Pomóżmy Celestynie!
nesta nie chodzi o to żeby ktoś wykupił tego konia, ale o to żeby dać kasę barbor. Ja już to zrozumiałam.
ja również....
może ktoś chce się skontaktowac z właścicielem konia?
A Wy macie żal, że to akurat dziewczyna, która tyle czasu opiekowała się koniem chce go wykupić? Że to akurat ona.
Nie traćcie czasu na bezsensowne i jakże przykre moim zdaniem oskarżenia. Nie ma przymusu wpłacenia pieniędzy - naprawdę.
Przestańcie tylko proszę tak strasznie bezczelnie i agresywnie najeżdżać na bogu ducha winną nastolatkę. Nie przenoście swoich kłopotów na kogoś i nie wyżywajcie się.
Barbor trzymaj się i powodzenia.
Przeczytałam Wasze posty i naprawdę nie rozumiem skąd tyle jadu i tyle nienawisci, podejrzeń itp.
Wszyscy tu dumnie nazywamy sie koniarzami. A wiecie co dla mnie oznacza to słowo?
Nie, że lubimy jezdzic konno, cwiczyc z konikiem czy ,że lubimy wypady w teren- o nie. Ja też to lubię ale inaczej. W moim życiu, w mojej stajni najważniejsze są konie. Musimy tzn ja i kon wzajemnie się szanowac a konisko musi miec do mnie zaufanie. Najważniejsza jest tu harmonia. I...I niby wszyscy przyklasna mi w dłonie i powiedzą mądre słowa. A ja powiem dziękuję ale nie chcę zgodzy z ludzmi którzy nie widzą niesczęscia tego pięnego zwierzaka. Nie widzą,że zwierze stoi na półtorametrowym gnoju, nie jada siana (tożto podstawa) je same parowane kartofle ,marchewkę zgniła i zgniłe buraki. Komus tam pomylła się świnia z koniem!!!!!!!!!!!!!! Zwierzę to od lat kuleje ale co tam. Waszym zdaniem ,Waszym ludzi którzy smiecie się nazwac Koniarzami wszystko jest okey a dziewczyna Was naciąga. Czyzby- przeciez wpłaty sa na konto Vivy. To niby co pojedzie wi wezmie pieniązki z tamtąd i zniknie. Pomyslcie najpierw nim coś napiszecie.
Ktoś napisła ,że ludzie postępuja tak jak Wy bo zwyczajnie nie chca dać piniązków a chcą uspokoic własne sumienie. Brawo- mam tylko nadzieję,że takich ludzi jak Wy jest mniejszosc.
Ja mam wielki zaszczyt wspólpracowac z fundacją (nie nie z Vivą) wiem jak paskudnie potrafia ludzie traktowac konie, psy. Zresztą spójrzcie na schroniska, pojedzcie do Tary- spojrzcie na konia Bolka. No własnie kon Bolek- czy dopiero jak dojdzie aż do tak wielkiego okrucienstwa to Wam się otwierają oczy???
Ja jestem włascicielką 7 wspaniałych koników. Dzis sa wspaniałe a wczesniej.... większosc z nich była pezeznaczona na rzez lub np roczny kon musiał cięzko pracowac. Cieszę się ,że mając swoje lata (45 lat) stac mnie było ,żeby owe koniki wykupic za własne pieniązde. Bo proszenie Was o pomoc jest uniżające i obrażające. A powinno byc inaczej -my prawdziwi koniarze, prawdziwi miłosnicy zwierząt powinnismy trzymac się razem i pomagac zwierzakom w potrzebie.
Ilu z Was jest wolontariuszami jakiegos schroniska, iluz z Wasodmówi sobie piwka ,szminki aby co miesiąc (tak kochani co miesiąc) przelac drobną kwotę potrzebującym schroniskom. Iluż z Was zawiozło choc worek karmy do schroniska dla psów.
Jestem przekonana ,że Ci którzy pomagaja na codzien są tu po stronie Basi. Znam wiekszosc prawdziwych (znów podkreslam) prawdziwych koniarzy oni nie mówią ,że karmienie konia ziemniakami jest okey, że można podawac konikowi zgniłe marchewki.
Zatem proszę Was zastanócie się najpierw nim cos napiszecie- czy naprawdę Waszym zdaniem kon ma dobre warunki?
Czy kon tylko dlatego ,że kuleje ma trafic na rzez lub inne podłe miejsce?
I zadajcie sobie pytanie co byscie zrobili Wy, jakby Wasz kochany konik którego nie macie na własnosc np dzierżawicie zdaniem własciciela miał trafic na rzez?
Odpoiedzcie sobie na te pytania uczciwei i dopiero wypowiadajcie się na forum
Monika S
I zadajcie sobie pytanie co byscie zrobili Wy, jakby Wasz kochany konik którego nie macie na własnosc np dzierżawicie zdaniem własciciela miał trafic na rzez?
odnoszę wrażenie, że większość ludzi w takim przypadku organizuje pieniądze na własną rękę. bierze dodatkową pracę, wyprzedaje niepotrzebny sprzęt, pożycza od znajomych,
(Edycjo!) albo szuka kogoś kto jest w stanie tego konia wykupić....
a nie prosi obcych ludzi żeby kupili im konika. i nie rozumiem, jak się ma Twoja wizja koniarstwa, do tego, że pozostałe konie zostają u takiego właściciela.
Myślę,że wszystko już zostało powiedziane.
Ja bym wątek zamknęła i spuściła w dół.
Teraz jest delikatny moment - transakcja. Oby się powiodła.
Im mniej będzie szumu-tym lepiej.
Czekam na fotki Basi i Seli z nowej stajni -takie szczęśliwe.
Z marchewką pomarańczową- zamawiam sobie.
🤣
Nasze pieniądze - nasza broszka, na co je przeznaczamy. Każdy ma prawo dokonać wyboru czy i komu pomaga. Czy naprawdę jest tak trudno zrozumieć, że zwiększająca się ilość naciągaczy powoduje, że ludzie robią się nieufni i dopytują się o pewne aspekty?
Druga sprawa - nie wszyscy potrzebują internetu i 10stronicowego wątku, żeby zrobić coś dobrego. To, że o tym nie trąbią, nie znaczy, że tego nie robią. To sprawa ich sumienia i żadna fundacja, ani osoba uważająca się za wielkiego dobroczyńcę zwierząt NIE będzie ich z tego rozliczać.
Witaj Moniko,
Cieszę się, że postanowiłaś się odezwać, często czytam forum ProEquo. Cieszę się, że chcesz pomóc tej klaczy, ale mnie martwi tutaj to, o co pytanie już padło - nie tylko Sela tam ma się tak źle, nie tylko Sela jest karmiona ziemniakiami i zgnitą marchewką... I tu zaczyna się działanie, które bardzo mi się nie podoba - dlaczego Viva, która przewodniczy akcji, nie zadbała także o pozostałe zwierzęta? A przynajmniej o córkę Celi, którą właściciel podobno też może oddać - czemu nie ma ani jednego jej zdjęcia, opisu, dla potencjalnych darczyńców, a może i kogoś, kto ją wykupi? Nie doczytalam, żeby była chora, więc szansę na wykupienie ma duzą - wiec dlaczego nie ma dla niej wątku, zdjęć, opisu?? Przecież to nic nie kosztuje...
No i co z kucykami? Nie wiem, czy dobrze doczytałam, ale jeden ma ochwat? Czy tym kucykiem ktoś się zainteresował? Nie wspominając o reszcie??
Nie pytam z jadem, ani zawiścią - mnie to po prostu martwi.
Nie widzą,że zwierze stoi na półtorametrowym gnoju,
co za bzdury wypisujesz 🤔
nie ma to jak ubarwianie historyjki 😵
[quote author=Faza link=topic=1667.msg154116#msg154116 date=1232697582]
Nie widzą,że zwierze stoi na półtorametrowym gnoju,
co za bzdury wypisujesz 🤔
nie ma to jak ubarwianie historyjki 😵
[/quote]
A czasem jest coś takiego jak przejęzyczenie
nie ma to jak dorabianie teorii 😵
... nie chodzi o to żeby ktoś wykupił tego konia, ale o to żeby dać kasę barbor. Ja już to zrozumiałam.
...
No ale gdzie to przeczytałaś ❓ Bo ja jak na razie po przebrnięciu przez wszystkie strony, przez wszystkie posty za i przeciw, przez całą tą niechęć i posądzanie o wyłudzanie, ale i (na szczęście) przez kilkanaście życzliwych wypowiedzi dowiedziałam się, że:
1. Jest kulawa kobyła trzymana w złych warunkach, nie leczona, cierpiąca z powodu nakostniaka.
2. Dziewczyna, która przez kilka lat się nią opiekowała i planowała ją kiedyś wykupić "z niewoli", wszczęła akcję ratunkową dla tej kobyły angażując w to fundację.
3. Akcję wszczęła, ponieważ złe warunki w stajni jeszcze uległy pogorszeniu, a dodatkowo padły w tej stajni dwa konie (w ciągu pół roku), prawdopodobnie z powodu złego żywienia, ale nie wiadomo do końca, bo koniom nikt nie zapewnił opieki weterynaryjnej.
4. Na razie plan wykupienia kobyły wziął w łeb, bo dziewczyna nieletnia, nie posiada tyle kasy, żeby konia kupić, za cenę podaną przez właściciela, dlatego też poszła po pomoc do fundacji.
5. Na dzień dzisiejszy fundacja po wykupie kobyły planuje oddać ją do adopcji, na dzień dzisiejszy najlepszym kandydatem jest właśnie to dziewcze młode, bo - chce konia leczyć - ma już dla konia dom - na adopcję zgodził się opiekun prawny dziewczyny, czyli mama.
6. Co więcej dziewczyna nie chce liczyć tylko na fundację i mamę, więc podjęła prace, żeby mieć pieniądze na leczenie kobyły, a w tym wieku to powinna się uczyć, nie pracować i co najwyżej w wolnym czasie latać za chłopakami.
Więc gdzie przeczytałaś, że masz dać pieniądze babor ❓ ❗ 😲
Gdybym to ja była jej matką, zaraz wybiłabym jej z głowy ta adopcję, ale nie jestem. Może i dobrze. Pewnie będzie jej ciężko, ale jak wytrwa, jak udźwignie ciężar, który se na kark sama zakłada, to będzie jeszcze lepszym człowiekiem niż jest. Jest wspaniałą młoda dziewczyną i nie zasługuje na ten cały jad. Zasługuje na dobre słowo, dobrą radę, trzeźwą ocenę sytuacji, może i sprowadzenie na ziemię, ale nie na takie mieszanie z błotem.
Przecież jak z pudełka wyskoczy "wujek z Ameryki" da pieniądze na wykup konia, jeszcze więcej kasy przeznaczył na leczenie, zapewni mu najlepsza klinikę końską na świecie, a potem ogromniaste pastwiska w Texasie, to wiadomo, że automatycznie on stanie się najlepszym kandydatem do adoptowania kobyły. Ale znajdźcie takiego, a na pewno fundacja odda konia jemu, a nie babor.
Brnę przez ten wątek od wczoraj. Czytanie i zrozumienie nie było łatwe. Chyba prościej czyta i interpretuje mi się polskie przepisy prawne. Wiele zamętu i hałasu o nic, przez co trudno dostrzec sedno sprawy.
powiedzcie mi, czy tak sie dzieje naprawde, czy to tylko moje odczucie, ze zamiast dzialac, bawimy sie w wieszczy narodowych (my, "ratownicy"😉?
krotka pilka - barbor chce dac lepsze zycie seli i to jest ok
nie dorabiajmy do tego posiadajacych dziesiate dno ideologii.
barbor troche brzydko zrobila klamiac i ubarwiajac, ale teraz z tego sie nie wycofa juz, bo klawiatura przyjmuje wszystko. barbor przeprosila.
kibicujmy teraz seli, ale skonczcie naskakiwac na voltowiczow, bo to niesmaczne:
dajesz pieniazki, jestes cacy - nie dajesz pieniazkow? o, ty ch...!
volta, re-volta, voltopiry... jakkolwiek sie tej spolecznosci nie nazwie, to ciagle ta sama specyficzna spolecznosc i kazdy wie, czego sie po niej spodziewac. jesli ktos nie zyczy sobie 'przeswietlenia', to po prostu wystarczy na volcie tematow ratowniczych nie zakladac i finito.
Witaj Moniko,
Cieszę się, że postanowiłaś się odezwać, często czytam forum ProEquo. Cieszę się, że chcesz pomóc tej klaczy, ale mnie martwi tutaj to, o co pytanie już padło - nie tylko Sela tam ma się tak źle, nie tylko Sela jest karmiona ziemniakiami i zgnitą marchewką... I tu zaczyna się działanie, które bardzo mi się nie podoba - dlaczego Viva, która przewodniczy akcji, nie zadbała także o pozostałe zwierzęta? A przynajmniej o córkę Celi, którą właściciel podobno też może oddać - czemu nie ma ani jednego jej zdjęcia, opisu, dla potencjalnych darczyńców, a może i kogoś, kto ją wykupi? Nie doczytalam, żeby była chora, więc szansę na wykupienie ma duzą - wiec dlaczego nie ma dla niej wątku, zdjęć, opisu?? Przecież to nic nie kosztuje...
No i co z kucykami? Nie wiem, czy dobrze doczytałam, ale jeden ma ochwat? Czy tym kucykiem ktoś się zainteresował? Nie wspominając o reszcie??
Nie pytam z jadem, ani zawiścią - mnie to po prostu martwi.
Aniu, problem polaga na tym, ze jak zauważyłaś - same voltopiry nie widzą powodów, żeby te konie stamtąd zabierac - uwazają że to dobre warunki. Tym bardziej fundacje i słuzby nie mają podstaw do interwencji - w końcu konie wyglądają w miarę dobrze, są karmione. Nie są pobite, nie maja ran, nie sterczą im kości miednicy, nie są przykute do ścian. Nie udowodnisz złych warunków, choc niektórzy tu sugeruja że się da - za dużo już widziałam prób odebrania takich koni. Rzadko sie udaje. Niedawno odbierano klacz (juz nie pamietam jaka fundacja) która była zagłodzona, wyraźnie było widac...i co? Wójt nakazał odebrać, ale pod wpływem nacisków właściciela wycofał sie z decyzji, i kon mało brakowało a by wrócił skąd przyszedł! Na szczęscie udało sie, choć nie bez nerwów i to tylko dlatego, ze ktos prywatnie odkupił konia od gościa, bo już nie mógł znieść sytuacji. Tu sytuacja jest jeszcze gorsza, one nie wygladają na katowane. Mozna je tylko wykupować, ale widzisz jak opornie idzie zbiórka na jedno zwierzę, wiec kto miałby kupić wszystkie? Zwłaszcza ze gość wcale nie ma ich na sprzedaż! Jak klacz bedzie juz bezpieczna, to mozna ogłosic że są konie do wykupienia prywatnie, ale na razie - nie przeszkadzajmy wykupic tej klaczy, w koncu on też ma net..
ElMadziarra - bardzo ładne, trafne podsumowanie, dzięki Ci za nie.
« #267 : Dzisiaj o 00:44:21 »
Chciałabym podkreślić to, na co uwagę zwróciła już Visenna, mianowicie:
Cytuj
Pro equo.. gdzie pojedzie Sela.. czyli już uzgodnione
Wzięłaś to stąd?:
,,Cytuj
choćby pro equo,z której konie stoją w stajni,gdzie pojedzie Sela
Rozumiesz znaczenie frazy: "Z KTÓREJ"?
Monika, mieszkająca pod Warszawą, ma w swojej prywatnej stajni na terenie swojej posiadłości 2 konie pochodzące z ProEquo (Vis, Monika --- dobrze mówię? Lunar i Avalon?), jest "czynną działaczką" na rzecz pomocy PE, ale nie stanowi samego PE, które mieści się w.... Moryniu, czyli oddalone jest od Warszawy o hohoho albo i więcej.
Naprawdę, radzę zacząć czytać ze zrozumieniem, myśleć, żeby potem unikać dziwnych nieporozumień"
Kręcicie jak możecie🙂,,żywe" cytaty napisane przez nastolatkę- jak napisała- tak zrozumiane -.pro equo.. gdzie pojedzie Sela...i nikt nie ma zamiaru doszukiwać się schowanych znaczeń, co do zrozumienia, życzę tego samego: To nie ma znaczenia zresztą.. liczy się fakt ,że nie ma kasy na wykup, a będzie na leczenie?🙂 Rodzice o wszystkim wiedzą? Fajni🙂 Uzbieraj sobie córuś na konika🙂 Sprytne dziecko- nauczy sobie radzić w życiu🙂..Każdy tu ma rodziców! A moim rodzicom do głowy by nie przyszło abym dryfowała po necie i .. jak by nie czytać byłby to drogi prezent od forumkowiczów, a rodzice spokojni ..Mniemam,że nie tylko Cela tam stoi? Jakby byłe naprawdę uczciwe zamiary to dziewczyna dryndnęłaby do TOZ,wy adwokatki też, na policję lub do straży i szło by o wszystkie futrzaki, wiem- bo sama ratowałam konia z makabrycznych warunków, poszłam nawet do Kuriera do redakcji i znaleźli się ludzie odpowiedni..
i w życiu do głowy by nie przyszło zbierać od LUDZI prywatnie kasę!Zwyczajnie pachnie to wyłudzaniem. I tekst kajuli- że rozpaczonej dziewczynie do głowy nie przyszło zawiadomić odpowiednie służby🙂 Komu to? W jakich czasach żyjemy młodzieży? Ktoś napisał,że się wyżywają ,bo to tylko głupie nastolatki.."
Dziś nie ma głupich nastolatek, dziś są kute na 4 nogi.. są tylko jeszcze głupi starzy- relikty tamtej epoki.
Ta Pani o ile wiadomo sama na PE dodała,że jest jej ciężko i nie decyduje się przygarnąć nowych zwierząt i ogólnie brak funduszy.. linik o ratowanych klaczach..może zmieniła zdanie. Raz pro equo,to Pani M, to Viva..Namieszane!!!Jak się robi prywatę to takie efekty.
Epilog- wisenna i spółka,w tej chwili osiągnęłyście maximum czyli nic, kłótnie,kłótnie, gesty rozpaczy..na tym forum nie ma szans, nie te forum ,nie ta bajka..Dyskusję z wami uważam za skończoną🙂
kajula: ,,Wierz mi, ja jako dorosła osoba nie pomyslalabym o wezwaniu pomocy typu tozu czy sdz, gdyby na moich oczach pierwszy raz w zyciu umieral kon. Znajac zycie ryczalabym jak glupia i dzwonilabym po wetach."
proszę.. nieee!!! To ty robisz aplikację lub pracujesz ,,dorabiasz" u prawnika?
proszę używać edycji postów / a.
Nie wiem naprawde co w tym zlego ze kon ma isc akurat do mnie do adopcji? To ze sie z nia znam tyle lat chyba tez cos znaczy i mysle ze bede potrafila sie nia zajac.
Co do reszty koni- nieprawda jest ze sie nie martwie i nie staram sie koniom pomoc, chcialabym zeby ktos wykupil Calineczke zanim znowu bedzie miala kolke ale ludzie! znajdzcie osobe ktora wyda napewno pokazna sume na konia z krzywymi kopytami, nn(bo jezeli za kulawa kobyle facet liczy sobie 3500 to pomyslcie ile by chcial za mlodszego i zdrowszego klona). Dwa kucyki sa PO ochwacie i same z niego wyszly(nie wiem jak), nawet gdy wykupimy kuce to facet kupi sobie nastepna pare bo ich nadzwyczajniej w swiecei potrzebuje.
Fuzja toz wezwalysmy jak tylko sie tam pojawilysmy czyli gdy warunki byly w najgorszym stanie. Pisalam to juz z 10 razy.
Co do cytatu to wycielas 6 słów
z ktorej konie stoja w STAJNI gdzie pojedzie Sela
To jednoznaczne z tym ze Sela pojedzie do stajni w ktorej miedzy innymi stoja konie z proequo.
oby nie było tak, że na miejsce Seli właściciel kupi sobie kolejnego konia..no i co z pozostałymi 🙁
Czy organizacje pomagające koniom nie powinny starać się zmieniać warunków, edukować tych ludzi szczególnie tam, gdzie jest potencjał i nadzieja?? Niewłaściwe warunki nie zawsze wynikają z okrucieństwa, czasami są rezultatem niewiedzy.
Nie wiem naprawde co w tym zlego ze kon ma isc akurat do mnie do adopcji?
personalnie nic, widać że kochasz tego konia i to jest piękne. Chodzi o to, że jesteś jeszcze bardzo młoda, nie dysponujesz odpowiednimmi finansami oraz czasem (nauka) by się zająć koniem wymagającym kompleksowej opieki. I będzie to trudne wyzwanie dla Ciebie.
wierz mi?(albo nie)ze tutaj problemem nie jest niewiedza
Fuzja, po co się tak pienisz ❗
Napisz:
Nie podoba mi się, że dziewczyna prosi o pomoc dla fundacji na wykup konia, którego potem prawdopodobnie dostanie do adopcji (ale nie jak sugerujesz, że prosi o pieniądze, bo sama se chce konia kupić).
Napisz:
Nie wierzę, że fundacja przeprowadzi sprawę adopcji uczciwie, bo wg mnie za dużo spraw jest już poustawianych.
Napisz:
Nie wierzę, że dziewczynę będzie stać na leczenie konia, bo nie stać ją na jego zakup.
Ale nie pień się tak i nie pisz chaotycznych, narwanych postów, bo naprawdę dla postronnych, którzy do końca nie zajęli jeszcze stanowiska w sprawie brnięcie przez te wszystkie wypowiedzi i szukanie sedna to KATORGA ❗
I prośbę tą kieruję do wszystkich, którzy się wypowiadają, czy za czy przeciw- KONKRETY LUDZIE KONKRETY ❗
Bo z bidnej Celestyny zrobiło nam się 10 stron krzykactwa, pieniactwa, pomówień i posądzania oraz udowadniania, że się nie jest wielbłądem.
I myślę, że do mojej prośby dołączą się wszystkie osoby postronne, które brną przez ten wątek, z nadzieją, że sprawa w końcu się wyjaśni w te czy we w te, ale przy tym nie zależy im na taniej chryi dla chryi, tylko na prawdzie i na odpowiedzi na pytanie:
Warto, czy nie warto pomóc. Bo to czy mam jak pomóc, czy nie to już zupełnie inna sprawa.
Dziwi mnie że Viva! wspiera taką "adopcję"
Przecież każdy potencjalny kandydat na adoptującego winien spełniać podstawowe wymogi czyli:
- Adoptujący musi być osoba pełnoletnią (jak z niepełnoletnią można podpisać jakąkolwiek umowę??)
- Adoptujący musi być w stanie sam utrzymać adoptowane zwierzę, pokrywać koszty pensjonatu, kowala, opieki wet. - mieć stałe comiesięczne dochody i byc w stanie co miesiąc łożyć na adoptowanego konia.
Barbor niby ma opłacać utrzymanie (pensjonat) konia za własną pracę w tej stajni. Z dużym wysiłkiem jestem w stanie w to uwierzyć.
Ale co z wetem, kowalem - jak te koszty niepełnoletnia, niemająca stałych dochodów Barbor ma zamiar je finansować?
Jak widać więc żadnego z tych podstawowych warunków Barbor nie spełnia.
Natomiast została bezdyskusyjnie wybrana na jedynego adoptującego - decyzja została podjęta!
kajula: ,,Wierz mi, ja jako dorosła osoba nie pomyslalabym o wezwaniu pomocy typu tozu czy sdz, gdyby na moich oczach pierwszy raz w zyciu umieral kon. Znajac zycie ryczalabym jak glupia i dzwonilabym po wetach."
proszę.. nieee!!! To ty robisz aplikację lub pracujesz ,,dorabiasz" u prawnika?
Skarbie, chyba nie masz pojecia co to milosc i wrazliwosc. Gdyby kon, zwierze, ktore szanuje i kocham niesamowicie umieralo na moich oczach, to dzwonilabym po wszystkich weterynarzach w okolicy, zeby tylko konia wyciagneli z choroby. Na cholere bylby mi w tym momencie TOZ? Zanim by przyjechali, zanim by sie w ogole zastanowili czy przyjechac, zanim by COKOLWIEK zrobili, kon dawno by padł. A ja mialabym wyrzuty sumienia, ze nie zawolalam weta, bo jakas frustratka z volty obraza wszystkich, ktorzy mysla racjonalnie i chca jak najlepiej dla swojego konia. Wybacz, to, ze Ty nie jetes wrazliwa i nie chcesz koniom pomagac w trudnych chwilach, nie znaczy, ze ja, bedac prawnikiem, lekarzem, czy podrzedna sprzedawczynia w Biedronce, beda myslala tak jak Ty. Uwierz, nie jestem jedyna, ktora w takiej chwili dzwonilaby po lekarzach, albo nawet gdyby miala mozliwosc to pojechalaby z koniem prosto do Kliniki. Jezeli Ty uwazasz, ze w takim momencie, gdy koń kona na Twoich oczach lepiej wezwac TOZ, ktory stwierdzi "no ale co ja Pani poradze, ze kon umiera? przyjedziemy jutro sprawdzic warunki", to gratuluje. Szerokiej drogi, Kochana.
ah, i jeszcze jedno. Kon pojdzie do Moniki, to tak jakby byl u niej w adopcji, a zagladac bedzie do niego Basia. Teraz lepiej?
ElaPe, do cholery, wiecie co to znaczy "CZYTANIE ZE ZROZUMIENIEM"?!?!?! Dwa razy bylo pisane, ze umowa zostanie podpisana przez opiekuna Basi, czyli jej mame! Co raz czesciej odnosze wrazenie, ze piszecie tu tylko po to, zeby cokolwiek napisac. NIewazne, czy macie racje czy nie, ale napiszecie. Bo tak jest fajnie. Ela, jakie koszty pensjonatu? Od 10 stron jest wałkowane, ze kon idzie do osoby prywatnej, ktorej Basia nie bedzie placic pieniedzmi za 'pensjonat' tylko bedzie w weekendy zajmowac sie konmi i czasem w tygodniu. Sama Faza o tym napisala. Dla Ciebie to duzy wysilek zeby w to uwierzyc? Duzym wysilkiem dla Ciebie jest to, ze JUZ TERAZ dziewczyna jezdzi do Moniki i pracuje w stajni?! Nie wierzysz? Zapraszam na forum PE, gdzie sa zdjecia.
No właśnie, w tym wątku coraz gorzej z czytaniem ze zrozumieniem, przebrnąć musisz 10 stron, bo jak nie przeczytasz wszystkiego, tylko wybrane posty, to potem możesz dojść do takiego wniosku jak Ela, że umowa adopcyjna będzie z nieletnią. 🤔
Więc jeszcze raz proszę obie strony: MNIEJ PIENIACTWA, WIĘCEJ KONKRETÓW.
Moze podsumuje troche, zeby nie bylo znowu niedomowien, niedoczytan itd.
Jezeli uda sie konia wykupic to:
1) koń pojdzie w adopcje do Barbor
2) koń bedzie stal w stajni prywatnej, nalezacej do Moniki S. (tu: Faza), pod Warszawa
3) Barbor w weekendy i czasem w tygodniu bedzie jezdzic (jezdzi juz od poczatku roku zreszta) do Moniki, zeby pomoc jej przy koniach, zabrac je w teren, posprzatac w stajni. Dzieki temu nie bedzie musiala placic za boks kobyly.
4) koniem na codzien bedzie sie zajmowac Monika.
5) jezeli Barbor nie podola finansowo Monika z pewnoscia pomoze jej bez zastanowienia.
CZYTANIE ZE ZROZUMIENIEM"?!?!?!
Basia nie bedzie placic pieniedzmi za 'pensjonat' tylko bedzie w weekendy zajmowac sie konmi i czasem w tygodniu
może najsamprzód sama zastosuj się do własnej rady, dobrze?
przecież ja piszę:
Barbor niby ma opłacać utrzymanie (pensjonat) konia za własną pracę w tej stajni. Z dużym wysiłkiem jestem w stanie w to uwierzyć.
I naprawdę nie usisz to się cholerować bo to "sprawie" nie pomaga - przeciwnie - w jeszcze gorszym świetle stawia Barbor i jej "adopcję" - ciebie również.
Zamiast się zapieniać i rzucać może spokojnie odpowiedz na pytanie
Ale co z wetem, kowalem - jak te koszty niepełnoletnia, niemająca stałych dochodów Barbor ma zamiar je finansować?
Ale co z wetem, kowalem - jak te koszty niepełnoletnia, niemająca stałych dochodów Barbor ma zamiar je finansować?
4) koniem na codzien bedzie sie zajmowac Monika.
5) jezeli Barbor nie podola finansowo Monika z pewnoscia pomoze jej bez zastanowienia.
pytania tu czarek@viva.org.pl
albo tu kasia@viva.org.pl
W dalszym ciagu prosze o zamkniecie wątku
5) jezeli Barbor nie podola finansowo Monika z pewnoscia pomoze jej bez zastanowienia.
jezeli są juz na początku takie wątpliwosci dlaczego mimo wszystko zostanie jej opiekunem?
czy juz wiadomo jaki jest koszt leczenia Seli bo chyba od tego trzeba zacząc
Nie ma watpliwosci. Aczkolwiek jest mloda osobka, ktorej cos moze sie nie udac, to normalne. Zachowujecie sie tak, jakbyscie nigdy nie mieli 17 lat.
W przypadku, gdy cos bedzie nie tak, jest Monika, ktora zawsze pomoze. TO chyba lepsze niz adopcja przez jedna osobe, ktora tez kiedys moze spotkac jakis problem i co wtedy?
A tak kon bedzie mial dwoch opiekunow 😉
Biorąc pod uwagę punkt 3,4,5 widzę sens takiego działania, dziewczyna nie zostanie sama z problemem a co najważniejsze koń nie zostanie bez opieki.
życzę radości z konia i wytrwałości w leczeniu :kwiatek:
barbor - a wet próbował tłumaczyć jak się żywi konie? U moich znajomych taka pogadanka bardzo pomogła.
Pomagać jak najbardzej, ale od tego są odpowiednie służby.. można zrobić foty,pojechać z nimi w pewne m-sca, ktoś z tych osób może się przejść jako incodnito w towarzystwie dziewczyn, nie trzeba od razu robić szumu,, jak wyratowała Tara ,,Bolka" jak ratuje się inne zwierzęta? Od razu argument,że właściciel odda na rzeź? Gościu chce zarobić🙂 A dobre dusz produkują takich ,,hodowców i handlarzy" oni z takich dobrych dusz ciągną niezłą kasę i to jest fakt
hm, wiecie, wlasnie mi sie odechcialo dalszych rozmow z kolezanka barbor.
najpierw wypisuje, ze oplacila leczenie kobyly, za ktore placila szkapa, a teraz pozwole sobie przytoczyc jej podziekowanie za ten gest dobrej woli z mojej strony, ktore znalazlam na innym forum:
dominique napisał:
Z resztą met potwierdziła, że kobyła potrzebuje leczenia.
met odpowiedziala:
tylko, jezeli ma byc uzytkowana wierzchowo.
zdaniem weterynarza jest male prawdopodobienstwo na WYLECZENIE kulawizny, ale BEZ DALSZEGO LECZENIA moze sobie spokojnie biegac po lakach. jesli dobrze pamietam, zalecane bylo usuniecie nakostniaka (niechirurgiczne, koszt ok 350zl-500zl), ale to nie on jest przyczyna problemow kobyly
barbor zaatakowala:
Met widac nie znasz diagnozy bo nakostniaka trzeba usunac gdyz uciska na sciegno i uszkadza jego strukture(nie tylko gdy jest uzytkowana pod siodlem czy w jakikolwiek inny sposob).
skad ci sie wziely te koszty leczenia? Rozmawialam pozniej z wetem innym a potem jeszcze z tym samym i nie jest prawda ze kon nie potrzebuje leczenia gdy nie pracuje. :roll: Moze ty nie leczysz swoich koni gdy nie pracuja ale to nie znaczy ze jest to wszechobowiazujaca norma.
pozostaje mi wyrazic nadzieje, ze wszystkim darczyncom kolezanka barbor nie dziekuje w ten sposob...
met nie napisalam ze oplacilam leczenie za ktore placila nasza szkapa bo to nie mialoby sensu. Wiec jesli cie urazilam to przepraszam ale odebralam twoja wypowiedz tak jakbys na mnie naskoczyla.
galantova- tak weterynarz rozmawial z wlascicielem