praca
u mnie teraz będzie walka kto przychodzi w święta i sylwestra do pracy...
U mnie tak samo. Pierwszy dzień Świąt to pikuś, bo są tylko dwa loty, ale reszta...jakoś nikt nie ma ochoty przyjść na 4 w sylwestra 😁
zwłaszcza, że większość ludzi od nas jedzie do domów ponad 200 km więc kto będzie musiał pracować? miejscowi...
...a ja jak nigdy,21.12 idę ostatni raz w tym roku do pracy i wracam 02.01 😀
Ile razy stałam w oknie i patrzyłam jak świat w Nowy Rok puszcza zimne ognie.
Zawsze w takich chwilach myślę sobie górnolotnie "ktoś pracuje, aby bawić mógł się ktoś". I trochę mnie to pociesza.
O ile cokolwiek może być pocieszającego w kiblowaniu w pracy w Wigilię czy Sylwestra. 🤔
mnie pociesza stawka godzinowa w święta i sylwestra 🙂
ja mam zwykłą świąteczną, taką jak w niedzielę 🙁
Ja też nie pracuję między świętami a Sylwestrem, w żadnej pracy. Uroki pracy z dziećmi 🙂
ja mam świąteczną plus, więc jest dobrze.
Nie jest za to dobrze z moim łbem. Kocham swoją pracę, ale niesamowicie tyra mi banię... niby wszystko fajnie, ale widzę po sobie takie zmiany, że aż siebie sama nie poznaję. Mam jakieś dziwne lęki, zaczęłam się bać jeździć autem, boję się że mnie ktoś przejedzie, nawet na konia wsiadam w kasku. Naoglądałam się tyle okropieństw, że słabo mi na samą myśl, że i ja kiedyś tak mogę leżeć jako zmasakrowane zimne ciało 🙁 nie wiem co mi się porobiło z głową :/
Uważam, że to normalny zdrowy objaw. I sądzę, że raczej minie po jakimś czasie. Mi minęło przy różnych takich okazjach które wymieniasz.
Nie minęło tylko w przypadku kiedy siadam na motocykl. 🤔
Miałam świąteczną plus w NPL-u. I fakt, to pocieszało. 😉
Nie ma to jak w handlu. Świątek piątek.. byle tylko na kilka godzin otworzyć sklep. Pocieszam się, że święta i sylwester jest otwarte do 15, to na moim dziale na pewno nie będzie nikt potrzebny 🙂
edit. no i stawka jak w normalny dzień 🤔 🤔
no w każdym razie czuję się bardzo dziwnie :/
Może powinnaś z kimś o tym pogadać? To raczej kiepska sprawa, a jak zacznie to przejmować kontrolę nad Twoim życiem, będzie o wiele ciężej...
Nie wiem czy dobrze rozumiem Gillian. Jeśli tak, to o czym tu rozmawiać?
Po prostu nagle dociera do ciebie BARDZO wyraźnie, jasno i dobitnie, że nasze życie to po prostu "rach ciach, małe pyk i nagle połamane, albo z dziurą. Coś pęka wewnątrz i zostaje szaro-blada bezładna masa"
I czujesz się zupełnie goła, bezbronna, jak mięczak bez skorupki.
I nie masz na nic wpływu. Jesteś takim mięczakiem, który w ułamku sekundy może zostać szaro-bladą masą. I wszystko zaczyna mieć inny sens. A właściwie zaczyna go tracić.
Jeśli Gillian chodzi o takie uczucia, to z tego co wiem, zwykle to mija. Potrzeba czasu. Nie wiem czy jakiekolwiek rozmowy pomogą przestać myśleć o tym, że jesteś bardzo delikatną mięczakową masą, której małe "pyk" robi wielką śmiertelną szkodę.
dobrze rozumiesz. Pracuję 8 miesięcy i jakoś wcześniej tego nie było, dopiero teraz. Wsiadam po pracy do samochodu i myślę. A jak mi wyjedzie jakiś pijak i mnie zabije? zawiozą mnie do szpitala, połamią mi mostek, powiążą ręce i wrzucą do worka. I nic po mnie nie zostanie. Kto się zajmie moim koniem? moją mamą? więc tak siedzę i siedzę, aż w końcu jadę ale łapy mi się trzęsą.
No jakby nie patrzeć kruche to nasze życie, jest człowiek a za chwilę go nie ma. I nikt nic na to nie poradzi. Czuję się kompletnie bezsilna wobec losu 🙁
więc przyszła mi taka refleksja, że może ja się wcale do tej roboty nie nadaję bo jestem za miękka? :/
oj Gillian musisz sie szybko pozbierac do kupy bo sama sobie takie incydenty przyciagniesz.
Jak mowisz, czesto nie masz na wypadki wplywu, ta praca Ci to mocno uswiadomila i wzmocnila leki ale.. to jest zycie. Jesli Ci to pomoze to po prostu sobie afirmuj/wmawiaj ze jestes bezpieczna. A umrzec, kazdy umrze, moze to dobry moment na poukladanie sobie i zaakceptowanie tego faktu.
Glowa do gory, skup sie na czyms pozytywnym 🙂
no... taka już ze mnie miękka faja, no 🙁
Nie minęło tylko w przypadku kiedy siadam na motocykl. 🤔
Motocykle to chyba w ogóle inna kategoria. Moja Mama (w pogotowiu pracuje ponad 30 lat) nie miała nigdy nic do koni (teoretycznie, po prostu nigdy nie broniła, nie zniechęcała, wręcz przeciwnie), ale jak słyszała, że chciałabym na motocykl, to wybuchła wojna. Więc nie powiedziałam Jej o kursie, dowiedziała się trochę przypadkiem jak czekałam na egzamin praktyczny.
I przy okazji dowiedziałam się, że dla Niej wystarczy, że "mam" konie. Ale przegryzła to jakoś... ufa mi, a na innych wpływu nie ma. Ale pewnie ma nadzieję, że motocykla się nigdy nie dorobię.
Druga rzecz, że w momencie kiedy wszedł obowiązek zapinania pasów równiez z tyłu pojazdu, Ona przez długi czas była jedyną, która te pasy w karetce zapinała. O lęki w życiu Jej nie pytałam, zrzuciłam to na zdrowy rozsądek podparty doświadczeniami.
tak a propos motocykli, to gdybym chciala jezdzic, moi rodzice chyba by mi nie pozwolili. za duzo ich klientow lezy na cmentarzach...
ja pracuje w wigilie i miedzy swietami a sylwestrem. wiekszosc naszych klientow obchodzi gwiazdke w styczniu albo wcale, takze nie ma zmiluj. ale szczerze mowiac jakos nie stanowi to dla mnie problemu. 🙂
Czy po badaniach kontrolnych, okulista na wynikach może mi napisać, że mam pracowac przy zapalonym świetle sufitowym?
Pogorszył mi się wzrok od ostatnich badań, ale mam takich debili w pracy, że nie pozwalają mi włączać światła sufitowego (bo mają uczulenie 🤔wirek🙂 i musze siedzieć przy lampce biurkowej.
Edit: oczywiście praca jest przy komputerze.
wistra, a nie możesz postraszyć kontrolą warunków pracy? Bez oświetlenia ogólnego zwyczajnie pracować NIE WOLNO. I są normy oświetlenia stanowisk pracy.
Koledzy mnie wyśmiali, niestety 😉
My pracujemy, kiedy całe biuro już zakończylo pracę (biuro kończy 16-17, my siedzimy do 22.10)
Dlatego niecierpię zmian popołudniowych 🙁
wistra, ale to nie ma co wyśmiewać- zadzwoń przy nich do odpowiednich władz i tyle. Naprawdę warto dla nic oślepnąć 😉? Z reszta mnie to wygląda na mobbing. Robią Ci na złość, a Ty nie potrafisz się postawić.
Gilliana jaka Ty masz prace?
Nie chciałabym całej firmie robić koło pióra z powodu 7 głupich osób (mam 2 takie, które pozwalają mi włączyć światło :hurra🙂
Mogę ew. z kierowniczką jeszcze pogadac. Ale obawiam sie, ze bez papierka od okulisty nie będzie światła sifotowego.
(btw, nie wiedziałam, ze można mieć uczulenie na światło z żarówki)
Jestem jedna, która chce włączone światło.
Tłumaczą to demokracją, że zawze mniejszość jest poszkodowana.
To samo przy otwieraniu okien. Ja zamarzam, oni w krótkich rękawkach. Ale mam już kamizelkę, do pracy przychodze wyubierana i daje rade 😉
Gillian
Ja juz przyzwycziłam się do mysli że człowiek nie zna dnia, ani godziny. Może przez to że kilka lat temu brałam udział w zderzeniu 3 tramwajów, które dość traumatyczne dla mnie było ( byłamw drugim wagonie środkowego tramwaju). Jesli ktoś z Warszawy jest to może pamieta zderzenie w Al. Jerozolimskich.
wistra, nie można mieć uczulenia na światło z żarówek (a juz z pewnością nie mają go wszyscy w siódemkę). Oni Cię poniżają i jesteś ofiarą mobbingu- nie widzisz tego? Zakaz włączania światła, otwieranie okien kiedy Ty zamarzasz? Dziewczyno, miej Ty do siebie chociaż odrobinę szacunku...
No to będziemy się bawić w kotka i myszkę. Ja będę zapalać, oni gasić. 😂
wistra, nie, po prostu w sposób prosty i wyraźny komunikujesz im, że masz problemy ze wzrokiem i światło sufitowe jest Ci niezbędne. Nie pytasz ich o pozwolenie, na Boga. A jeśli nie podziała, to powiesz, że zgłosisz to wyżej, a jeśli to nie podziała, to temu komuś wyżej powiesz, że głosisz to do inspekcji pracy. I to nie jest śmieszne, że dajesz sobą pomiatać. To jest bardzo smutne.
wistra
http://www.ciop.pl/2.htmlCentralny Instytut Ochrony Pracy
W ponizszym linku o oswietleniu stanowisk pracy
http://www.ciop.pl/15823.htmlObowiązujące w Polsce prawo, zgodnie z Polską Normą (również unijną) PN-EN 12464-1: Światło i oświetlenie. Oświetlenie miejsc pracy. Cz 1: Miejsca pracy we wnętrzach.
Jesli czegos nie rozumiesz, zadzwon do Instytutu i niech Ci dokladnie wskaza co masz ZAWIESIC (jaka informacje i podstawy prawne) przy wlaczniku swiatla.
Mozesz sie skontaktowac z kadrami, dzialem BHP w Twojej firmie.
Ewentualnie zaproponowac kolegom pobieranie od nich ryczaltem oplaty na Twoje leczenie bedace skutkiem ich dzialan, czy raczej zaniechan.
Dzieki! Zabiore sie za to, jutro.
Bo dzis mamy zapierdziel i juz i tak nie wiem, jak sie nazywam