praca
Dzionka, też mi się wydaje, że to ustawione. Moja znajoma pracuje w przedszkolu i jedyne co miała na dobry początek to wykształcenie pedagogiczne i angielski.
flygirl, kciuki są🙂
A ja się dziś dostałam na wolontariat przy forum energetycznym. Uwielbiam takie rzeczy, zwłaszcza, jeśli będę mogła mówić po angielsku.
http://www.forum-ekonomiczne.pl/vi-forum-energetyczne-2012/No i mam wstęp na debaty *____* Jaram się tym jak świeczka.
zgadzam sie, wyglada jak robione pod konkretna osobe. czyzbys Dzionka chciala zostac przedszkolanka? 😀
Strzyga, a co bedziesz robila?
Tradycyjne przynieś - wynieś - pozamiataj.
Recepcja, podawanie mikrofonów, tego typu sprawy.
Mi to nie przeszkadza, zawsze to nowe doświadczenie, dostaję papiórek, no a najlepsze jest, że mam wstęp na panele dyskusyjne, tym się jaram okropnie.
Strzyga, gratki! Fajnie 🙂
kujka, neva! Tylko nie przedszkolaki 🙂
Moja dzieciarnia z ADHD dała mi dzisiaj popalić - rany, co za dzieci, bywają dni gdy naprawdę dobrze funkcjonują, a bywają i takiej (jak dziś), gdzie nic się nie da zrobić, o wszystko jest awantura, nie potrafią 3 sekundy wysiedzieć, leją się każdy z każdym, masakra... Dobrze że jest nas 4 prowadzące na 4 dzieci 😀
Dzionka, może taki dziś dzień. Ja mam we wtorki dziewczynkę z ADHD i głęboką dysleksją i też dziś było cienko. ona co prawda ma jakieś "inne" to ADHD, nie ma nadpobudliwości, nie biega i się nie wścieka, za to momentami zero koncentracji, pokłada się, skupia na wszystkim, tylko nie na angielskim. Ale jest i tak fajnie, bdb jej poszedł próbny test gimnazjalny, rodzice chcą, zebym przychodziła jeszcze drugi raz na w tygodniu. Czyli nie jest źle 😀
maleństwo, możliwe, bo grupowo dzisiaj wszyscy byli nie do zniesienia... Tak jak zawsze jeden dobrze funkcjonuje a odpala któryś z szalonej trójki, tak dzisiaj wszyscy włącznie z tym "grzecznym" mieli poprzepalane styki momentami. No ale było dużo materiału do pracy dzięki temu 🙂 Co ty w ogóle teraz porabiasz? Widzę, że dajesz korki, a co poza tym/
Ja to co zawsze, czyli uczę. Zaczepiłam się w dwóch szkołach, w tym jedna jest na terenie Uniwerku i uczę m.in. grupę wykładowców z Geodezji. Niezły challenge, bo są strasznie wyszczekani, wciąż mnie sprawdzają i podpuszczają. Mam w tym roku samych dorosłych. w tym moją ukochaną grupę takich państwa 40+ uczących się od zera, chłoną jak gąbki, a do tego są we mnie strasznie wpatrzeni. Czasem mam wrażenie, ze uczę wyrośnięte przedszkolaki, mówiące "a nasza pani jest najlepsza!" 🙂
Strzyga fajnie ze wkrecilas sie w cos, co Cie interesuje 🙂
maleństwo, wolisz uczyc doroslych, czy dzieci?
ja mam mile wspomnienia z uczenia doroslych. bylo naprawde fajnie 🙂
a jutro ide do moich bachorow - potworow. wezme ze soba mnostwo konskich gratow i mam nadzieje, ze im sie spodoba (zwierzatka to jeden z ulubionych tematow 😉 ) marzy mi sie zabrac ich chociaz raz do stajni, ale kto za free przyjmie kilkanascioro srednioogarniajacych po polsku dzieci?
w ogole ide jutro do pracy na 7:30. i skoncze... jakos pewnie przed 21. trzymajcie kciuki, zeby baterii mi starczylo... 😵
Lotnaa - dzięki =)
kujka - Pewnie jestem dziwna, ale dla mnie to zawsze jest spore przeżycie jak mogę posiedzieć i posłuchać mądrych ludzi. Dlatego się szlajam od debaty do debaty. Na przykład dziś byłam na takiej o wizerunku polityków w mediach, ale to mój konik, więc się nie dziwię, że rzygałam tęczą.
Poza tym, ja uwielbiam spotykać nowych ludzi, uwielbiam z nimi rozmawiać. Kocham ogarniać. W wakacje miałam praktyki studenckie w UMie w Sopocie, akurat jak był Festiwal Literacki, więc siłą rzeczy pomagałam dziewczynom wszystko ogarniać, potem przygotowywałam sale, dbałam o gości, poginałam z mikrofonem. I czułam się jak ryba w wodzie =) Podejrzewam, że tak mi zostało ze stajni. Od małego człowiek był przyuczany, że koń musi być szybko osiodlany, sprzęt ma swoje miejsce, zawsze musi błyszczeć, konie trzeba nakarmić, potem wypuścić na padok i oczywiście wszystkim naokoło pomóc, bo są mimozami i nie ogarniają...
Przepraszam, że się rozpisałam.
Strzyga, to i u mnie w pracy by Ci sie podobalo 😁 skoro lubisz grac role czlowieka orkiestry 😉
BTW jakby ktos byl zainteresowany, ostatnio moj P. szkolil w Gdansku zespol ktory chcialby zaczac robic cos podobnego do dzialan Centrum Pomocy Cudzoziemcom w Warszawie. Poki co wolontaryjnie, ale jak sie troche rozkreca to pewnie beda pisac projekty i zdobywac jakis pieniadz na te dzialania. Jak cos, to pewnie bede mogla zdobyc namiar.
maleństwo, wolisz uczyc doroslych, czy dzieci?
Zdecydowanie wolę dorosłych 🙂 Mają swoje wady, strasznie kombinują, próbują czasem udowodnić, ze skoro są starsi ode mnie, to co ja tam mogę wiedzieć, ale mam z nimi dużo lepszy kontakt niż z dziećmi. Ja jakoś tak w ogóle nie umiem postępować z dziećmi, nie tylko ucząc, ale tak najnormalniej "życiowo".
Tiaaaa u nas znowu gorąco. Część pracowników przejdzie na kontrakty za wyższą stawkę, część zostanie na umowach o pracę a pozostali do zwolnienia :/ oczywiście pierwszeństwo na kontrakt mają pracownicy z dłuższym stażem :/ śmieszne jest to jaka jest teraz walka o pacjenta, a w zasadzie o ilość wbitych pieczątek w książce zabiegów, bo wiadomo - im więcej pieczątek tym więcej się pracowało, czyli może nie wywalą pracusia? efekt jest taki, że kradniemy sobie na wzajem pacjentów 🤔wirek: doszło teraz 4 nowych ratowników więc jest niezłe ciśnienie 🤔wirek:
maleństwo, też tak miałam, że dzieci nie lubiłam uczyć. Teraz mi się zmieniło, jakoś nabrałam do nich dystansu i dużo fajniej mi się pracuje. Tylko te 6-7 latki i młodsze niebardzo, bo śpiewanie i tańczenie to zdecydowanie nie dla mnie 🙂 Fajnie, że ci się udało zahaczyć w Olsztynie w uczeniu.
kujka, a nie możesz ich do Gila po prostu zabrać?
Gillian, kurde, współczuję - ciągle coś stresującego się u was dzieje, brrr :/
Averis, jak tam? Mam coś specjalnie dla ciebie, padłam ze śmiechu 😀
Jak przedstawiać wiadomości
Gillian, o kurde, dobrze, że kochasz tę robotę, mnie by chyba ten ciagły stres zabił.
U mnie leniwie, leniwie... Mam chyba jakąś jesienno-zimową chandrę nic mi się nie chce, blee...
mnie już to wykańcza, jestem kłębkiem nerwów 🙁 a im bliżej stycznia tym będzie gorzej. Trzeba przetrwać. Czasami wydaje mi się, że gdyby tylko zmienić nam przełożoną to byłaby to praca po prostu idealna... :/
Strzyga a co Ty studiujesz?
ashtray - Poliloli =) Politologię znaczy.
kujka - zgłoszę się pewnie do Ciebie =)
Gillian, kurcze, strasznie niezdrowo tam u was. Szczegolnie, ze to jest specyficzne miejsce pracy, gdzie nie powinno byc kurcze wyscigu szczurow, a raczej scisla wspolpraca (wiem, utopijne wizje mam).
Dzionka, ta przedszkolanka to tak jak z wiekszoscia przetargow- daje sie jakies sensowne kryteria i bach- jedno dwa od czapy, bo osoba,ktora ma to stanowisko dostac akurat to przypadkiem posiada, a reszta- no sila rzeczy nie. Swoja droga- kurcze, jesli to faktycznie jest ustawione pod konkretna osobe, to podziwiam zaciecie do nauki i szkolenia, zeby w PRZEDSZKOLU byc wychowawca, nauczycielem angielskiego, insgtruktorem gimnastyki korekcyjnej, psychologiem i kierownikiem wycieczek. Obled jak dla mnie.
No dla mnie to też brzmi jak obłęd, dlatego mnie mocno zdziwiło. Wygląda faktycznie jak ustawione, bo nie wierzę, że w danym mieście jest więcej niż jedna taka osoba 🙂
Dzionka, bus z ponad 20 dzieci (czasem bywa 12, czasem 22, nigdy nie wiem ile akurat przyjedzie)? obawiam sie reakcji innych pensjonariuszy... 😉 no i nie ma opcji zeby tylko kilka osob wsadzic na konia. musialabym wsadzac wszystkie po kolei...
ale bede kombinowac!
Gillian, nie ogarniam, jak mozna chciec taka prace wykonywac. placa - z tego, co mowisz - kiepska. atmosfera fatalna. do tego ogromna odpowiedzialnosc, napiecie ryjace banie. no dla mnie koszmar. trzeba byc ze stali, zeby to wytrzymac.
Strzyga a obstawiałam dziennikarstwo. 🙂
Dziewczyny, pracowałyście kiedyś z wampirem energetycznym? Osobą, która czerpie radość z cudzych porażek, potrafi żartować tylko w taki sposób, by komuś sprawić przykrość, plotkuje za plecami, skarży do szefa itd.? Na dodatek jest to osoba, która kompletnie nie potrafi pracować w zespole, widzi tylko czubek swojego nosa i jest samozwańczym kierownikiem- sama siebie obrała na lidera grupy, w której pracujemy i ciągle na innych próbuje wymusić swoje zdanie i robić wszystko tak, żeby jej było wygodnie, sama oczywście nie przepracowując się zbytnio. Kurde, staram się olewać, ale już nie daję rady. Nie należę do osób, które skarżą szefowi na kolegów czy koleżanki, ale mam wrażenie, że to daje tej osobie przyzwolenie do takiego działania. Inni pracownicy też to zauważają, ale wolą nic nie robić, żeby nie powodować konfliktów. Ja w zasadzie też nie jestem konfliktowa, ale powoli już mnie zaczyna szlag trafiać... :/
trzeba kochać to co się robi, pomimo tego całego bagna 🙂 chociaż nie powiem, nie jest lekko i czasami zastanawiam się co ja tu właściwie robię 🙂 aczkolwiek rozumiem już dlaczego starsi koledzy są tak zgorzkniali i olewający wszystko i wszystkich. Ja jeszcze jadę na entuzjazmie, no ale na ile mi starczy?
Na ok 2-3 lata. A potem są już jedynie porywy takiego entuzjazmu. A na co dzień jest zgorzkniałość, zawód, zniechęcenie.
Niestety.
Czego uczycie dorosłych? 🙂
Ja robię szkolenia z IT, nie na codzień tylko tak np. 3-4 dni szkolenia, potem 2 tygodnie nic, potem znow pare dni itd.
Siedzę w tym już ponad 5 lat i tak od roku mam totalnie dosyć. Nic już mnie nie zaskoczy - gość otwiera buzię żeby coś zapytać a ja mu daję odpowiedź zanim padnie pierwsze słowo pytania. Mam takie momenty że gadam swoje a myślami jestem gdzieś indziej :/
To ciekawe bo przez pierwsze gdzieś 2 lata strasznie mi się szkolenia podobały właśnie ze względu na brak nudy - każde było inne, inni ludzie, problemy, firmy. Można było zobaczyć jak pracuje konkurencja, co umie, z jakimi problemami ma do czynienia. A teraz wkółko to samo :/
ashtray, nie i raczej nie planuję kariery w dziennikarstwie. Nie moja bajka. W sumie to nie wiem jaką karierę planuję, na razie staram się robić jak najwięcej różnych rzeczy, żeby się dowiedzieć =)
esef, polskiego 😉
po paru miesiacach prowadzenia tych samych szkolen i warsztatow nie ma juz pytan, na ktore bys wczesniej juz nie odpowiedziala, nie ma juz zartu, ktorego by ktos wczesniej nie rzucil... taki lajf.
esef, ja uczę dorosłych angielskiego - teraz tylko na korkach, ale wcześniej całe grupy w szkole językowej. Bardzo to lubiłam, poza jedną BEZNADZIEJNĄ grupą w banku. Reszta to sama przyjemność i po paru miesiącach, jak już się trochę naumieli, lekcja polegała na wymianie plot co u kogo, byle po angielsku 🙂
Entuzjazm chyba w każdym zawodzie kiedyś mija, ważne żeby nie obniżało to tylko jakości naszej pracy... Przecież praca nie musi zawsze być od razu pasją, wiele osób odbębnia te 8 godzin i cieszy się życiem później i w weekendy.
ashtray ja pracuje z taką osobą. Nauczyłam się ją po prostu ignorować bo akurat w tej sytuacji to się najlepiej sprawdza. Chociaż dużo bagna mi narobiła w okół mnie, na szczęście teraz wszystko się na niej odbija ze zdwojoną siłą 😁