Runnersi- czyli biegaj z nami :)

Cintra to podziwiam, że przy takiej ilości snu Ci się chce 🙂.

asds imo strasznie toporne się wydają i sztywne jak na bieganie.

Korzystacie biegowo z wolnego dnia?

taaa... właśnie leżę chora w łóżku 😉. też nie miało mi się kiedy to grypsko przypałętać 👿.

co do śniadania przed bieganiem (dłuższym) to polecam jogurt z musli - lekkie, mokre i zawsze jakiś zastrzyk energii daję 🙂. powodzenia na niedzielnym biegu!
asds   Life goes on...
01 listopada 2012 12:08
vynter

zobaczymy jak sie sprawdzę. Mam juz inne buty miejskie z podobna podeszwą (ten sam materiał) i są przeboskie. Zdam relacje jak je juz w łapki dostanę. Długo sie na nie czaiłam, bo normalnie w sklepie Ecco prawie 500zł kosztują, a w outlecie ich powyżej 300zł. Więc cieszę się ze udało mi sie je znaleźć w cenie mniej powalającej
Vynter, jogurt naturalny z musli/ otrębami to moje ulubione "danie" po, w ramach nagrody 😉 Przed wolę coś bardziej suchego i mniej.
Nie dziękuję, oczywiście 😉 Niedzielę traktuję treningowo, byle dobiec i zmieścić się w wyznaczonym czasie. Muszę się otrzaskać na zawodach, bo tak jak już kiedyś pisałam ja się psychicznie spalam i jeszcze przed startem czuję skoki adrenaliny, serce mi wali 😉 W zawodach jeździeckich z tego względu nigdy nie miałam/ nie mam potrzeby startować 😉

Co do butów. Ja celowałam w buty z Deca, bo mam pod nosem i ceny fajne. Upatrzyłam sobie Ekiden 200 za 170 zł, ale po wczorajszej przymiarce stwierdziłam, że to nie to: gniotły mnie w małe palce, śródstopie było ściśnięte, były jakieś mało stabilne i zdecydowanie za bardzo dla supinatorów (a ja mam stopę neutralną/ może odrobinę supinującą, mocno wysklepioną). W końcu po przymiarce wszystkiego zdecydowałam się na proste, tanie (100 zł) Ekiden 75 😜 Wygodnie, dużo miejsca, przewiewne, nie za bardzo amortyzujące, stabilne. Na razie biega mi się super, a jeśli długo nie wytrzymają albo nagle staną się nieodpowiednie, to nie szkoda mi będzie po sezonie wymienić na inne.
asds w takim razie mam nadzieję, że mimo wszystko się sprawdzą :kwiatek:

Wendetta, o widzisz, a ja np. mam wręcz odwrotnie 🙂. w zawodach biegowych startowałam raptem parę razy i nie specjalnie mnie to kręci (no może poza biegami typu 100 km po górach, ale do tego jeszcze długa droga  :hihi🙂, za to w jeździeckich bardzo bym chciała tylko nie mam na czym i za co. z tym spalaniem - pamiętam taki jeden bieg na szalony dystans... 2km - wojewódzkie akademickie mistrzostwa w przełajach (tzn. bieg po parkowej ścieżce 😉 ), który był dla mnie koszmarem i stres mnie zeżarł zupełnie. nigdy nie trenowałam tak konkretnie, a tam same championy poprzyjeżdżały,  max. 20 osób biegło i głównie faceci. skończyłam jako ostatnia 🤣 nigdy nie zapomnę tej rozpaczliwej próby gonienia dziewczyny przede mną i jakbym tymi nogami nie przebierała to i tak dystans się nie zmieszał.

za to najmilej wspominam bieg na 25 km - ludzie się rozciągnęli na trasie (las, pola), wiedziałam, że nie jestem ostatnia i tak jakoś mnie to motywowało. chyba nawet byłam wtedy 5 wśród kobiet, choć muszę uczciwie dodać, że poziom był raczej niski i wyprzedziła mnie 60 letnia staruszka  😂

tak więc o ile nie biegniesz w jakiś super kameralnych-zamkniętych zawodach, to nie ma czym się stresować 😀

co butów to szkoda, że w Polsce prawie niedostępne są takie do biegów przełajowych i w normalnej cenie. w zeszłym roku upatrzyłam sobie takie:
http://www.amazon.com/Saucony-Womens-Shay-Flat-Track/dp/B0039UTNWO
albo takie:
http://www.amazon.com/Saucony-Womens-Kilkenny-10125-Cross-Country/dp/B005OH01BM/ref=pd_sbs_shoe_5
tylko jak zaczęłam czytać o możliwości sprowadzenia ich do kraju, wszystkich cłach itp. to mi się odechciało. na niemieckim amazonie (czy ebayu, nie pamiętam) były już o wiele droższe.

a decatlonowe są ok, nie odbiegają od tych wszystkich asicsów, addidasów i pum za 500 zł (może co najwyżej mają mniej wypasiony design, ale czy to takie ważne kiedy nurkują w błocie? 😉 ).
vynter na szczęście rzadko kiedy śpię tak mało, gdyby kilka nocy z rzędu powtórzył taką akcję to byłabym nieżywa przez cały dzień.

wendetta ja też zawsze jem śniadanie i nie lubię biegów na czczo. A szkoda, bo taki godzinny bieg tylko po kawie uruchamia zbędne rezerwy w naszym organizmie  😀iabeł:

Muszę się w końcu zabrać z siebie i zrzucić co najmniej 5kg, bo nie dość, że mierzenie ubrań w przymierzalni strasznie mnie dobija to jeszcze nie mogę wyzbyć się bólu tego cholernego ścięgna. 🙁
Nie wiem czy to kwestia śniadania czy nowych butów (w końcu wczoraj kupiłam! 12 km dałam radę, więc niedzielne 10 km pewnie też bez problemu), ale z dnia na dzień biega mi się coraz przyjemniej
organizm o wiele ogrzej funkcjonuje bez śniadania nawet jeśli nie ma wysiłku fizycznego. Do godziny od przebudzenia należy zjeść no i śniadanie powinno mieć stanowić ok.30% całej energii dostarczanej w pożywnieu w ciągu dnia (il te się oczywiście zmieniają w zależności ile posiłków jemy)
Rul, tak, wiem, oczywiście 😉 Sama jestem pasjonatką śniadanie i jem je zawsze i właśnie jako największy z 5 posiłków.
Zaczynałam jedak biegać ze względów "odchudzających", więc tak jak pisze Cintra po czarnej kawie w celu uruchomienia zapasów. Teraz mi się nieco priorytety biegowej zmieniły (poza tym już nie mam potrzeby chudnąć bardziej).

Proszę o radę- jutro startuje na te 10 km. Nie mam parcia na łamanie życiówek itp., ale chcę po prostu dobiec bez wstydu 😉 Biegałam w tym tygodniu codziennie oprócz środy. W czwartek 12 km, wczoraj 10. Biegało mi się tak: 😜 😍 Powinnam dzisiaj dać sobie dzień odpoczynku i porobić jakieś ćwiczenia stacjonarne czy pobiec coś?
Wendetta ja na pewno bym nie biegała, co najwyżej moglabys trochę potruchtac, ale raczej mam na myśli 1-2 km. To indywidualna kwestia, bylebys się dziś nie męczyła. A rozciaganie lub pływanie zawsze wskazane 🙂
No i po biegu 😀 Fajnie, po raz pierwszy tak legalnie- profesjonalnie 😉, z numerkiem, chipem itp. 😉
Zrealizowałam założenie nr 1 czyli dobiegłam i to tak bez wypluwania płuc i walki ze sobą. Generalnie przyjemnie. Nie zrealizowałam drugiego założenia, czyli nie zeszłam poniżej 1😲0- miałam 1😲3😲9. Podejrzewałam, że gdybym miała zegarek i mogła kontrolować czas to był bardziej cisnęła 😉
A tak to sobie ze swoją towarzyszką biegową miło spędzamy bieg na pogaduszkach. 😉
Wśród kobiet byłam 23., w swojej kategorii wiekowej 8. , więc o nagrodzie za wynik mogłam zapomnieć. Chociaż 3. miejsce wśród kobiet to było 59 minut, więc nie zabrakło mi wcale tak wiele 😉
Ale za to zostałam wylosowana do nagrody niespodzianki- drobnostka, ale miło 😀
Kolejne zawody, może za 2 tygodnie, ale to już w innym mieście. "U nas" kolejne z cyklu dopiero na Walentynki (4 km) i tak już będę celowała w jakiś wynik.
A tymczasem chcę solidnie przepracować (przebiegać zimę) 😉.
wendetta Gratulacje!  :kwiatek: jesteś pewna, że to było 10km? 0:59😲0 na trzecim msc? W końcu byłabym na podium 😀
Cintra, dziękuję 🙂
Dyszka na pewno. Widzisz, jakie cieniasy z nas, a ze mnie to już pierwszy. Mam zimę na popracowanie nad swoją, ekhm... szybkością 😉
Scottie   Cicha obserwatorka
05 listopada 2012 08:14
Będzie ktoś biegał w najbliższą sobotę z Ewą Chodakowską po Parku Skaryszewskim?
ach, jak cudownie mi się dziś biegało! Wreście porządnie 😀 choć mój sotfshell jest za ciepły na taka pogodę, ale co zrobić, muszę gdzieś schować kluczki i dokumenty... I znalazłam świetny park, dużo alejek, nie tylko asfaltowych. Podbiegi są genialne, o wiele wolę taki wysiłek niż bieg po płaskim. Być może przez wchodzenie na 4piętro łatwiej jest mi ostro po górę i te mięśnie mam wytrenowane🙂

Pies wymęczony, ja czuję się jak młody bóg (z naciągniętymi achillesami :hihi🙂
A ja startowałam w ten weekend w canicrossie(biegacz+pies). Kuzynka zaoferowała mi swojego psa z którym startuje w bikejoringu(człowiek, rower, pies), więc stwierdziłam, że to będzie ciekawe doświadczenie. Zawody 2 dniowe, trasa 5 km - w lesie, dużo zbiegów i podbiegów, grząskie błoto. Dziś ledwo się ruszam  😵


powinnam w sumie ocenzurować swoją tfasz, ale już dobra, niech będzie ten dramatyzm ostatnich kroków do mety  😂
Fajne zdjecie 😅

Ja to naprawde mam pecha. Jak juz sie rozbiegalam, to znowu mam przymusowy odpoczynek 😵 cos nie jest mi dane wrocic do biegania 😉
wow, super 🙂 jak Ci się biegało w uprzęży? Chciałabym sobie taką sprawić,a le nie wiem czy warto do mojego małego psa, który nie ma takiej siły szarpnięcia jak pies ze zdj 🙂
Dzięki, dziewczyny. Uprząż, hm... z moim psem(sznaucer olbrzym) biega mi się w porządku, ale widoczna na zdjęciu Suka prawie wyrwała mi kręgosłup - jest greysterem(rasa selekcjonowana specjalnie pod kątem szybkości, dobrze wytrenowane psy osiągają prędkość ok. 50km/h) i startuje na zawodach rangi ME, także przyspieszenie ma ostre. Z ,,normalnym" psem jednak powinno być okej, zwłaszcza małym  🙂

edit. o, tu macie start  😁
feno, ekstra!  😅
feno świetna sprawa! A jaka śliczna psina  😍 Chyba sama spróbuję kiedyś wyciągnąć mojego psa na zawody 🙂

Jak tam dziewczyny, bieganie w mróz zaliczone? Wczoraj testowałam nową czapkę i rękawiczki. Po za tym oczywiście bluza i kurtka, a na szyję buff. Na nogach standardowe buty, miałam totalnie mokre stopy, ale było mi ciepło. Natomiast nie zawsze to co nam się wydaje ciepłem, w rzeczywistości takie jest... Zdjęłam spodnie, a tam...  😵 Odmroziłam sobie nogi... Biegałam w cienkich Kalenji, w których biega się m. in. przy +10. Nie mówiąc o tym, że kolana bolały mnie masakrycznie... Nie pozostaje mi nic innego jak obrać kierunek -> Decathlon. Kończąc opowieść miłym akcentem, polecam rękawiczki Nike i cienką czapkę wełnianą, również Nike. (Chociaż mogłaby być minimalnie głębsza).
Wendetta a co u Ciebie? Mam nadzieję, że mimo pogody nadal biegasz. 😀

Robię sobie konkurencję, ale co tam 😉 Feno myślę, że masz duże szanse: http://bieganie.pl/?show=1&cat=147&id=4633
Ooo ja, Cintra, dopiero teraz zauważyłam Twój post i pytanie 😡
Jak miło, że pytasz 😀 Oczywiście, że biegam, mimo pogody! Trochę mi na początku grudnia czasu i zdrowia brakowało, ale od 2 tygodni grzecznie znowu szuram. Wieczorami po pracy głównie podbiegi i siła biegowa. Teraz z racji wolnego mam z rana duuużo czasu, więc realizuje swój zimowy plan, czyli długie, wolne wybiegania. Jak już nieraz udowadniałam w tym wątku ja jestem sobie powolny "szuracz", czyli to jest to co lubię najbardziej. Dzisiaj dla przykładu pękło 12,5 km, znalazłam kilka fajnych nowy tras nad jeziorami i jedną idealną do treningów do półmaratonu (planuję na wiosnę)- okrążenie jednego ze zbiorników to jakieś 18 km 😉
Sylwestra też spędzę biegowo. Jade w góry ze znajomymi (też biegaczami) i mamy zamiar właśnie trenować (z racji umiejscowienia głównie podbiegi), chodzić na basen, na siłownię itp. Generalnie prozdrowotnie 😀

A tak przy okazji, trochę abstrahując, poznałyśmy dzisiaj z moją towarzyszką biegową grupę morsów 😀 Podeszli się przywitać po treningu (swoją drogą, bardzo podoba mi się ta cała towarzyska otoczka biegania: pozdrowienia na trasie, rozmowy, otwartość, po prostu się podchodzi i zgaduje, wszyscy są na "Ty", weseli, uśmiechnięci, pozytywnie nastawieni itp., ahhh te endorfiny 😉). W miejscu gdzie biegamy, działa właśnie stowarzyszenie skupiające biegaczy, umawiają się co tydzień w niedzielę rano na wspólne bieganie. I z racji okoliczności przyrody (zbiorniki wodne) podłączył się do nich kilku morsów właśnie (w sumie to tacy ludzie 2w1, biegacze i morsi (morsy? morsowie? :wysmiewa🙂 😉) I raczej na pewno w przyszłą niedzielę się skuszę, jeśli starczy mi odwagi. Najpierw kąpiel, a później wspólne kółeczko 6,5 km.

A jak tam patrzę na zdjęcia Feno np. , albo widzę na trasie ludzi z czworonogami to tak bardzo znowu chce mi się mieć psa 🙁 Albo chociaż wypożyczać jakiegoś do biegania 😉


Runnerki, jak Wam się kalendarzowa zima zaczęła? 🙂
bianca   At first I'm shy but then comes wine.
27 grudnia 2012 10:50
Jak mnie temperatura korci, żeby wyjść i się przebiec!  🤣
wendetta brawo za wytrwałość! Tym bardziej, że teraz taka pogoda, że mokro, ślisko i aż tęskni się za -15 :/ Dystans również godny podziwu!  👍 Zauważyłam podobnie jak Ty, biegacze są bardzo otwartymi i sympatycznymi ludźmi 😀 A odnośnie endorfin - jakiś czas temu (kiedy jeszcze biagałam  :icon_redface🙂 miałam beznadziejny humor... Mówię do mamy: "Jakie to życie jest do d... Żadnego sensu, nic nie potrafię, ciągle nie mam pieniędzy i nie widzę żadnych perspektyw na przyłość..." generalnee porażka :/ No dobra, idę biegać. Godzina biegania, pół godziny na basenie -> KOCHAM MOJE WSPANIAŁE ŻYCIE  😍 Autentycznie, zwrot o 180 stopni! A przecież nic się nie zmieniło. Magia 😀

Nie biegałam już ponad tydzień. Podczas ostatniego biegu po 30 minutach znów poczułam ścięgno :/ Niestety wcześniej zdążył uruchomić mi się tryb ->  💃 i biegłam przez kolejne 30 minut. Ból to za dużo powiedziane, ale jednak coś nie halo. Tak więc bez większych wyrzutów zaniechałam biegania na rzecz ponownego wdrożenia do pracy Siwego. Dziś jednak mam niecny plan przebiec się na pocztę z pieskiem...  😎 Zrobię wszystko co w mojej mocy, by było to 20, a nie 60 minut. 😉 Ale jak sobie myślę, że rezerwy tłuszczowe spalane są w znaczącej ilości dopiero po 20-40 minutach to aż korci.  😁

wendetta chcesz bez hartowania zafundować sobie kąpiel w grudniu? Nie lepiej byłoby spokojnie przyzwyczajac się do zimnej wody zaczynając od naprzemiennego prysznica, schładzając stopniowo wodę, a kąpiel w morzu/jeziorze rozpocząć w lato i poprostu jej nie przerywać?

A nie ma opcji, żebyś przygarnęła jakiegoś psiaka? Bieganie staje się jeszcze przyjemniejsze 🙂

bianca szukasz motywacji? Może pierwsza część mojego postu Ci pomoże.  :kwiatek:

Rul a co u Ciebie?
o tak, po wysiłku fizycznym postrzeganie świata (chociaż na chwilę) się cudownie zmienia 🙂

byłam chora, więc nie biegałam przez ponad tydzień. Wczoraj poszłam i... masakra. Mięśnie chciało biegać, ale płuca nie... Mało co ich nie wyplułam 😉 . Coś z prawą stopą mam nie tak, albo źle ją stawiam, albo źle się w bucie układa, bo podczas biegu zaczęła dokuczać. Może to kwestia butów (chętnie biegałabym boso...).
Dziś godzinny marsz, jutro znów powalczę. Dystansu nie zdradzam, bo szkoda się ośmieszać 😁

jak długo zajęło Wam wyrobienie formy takiej, że bez zmęczenia potrafiłyście biegać przez godzinę? Ile razy w tyg biegałyście? Oprócz tego trening 'ogólnorozwojowy' na siłowni/basenie?
Rul ja ogólnie bardzo dużo chodzę, ale bywają dni gdzie głównie siedzę :/ Siła wyższa XXI wieku... Chodzę 1-2 razy w tygodniu na basen, jeżdżę konno 😉 Latem często dojeżdżam do stajni na rowerze, ale kondycji nie mam ani trochę. Godzinę mogłam biec już za pierwszym razem. Warunek jest taki, żeby biec BARDZO WOLNO. Gdy zaczynałam przygodę z bieganiem w tamtym roku i biegałam tempem <6 min/km to miałam dość po 5-ciu minutach...  😵 Spróbuj biec tak wolno jak idziesz 🙂 Pływanie i siłownia z głową zawsze wskazane 🙂 Ponadto chodzenie po górach... Rozmaczyłam się...  😜
Cintra, to powiem Ci, że u nas pogoda całkiem zachęcająca do biegania 😉 Jeśli biegam bardzo wcześnie rano to jeszcze bywa ślisko. Potem bardziej jesiennie i mokro, ale ja jestem z tych co im bardziej utaplają się w błotku tym się lepiej czują 😜 W wigilijny poranek na przykład, miałam w butach jezioro, a biegało mi się cudnie. Wolę to, niż właśnie to -15 i brak czucia w udach 😉 Ale ja generalnie ciepłolubna jestem 😉
Co do endorfin to ja zawsze po większym wysiłku mam wrażenie, że mogłabym podbić świat. Wzrasta dobre samopoczucie, pewność siebie, dobry sposób na podryw 😉
A jeszcze przyjemniejszy jest widok w lustrze, to daje największego kopa 😉

Co do morsownia to też podchodzę do tego z pewną rezerwą... Ale mili panowie zapewniali, że nic złego nam się nie stanie. Pani koło 40. stwierdziła, że bez zahartowania weszła ostatnio po raz pierwszy i nie było tak źle i żyje. Nie wiem, pojadę, zobaczę, o ile wystarczy mi odwagi to spróbuję. Może wcześniej uda mi się jeszcze o tym poczytać albo z kimś mądrzejszym ode mnie porozmawiać 😉

A w jakich butach biegasz? Co Ci lekarze mówią na temat tego ścięgna? Tak jak już dużo razy pisałam też przeszłam latem uraz ścięgna w lewej stopie. Miałam 3 tygodnie przerwy, normalnie wróciłam do biegania, ale.... zmieniłam buty, nie rozciągam się już przed biegiem (tylko i wyłącznie po), nie szarżuje (no dobra, pomijając 15 km crossu bez przygotowania, ale to na szczęście uszło mi na sucho 😉). Może po prostu się tkanki zahartowały.
Rehabilitujesz się jakoś?
Jeśli chodzi o psa to uwierz mi, że jestem typem przygarniacza i gdybym tylko MOGŁA to brałabym bez zastanowienia. Ale mieszkam sama, nie ma mnie w domu od rana do wieczora i mam dwa koty (ze schroniska swoją drogą). Miałam w życiu dwa psy (również ze schroniska), ale to jeszcze jak mieszkałam w domu rodzinnym. Bardzo mi tego brakuje 🙁 Zaczepiam wszystkie psy jakie spotykam w czasie biegania, a psy znajomych to już chyba mają mnie serdecznie dość 😉

Rul, z tym nabieraniem kondycji to skomplikowania i bardzo indywidualna sprawa. Grunt to dostosowywać TEMPO do swoich możliwości, nie szaleć, nic na siłę. Ja już biegam rok (19.12 minęło), a nadal nie mogę powiedzieć, że jestem w kondycji startowej, bo strasznie powolna ze mnie kobita (tzn, biegowo, bo w życiu wręcz przeciwnie). Potrafię biec 1,5- 2 godziny non stop, ale swoim tempem, powoli, spokojnie. Oczywiście zmęczenie jest zawsze i być powinno, bo po to się biega, ale domyślam się, że chodzi Ci o moment kiedy to zmęczenie jest akceptowalne i przyjemne? 😉 Mam to szczęście, że moja Towarzyszka Biegowa biega z tych samych pobudek co ja: dla PRZYJEMNOŚCI, startujemy w zawodach też dla przyjemności. Żadna z nas nie ma parcia na wynik,  na budowanie szybkości itd. My biegamy, rozmawiamy, podziwiamy okoliczności przyrody 😉 Nawet w trakcie zawodów. Ludzie nam się dziwą i mijając nas na trasie zawodów krzyczą "Dziewcznyny, nie rozmawiajcie, bo tracicie cenny czas!", a my tylko się uśmiechamy i sobie truchtamy dalej, jak którąś złapie kolka to zwalniamy i potem z równie wielkim uśmiechem na ustach wbiegamy na metę "dyszki" po godzinie i wcale nie jest nam głupio 😉 Dobiegłyśmy i to się liczy.
I nawet po roku biegania, jak np. za bardzo się rozkręcimy i przyspieszymy, czujemy, że zaczyna nam się ciężko oddychać, gorzej się rozmawia, zaczyna pojawiać się zniechęcenie to po prostu trzeba ZWOLNIĆ, wrócić do SWOJEGO tempa, głębiej pooddychać, ale się nie zatrzymywać. I można biec tym sposobem bez przerwy, z przyjemnością (czyli bez zmęczenia właśnie) te 1,5 godziny.
Rul po prostu biegaj i słuchaj swojego ciała. W zasadzie przy regularnym bieganiu (np. co drugi dzień), długie wolne wybiegania, to po kilku tygodniach godzina powinna przestać stanowić dla Ciebie problem.
Polecam Ci strony treningbiegacza.pl, bieganie.pl, poczytaj o planach treningowych (np. dla początkujących, od zera do godziny nieprzerwanego biegu np, dla śedniozaawansowanych itp.), poczytaj ich forum. Gdzie mieszkasz? Może gdzieś w twojej okolicy organizowane są spotkania Biegam Bo Lubię? Trenerzy na pewno by Ci coś podpowiedzieli.
Co do treningu ogólnorozwojowego to ostatnimi czasy to głównie poza bieganiem za biurkiem siedzę 😉 Koń na L4, od pół roku nie jeżdżę i kolejne pół pewnie jeszcze nie pojeżdżę. Na basen czasami chodzę...

edit. Cintra, pisałyśmy w tym samym czasie i widzę, że mamy podobnie 😉 Od wiosny mam zamiar uruchomić również rower i jeździć nim codziennie do pracy. Chociaz gdzieś czytałam, że zawodowi biegacze mają zakaz jeżdżenia na rowerze. Ciekawe, muszę poszperać w tym temacie 😉
wendetta nie rehabilituję się, lekarz tego nie widział  😡 Ale polecono mi biegać z opaską uciskową na kostce, tak też zrobię. Porzuciłam ZENki, biegam w innych Kalenji, dobrych na deszcz i aktualną pogodę, z dość grubą podeszwą. Odnośnie lekarzy, dermatolog przepisał mi maść osuszającą, na przeziębienie dostawałam karteczkę z pięcioma nazwami leków i tak w kółko, więc od lat nie chodzę do lekarzy i unikam wetów jak mogę 😉 Czy oni wszyscy są na usługach koncernów farmaceutycznych?  🤔 Szkoda tylko, że zdrowiem pacjentów. Albo ten wszechobecny w mediach 4flex... "Bo o to chodzi, by ruch Ci nie szkodził"  😵 Należy ruszyć swoje 4 litery przede wszystkim, bo nic tak nie szkodzi jak siedzenie i właśnie bezsensowne suplementowanie się.

Rozumiem Twoje obawy wobec psa, ja na swojego zdecydowałam się tylko dlatego, że mam ogród i w razie czego mama może wyjść na spacer z Misią.
kupiłam w promocji kalenji kapteren100 za 120zł 🙂 dobrze amortyzowane, stopa boli zdecydowanie mniej, ale muszę wymyślić lepszą rozgrzewkę dla niej? Macie jakieś pomysły na ćwiczenia oprócz kręcenia kółek, stawanie na palcach? Z tego co do tej pory szukałam żadnych rewelacyjnie przygotowujących do wysiłku nie ma...
Ćwiczeń jest mnóstwo, moja standardowa rozgrzewka trwa 10 minut i ciężko mi tu dokładnie opisać jakie ćwiczenia wykonuje. Wszystko zaczerpnięte z bieganie.pl 😀 Także odsyłam do specjalistów w tej dziedzinie.
Macie jakieś cele biegowe na 2013? 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się