Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
nie wziełam kąpieli,bo sie zdenerwowałam.tam ta sie obraziła,mam to gdzieś 😂
Mieszkam u Męza w domu,ale mamy swój pokój i swoją kuchnie.wszystko za swoje pięniądze zrobiliśmy 🙄
nie wiem,tak mnie wkurzały z tym wózkiem a z siodłem to juz nie mówie 😵 moj kieffer,cieżko moje oszczędzane pięniądze i w piwnicy 😵
jestem wkurzona,zdenerwowana,wracam ze szkoły i co? Mąż był trochę w garażu , a jego matka po przestawiałam nam rzeczy w pokoju i kuchni,do upranego wózka wrzuciła mi kurtkę od konia 👀 wczoraj siodło przywieźliśmy i położyliśmy u mnie w kuchni,wiecie co zrobiła?wyniosła mi je do piwnicy gdzie się pali w piecu. Mąż wściekły ja też,grzebała mi w naszych rzeczach. wzięła moją teczkę z badaniami i pokazywałam sąsiadką. wkurwiona jestem nieźle
O kurde... ja bym ataku takiej furii dostała i zrobiła taką awanturę, że by się to skończyło dłuższym nieodzywaniem na bank.
W pale mi się coś takiego nie mieści.
Karina nie pozwól na to teściowej. Ja chciałam być miła i pozwoliłam wejść swojej na głowę. Mało brakowało to i do łóżka by nam weszła! W każdym razie 2 m-ce temu miarka się przebrała i nie widzę jej, nie rozmawiam z nią, wcale mi jej nie brakuje. Wręcz przeciwnie. Jest mi dobrze. Nawet myśl o tym, że na święta do niej nie jadę napawa mnie dobrym humorem. Ale nie dam się i tyle. Nie będzie mi baba w szafkach grzebała, swoich porządków robiła, ani się tu rządziła. mieszka ok 15 km ode mnie a tak jakby mieszkała z nami. Przez to nam w małżeństwie się zaczęło psuć.
In spoko, będziesz miała penie nie raz jak się odwdzięczyć 😁 No i trzymam kciuki by Twoje prośby zostały wysłuchane i jutro popołudniu poród się rozpoczął. A co olejek rycynowy nie popity koniakiem nie działa ?
Maleństwo może byśmy wreszcie się poznały?? Zapraszam na jakąś herbatkę/kawkę 🙂
karina7 ale masz nerwowy dzień. Moja teściowa mimo, że przebywa za granicą, to ostatnio mnie doprowadziła do szłu, bo nas wystawiła do wiatru w kwestii finansowej, i ba! nawet nie raczyła zadzwonić... A teraz to się pewnie boi rozmowy ze mną, że nie dzwoni 😂
Cierp1enie ja się mocno, ale to na prawdę mocno powstrzymuję przed zakupem jakiś końskich rzeczy. Raz, że jesteśmy nieco finansowo przyblokowani, a dwa, że coś muszę zrobić z tym co już posiadam, bo zajmują zdecydowanie za dużo miejsca, a po zwiezieniu wszystkiego w jedno miejsce wszyscy zwątpili 😎. A co sprzedać...jakoś zdecydować się nie mogę i tak to odkładam "na później".
cieszę się tylko,że Mój Mąż był za mną.poszła obrażona..
na cholera ona w swojej sypialni ma taki pierdolnik,a u nas pilnuje ? tak mnie to wkurwiło..po drugie nie miłosiernie mnie wkurwia tym,że pokazuje nasze pokoje swoim gościom..
ogólnie mieszkam z Mężem razem tu 2 miesiące,a już się dowiedziałam...
fotelik mamy nie dobry,ona inny kupi i w innym będzie wozić.(nie wiem co ona sobie myśli ze ja jej dziecko dam?)
wózek mamy tez zły,bo ma za duże koła...
wszystko jej nie pasuje,no kurde za własne odłożone pieniądze wszystko kupiliśmy 👀
ja nie wiem jak to będzie jak Staś będzie 🙄
Muffinka, zażegnana, widać czasem warto pójść na udry żeby było lepiej
wiesz, liczyłam na te swięta w nowym domu, pojawienie się Lewcia skomplikowało temat, wszystko się odwlekło, nie mam jak jezdzić i trzymać w ryzach majstrów, więc im się też umiarkowanie spieszy...
Karina7 współczuję, trzeba być asertywnym, jak się mieszka razem niestety konflikty są;/
a jak będzie fikać jak będzie Staś dasz jej bana na dzieciaka i się uspokoi;]
Proponuję ci szukać alternatywy mieszkaniowej z mężem, bo po urodzeniu dziecka długo nie wytrzymasz. Moja mnie wkurzyła, że do szpitala nie przyjdzie bo jest przeziębiona, a jak tylko wróciłam z Małgosią ze szpitala to zaraz przyszła z tym katarem i kaszlem. Myślałam, że się wścieknę 4 - dniowe dziecko a ta mi kichająca i kaszląca przyszła!
akzzi - ja też sobie tak mówiłam, a kupiłam kolejnego stripe ina 🙂
choć 8 eskadronów będę wystawiać na sprzedaż 🏇 także jest postęp 🙂
W ogóle w poniedziałek jedziemy po farby 😅 W "sypialni" zostało tylko łóżko, fotel z kompem i tv 🙂 komoda już na przedpokoju, szafa na śmietniku 🙂
czekamy na meble 🙂 We wtorek mąż będzie malował, więc w czwartek przykleję naklejkę na ścianę 🙂 powiem wam, że nie mogę się doczekać i cały czas myślę o urządzaniu pokoju dla Michałka.
tak czytając Wasze wypowiedzi o teściowych zastanawiam się jak mój mąż odbiera moją mamę. Moja mama się nie miesza, nigdy mi nie powiedziała co mam zrobić (nawet jak tego od Niej oczekiwałam), zasugeruje (a i owszem) jak może byłoby lepiej, ale nigdy nie miesza się między nas, nie ocenia (czasem staje po czyjejś stronie i o dziwo to częściej jest mój mąż, niż ja, ale to przez mój charakterek). Z tym, że my z sobą pod jednym dachem nie mieszkamy stale, a max jakieś 2 mc w roku. Tragedii wtedy nie było, a jeśli już to bardziej na linii ja-mama, niż mąż-teściowa. Od męża nigdy nie słyszałam narzekania na nią, ale co sobie myśli tak na prawdę to nie wiadomo. Inną kwestią jest to, że On chyba bardziej traktuje moją mamę jako własną matkę, niż jego rodzicielkę...
edit: Cierp1enie podziwiam, że wybrałaś jakie puścić w świat ;p
Bry wieczór wszystkim. Podczytuję wątek regularnie, ale jakoś ciężko się wpasować i zebrać na napisanie czegoś logicznego.
Gratulacje dla rozpakowanych 😅 i jak najwięcej radości z małych ssaczków.
Karina7 też mieszkam z teściami. I bywa różnie. Ale jedno jest pewne, jak się urodzi maluszek to warto postawić jasne granice, choćby to obrazą majestatu miało się zakończyć. Obraza minie, dziadkowie na punkcie wnuków dostają szału, a wam będzie łatwiej. Tylko to swoją drogą chore trochę, wraca się ze szpitala, wiadomo, że nie było to jakieś spa, człowiek umęczony i umordowany, a tu jeszcze wojna domowa czeka. I twardym trzeba być mimo wszystko.
In ja sobie poród wychodziłam. Po schodach w szpitalu zasuwałam, bo tak poradziła położna. Fakt, że skurcze miałam jakieś tam już, ale po 5 rundkach na 3 piętro wylądowałam na porodówce i po 4,5 h było po zabawie. Chociaż dalej nie wiem jak oni to liczą, bo na porodówce byłam o 17, a o 19.45 Wiki była na świecie. 🤔
Sznurka też popodglądałam sobie ciebie na blogu. Kawał chłopa z tego Lewcia. Przystojny. Ja bym chyba już nad porządnym płotem się zastanawiała, żeby potencjalne kandydatki odstraszyć.
akzzi, coś Ty, trzy podejścia robiłam, piłam dwa razy z mlekiem i raz z kieliszkiem wódki, za drugim razem z mlekiem mnie przeczyściło, przy pierwszym i trzecim podejściu NIC zupełnie, brak jakiejkolwiek reakcji organizmu...
Jen, ja w środę zaiwaniałam po IKEI przez dwie godziny, w czwartek oprowadzałam rodziców po mieście pół dnia, w piątek łaziłam góra-dół po jednym zamku, dziś latałam po drugim, w domu też non stop po schodach i nic 😵 W ogóle się nie czuję jakbym miała rodzić niedługo, zero oznak zbliżającego się porodu...
Też nie miałam oznak zbliżającego się porodu. W dzień keidy się wszystko zaczęło byłąm rano w stajni, potem sprzątanie, potem impreza u znajomych - wróciliśmy koło 23 a o 24 miałam pierwsze skurcze 😉
Jen, A w jakim wieku Twoje dziecię?
Chyba wolałabym nie mieć żadnych oznak, niż miec jakiekolwiek i się zastanawiac za ile będzie koniec 🤣
In a może Tobie terminy się pomyliły? może jednak przenosisz ten mc dłużej 😂
In no to... nie wiem. Widocznie nie pora jeszcze i już. Na siłę nie wygnasz.
Julie, 7 grudnia skończy pół roku.
akzzi ja nie miałam odczuwalnych odznak aż do dnia przed porodem w sumie. Położne co ktg robiły przychodziły i palcem pokazywały "o to ta, co ma skurcze a nie czuje". Potem niby jak już odczuwałam to wysłały mnie na porodówkę, skąd zwiałam bo się okazało, że sala do rodzinnego nie jest wolna. Skurcze się skończyły jak ręką odjął hehehe. Następnego dnia jak się dowiedziałam, że wolna sala to po tych schodach latałam. Ale ja dziwna, bo stanęłam na korytarzu porodówki i do lekarza mówię "ja bez męża nie rodzę i koniec". Uśmiał się, ale miałam co chciałam.
Ja też nie miałam żadnych oznak w ten dzień 🙂 w nocy mnie złapały skurcze, to pierwsze co włączyłam kompa i re-voltę 😁
Potem piłka, wanna, na przemian z re-voltą 🙂 Skurcze były lajtowe, dopiero przed 11😲0 postanowiliśmy wyruszyć do szpitala. A tam jeszcze 1,5 godziny czekając na izbie przyjęć 😵 Koło 13😲0 zostałam wpisana na oddział i pierwsze badanie po którym stwierdzono "dzisiaj pani nie urodzi" 🙂 a urodziłam - o 17:35 🙂
Maleństwo może byśmy wreszcie się poznały?? Zapraszam na jakąś herbatkę/kawkę 🙂
A Ty też z Olsztyna? (jeśli już kiedyś o tym pisałaś/ pisałyśmy, to proszę o wybaczenie - nie pamiętam. Duuużo się działo).
Ja nie widzę przeszkód 😀
Jen to miałaś tak samo jak ja, mi wręcz wydruk pokazywali ze skurczami jak ta lala- a ja nic nie czułam 😁
Ciężarówki i te walczące z rozstępami - zajrzyjcie do naszych ogłoszeń, może komuś przyda się mustela 🙂
Ja Kubusia przenosiłam równe 2 tyg. I nic nie zapowiadało się na poród, zjadłam w szpitalu obiadek, poszłam do łazienki i mi wody odeszły 😉 zadowolona wyszłam z toalety, poszłam do pielęgniarek i z uśmiechem na ustach powiedziałam: "już". Później mi już do śmiechu nie było.. To zaczęło się o jakiejś 15 a o północy zrobili mi cesarkę.. i nawet podczas cesarki okazało się, że nic a nic w dół nie powędrował.. Co przeżyłam to moje, dlatego teraz od razu zanim w ciążę zaszłam dogadałam cesarkę z panią doktor 😉
I też w okolicach terminu robiłam mnóstwo rzeczy żeby przyspieszyć i nic. Z końmi pracowałam, okna myłam, dom na błysk wysprzątałam. A synek miał to w nosie..
Ja cały piątek 30. 11 bardzo żle się czułam, koło 15 dostałam pierwsze lekkie skurcze ale stwierdziłem, że skoro nieregularnie to pewnie Braxtony więc poodkurzałam sobie, zrobiłam pranie itd...🙂 dopiero konkretnie złapały mnie o 21, wieć pojechaliśmy z mężem do szpitala a tam po ktg i badaniu pani położna odesłała nas na kolację do domu i obiecała, że spotkamy się w nocy, faktycznie tak było. O 24 byliśmy spowrotem, babeczka przesympatyczna na dyżurze, pogadaliśmy, pochodziłam sobie , poleżałam na worku sako, dostałam antybiotyk na paciorkowca i kolejne godziny do 4.46 były koszmarem bo bóle tak jak poprzednio krzyżowe:/ Położna po badaniu stwierdziła, że jest 8-9 cm i znieczulenia nie m co dawać bo zaraz urodzę. Bardzo mi pomagała, bo przez godzinę próbowała pomóc małej wstawić się do kanału...parte były bardzo bolesne i długie ale okazało się, że Blanka pcha się na świat podparte łokciem 😅 ..Ta położna swoją postawą dała mi siłę żeby urodzić bo było by kiepsko i skończyło by się cesarką pewnie bo bym się poddała.No w każdym razie opinie dobrą podtrzymuję, było to jedyne w swoim rodzaju przeżycie szczególnie po poprzednim traumatycznym porodzie.
agulaj rodziłam w szpitalu Medeor na Ciesielskiej w Łodzi , nowoczesny, czyściutki i kameralny szpital gdzie rodzi się w ramach NFZ, nie zapłaciłam grosza a opieka była i jest doskonała. Jak byś miała pytania pisz na pw🙂
Chaff gratulujemy razem z Agnieszką 🙂
do 4.46 były koszmarem bo bóle tak jak poprzednio krzyżowe:/ Położna po badaniu stwierdziła, że jest 8-9 cm i znieczulenia nie m co dawać bo zaraz urodzę. Bardzo mi pomagała, bo przez godzinę próbowała pomóc małej wstawić się do kanału...parte były bardzo bolesne i długie [...]
A dlaczego nie miałaś znieczulenia?
Czy brzuch się zawsze obniża około 2 tyg. przed porodem, czy nie zawsze?
In,: Tobie się obniżył?
Ooooo, Chaff się rozpakowała 😀
Wszystkiego dobrego dla małej Blanki :kwiatek:
In Ty to jak TŻ do Ciebie dotrze to powinnaś go zagonić w takim razie do roboty od razu 😂 Małe co nieco ponoć przyspiesza poród 😎
Chaff, super, ze tak szybko i na fajna polozna trafilas! Gratulacje i zdrowka dla malej! 🙂
Laski, w jaki sposob odczuwalyscie te pierwsze, najpierwsze ruchy dziecka?
Ja Ci pokazywałam - tak jakby ktoś mi palcem lekko pukał od środka brzucha 😉
A takie jakby 'pekajace babelki'?
Jak najbardziej. Lepiej się tego nie da określić! 😀
I na pewno jest to uczucie niepodobne do czegokolwiek innego, nie do pomylenia z jakimiś rzeczami trawiennymi 😉