UWAGA ! Konie wyłudzone do adopcji zaginęły bez śladu !
zduśka jeżeli Junior żyje to re-volta go namierzy. 😎 właścicelka której zależy na koniu odkupi za cenę podyktowaną przez aktualnego właściciela i wtedy może zacząć dochodzić swoich praw na drodze sądowej w oparciu o dokumenty, które posiada itd.
Też myślę podobnie. To chyba byłoby najbardziej realistyczne rozwiązanie.
Co do prawa - tak niestety jest. Kto jest właścicielem konia, decydują okoliczności, np umowa sprzedazy konia, ale nie tylko. Bo jak jest podrobiona - to trzeba innymi sposobami swoją własność wykazywać.
Art. 169 kc nie odnosi się do zasiedzenia, ale do chwili nabycia własności rzeczy ruchomej. Dyskusja na ten temat to dopiero byłby offtopic!
Pan Marcin nie miał prawa sprzedać Juniora. Jest to wyraźnie napisane w umowie. Nie miał prawa go również wydzirżawić ani użytkować w celach zarobkowych. Nie mógł konia przekazać osobom trzecim!!! wszystko jest w umowie.
Nie wspominam już o rzeźni....wiadomo!!!
Amber gold też nie miał prawa rozporządzać powierzonym mu kapitałem w inny sposób niż zakup kruszcu... a tu OLT, jachty i pożyczki dla polityków na kampanie... :] nie wiem czemu ale dość analogiczna sytuacja...
a nie można napisać do tvn'u ? jakaś uwaga... może przeprowadziliby śledztwo dziennikarskie o ile to nie jest pojedynczy przypadek szwindlu tego pana...
no właśnie. Nie było bata na Amber to nagle się znajdzie bat na tego pseudohandlarza??? wątpię też by jakimś TV chciało się brać za taki mało ważny temacik w dodatku od początku dziwny (oddawanie komuś konia na gębę, bez ponoszenia kosztów utrzymania, za to z zakazami, nakazami i żądaniami)
umowa kupna/sprzedaży jest dowodem własności konia
Ok, ale co jeżeli takiej umowy nie ma? Np. jeżeli koń jest cały czas u hodowcy? Lub tak jak w przypadku mojego konia. Jego hodowcą jest mój chłopak, pojechaliśmy do WZHK konia przepisać, nie była potrzebna żadna umowa, wystarczyło wypełnić formularz zmiany właściciela, który musiałam podpisać wyłącznie ja. Wynika z tego, że w zasadzie nie mam żadnego dowodu na to, że mój koń jest moim koniem. Dobrze myślę? 🤔wirek:
Kurczak, spiszcie umowe teraz i tyle.
Ja kupujac kiedys kuca i oslice tez zawarlam jedynie umowe ustna i teraz sprzedajac je musialam z poprzednia wlascicielka sporzadzic umowe pisemna (zrobilysmy to za posrednictwem poczty) bo zalezalo na tym nowej wlascicielce.
Paranoja. Nie rozumiem w takim razie po co w ogóle w związku zmienia się właściciela konia.
Zeby zwiazek byl na biezaco 😉
konie zostały przekazane pod opiekę na podstawie umów, są świadkowie etc etc. A TV lubi robić aferę z byle czego tak naprawdę, więc myślę, że ta historia spodobałaby się im, jakkolwiek żałośnie to nie brzmi.
Swoją klacz musiałam przekazać nie dlatego, że miałam taki kaprys, życie mnie zmusiło, długo szukałam innej alternatywy, miała już jechać na pastwiska, ale skoro trafiła mi się okazja, żeby przekazać ją w miejsce gdzie będzie miała zapewniony regularny ruch pod siodłem którego potrzebowała to zrobiłam to tylko i wyłącznie z myślą o niej, mimo hektolitrów łez jakie wylewałam zawożąc ją w tamto miejsce. Była(i mam nadzieje jeszcze, że gdzieś tam jest) cała i zdrowa, w momencie kiedy ją oddawałam była ciągle w treningu! To nie jest szczeniackie pozbywanie się problemu, zwyczajnie jeśli weterynarz nawet mówi Ci, że jeśli odstawisz konia od jazdy to się posypie, sam nie możesz jeździć, to robisz wszystko, żeby znaleźć kogoś kto będzie mógł ten ruch zwierzakowi zapewnić.
W sumie nie wiem po co się tłumaczę, ale po prostu nie oceniajcie książki po okładce, świat nie jest czarno-biały, a wątek miał posłużyć do odszukania zaginionych pupili.
dużo łapiących za serduszko słów mało konkretów i treści. I dalej wiadomo że tak naprawdę nic nie wiadomo.
a wątek miał posłużyć do odszukania zaginionych pupili.
ale co, odnajdziesz go i weżmiesz z powrotem?
dzemiasta, ale na jaka umowę oddalas konia? kto zostal jego wlascicielem?
umowa adopcyjna, pozostawałam właścicielem, mniej więcej taka jak podpisuje pegasus z kilkoma zmianami.
i nie wiem co zrobię, najpierw chcę mieć pewność, że żyje i ma się dobrze - jeśli dajmy na to jest u ludzi którzy faktycznie się nią opiekują zżyli się etc możliwe, że ją tam zostawię, podpiszę nową umowę, chodzi mi wyłącznie o jej dobro - nie ciągać jej nie potrzebnie, nie narażać na większe stresy. Chcę zwyczajnie mieć informację i pewność, że jest ok. Mogę ją odkupić, zafundować pastwiska na dożywocie w sprawdzonym miejscu(mam takowe), wszystko mi jedno.
i taka postawe rozumiem i w pelni popieram 🙂 mam nadzieje, ze klaczka sie szybko odnajdzie!🙂
a ja tego troszke nie rozumiem... jeśli wydzierżawiłabym konia np z przyczyn finansowych, czekając na poprawe sytuacji, to bym sie strasznie wkurzyła, jakby ktoś mojego konia sprzedał i bym go chciała wszelkimi sposobami odzyskać, w końcu jest mój i mam do tego prawo, jakbym go chciala sprzedać, to bym go sprzedała a nie wydzierżawiła. skoro go wydzierżawiłam, bo mialam kiepską sytuację, a nie sprzedałam, znaczy, że liczyłam, że go odzyskam.
wtrącę się troche . potrzebuję pomocy waszej . pare miesięcy temu przejechał znany w tym wątku pan Marcin . koń potrzebował odpoczynku na łąkach . nie rekreacja . tydzień po jego zabraniu pojechałam z mamą go odwiedzić . a tu wielki szok . koń pod siodłem poganiany batem do galopu (w umowie było napisane ze nie będzie używany do rekreacji ani wgl do jazd . zdenerwowało mnie to ... przyjechałam tam 28 sierpnia konia już nie było . dowiedziałam się ze został przeniesiony do innej stajni poniewaz tu nie było warunków .
zdenerwowało mnie to . w tej chwili nie mam żadnego kontaktu z koniem ani z tym Marcinem ani z nikim . paszport mam . prosze pomóżcie mi go znaleźć
mial wypalone na prawym boku przy kłębie P a z drugiej strony w tym samym miejscu prawie 081 . Prosze was o pomoc . miałam go 16 lat i teraz straciłam
nie wierzę 😵
poproszę więcej zdjęć !
Wacusiowata, nie wpadlo Ci do glowy, zeby konia zabierać skoro byl tam uzytkowany...? jakas masakra z tymi końmi.
Isabelle nie z końmi masakra tylko z ich właścicielami. Koń sam o sobie nie stanowi-ubezwłasnowolniony jest.
nie moglam nie mialam jak . jak ktos chce zdjecia to moge wyslac na poczte
nie moglam nie mialam jak . jak ktos chce zdjecia to moge wyslac na poczte
wstaw tutaj więcej zdjęć.
Tutaj sporo osób zagląda.
Ganasz ja liczę, że dzięki pokazanym tutaj przypadkom każda kolejna osoba myśląca o oddaniu konia w adopcję, dzierżawę komukolwiek .. zanim to zrobi zastanowi się dwa razy !
zduśka myślę dokładnie tak jak ty, dlatego się odzywam.
Mam takie powiedzonko "Jesteśmy Panem Bogiem swojego konia ...niezależnie od wyznania" 😉
Isabelle nie z końmi masakra tylko z ich właścicielami. Koń sam o sobie nie stanowi-ubezwłasnowolniony jest.
masz rację.
jak można zostawić konia dalej u osoby u której jest wykorzystywany niezgodnie z założeniami? przecież to powinno dać do myślenia, że zbyt uczciwy nie jest, skoro wykorzystuje konia, który miał "odpoczywać", a zamiast odpoczynku świadomie został zostawiony tam, gdzie odpoczywać nie miał szans.
konik polski z malopolakiem
Wacusiowata To są zdjęcia z Twojej stajni 🤔wirek: ? Bo te kopyta wołają o pomstę do nieba .. Czy dlatego miał odpoczywać na łąkach ??
to nie sa zdjecia ode mnie .
Ok , rozumiem ! Ale masakra normalnie ! Kiedy te zdjęcia były robione ?
off top, ale kopyta tego zrebaka z ostatniego zdjecia to dopiero jest masakra :/
nie pamietam ale to najprawdopodobniej tydzien po jego zabraniiu jak go odwiedzialam . mial tego dnia co go zabieral kowal przyjechac a on powiedzial ze on u siebie mu zrobi