zajezdzanie młodych koni
obejrzałam film kolejny raz i nasuwa mi się jedno pytanie. Po co koleś (który stoi na ziemi) używa bata? w jakim celu? 👀 -> 0:39 s.
Żeby koń szedł do przodu, nie w górę 😉
Oczywiście wielkie słowa uznania dla pana, że się na koniu utrzymał.
Mi się nie podoba druga osoba, która trzyma bata. Kiedy koń zaczyna brykać, on jakby go "napędza" do dalszych "wyczynów".
Przynajmniej dla mnie to tak wygląda. Gdyby to była inna osoba na koniu bez takich umiejętności, przewidywałabym piękny upadek z kopytami na twarzy.
Reszta dla mnie w miarę ok. Jeżeli koń trudny i na "grzecznego" się nie daje to można i tak, ale dla mnie to ostateczność.
Bombal Szedł do przodu znaczy się kicał jak zając w odpowiednim kierunku 😉
W każdym razie kawał dobrej pracy jeźdzca nad opanowaniem konia.
quantanamera, Ależ oczywiście, że nie dam oraz biorę pod uwagę, że konie są różne, tylko, że w tym momencie odbiegamy od analizy tego co widzimy na filmiku i ja nie będę na siłę szukać usprawiedliwienia do czegoś co mi się nie podoba i już. Wsiada jeden człowiek, drugi kręci (po co? po co ktoś kręci zajeżdżanie jakiegoś konia x, skoro zakładamy, że jest to stajnia sprzedażowa, gdzie się nikt z końmi nie cacka? kręci po to, bo zakłada, że będzie jakieś rodeo? Albo kręci po to, bo jest to jakiś koń prywatny zajeżdżany tam? Skoro tak, to dlaczego zajeżdża się go tak, a nie spokojniej, jeśli nie nagli czas? 😉 ), trzeci stoi i nie wiadomo co tam robi (oprócz bycia prawie stratowanym i trzepania batem 😉 ).
Skąd wiadomo, że ten koń to jakiś świr? A może ta stajnia tak zajeżdża? Wsiadamy, rodeo, koń zajeżdżony. Fajnie....
Na filmiku z początku koń wygląda dosyć spokojnie. Skąd wiadomo, że szarpnąłby się, gdyby go ktoś trzymał i ów ktoś poleciałby na plecy? Nie wiadomo.
Skąd wiadomo czy ten koń w ogóle wyskoczyłby do przodu gdyby ten jeździec najpierw się przewiesił?
Fajnie, że ten konkretny jeździec tak świetnie się trzyma, ale skąd wiadomo, czy jakiś inny też się tak utrzyma, jeśli zakładamy, że stajnia jest sprzedażowa i berajtrów jest więcej?
[quote="Bombal"] E, podejrzewam Sankarita, że zanim pójdzie do sprzedaży, to ogarnie się wystarczająco, że byś się nie poznała, czy był tak, czy inaczej zajeżdżany.[/quote]
No, pewnie tak, tylko po co sobie utrudniać.
edit: zastanawiam się jakie byłyby głosy, gdyby coś takiego miało miejsce np. za stodółką, a ów jeździec miałby na głowie kowbojski kapelusz....
żabeczka tak właśnie. Póki idzie do przodu, nie może tak mocno pociągnąć z krzyża tudzież zrobić inną ciekawą rzecz, np. wspiąć się i upaść na plecy z jeźdźcem 🙂
edit: Jezu, no widać mają taką metodę i im się ta metoda sprawdza. Facet nie wygląda na takiego, który robi to pierwszy raz 😉 Inni mają inne metody. Ja bym się np. tak nie odważyła. Ale temu koniowi się zło nie dzieje.
Sankaritarina, no właśnie nic nie wiemy, dlatego ja się ograniczę nie do gdybania, że wolałabym, albo że stajnia Żabnie do pięt nie dorasta, a do podziwiania kunsztu jeździeckiego rajtra 🙂
Raczej rzadko kiedy nagrywa się w dużych stajniach zajazdki każdego z koni. Przypuszczam, że siwek już miał parę razy jeźdźca na sobie (kto wie, może zajeżdżany w boksie?), a nagranie jest zrobione, bo już widownia się spodziewała atrakcji.
edit: zastanawiam się jakie byłyby głosy, gdyby coś takiego miało miejsce np. za stodółką, a ów jeździec miałby na głowie kowbojski kapelusz....
Jakby tak siedział i tak dobrze zgrywał się z koniem, to może być ubrany i w stój klauna i nadal dla mnie będzie fascynujący. Kowboj za stodołą by znając życie pokrzykiwał, walił ostrogami i ogólnie walczył o hierarchię. Ten jedynie nie przeszkadza i czeka, aż koń ochłonie i sam się przełączy na myślenie.
Bat po mojemu po to, żeby koń nawet i fikał czy zasuwał, ale do przodu. Nie ma nic gorszego niż koń pikujący w górę i wykładający się na plecy 🙁
quantanamera, Ejej, nie powiedziałam, że "stajnia Żabnie do pięt nie dorasta" 😉 Z resztą, podałam nie tylko przykład Żabna (choć i tam, a i pewnie w tym drugim przykładzie znalazłyby się różne gagatki, jak wszędzie). Staram się obiektywnie patrzeć, ale czasem ciężko.
Chyba zatem dla spokoju wewnętrznego przyjmę, iż jest to wyjątkowy gagatek z konia, któremu trzeba terapii szokowej.
Bombal, Metoda - wsiadamy bez namysłu na każdego i heja zapieprzamy ile wlezie? 😉 Metoda dobra do momentu, aż berajter sobie czegoś nie złamie, bo trafi np. na jakiegoś samobójcę, który lubi rzucać się na ściany albo bat nie pomoże i wraz z koniem przewrócą się na plecy.
(to tak ogólnie na temat metod., już abstrahując od tej stajni, tego jeźdźca etc).
Mnie zaimponował ten skok przez taśmę 😜, zauważyliście w ogóle?
To tam była w ogóle jakaś taśma? Ja wzięłam to za skok przez powietrze 😂
W sumie Skwaruś jako młody koń bardzo często odpalał turbo i ponosił - jestem pewna, że to nie miało nic kompletnie wspólnego z jego zajeżdżaniem 🙂
A tak totalnie z ciekawości, gdzie Skwar był zajeżdżany? 🙂
Nie, taśmy nie zauwazyłam 👀
edit: Jest faktycznie 😉
Metoda - wsiadamy bez namysłu na każdego i heja zapieprzamy ile wlezie? 😉
Właśnie nie wygląda to na "bez namysłu", a jakby to był n-ty koń w ten sposób zrobiony, a facet doskonale wie, co robi, choć nie twierdzę, że to bezpieczne i że prędzej, czy później kręgosłup mu się nie "skończy".
Wbrew pozorom facet z batem też wie, po co tam jest 😉
Minuta 2:15 kolejne wsiadanie i sądząc z zachowania konia nie bardzo odległe od pierwszego- wbrew obawom niektórych koń stoi w miejscu, nie kręci się 😉
Ja nie twierdzę, że to najlepsza pod słońcem metoda, ani bezpieczna, ale śmieszy mnie ten święty bulwers trochę.
sorki miałam nic nie pisać ale szlag mnie trafił.
Nie każdy koń do cholery musi być mułem na którego ot tak każdy sobie z marszu wsiądzie
przykładem dobrym są właśnie moje konie. Z resztą wolę takie które maja w sobie taka ikrę 🙂
a co do jeźdźca z filmiku to szacun - ciekawe kto to taki
Anderia, W Polsce, w stajni zaprzyjaźnionej z jego hodowcą, pod Wawą 🙂
Nie każdy koń do cholery musi być mułem na którego ot tak każdy sobie z marszu wsiądzie
przykładem dobrym są właśnie moje konie. Z resztą wolę takie które maja w sobie taka ikrę 🙂Ujęłaś to dosadnie, ale nic dodać, nic ująć 😁 Z całym szacunkiem dla wstawionej tu wcześniej klaczki na lonży - stawiam kratę piwa na to, że ona nigdy w życiu nie skrzesa w sobie takiego ognia, jak ten siwek przez 3 minuty filmu. I to nie jest z mojej strony krytyka (sama bym posadziła tyłek na kobyłce, na siwku pewnie w życiu) 😁 tylko stwierdzenie obiektywnego faktu. Konie są różne. Ten brykacz jest naprawdę przeambitny - ten skok przez taśmę - imponujący.
Ale nad jeźdźcem jeszcze się porozpływam, jest świetny, jak tylko ma okazję, to konia klepie, głaszcze po szyi. Pozwoliłam go sobie wyguglać i wygląda na to, że ten pan się specjalizuje w takich "trudnych" zajazdkach:
http://www.hoefsmidramon.nl/BeImpressedvoorheteerstonderdeman.htmOficjalnie zostaję jego fanką 🙂 Fotki opisano, że po 10 minutach uszy konia ustawiły się do przodu i jazda wyglądała jak na ostatnich zdjęciach, włączając w to skok nad małą przeszkódką. Bez żadnego szarpania, trzymania czy ograniczania konia.
Natomiast z dyskusji tu powiało podsumowaniem, że patrzcie jacy debile, konia nie umieją zajeździć, ryzykują życiem swoim i wszystkich postronnych, gdyby tylko wiedzieli jak to robią eksperci to by sobie podróżowali miłym stępem na rzuconej wodzy i gawędzili z lonżującym...
Ale publikowanie takiego filmiku ma też złą stronę - jest ryzyko, że ktoś uzna, że to całe zajeżdżanie koni to jednak proste jest, wystarczy mieć imadło w nogach i heja 😎.
A na pewno facet z tego filmiku ma doskonały warsztat, i imadło jest tylko świadomie używaną techniką jedną z wielu (zresztą założę się, że on trzyma dokładnie tyle ile musi, i odpuszcza jak tylko może)
Bombal spoko to był żarcik 😉
Ale nad jeźdźcem jeszcze się porozpływam, jest świetny, jak tylko ma okazję, to konia klepie, głaszcze po szyi. Pozwoliłam go sobie wyguglać i wygląda na to, że ten pan się specjalizuje w takich "trudnych" zajazdkach:
http://www.hoefsmidramon.nl/BeImpressedvoorheteerstonderdeman.htm
Oficjalnie zostaję jego fanką 🙂Ja też 😀
Chciałabym chociaż w jakimś stopniu posiąść kiedyś takie wyczucie jeździeckie 😍
To nie imadło, imadło nie poradzi. Małpia równowaga godna pozazdroszczenia.
Dokładnie!
Ja zostałam jego fanką po pierwszych 30 sekundach filmiku wrzuconego za pierwszym razem. Facet jest niesamowity!
U nas wsiada się pierwszy raz bez lonży - zazwyczaj bez przygotowania również. W wieku 3 lat z pastwiska do stajni na kilka dni, 2-3 jeżdżenia i z powrotem na pastwisko. Jak dorosną i będzie na nie miejsce, wtedy dopiero do roboty.
Sprawdza się.
Ja niestety nie mogłam tak zrobić - mój koń pastiwskowany na codzień nie jest z racji braku odpowiedniego padoku dla ogiera. Jednakże z zajeżdżaniem nie było żadnego problemu. Cudem bo po jego mamusi spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Jedyna niepewność istniałą w pójściu do góry - czułam to, zresztą zazwyczaj w ten sposób się buntuje.
Dlatego przy pierwszym wsiadaniu nikt go nie trzymał - byłam tylko ja na nim. Kiedy wszystko było ok i pochodził kilka kroków koło człowieka, 5 minut na lonży w stępie i kłusie i heja bez. I niestety także musiała być osoba z batem na ziemi - czasami się zatrzymywał a jedyną reakcją na moje pomoce było podniesienie się z przodu.
Efektem, po 10 minutach od zajeżdżania był taki koń:

Jest to idealne potwierdzenie tego, że na zajeżdżanie nie ma reguły. Wszystko zależy od konia.
A gościu jest niesamowity!
To chyba koń z linka Quanty - 2 lata później?
🙂
salto piccolo a jak idzie dalsze zajeżdżanie Młodego? Robi już coś więcej? 😉
Puma szczerze powiedziawszy nie bardzo wiem bo w domu byłam ostatnio właśnie wtedy kiedy go zajeżdżałam - 6 października 😁
Na pewno tyje i ma się dobrze ale raczej nie pracuje.
Miałam go brać teraz do siebie ale niestety nastąpił zbieg niesprzyjających okoliczności przy których podjęłam decyzję o pozostawieniu Młodegow domu aż do wiosny.
Żałuję bo jestem bardzo go ciekawa.
Może w święta puszczę go w korytarz więc zobaczymy czy coś z niego w ogóle będzie 😉
edit. głupie literówki 😉
Ten Pan o którym mowa ma taką metodę. Pierwszego dnia zakłada siodło, wsiada i już. Tak pracuje (z tego co już się zorientowałam) z wszystkimi końmi. Ale niesamowita jest jego równowaga, elastyczność, wyczucie i brak strachu. To głównie strach powoduje przy zajeżdżaniu napięcia. Im bardziej człowiek się napina, tym dłużej koń również jest napięty. Każdy ma swoją metodę, on jak wodac w swojej czuje się jak ryba w wodzie 🙂
Oczywiście ja absolutnie nie "piłam" w swej wypowiedzi do konkretnej osoby/konia. Po prostu ciut mnie poniosło. 😉
Odświeżam. Pojawił sie u nas mały problem 🤔
Koń podjeżdżony we wrześniu, jeżdżony kilkukrotnie październik-listopad, od grudnia ma wolne (święta, przeprowadzka, brak warunkow na placu).
Zdecydowałam pozostawić go w słodkim lenistwie do wiosny. Praca zakończona dobrym, energicznym stępem w dość dobrym kontakcie, ogólnie ostatni trening bardzo pomyślny.
W zeszłą niedzielę z z racji na całkiem niezłe warunki zdecydowalam się konia przelonżować. Początkowo spięty, więc zaczęłam od swobodnego spacerowania po placu w ramach przypomnienia. Trochę zatrzymań, cofania itp. w międzyczasie na plac dołączył kuc. Siwy wyluzował więc wyslałam go na koło. Kilka bryków i tu ku mojemu zdziwieniu zaczął się bunt a siwy zamiast, jak zwykle spuszczać parę, zaczął się niebezpiecznie nakręcać 👀
Prawdę mówiąc spięłam się, ale zdecydowałam się na wrócenie do spacerowania w ręku i ku mojemu zdziwieniu Bili za moimi plecami wspiąl się 😲
Z każdym kolejnym krokiem zaczynał mnie zaczepiać do "dziwnej zabawy" podskubując i nie dając za wygrana mimo kategorycznego sprzeciwu.
Wypuściłam go znów na koło i zupełnie straciłam nad nim panowanie (no prawie, bo kon pozostal na uwięzi i nikomu się nic nie stało). Poprosilam o wsparcie doświadczoną osobę, ale decyzją końcową było zabranie konia z placu, ponieważ na drugiej połowie jeździło dziecko a siwy zachowywał się nieco nieobliczalnie i coraz mocniej się nakręcał.
Nie potrafię znaleźć żadnej namaclanej przyczyny takiego zachowania, znane miejsce, znane osoby, ładna pogoda i dobra widoczność, żadnych niepokojącyhc dźwięków. De facto siwy jak dotąd niczego się nie bał.
Nie wiem czy to istotne, ale przestał być 'tym ostatnim" w stadzie i zdecydowanie ustawia sobie towarzystwo.
Odniosłam wrazenie, że próbuje mnie ustawić niżej w swojej hierarchii.
Teoretycznie zabranie go z placu stało się nagrodą za złego zachowanie.
Nie ukrywam, że z racji na bycie matką podświadomie obawiam się o swoje zdrowie 😉 ale z całych sił staram się zachowywać stanowczo.
Jeśli w moim opisie czegoś brakuje lub coś brzmi niejasno (śmiesznie?) to pytajcie.
Moje pytanie natomiast brzmi: Jak postępować z nim przy kolejnej lonży? Od czego zacząć? Jak zachować się w chwili "ataku"?
chyba się przeliczyłam kupując sobie młodego, surowego konia.. 😕
ceffyl
Przede wszystkim ogrodz sobie lonzownik nastepnym razem.
Z byle czego ogrodz na razie (n.p. przeszkody postaw w narozniku placa zeby taki ci kawalek ogrodzonej malej przestrzeni wyszedl).
Takie zachowanie to raczej normalne, mlody kon probuje na ile sobie moze pozwolic i bedzie to robil pewnie jeszcze nie raz, bo nie wie gdzie sa granicy dobrego zachowania. On sobie wyszedl postanowil ze bedzie sie bawil, a na otwartej przestrzeni tym bardziej ciezko jest ogarniac mlodego konia. Niestety jesli bedziesz sie bala to wyczuje to momentalnie i ci moze wejsc na glowe, musisz byc bardzo stanowcza i konsekwetna, od samego poczatku (wychodzenia z boksu) do samego konca pracy.
Najlepiej by bylo zeby ktos doswiadczony cie poprowadzil w tym wszystkim na codzien, bo sporo czeka na ciebie roboty, ciezko przez forum krok po kroku, najlepiej ci pomoze ktos kto bedzie was widzial na zywo.
ceffyl, jezeli twoj kon jest bosy, to radzilabym go zabrac gdzies na twarde podloze i tam wystepowac na lonzy, w kole, nabrac go na porzadny, mocny kontakt (tak, aby lonza byla wrecz ciezkawa) Na twardym podlozu konie nie kozacza tak mocno, oszczedzaja swoje stopki 😉
Jak juz ustalisz z nim ten kontakt, zabralabym tego konia na jakis lonzownik (jezeli go nie macie, to mozna oddzielic maly kawalek na ujezdzalni przeszkodami) i tam sprobowac spowrotem.
Tak wlasciwie to sie zastanawiam, co jest prawdziwa przyczyna, ze twoj kon tak zareagowal. Podekscytowal sie innym koniem? Nastoletni bunt?
Arimona wsparcie z boku mam na szczęście doświadczone, już dawno stwierdziłam, że sama to mogę sobie nadmuchać w nos 😉
akurat tego dnia "moje wsparcie" prowadziło jazdę obok a ja niezrażona ostatnią pracą wyszłam z koniem na plac jakby nigdy nic 🙄
zestresowałam się nowym zachowaniem konia wobec mnie .. nic tylko 🤬 mi się należy ..
Ikarina spróbuje Twojej rady. Plac mamy raczej miękki, choć tego dnia ziemia byla jednak lekko zmarźnięta to jednak było mokro. Fakt faktem słabe było podłoże żeby mu sie postawić. Moja głupota siegnęła zenitu 😵 pewnie masz rację z tym buntem 😉 łoś niedawno skończył 4 lata
ceffyl, ja mam podobny problem - kobylka mloda, lubi sobie pobrykac, a trzeba ja "ukrocic" z barankami, bo raz przez takie harce sobie sciegno nadwyrezyla. Dlatego ja z nia mam taki plan: 5-10 minut spaceru w reku, 5 minut na parkingu (bo tam jest asfalt i taki kacik, ze jest malo miejsca i kobylka nie ma mozliwosci szalec 😉) wlasnie na lonze na stepa, a jak tylko lapie zadowalajacy mnie kontakt, to sprowadzam ja na lonzownik i tam mamy malenki klusik na 5-10 minut. U nas ten schemat dziala, jednak zawsze dodatkowo pamietamy, zeby w poblizu nie bylo zadnych koni na padokach, zeby wybrac moment, kiedy samochody/traktory nie jezdza itp itd 😉
ja oczami wyobraźni widziałam jak siwy mi sie wyrywa i wpada w dziecko na kucyku.. 😲
ale kumpela tez po kilku minutach uznała, że nie ma sensu bo podłoze nie dawalo szansy na zdecydowane, intensywniejsze reakcje i strach było o zdrowie końskich nóg..
ehh... przyjdzie nam poczekać jeszcze chwilę na suchą nawierzchnię.. musze się rozejrzeć po okolicy za tawrdszym/suchym podłożem 🙂
ceffyl, tak, jak pisalam w poprzednim poscie - skupilabym sie takze na tym, zeby w trakcie pracy z koniem nic dokola sie nie dzialo: zadnych koni, zadnych pojazdow/ludzi/halasow, to na prawde pomaga 😉
Moze twoj po prostu chcial sie pobawic z kucem, a tu zonk - wymagaja od niego czagos, praca, rozkazy - zbuntowal sie chlopak po prostu 😉