PSY

Zivowy fanclub w Toruniu rośnie 😁
No dooobra. Choć uznałam karmienie trawą za świetny sposób na oszczędzanie. Już nie trzeba wydawać trzech stów na worek karmy, tylko trzy razy dziennie psa na pół godziny na łąkę i po sprawie  😁
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
19 października 2012 12:01
Zivowy fanclub w Toruniu rośnie 😁


Jak to? Jak to?


Jutro psychobull towarzyszy mi w wizycie przedadopcyjnej dla innego bulteriera 🙂 Ciekawe czy facet wytrzyma inwazję  😁
W jakiejś psiej gazecie był kiedyś artykuł właśnie o jedzeniu trawy. Podobno nikt nie udowodnił, że psy jedzą trawę, bo coś im leży na żołądku. Prawdopodobnie jedzą ją, bo lubią, a że niektóre po niej wymiotują to już inna sprawa 😉



A ja obserwuję u swoich psów pewną zależność.Mianowicie jedzą różne rodzaje trawy-jakby świadomie w zależności od potrzeb wybierają różne gatunki.Na codzień, tak po prostu-dla smaku albo dla uzupełnienia witaminek wszystkie szamały trawy o gładkich, miękkich źdźbłach.Kiedy coś było nietak, obserwowałam złe saopoczucie, kłopoty żołądkowe itp. w ruch szły gatunki o szerokiej, ostrej blaszce, tak jakby miała taka trawa w sposób mechaniczny wspomóc wymioty-i faktycznie potem się pojawiały.

tymczase...high five 🤣
CHALANGER Polcolland jedzie wlasnie z nami do domu. Sheltie tricolor 🙂

Szalenstwo 🤔wirek: 🤔wirek:
JARA, a no tak to, że pokazałam koleżance zdjęcie Zivy z Żubrem. No i... przepadła. Ale Ona obecnie sama ogląda się za szczeniakiem, chętnie właśnie bullem lub hmm... w podobnych klimatach.

Swoją drogą, byłam w schronisku obadać jednego psa "na zlecenie". Nic z tego nie wyszło, ale znalazłam jedno mikrocudo, które totalnie mną zawładnęło. Ja niestety choćbym na rzęsach zatańczyła, to nie mogę, ale może ktoś, coś...?
Przecudnego charakteru 1,5-roczna mikrosunia.

Z wiewiórczym ogonem.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
19 października 2012 21:00
Żubr to jest gwiazda  😎 Żubra wszyscy znają  😎 To jest fenomenalna cziłka, która chodzi grube kilometry w doktrekkingu  😁









Jak prawidłowo siedzieć żeby nie ubrudzić sobie kupra 😉
JARA, nie wiesz co czynisz. Przyjedźcie na wakacje!!
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
19 października 2012 21:29
Kto wie, może w przyszłym roku spróbujemy zapanować nad Toruniem 😉 Może wrócimy w rodzinne strony Buły.
No to by było COŚ!
[quote author=Aga_Leming link=topic=32.msg1557500#msg1557500 date=1350564173]
Czy może mi ktoś polecić jakąś sprawdzoną hodowle Kerry blue terrierów? Najlepiej jak najbliżej Szczecina. I czy ktoś w okolicach Szczecina poza Grabałowskimi ma  miniaturowe czarne sznaucery?
[/quote]
Ja znam tą hodowlę: http://www.mojpupil.pl/modules.php?name=Hodowla&op=karta_hodowcy&idrasa=215&iduser=10972&idhodowla=1625&menu=galeria
No tak, Dogomania rządzi się swoimi prawami. A mówią, że to miau jest takie złe. Zaraz będę "znęcać się nad zwierzętami", bo nie wzięłam psa ze schronu, tak samo, jak zrobili ze mnie kata, bo wykastrowałam 4-miesięczne kocięta (inne forum)  😜

Niestety poszukując teraz psiaka dowiedziałam się, że 99% tych fajnych małych piesków nie trafia nawet do schronu, idą od razu do domów, podziemiem. Nie mam znajomości, poza tym wg osób z dogomanii chyba nie nadaję się na dom dla psa. W schronie Krakowskim na prośbę o pokazanie niskiego psiaka, dostaliśmy propozycję 40kg, 8 letniego (słodkiego, fakt) giganta  😉
Czy coś jest złego, że się chce konkretnego psa? No nie rozumiem. Mamy prawo wybrac sobie buty i bluzkę, a przyjaciela na całe życie to mamy brać pierwszego lepszego, byleby wziąć go ze schronu?
Edit: I tak się cieszę, bo moja mama już chciała z pseudo brać, ale udało mi się ją przekonać  😅

Nic to, Agacik jest z nami i jestem w nim zakochana po uszy. W związku z tym, że trochę Was tu podczytuję, kilka razy mnie ochrzaniliście, chcę, żeby ten pies miał na prawdę dobrze.
Mama dziś pędzi szukać dla niego szelek i podkładów (jeszcze zdarzy mu się nie zdążyć na zewnątrz). Karmę mamy na razie od hodowcy (Dog Chow), ale oczywiście będę na coś zmieniać. Tylko cholera nie mam pojęcia na co - psiak jest ciut za gruby. Chyba, ze to szczenięca postura i się wyciągnie. Mam kombinować z jakąś karmą lignt, czy na razie nie?
Myślę też o znalezieniu kogoś do szkolenia, żeby pomógł mi mądrze psiaka prowadzić. Żeby wszyscy siebie rozumieli.

Ma ryjek jak mrówkojad. Najchętniej bym go zjadła 😜

Wojenka   on the desert you can't remember your name
20 października 2012 09:45
Do tej pory był na słabej karmie, trzeba by dać mu coś lepszego.Dobrą karmę dla szczeniąt, mięcho, ser.  Absolutnie nic light, szczenię ma swoją miękką"konsystencję". My szczeniaki karmimy "do woli". W jakim on wieku?
wistra słodziak 🙂
Karm go dobrą karmą, bo teraz ważny czas, rośnie, kości i wszystko.
Powodzenia z nim 😀

A co do dogomanii, to w sumie nigdy nie zastanawiałam się jakie odczucia mają osoby 'z zewnątrz'. Naprawdę tak ciężko się dostać, żeby psa zaadoptować? Mi się zawsze wydawało, że łatwo oddajemy psy do nowych domów, jak człowiek jest sensowny  🤔
Psiak ma 5 m-cy. Jest z maja.

Heval - z tego co teraz widzę, jest foch, że jednak nie wzięliśmy któregoś z dogo.
Ale kilka lat temu nei przeszliśmy wizyty przedadopcyjnej, bo Tato siedział w kuchni a ja z mamą i z osobą na PA u mnie w pokoju. Nikt Taty nawet nie zapytał, nie odezwał się dzień dobry ani pocałuj mnie w d. A mój Tato taki jest. On się po prostu nie zna i daje rozmowę osobom bardziej obeznanym od niego. Tato jest na początku szorstki, ale utuli psa/kota, da jeść, pobawi się. Kocha taką mądrą miłością, bez rozpieszczania.
Perła wyła za każdym razem, jak on przychodzil do domu. Tyle radości, że ktoś mógłby pomyśleć, że psa ze skóry obdzierają (serio, tak się cieszyła, piszczała i szczekała)

Teraz pewnie byśmy jej w ogóle nie przeszli, bo Tato pracuje we Wrocku i jest raz na 2tyg w domu. Więc powiedzieliby, że nie ma zgody wszystkich domowników.
Nie wiem, na ile to prawda, ale słyszałam, że jak w domu mieszka kilka rodzin (np na parterze i na piętrze) to podobno pytają też rodziny z góry/z dołu, czy wyrażają zgodę na psa.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 października 2012 10:23
Teraz pewnie byśmy jej w ogóle nie przeszli, bo Tato pracuje we Wrocku i jest raz na 2tyg w domu. Więc powiedzieliby, że nie ma zgody wszystkich domowników.
Nie wiem, na ile to prawda, ale słyszałam, że jak w domu mieszka kilka rodzin (np na parterze i na piętrze) to podobno pytają też rodziny z góry/z dołu, czy wyrażają zgodę na psa.

Pierwsze słyszę żeby chodzi po sąsiadach, czy sąsiedzi wyrażają zgodę na psa  😁 Owszem, czasem się idzie do sąsiadów podpytać o osobę, która chce psa, czy nie ma tam jakiejś rotacji psów, czy to nie jakaś patologia itd.


Dzisiaj Bulina ma swój debiut na wizycie przedadopcyjnej dla innego bulteriera. Swoją drogą bardzo podobnej do Bułki  😁
Nawiązując do żalu Wistry 😉 muszę powiedzieć, że odkąd u nas została podjęta decyzja, że "na swoim" bierzemy drugiego psa, miotam się jak przysłowiowy szatan co robić: adoptować, czy znowu pies z hodowli. Ostatnie dwa psy były wzięte z dobrych hodowli (akredytowanych przez ZKwP i FCI) i była to dobra decyzja. Oba spełniły pokładane w nich oczekiwania: praktycznie bezproblemowe w szkoleniu, po odpowiedniej socjalizacji nie tylko u nas ale jeszcze u hodowcy, odkarmione, zadbane, wesołe... i oczywiście piękne. Jednak wierzcie mi lub nie, akurat to było na końcu mojej listy 😉 Nie wybierałam je po urodzie, ale i tak odwdzięczyły się oba zachwycającą (jak na rasę) prezencją i po prostu cieszyły oko (i cieszą, bo drugi pies to Harry).

Jednak, aktywnie i jak tylko mogę jakimś groszem wspieram dwie fundacje i po prostu przychodzą takie dni, kiedy nie mogę sobie darować, że na psa do kochania wzięłam szczeniaka z hodowli a nie jakąś bidę. Są takie dni, kiedy nadchodzi mnie tak wielki żal do samej siebie, że obiecuje sobie, że kolejny pies będzie adoptowany. Raczej z fundacji niż ze schroniska, ale jednak adoptowany. Bo mój Harry - nie oszukujmy się - miałby 99% szans trafić w porównywalne ręce do moich. Może byłby bardziej rozpuszczony, może trochę gorzej by sobie z nim radzono (sama momentami wątpię...co za pies! Co za cholera!) ale szansa, że trafiłby na łańcuch, oszołoma (zmora psów TTB, prawda?), czy do schronu jest naprawdę jak 1 do 100.

I kiedy już psychicznie przygotowałam się na bidę mój partner postawił weto  😲 Przytoczył mi wszystkie moje argumenty z dnia kiedy mu tłumaczyłam, dlaczego pies z hodowli nie z pesudo czy schroniska, że wszystko to co mnie wówczas przekonało wciąż jest aktualne teraz bardziej niż kiedykolwiek i jeżeli kolejny pies ma naturalnie spełnić nasze oczekiwanie jednocześnie idealnie wpasowując się do naszej rodziny i jego w nim roli (co dla mnie jest synonimem szczęśliwego i spełnionego psa, którego wszystkie potrzeby są uwzględnione a warunki jakie możemy mu zapewnić optymalne) to nie możemy ryzykować schronu. I zgłupiałam, bo wiem, że ma racje. Że to odwieczny wybór serce vs rozum. Co prawda obiecał mi, że jak będziemy miec swój dom (nie mieszkanie) to o ile dam radę psychicznie, to możemy stworzyć DT, ale to tak odległe plany, że nie umiem się cieszyć z tej obietnicy  🙁

Czy tylko ja mam takie przemyślenia? Bo naprawdę czuje, że zgłupiałam już do reszty...  🤔
cieciorka   kocioł bałkański
20 października 2012 11:14
Malutkiego psa może bym wzięłą (swoją drogą urocze te niektóre na dogomanii), może szczeniaka- ale raczej nie ze schronu, bo bym się nie wybrała tam po takiego- prędzej od kogoś. Kiedyś myślałam inaczej. Jak się sam przybłęda, to się oczywiście sam przybłęda, co poradzę.
Kota natomiast zewsząd bym wzięła. Choć wolałabym nie wybierać ze schroniska, bo serce bym sobie rozdarła. I możliwe, że mając rasowca, miałabym wyrzuty podobne do twoich.
W przyszłości chce jednego psa wziąć z hodowli, bo mam swoją wymarzoną rasę, a drugiego przygarnąć ze schroniska. Wilk syty i owca cała, z resztą dla mnie to dobre rozwiązanie i od paru lat mam gotowy plan. Jednakże póki psy rodziców pilnują podwórka, odkładany w czasie. Nie pieszy mi się, uwielbiam te czworonogi, więc niech im się dobrze żyje.  😉

Za to wczoraj zrobiłam coś, czego nigdy nie spodziewałam się uczynić. Napisałam do schroniska na własną ciotkę. Psa zabiorą w następnym tygodniu. Przynajmniej ta sprawa nie spędza mi snu z powiek. I wszyscy mi gratulują dojrzałej decyzji.
wistra no to widać niektórzy dogomaniacy lubią życie sobie utrudniać. Ale niestety czasem tak jest... W takim wypadku też mogłabym nie dostać, bo mój tata rzuciłby pewnie jakimś głupim żartem, jak to mu się czasem zdarza i zaraz byśmy byli potraktowani jak jakaś patologia. 
Ale z drugiej strony dogomania robi dużo dobrego, tylko czasem się przesadza.  🙄
No, ale masz teraz swojego psiaka i ciesz się nim 🙂
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
20 października 2012 11:36
Heval, W światku kocim to samo. Hodowcy to zło bo zabierają miejsce tym schroniskowym. W takim razie po co więc wpychają się na wystawy kotów zbierać kasę skoro to samo zuo? Lekka hipokryzja moim zdaniem
I to ich nastawienie... że skoro hodowców stać to powinni wpłacać kilkaset zł na jeden raz. Kit, że hodowca będzie cieszył się jak po sprzedaży kociaka wyjdzie na zero.

wistra, gratuluję nowego domownika! 🙂
Tym bardziej, że mój psiak to typowy niewystawowy pecik i uważam, ze cena za niego była b. niska 🙂
Sierra rozumiem rozdarcie, też tak mam, tyle że u mnie w drugą stronę. Wiem, że pies ze schronu = jajko niespodzianka, tak pod względem charakteru , jak zdrowia i niestety można się mocno naciąć. Tyle że jak patrze na tego mojego przestraszonego prosiaka, jak myślę jakie ma teraz życie i jakie mógłby mieć gdyby nie trafił do nas, to wiem, że kolejny pies też będzie jajkiem ze schronu. Ale wzrok zawsze mi ucieka w stronę tych rasowych, przewidywalnych i zwyczajnie ładnych.

Ale Twoich żalów, wistra, już nie rozumiem,
Czy coś jest złego, że się chce konkretnego psa? No nie rozumiem. Mamy prawo wybrac sobie buty i bluzkę, a przyjaciela na całe życie to mamy brać pierwszego lepszego, byleby wziąć go ze schronu?
bo tego przyjaciela wybrałaś właśnie jak bluzkę, bo mały i ładny. Ani słowem nie wspomniałaś o charakterze, temperamencie, cechach użytkowych. Nie oceniam broń boże, bo nasz pies jest z nami tylko dlatego, że jest ładniutki i bialutki, ale trochę mnie mierzi to nachalne, publiczne usprawiedliwianie się, kiedy tu nikt się słowem nie zająknął, że złą kobietą jesteś, bo kupiłaś zamiast przygarnąć.

Niech rośnie zdrowo 🙂
Nie będę z nim uprawiać sportów, typu agility czy coś. Wiem, że jest szczekliwy, wesoły, zabawowy i z człowiekiem. Przemaglowałam hodowczynię, aż mi wstyd. I pieszczoch.
Na razie może być taki grzeczny, bo zmiana domu. Jasne, ze może pokazać za jakis czas rogi. Ale jest tak rozkoszny, że cuda będę robić, żeby się z nim dogadać tak, żeby było jemu dobrze. Chociaż mam nadzieję, że tak ostro to nie będzie 😉
Na pewno będę się od niego dużo uczyć w trakcie, bo nie da się wiedzieć wszystkiego po przeczytaniu jednego forum o tej rasie.


Edit:
Zapomniałam. Jaką karmę powinnam mu wybrać?
Edit2:
A co do tłumaczenia się, to chyba pozostałość z domu  🙄
ushia   It's a kind o'magic
20 października 2012 12:24
heval - moja kolezanka szukala niedawno psa, chciala kompromis miedzy "kupuje psa wybranej rasy z hodowli" a "daje dom jakiemus biedakowi" wiec szukala psa w typie laba.
nie zeby zaoszczedzic kase tylko zeby adoptowac
i max rocznego, bo z roznych wzgledow bala sie psa z zastarzalymi nawykami

z tresci postow na dogomanii wynikalo niezbicie ze jest wstretna naciagaczka co chce psa za darmo i powinna czuc sie moralnie zobligowana do wziecia kazdego psa jakiego proponowano, wlaczajac w to (a moze zwlaszcza !) te ktore absolutnie nie spelniany zalozonych kryteriow

podejrzewam, ze szukanie domow dla zwierzakow, zwlaszcza problemowych, jest ciezkie i bardzo angazuje emocjonalnie, ale bez przesady, potencjalny adoptujacy nie moze czuc sie winny ze w ogole ma jakies wlasne wyobrazenie psa odpowiedniego dla siebie

wistra - krakowski schron to porazka jezeli chodzi o wyciagniecia stamtad zwierza, obsluga robi laske , ze w ogole z Toba rozmawia. Przynajmniej ja zawsze tak trafialam

osobiscie nie testowalam, ale slyszalam bardzo pozytywne opinie o HitDogu, znam tez pare psow po ich szkoleniach, fajnie zrobione 😉
ushia, to może być po części tak, dlatego, że (nie bronię, tylko trochę rozumiem, bo sama byłam i działałam 😉 ) w dziale "przygarnę psa" pojawiały się dziesiątki ogłoszeń typu "zaadoptuję yorka, szczeniaka, takiego, s.rakiego, owakiego" albo "przygarnę maltańczyka, musi być szczeniaczkiem i coś tam coś tam", ludzie myśleli, że zaadoptują sobie rasowca i nie przyjmowali do wiadomości, że szczeniaka rasowego z rodowodem nikt im nie da za darmo  🙄 I trochę już dogomaniacy przewrażliwieni. Aczkolwiek ja przestałam brać udział w działalności na dogomanii w ogromnej części przez to, że wielu użytkowników lubiło wyżyć się na forum, pluli żółcią na prawo i lewo, na innych pomagających, na ludzi, którzy byli po prostu nieświadomi i starczyło wytłumaczyć i naprowadzić na dobrą drogę. Po prostu miałam już dosyć tego, że niektórzy zamiast siły wkładać w pomaganie, woleli się złościć i naskakiwać na innych. :/

I do tych kryteriów, to też się często zdarza. Sama pomagałam kilku osobom w znalezieniu psiaka. Wymagania były, że pies mały, bo małe mieszkanie np a ludzie wrzucali psy w typie labka, ONa, czy też jakieś inne 50kg kundelki. Psiaki słodkie, szkoda ich oczywiście, ale to tylko zniechęca ludzi do adoptowania. O ile łatwiej kupić 'yorka' za 300zł, niż się użerać z ludźmi, którzy próbują na siłę wcisnąć Ci 50kg żywej masy, podczas gdy Ty szukasz 5kg.  🙄
Heval, o to to!

Ushia i inni co wiecie coś, o szkoleniach: czy da się umówić na indywidualne terminy, czy są w takei i takie dni i finito?
cieciorka   kocioł bałkański
20 października 2012 13:38
Czy cała dogomania jest taka antyhodowlana? wygląda rzeczywiście sekciarsko.
Wistra ma jakieś dziwne żale, ale xxxx52 z dogo ma jakieś dziwne pretensje i kompleksy które moim zdanie powinien skonsultować ze specjalistą, a nie narażać innych.

edit:
jeszcze bardziej żenujące, z innego wątku:
"dziwne troche , przerazily Cie obrazki z "rasowymi" psami a nie wzruszaja Cie wyrzucone jak smieci szczeniaki po mamie yorkopodobnej. dziwne ze Twoje serce przyjmuje tylko "ładne" pieski, a kundelki są be? cy sąsiedzi nie będą zazdroscic. straszny ten nasz kraj".
Czy ci ludzie choć troche rozumieją, że "rynek psów adopcyjnych", to jednak w dalszym ciągu rynek? Nie przyjmują też do wiadomości, że ktoś po prostu chce mieć psa, a nie ratować wszystko, co się napatoczy. Chce psa, a przy tej okazji może pomóc jakiemuś odpowiadającemu, który szuka domu, brzmi dla nich jak zaklecie.
Nie dość, że nie wzięłabym psa ze schronu, teraz widzę, że z domu tymczasowgo też bym nie wzięła, krótka piłka.
cieciorka niee, nie cała. Są osoby, które mają rasowce i udzielają się w pomocowym. Jest wiele normalnych użytkowników, którzy nie mają nic do tego, że masz rasowca, niektórzy sami go mają. Jedynie tylko wszyscy mądrzy zgodnie popierają R=R.
Heval to co piszesz - że rasowego nikt za darmo nie da - to akurat nieprawda i nie wiesz nawet jak się mylisz. Jest duużo takich akcji.

Wistra sorry, ale akurat to za poważnie nie wyglądało - czytając oba fora - wyglądało to trochę tak, jakby wątek na dogo nie miał być "na serio". Wiele psów spełniało pisane tam oczekiwania, a nagle okazało się, że w tle szukałaś i wybrałaś zupełnie innego, niż poszukiwałaś na dogo.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się