Końskie plecy, grzbiet

ash   Sukces jest koloru blond....
12 września 2012 08:49
oooo ja bym pojechała chętnie!

edit: na stronie Horseworks nie ma żadnego info o tym kursie 🤔
Ja pisałam maila do tej Pani. Ale na razie nic konkretnego nie wiadomo.
ash   Sukces jest koloru blond....
12 września 2012 08:57
Daj znać jak sie czegoś dowiesz.  :kwiatek:
Na razie wiem tyle, że zbierają chętnych i że opłaty prawdopodobnie będą pobierane na miejscu. Godziny i szczegółowy plan zajęć będzie znany bliżej terminu kursu. Wstępnie jestem chętna. Ale raczej jako słuchacz, bo nie wiem czy dostanę urlop 28.09. (piątek).
ash   Sukces jest koloru blond....
12 września 2012 09:07
Ja bym pojechała najchętniej z koniem.
Nie wiem jeszcze jak z piątkiem, bo czekam na wyznaczenie terminu obrony pracy mgr.
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
12 września 2012 09:45
U nas taki guzek pojawiał się po jeździe jak siodło było niedopasowane - po paru godzinach sam znikał, po kolejnej jeździe się pojawiał.


u nas pojawił się pierwszy raz po +/- 6 tygodniach w siodle... de facto dzieciak nie przepada za wysiadywaniem go, a miałam ambitny plan wczoraj, że trochę go powysiaduję, niewiele bo po kilka sekund parę razy, ale żeby się przyzwyczajał, a może to siodło źle rozkłada ciężar przy wysiadywaniu... cholibka...

aleqsandra mamy to samo w ilości 3 😤
Nie bolesne, ale są i mnie niepokoją. Futro obowiązkowo. Zrobiłam kilka dni lonży w dole i masaże. Plecy nie bolą, ale guzki są 🙇


większość czasu jeździmy w dole...

w takim razie dzisiaj tylko lonża, kremik rozgrzewający i trzeba pomyśleć nad futrem lub lepszym siodłem...
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
04 października 2012 14:34
robię update, w związku z czym nie edytuję postu powyżej bo był on jakiś czas temu...

okazało się, że ten guzek był dobrym objawem do zmartwień, bo okazało się, że koń ma zwyrodnienie wyrostków kolczystych i guzek był jednym z objawów stanu zapalnego

piszę ku przestrodze 😉
ash   Sukces jest koloru blond....
04 października 2012 14:40
aleqsandra, dobrze że piszesz.
U nas te kuleczki zniknęły. Koń miał przerwę od siodła, był tylko lonzowany albo padokowany.
Myślę, że u nas była to wina niedopasowanego siodła, bo łęk był przyciasny już.
My się lonżujemy w dole, mój koń znowu załapał jak to fajnie jest pracował grzbietem. Czambon to dla nas cud  😀
Wzmacniamy plecki, rozciągamy i masujemy 4 x w tygodniu. Po każdej pracy polarówka na plecy.
Czekamy na nowe siodło.
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
04 października 2012 20:49
u nas były 3 tygodnie bez siodła i nic się nie poprawiło
już nawet nie miał ochoty nawet na lonży chodzić...
mam pytanko: mój koń przy czyszczeniu kłębu i okolic dostaje takich drgawek(tak jakby odpędzał się od much) i tak jakby unika kontaku ze szczotką, czy powinnam sie martwić?,co to moze być? Na jeździe nie ma problemów, siodło dobrze leży, ma także żel.
aleqsandra
a jak doszłaś do takiej diagnozy?

U nas guzek tez pojawił się nagle. Po zrobieniu USG, a pózniej RTG okazał się być uszkodzonym wiezadlem nadkolczystym... 🙁

Nirv zwykłe usg pleców?
Hej. 🙂 Znacie może kogoś na Dolnym Śląsku, kto w profesjonalny sposób potrafiłby dopasować siodło, pobrać wymiary grzbietu? Oczywiście w miarę przystępna cena. Będę wdzięczne. :kwiatek:
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
27 października 2012 08:07
kasztankowa - u Was chyba Marysia Soroko działa dość intensywnie?

My jesteśmy po jesiennym przeglądzie- koń nastawiony, wymasowany, niestety czas robi swoje i byliśmy zmuszeni się prześwietlić - na 'ostrzał' poszła noga (prawy tył) i kręgosłup - w efekcie dowiedziałam się, że jedynym ratunkiem dla mojego seniora jest dalsza praca praca i jeszcze raz praca - tak, żeby jeszcze mocniej nabudować mięśnie - więc przechodzimy w tryb lonża 2 x w tygodniu (dotychczas mieliśmy raz), plus dłuższe spacery po górkach w lesie.
bjooork, no ale Marysia Soroko owszem, sprawdza spasowanie siodła, ale nie pobierze Ci wymiaru grzbietu pod konkretne siodło (każda marka ma trochę inny sposób mierzenia). Ona może pomóc z siodłem, które już jest.

kasztankowa, dowiedz się od forumowego Bogdana kiedy będzie - to chyba taka najbardziej optymalna opcja 🙂
aronka, skoro ma wrażliwy kłąb, to siodło nie lezy dobrze a obecność żelu przed niczym nie chroni, jeśli siodło jest zbyt wąskie. Jeśli koń unika kontaktu nawet z miękką szczotką, to jest to znak, że coś go boli.
Ktoś się orientuje ile mniej więcej wychodzi cenowo RTG grzbietu ( nie licząc dojazdu)? :kwiatek:
Bo chyba jednak się na nie skuszę...
Dołączam się do pytania akselka, , mój wet twierdzi, ze ciążko jest zrobić RTG kręgosłupa, czy czegokolwiek powyzej nóg konia.
A jak cenowo wygląda ostrzykiwanie pleców?
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
27 października 2012 16:38
Ja robiłam ostatnio rtg- 60 pln od zdjęcia
bjooork, dzięki!
Mi kiedys dawno robil Przewozny: zdjecia rtg (nie pamietam bylo 3 czy 6  🙁 ), diagnoza, ostrzykanie, dojazd.  - 600 zl. 
I ciesze sie ze go wzielam w koncu, wtedy bo diagnoza byla w 100 procent trafiona i koniowi plecy juz potem nie bolaly i nie trzeba bylo strzykac wiecej. 




aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
04 listopada 2012 22:53
aleqsandra
a jak doszłaś do takiej diagnozy?

[quote author=Nirv link=topic=2337.msg1520753#msg1520753 date=1347431568]
U nas guzek tez pojawił się nagle. Po zrobieniu USG, a pózniej RTG okazał się być uszkodzonym wiezadlem nadkolczystym... 🙁

Nirv zwykłe usg pleców?
[/quote]

przepraszam, że nie odpisałam, ale umknął mi wątek.
otóż możesz trochę przeczytać na poprzedniej stronie, a dodam że:
1. dzieciak zaczął odwalać rodeo na jeździe i kręcić się przy wsiadaniu, zadzierać mocno głowę w przejściach(a lubi chodzić w dole aż za bardzo) ogółem niechętny do ruchu, ani pod siodłem ani na lonży (u konia który by tylko biegał i biegał spokój i powtarzanie komend popędzających już było niepokojące co też zauważyli weterynarze później że rzeczywiście niechętnie galopuje i jest do tyłu zamiast do przodu)
2. była u nas kulesza (po zauważeniu guzka i nieprzechodzącym bólu pleców polegającym na uginaniu się pod nawet lekkim dotykiem) i zamiast podjąć się terapii (rozmasowała, ale nie mówiła nic o kontynuacji) kazała mi go wieźć do kliniki bo podejrzewała że to przez chipa w lewym tyle, pęcina
3. w klinice powiedzieli, że chip ma się świetnie, a problem wygląda na ewidentnie plecowy
4. turek zawołał hecolda, robili razem dokładne USG i ostrzykiwali

cokolwiek stwierdzili nie jest jeszcze wyrokiem, bo są to początki, więc jest szansa z tego wyjść na prostą... no ale na pewno nie zniknie w eter


koszt ostrzykiwania saute 1000 ale za klinikę policzyli mi prawie drugie tyle + marżę dla turka... w ogóle dziwnie mnie skasowali... wydaje mi się, że można to zrobić bez wywożenia do kliniki, wtedy koszty dużo mniejsze, szczególnie jeśli rozmawiamy o zdzierskim sggw
aleqsandra, wtrące się w wątek, ale też mam klacz z problemami plecowymi....🙁
Czy ostrzykiwanie pomogło w jakiś sposób Twojemu koniowi?
U nas tez była dr. Kulesza, rozmasowała,a efektów brak, nie zaleciła zdjęć ani usg...nic zupełnie. Kobyła jest krzywa, lewą stronę ma znacznie lepszą. POdobno guzy kulszowe na nierównej wysokości (wynik urazu). Kobyła nie kuleje, bardzo energiczna, chętnie się rusza, ale plecy praktycznie nie przestają boleć, choć pod siodłem nie chodzi. Ostatnio jakby sie poprawiło, dostaje audevard Mobility. Lonżuję ją na czambonie, ale nie chętnie się obniża, tzn. stęp jest super, kłus na napiętym czambonie, podobnie galop.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
05 listopada 2012 05:40
U mojego podopiecznego pomogło mezo i praca na chambonie. Ale najpierw dr Kasia Żukiewicz badała go w stajni, później był na rtg szyji na SGGW, później dr Hecold badał go w stajni ponownie i mezo + nastawianie były robione w stajni. Dodajmy, że pierwsza próba zrobienia mezo pleców skończyła się brykającym na głupim jasiu (!) koniem i powyginanymi igłami w grzbiecie. Taki był ból. Tylko, że to przypadek specjalny, bo oprócz okropnej bolesności pleców i szyji doszło jeszcze bardzo dużo innych ciekawostek wewnątrz egzemplarza. Po pół roku  pod opieką duetu Żukiewicz-Hecold koń wygląda, jak milion dolarów, bolesności zeszły, a pierwsze diagnozy zakładały w optymistycznym wariancie emeryturę dla 6latka..
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
05 listopada 2012 06:08
Ostrzykiwanie normalnie można w stajni robić. Przerabiałam na wiosnę - głębokie + mezoterapia. Razem z USG i dojazdem zapłaciłam jakieś 900zł. Robił dr Hecold w porozumieniu z dr Żukiewicz, która nas od dłuższego czasu prowadzi.

Lanka mój koń jest kosmitą - jemu powtórkę z mezo robiłyśmy z dr Żukiewicz na samej dutce. Stał jak anioł, nawet przy ostrzykiwaniu bolących miejsc. A żeby było śmieszniej to przy zwykłym nastawianiu robi sceny nie z tej ziemi, jakby go kołem łamali co najmniej 😉
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
05 listopada 2012 09:13
Ja po sezonie wiosennym ostrzykiwałam mojego dziadka w stajni- robiła to dr Żukiewicz- po zabiegu ewidentnie widać było różnicę w jakości pracy konia. Robiliśmy to w stajni - ale tylko i wyłącznie dlatego, że było ciepło i można było bez obawy umyć plecy.

Kilkanaście dni temu mieliśmy natomiast kontrolę - przy okazji zrobiliśmy też RTG kręgosłupa (robił je dr Hecold) i niestety wyszło że mam dość mocne KS, wszystko to skostniałe - ale nie bolesne - bo obudowane mięśniami na tyle, że nie daje objawów bólowych. Po nastawieniu koń hula jak dziki. Profilaktycznie podam mu cartrophen na przełomie roku, a w zaleceniach pokontrolnych praca praca i jeszcze raz praca plus do tego pilnowanie żeby dziadkowi było cały czas ciepło w plecy.

Kika   introwertyczny burak i aspołeczna psychopatka
05 listopada 2012 09:35
bjooork ale tą pracę masz zaleconą na lonży czy możesz wsiadać? Sledzę waszą historię od dłuższego czasu bo dajecie nam nadzieję🙂
My dzisiaj czekamy na wyrok - przyjeżdża Przewoźny - będzie rtg być może mezo... choć nie wiem czy jest sens - 2 x miał robione i efekty są krótkoterminowe... chciałabym dzisiaj znaleźć prawdziwą przyczynę choć boję się jej mocno... napiszę wam po wizycie co i jak może komuś się przyda.
Ból jest chroniczny, większy przed pracą niż po, objawia się b.dużą sztywnością ale o dziwo najlepiej koń rozluźnia się w kłusie... lonżuję ale ze względu na wiek 16 lat i nogi (trzeszczkoza, stwardnienie chrząstki kopytowej) boję się, że tą lonżą go nadwyrężę. Przy masażu czuję że mięśnie na plecach ma jak ze stali.... ech no zobaczymy wieczorem - proszę o kciukasy :kwiatek:
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
05 listopada 2012 09:56
Kika zalecona praca  ma być i na lonży (choć ze względu na wiek i nogi staram się nie lonżować zbyt dużo) i pod siodłem- de facto codziennie koń ma chodzić - jak Kasia Żukiewicz zaczynała się nami zajmować (w 2010 roku) to w pierwszym okresie 1-2 mies - mieliśmy głównie lonżę - początkowo tylko stęp na chambonie potem stęp i galop (w kolejnym etapie to samo plus drągi). Teraz na przykład zdarza mi się polonżować go jakiś 15-20 min przed każdą jazdą. Natomiast spacery w lesie zaczynamy od 30 min porządnego stępa (plus zwiedzamy okoliczną górkę- potrafimy ja pokonać po 3-4 razy).

W momentach gdy było ewidentnie gorzej przed jazdą wcierałam mu plecy Veyxat'em - i długo stępowałam. Potem w robocie zaczynałam od ustępowań i gimnastyki na boki (z resztą nadal jest to nasza główna forma pracy).

Trzymam kciuki za Twojego - dawaj znać jako po wizycie dr Przewoźnego.
Kika   introwertyczny burak i aspołeczna psychopatka
05 listopada 2012 10:04
dziękuję
mam nadzieję, że Przewoźny zaleci sensowny plan naprawczy a nie da bilet na zielone łąki - odezwę się wieczorem
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
05 listopada 2012 10:22
dawaj znać- i jak możesz walcz o to żeby jednak do opcji zielone łąki nie doszło
Również czekam na info  😉

My po mezoteriapii - efekty są ale niezbyt dużo.
Również zastanawiam się nad Przewoźnym - daj prosze znać jaka cena za taka wizytę - może być być na priw.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się