafić na takich ludzi jak sznurka. Reszta "kwitnie" w DD, często przez to, że nasze sądownictwo tak powolnie załatwia wszystkie sprawy, a starszych dzieci już ludzie w adopcje nie chcą brać.
Moje dziecko tydzień temu nauczyło się puszczać bąbelki, a dziś odkryło, że ma nogi 😁 I cały dzień leżała na plecach pakując je sobie do buzi 🤣
Dzionka, ja nie wiem ile czasu moga byc RZ. Domyslam się, że nawet do pełnoletności, jeżlei nie znajdzie się rodzina adpocyjna. Moja siostra wystapi o adopcje, jeżeli ktokolwiek zainteresuje sie małym poważnie. Chcieli mu juz zmienic nazwisko na własne, ale sędzina z sądu rodzinnego zwyzywała ich na rozprawie od złodzieji i naciągaczy, nawrzeszczała, że dziecko przeszkadza jej w pracy (nie mieli z kim zostawić najmłodszego, spał !!! w wózku na sali rozpraw), i że w ogóle co to znaczy, że dziecko wymaga kosztownej rehabilitacji, przeciez ten 1000 zł to sa śmieszne pieniadze (wg sędziny sa smiesznie małe, ale i tak moja siostra jest naciagaczem). Paranoja.
Dziewczyny, a mogłybyście mi na PW napisać jak "technicznie" wygląda bycie rodziną zastępczą? Chodzi mi konkretnie o to jakie warunki trzeba spełniać, czy są i jeśli tak, to jak wyglądają kontrole takich rodzin, a także to, jak konkretnie wygląda proces kierowania konkretnego dziecka do rodzin zast.? (czy to rodzina stara się o dziecko, podobnie do adopcji, określając mniej-więcej na jakie dzieci się' zgadza', czy ktoś inny wybiera dzieci, które "najbardziej" tego potrzebują i kontaktują się z rodzinami z. proponując dane dziecko?).
Mam koleżankę i jedną znajomą, które wychowały się właśnie w rodzinach zastępczych. O ile znajoma trafiła do na prawdę fajnych ludzi, którym na niej zależało, tak kumpela... no mówiąc delikatnie trafiła bardzo słabo. Poznałam obie, kiedy byłyśmy w szkole, miałam okazję poznać rodziny, w których się wychowywały, trochę powiedziała mi o nich mama, która z racji pracy miała z nimi kontakt. Ze względu na dom, w którym dorastała koleżanka ciekawi mnie jak to wygląda "od środka".
Z tego co pamiętam jest trochę podobnie jak przy staraniach o adopcje 😉 tzn. trzeba mieć warunki mieszkaniowe, orzeczenia lekarzy, orzeczenia o niekaralności itd. Trzeba ukończyć szkolenie dla rodzin zastępczych. W przypadku małżeństwa conajmniej jedna osoba musi pracować - zaświadczenie o dochodach.
Kontrole na początku odbywają się bardzo często, do tego przesyła się do sądu sprawozdania o każdym dziecku osobno opisując tam jakie są problemy/sukcesy dziecka.
Zanim trafi pierwsze dziecko określa się przedział wiekowy jakie dziecko chce się wsiąść, czy może ono być chore/upośledzone itp, albo z "góry" dostaje się liste dzieci i można spośród nich wybrać ( z reguły chodzi o liczebność rodzeństwa ). Jak już zdecyduje się na jakieś dziecko, odwiedza je się w DD, później zabiera na weekendy/ferie/wakacje ( za zgodą sądu ) aby można było je poznać. Jak się trafi jakieś psychiczne ( a niektóre dzieci mają powazne zaburzenia psychiczne ) dziecko, nie ma przymusu, że trzeba je wziąść - można zrezygnować i czekać dalej, na kolejne propozycje.
Z reguły z DD pozbywają się do rodzin zastępczych dzieciaków które mają ogromne problemy w szkole, są nadpobudliwe, agresywne ( jednym słowem chcą pozbyć się w pierwszej kolejności tych dzieci, z którymi sami mają problem ) często ukrywając prawdziwe fakty przed osobami, które szukają dzieci do rodziny.
Mało kiedy za "pierwszym" razem trafi się jakieś normalne dziecko, które faktycznie chce mieć normalny dom ( wbrew pozorom część dzieci z DD wcale rodziny nie chce 😉 ). Jak już się znajdzie jakieś które jest w miare normalne, to rusza procedura sądowa.
Czasami samemu wybiera się dziecko, czasami nagle ( zawsze w najmniej odpowiedniej chwili ), dzwoni telefon, że jest takie i takie dziecko - szybka decyzja - czy się je chce wziąść czy nie ( w przypadku bliźniaków, zadzwonili w piątek rano, że dzieci są do wzięcia a w poniedziałek były już u nas - 2 tygodniowe noworodki, bliźniaki, wcześniaki )
U nas akurat jest już rodzina z wieloletnim stażem, kontrole są średnio raz na kwartał, góra co pół roku. Co miesiąc zdaje się ustne relacje w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzine, jak są problemy jakieś - tam też się je zgłasza i oni kierują np. do psychologów itp.
Rodziny zastępcze napewno są różne. W niektórych dzieci są kochane i znajdują swoją spokojną przystań... a w innych tracą życie ( ta afera co była latem ). Poprostu aby mieć taką rodzine - nie można patrzeć na to, że za to płacą - tylko musi liczyć się coś więcej czyli dobro dziecka na pierwszym miejscu.
demon na serio suka ciągała bezproblemowo
No to jest malamutka dla niej to bułka z masłem i do tego bardzo to lubiła. Nawet specjalnie kopny śnieg jej nie przeszkadzał. Co do wywrotek, no cóż zdarzają sie 😉, sporty ekstremalne 😉,które koniecznie chcą zaliczyć nasze dzieci wymagają poświęceń 🤣
Strasznie żałuje, że czasy kiedy to nas ciągała po lasach na nartach i sankach to nie była era aparatów w telefonach.
A jest jakoś uregulowana kwestia zwierząt w domu?
U koleżanki był pies w typie amstaffa. Ot, amstaff bez papieru. Pies "jednego właściciela", którym był 'wujek' koleżanki. Tylko jego słuchał, reszta była stadem o niższym niż pies statusie (w psiej psychice oczywiście... teoretycznie w sumie). Jeśli chciał być głaskany, to szedł do kogoś i domagał się pieszczot, ale jeśli któreś z dzieci podeszło obok pies potrafił zaatakować. Poza koleżanką w tej rodzinie zastępczej było jeszcze chyba 5 dzieci + trójka biologicznych dzieci tych państwa.
Sama miałam przykre spotkanie z tym psem, mnie również ugryzł. No i zastanawiam się jak to było pod względem prawnym. Nie wiem oczywiście czy o tym psie w ogóle oficjalnie było wiadomo, tego nie sprawdzę.
Nie będę tu wymieniać innych... hmm... paskudności, typu bardzo nierówne traktowanie dzieci "obcych" i swoich (obowiązki miały wyłącznie te "obce", im również w zasadzie nie wolno było opuszczać domu w celach innych niż szkoła czy wyjście w konkretnym celu, z polecenia... czasem zdarzało się, że mogły wyjść pod blok :/ Wakacje? Wyjazd np. na plażę, gdzie nie wolno było opuszczać kocyka). Na szczęście ci ludzie nie są już rodziną zastępczą. Niefajnie to wygląda, nie chcę oceniać, ale zbudowali dom i na tym skończyła się ich kariera z RZ.
Cierp1enie, Super jest to zdjęcie, naprawdę! 😀 Takie niby proste, ale bardzo ładne i wymowne, wręcz artystyczne 😉
Co do zwierząt to nie wiem, bo u nas są tylko małe psy na podwórku i w domu też mieszka tylko york z kundelkiem ( oba bardzo łagodne ).
Julie - dziękuję :kwiatek: nie mogłam się doprosić męża, to sama musiałam cyknąć 🙂
[s]Oddam dwie pary butków dla dziewczynki gratis. Jeszcze się zawieruszyły w rzeczach, które dostałam dla Gabrysia 😉[/s]
<edit> Ale szybko się znalazła chętna 🙂
Cierp1enie pieękne zdjęcie.
Czyli z Waszej inwencji sznurka wynikało czy czegoś się dowiecie czy nie o jego zdrowiu. Tak czy owak widać, że zdrowo rośnie 🙂 oczy mu się świecą, moja znajoma mówi, że jak wchodzą do niej do gabinetu dzieci to od razu widzi które są kochane i u Lwa to widać, że jest.
Dziewczyny miala ktoras chwilowe skoki pulsu (niewielkie cisnienia) tak o, bez powodu? Typu siedze sobie przed komputerem i czuje jak serce zaczyna mi bic znacznie szybciej/lomotac i tak przez kilka chwil (skok o ok 10 uderzen/min) z towarzyszacym uczuciem niepokoju/chaosu. Trwa to chwile i przechodzi. Jak mierze cisnienie, to jest nieznacznie podwyzszone (dalej w granicach normy), tylko puls wyraznie przyspiesza. Od wczoraj mialam 3 takie sytuacje.
A Ty miałaś czasopisma ode mnie wziąć.
Kurczą się te mózgi, kurczą... 😉
Cierp1enie ale super to zdjęcie 😀
Wiecie co? Dopiero wstałam. Zasnęłam z dziećmi, a mam dużo pracy. Ogarnęłam mieszkanie i teraz do kompa do pracy muszę siadać.
Mojej Mamy znajomej ostatnio odebrano dzieci, miała 3 z nich 8 lat. Jakaś pani i m kazała powiedzieć, że są bite... To jest nieprawdą, ale przyjechała tv, dzieci tak powiedziały. Potem Cioci powiedziały, że ktoś im kazał. To naprawdę dobra kobieta. Te maluchy co teraz mają 9-12 lat pamiętam jak najstarsza miała trochę ponad 3, jej siostra 2 lata, a brat trochę ponad rok. W domu u "cioci " opowiadała jak karmiła obierkami od ziemniaków rodzeństwo, gdy mamuśka zostawiła je same w domu... Taka bardzo przestraszona była... Ciekawe gdzie teraz trafią....
Pytałam o te prezenty<dzięki sznurka i cierpik> Bo Moja Starsza Córcia zażyczyła sobie w liście do M Ze chce taką wieże z konikami, lalkę co je, chyba to jest LuLu - reklama. I teraz nie wiem co mamy zrobić? Bo raczej za długo się tym bawić nie będzie. Ale przecież M spełnia życzenia.... Miała któraś z Was te zabawki?
To co Cierpik wstawiłaś to b mi się podoba. A dasz linka do tej śmieciarki? Moja Agusia to właśnie bardziej samochodowa niż lalkowa 🙂
sznurka ja tez jeszcze bardziej Was teraz podziwiam po przeczytaniu jak to wygląda od podszewki
i w ogóle mi się robi ciepło na sercu i śnieg się tu topi w promieniu 10 m jak myslę o Waszej trójce
Zet, karmiłam nieprzerwanie po drodze pracując, zachodząc w ciążę, rodząc i na końcu stając wobec konieczności karmienia dwójki 😉 co zresztą było raczej do przewidzenia heh. ale dało się przejść. potem był luz, starsza była ustępliwa i do dogadania, zresztą ustaliłyśmy rozmaite reguły.
co do karmienia w ciązy to jest to kwestia z pewnością dyskusyjna. jedyny, który mnie rozumiał to pewien pediatra, ojciec dziesięciorga dzieci.. który powiedział, że wszystkie ich dzieci oprócz rzecz jasna pierwszego, były z ciąż karmionych
Sznurka moi bliscy też przez to przechodzą... ciągle pod górke 🙁 Już nawet ostatnio im powiedziałam że jakbym mogła to bym im sama dziecko urodziła 😡
Ludzie cudowni, czekają i ciągle coś pod górke 🙁 Aż żal mi dupe ściska że tacy dobrzy ludzie, których stać na dziecko, maja kupe serca i zapału muszą czekać tyle czasu, a maluchy w tych domach dziecka czekaja 🙁
Żeby nie było, wstawiam zimowego Pietrucha... kiedy wyszedł po tygodniu antybiotykowania do Pani doktor i zobaczył snieg to mu sie oczka zaświeciły, kiedy wyszlismy od Pani dr z karteczką że zdrowy i może isc do przedszkola, włączyłam mu zielone światło. Przypomniałam sobie jaka to radość dla takiego bombla, ten paskudny zimny, biały puch na który ja ciągle narzekam. Teraz codziennie do przedszkola jeździmy na sankach a w drodze powrotnej lepimy bałwana i rzucamy sie śnieżkami 😍
Cierp1enie, no muszę napisać, muszę - absolutnie przepiękne zdjęcie! 💘
Zairka ale dawno Piotrusia nie było w wątku!! 😉
Cierpienie ja nie polecam tych kredek, nie wiem, może trafiłam na felerne albo mam wyjątkowo "psujące" dziecko ale u nas te ktedki przetrwały DOKŁADNIE 3 min!! Rozwaliły się wszystkie. Kredka w wodzie wyszła z tej plastikowej osłonki i się pokruszyła. Osłonkami Filip bawił się przez kolejne pół roku 😉 Wywaliłam je niedawno a kredki nie użyte ani razu. Dla mnie beznadzieja. Może inne są lepsze ale tych poraz drugi bym nie kupiła.
Też szukałam fajnej zabawki do kąpeli, ale nic mi w oko nie wpadło. Filip w wannie lubi bawić się miseczkami, łyżkami (wazową na przykład). Chciałam mu teraz coś kupić ale nic nie znalazłam.
Muffinka a co kupujesz dla Filipka? W ogole zapomnialam napisac ze swietne zdjecia. Cudna ma urode ten Twoj Synulek
galop, buyaka - dziękuję za miłe słowa :kwiatek:
galop - chciałam albo tą, albo tą
http://allegro.pl/zamiatarka-smieciarka-z-napedem-automatyczna-i2856136765.htmlhttp://allegro.pl/dickie-smieciarka-kontener-ciezarowka-auto-3-wer-i2850294720.htmlco do zabawek wymienionych od Ciebie, to nie mam pojęcia, bo Julka ma jedną lalkę i ani razu się nią nie bawiła, woli w wózku powozić konie, bądź klocki. Lalka leży wciśnięta w kosz na zabawki🙂
A jaka wieża z koników?? Masz linka?
Ja jeszcze myślałam o tych ciuchciach do kąpieli
http://allegro.pl/tomek-piotrek-3-lokomotywy-do-kapieli-fisher-price-i2850946108.html i chyba kupię te ciuchcie i śmieciarkę 🙂
Muffinka - dzięki za opinię o tych mazakach. Zapowiadały się fajnie, ale tak myślałam, że mogą się psuć.
a tabletki barwiące wodę miałyście? -
http://allegro.pl/tabletki-do-kapieli-barwiace-wode-musujace-50szt-i2792224233.html
Jessssu... mam taki katar, że całą noc nie spałam... modlę się tylko, żeby to była alergia, a nie przeziębienie... 😵
Kiedy najwcześniej jest szansa, że ten mały gnom zacznie przesypiać całe noce? Od 22 do 3-4 śpi elegancko, ale nad ranem to jest tragedia... potrafi budzić się co pół godziny 😵
Czarownica - u mnie Julka zaczęła przesypiać całe noce jak miała 6 tygodni.
A u mnie nadal mały nie przesypia 🙂
U mnie Mała też nie przesypia. Pół nocy śpi z nami 😀
Podoba mi się ta śmieciarka 🙂 i te pociągi do wanny.
Agatka też nie bawi się lalkami, ale siła reklamy zadziałała ... Ale przed chwila rozmawiałyśmy i sama stwierdziła, że woli samochody i gry. A koniki to takie
http://allegro.pl/teczowa-wieza-koniki-filly-unicorn-jednorozce-tv-i2843622255.htmlhttp://allegro.pl/kucyki-filly-magiczny-domek-na-drzewie-koniki-tv-i2851595571.htmllub
http://allegro.pl/kucyki-filly-krysztalowy-zamek-z-naklejkami-koniki-i2850126750.htmlNie wiem czy będzie się tym bawić. Chyba
Ktośka miała dla Mani <?>
Co myślicie o tych konikach?
A to dla Małej znalazłam
http://allegro.pl/simba-abc-wesole-zwierzatka-z-mloteczkiem-dzwiek-i2826701167.htmlchyba fajne, co? 🙂