po ile owies i siano ?

A ludzie się dziwią,że pensjonaty w górę idą jak żarcie coraz droższe juz nie licząc transportu 🤔
prawda. dziś te 4 worki kupiliśmy, ale akurat w drodze powrotnej M musiał odwiedzić mechanika i będziemy mieli nowego dostawcę owsa...

Netti, daj spokój... ja w tym roku 100zł podniosłam... na szczęście pensjonariusze wyrozumiali... prąd poszedł w górę, podatek od gruntów, paliwo, siano, słoma, owies - ostro dostaliśmy kopa...
U mnie zawsze dużym problemem jest sprzedaż owsa i kupno siana. Czasami ogłoszenie owsa wisi i pół roku, cena wygórowana nie jest - ot jak na targu, po prostu, żeby sie wróciło za to co sie włożyło. Raz sprzedałam 3,5 tony z dowozem - 35 km, niedość, że grosza za transport nie dostałam to jeszcze czekałam na kase za sam towar.
Natomiast zakupienie siana graniczy z cudem, zwłaszcza dobrego. Jak coś jest w promieniu 30 km to przeważnie nie nadaje sie do jedzenia (ale najśmieszniejsze jest to, że kosztuje fortune).
Jak dalej to z kolei transport przewyższa cene towaru i niestety często sam towar jest g... wart - czy ludzie naprawde nie potrafią zrobić dobrego siana?
Dlatego co roku zwiększam areał traw, rezygnując z uprawy owsa na sprzedaż. Nie opłaca sie tutaj uprawiać dobrego jakościowo owsa, bo pełno jest takiego, który zasiany został tylko po to by coś tam urosło na dopłaty, sprzedają taniej i każdy kupuje, bo po co przepłacać.
600-700 zł to cena na granicy opłacalności, zwłaszcza w tak suchym roku jak ten.   
No spoko, rolnikom się w głowach poprzewracało, bo oni tylko zasieją i patrza ja kto wszystko rośnie, a potem sobie krzyczą straszne ceny. Ludzie, czy wy w ten sam sposób w markecie mówicie o cenie np. kawy, ze sobie za nic ceny krzyczą, bo się w głowach poprzewracało?
A zastanowił się ktoś chociaż odrobinę, ile kosztuje wyprodukowanie czaegokolwiek o doberj jakości. Bo marne to wyrośnie bez nakładu kosztów. Ale żeby było np. grube, zdrowe, czyste ziarno, to kosztuje sporo pracy, już zanim się posieje.

repka z pewnością masz rację. Ja jednak nie do końca rozumiem dlaczego owies w pobliżu miasta , po stronie w której stajni jest sporo (i w Polsce i w Niemczech, bo my pod granicą samą mieszkamy) jest o 200 zł/t droższy niż tak samo hodowany i podobnej jakości owies po drugiej stronie miasta :-( Znaczy rozumiem - jest spory popyt przy słabej podaży - można cenę podnieść... czyli nie tyle nie rozumiem dlaczego tak drogo - po prostu w złym miejscu mam stajnię ;-)
_Gaga, no bliskość granicy, skutkuje wyższymi cenami, bo dla Niemców jest to i tak tanio i do nas przyjadą kupić. To już chyba normalne zjawisko jest, że Niemcom się sprzedaje drożej. No i chyba na to się nie poradzi nic. Generlanie pozostaje się łudzić, że ceny w całym kraju nie zostaną z czasem dostosowane do cen niemieckich. A pewnie z czasem tak się stanie. Chociażby samo kupienie teraz ziemi to ogrom pieniędzy, bo ceny ziemi sa ciągnięte pod takie jak w Unii, a daleko nam do nich jeszcze. Jak ziemia będzie droga, to żywność/pasza na niej produkowana też będzie droga. I dopłaty tego nie wyrównają. W tej chwili zakup jednego ha ziemi zwraca się po 20-30 latach produkcji na nim. To jest niesamowicie długi okres zwrotu. A do tego drogie koszty produkcji.
repka, z tym że cena ziemi w przygranicznych Niemczech - przynajmniej w okolicach Szczecina - są sporo niższe , niż w Polsce
A i koszty utrzymania mniejsze w Niemcowie
Wielu Polaków tam mieszka i dojeżdża do Polski do pracy :-)
prapraszam za mały off ;-)
Mazia   wolność przede wszystkim
19 września 2012 08:35
repka nie masz do końca racji...
Ja rozumiem, że żeby mieć plony trzeba się nachodzić, narobić, ponieść koszty itd... szanuję rolników, ale dlaczego jednemu opłaca sie sprzedać siano po 3-4 zł za kostkę a inny krzyczy 5 zł?! sorry, przesada...

A z tą słomą to chyba niestety racja, przez te firmy co skupują słomę na opał cena poszła w górę i chyba wszędzie trudno dostać...
W tym roku u znajomego przyjechał gościu z prasą sam zbelował, zabrał i zapłacił po 35 zł za belę, czego chcieć więcej...
Mazia, jest wolny rynek, każdy może wycenić swój towar na tyle na ile ma ochotę. Tak do końca, to nie wiemy jakie nakłady ponosi jeden i drugi rolnik, ze u jednego jesst taka cena a u drugiego inna. To samo jest z owsem, bo jak widzimy ziarno to nie wiemy w jaki ono sposób powstało, można się ewentualnie domyslac po jego jakości.
A to samo można powiedzieć o każdym innym sprzedającym, ze jednemu coś się opłaca sprzedać za x ceny, a drugiemu za 20% więcej. Pewnie jeden i drugi znajdzie swoich klientów. Tylko, że jakoś nikt nie mówi, że się temu droższemu w głowie poprzewracało, bo ma takie a nie inne ceny. 
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
19 września 2012 08:43
z sianem to jakiś koszmar jest. a rolnicy wola scięta trawę (na "unijnych " łakach) wywieźć do lasu niż zrobić siano 😵. maskara. Dobrze, ze kozy jedza mało siana  😉
Bo zrobić dobre siano nie jest łatwo, a złego nikt nie kupi.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
19 września 2012 08:48
Ja wiem, ze ciezko się robi dobre siano. Doswiadczyłam tego w tym roku. Ale z mojej łączki dużo mi go nie wyszło. 🙂. dla mnie chore jest, ze WOLĄ  wywieźć do lasu niż zrobić siano i SPRZEDAĆ.  bo swiadczy to o specyfice podejścia do wielu rzeczy, nie tylko do siana 😉. czyli lepiej nie mieć, ale się nie zmęczyć niż popracowac i ZAROBIC. 
Dlaczego jednemu się opłaca po 3zł, a innemu nie? A no, w przypadku siana mamy obecnie przewyższenie popytu nad podażą!
Więc jeżeli mam dobre siano to wiem, że je sprzedam i o klienta się nie martwię. Jeśli pilnie potrzebuję kasę - muszę sprzedać po 3zł. Ale jeśli nie, wołam po 5zł - sprzedam za 3 albo 5 miesięcy, ale sprzedam i zarobię niemal 2 razy tyle! Tak ja to widzę 🙂

Niestety na siano mocno zepsuły rynek spalarnie - biorą wszystko, niezależnie od jakości i dobrze płacą.
omnia, pewnie, że lepiej zarobić niż coś wyrzucić, tylko to też oprócz samego suszenia i zbierania, trzeba mieć gdzie siano przechować. A to wymaga sporo miejsca. Nie da się tego złożyć na polu i czekać aż ktoś przyjdzie i kupi, bo już nie bedzie za dużo do sprzedania, a koszty się poniesie.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
19 września 2012 09:12
ale jak ja np. chce kupić cztery tony, wysuszone od razu mozna wwieźć do mnie. Ale i tak się NIE OPŁACA  🤔wirek:
do mnie nie raz i nie dwa przychodza rolnicy z tekstem "chce pani za darmo siano, tam jest moja łąka niech se pani skosi i wezmie".
Powiem szczerze układ suuper, nie mam własnych tylu łak aby miec dużo sianka wiec zbiera sie u tych "obcych".
Nie mam własnego ciągnika ale wypożyczenie ciągnika z obsługą to nie problem , przerzuca sie go pozniej recznie, zwozi się własnym wozem z koniem a sianko wychodzi dużo taniej niż kupione gotowe.
ja w tym roku za wykoszenie hektara pola zapłaciłam 500zł /w tym podstawienie przyczepy i zawiezienie zboża do stodoły - nie mamy własnego sprzętu więc trzeba wynajmować ludzi/ nie wiem ile wyszło za paczkowanie i wynajęcie ciągnika z przyczepą do zwiezienia słomy - wszystko to zrobione pod moją nieobecność dlatego się nie orientuję
Mazia   wolność przede wszystkim
19 września 2012 10:19
Ja wiem, ze ciezko się robi dobre siano. Doswiadczyłam tego w tym roku. Ale z mojej łączki dużo mi go nie wyszło. 🙂. dla mnie chore jest, ze WOLĄ  wywieźć do lasu niż zrobić siano i SPRZEDAĆ.  bo swiadczy to o specyfice podejścia do wielu rzeczy, nie tylko do siana 😉. czyli lepiej nie mieć, ale się nie zmęczyć niż popracowac i ZAROBIC. 

o o o  to chodzi, u mnie jest właśnie tak, mało komu chce się cokolwiek robić, ziemia leży odłogiem, łąki pozarastane, maszyny niszczeja w starych budynkach, w całej wiosce nie mogę doprosić sie nikogo kto by mi ujeżdżalnię porównał, jeden pan w maju obiecał i do tej pory nie dał rady przyjechać, oczywiście powiedziałam że zapłacę ile trzeba... po prostu ludziom nie chce sie męczyć w rolnictwie, cieżki kawałek chleba, rozumiem, ale jak ktoś mieszka z dziada pradziada na danym kawałku ziemi i tak po prostu olewa to wszystko to chyba troche żal...
Uprawianie hektara czy dwóch jest nieopłacalne, a narobić się trzeba. To ja się nie dziwię ludziom, że im się nie chce.
Mazia   wolność przede wszystkim
19 września 2012 14:06
Dlaczego nie jest? Przecież to nadal jest ZIEMIA, nie trzeba siać zboża, czy sadzić ziemniaków, ale można np. uprawiać warzywa, zrobić sad, las świerkowy, cokolwiek. Ale trzeba chcieć.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
19 września 2012 16:31
Bo u nas wszystko jest nieopłacalne :/. I dlatego jesť jak jest. Koniec offa
w łódzkim owies jest po 60-70 zł 100kg zależy od kogo
siano i słome od znajomego po 2zł za kostke
więc całkiem przystępne ceny..
Dlaczego nie jest? Przecież to nadal jest ZIEMIA, nie trzeba siać zboża, czy sadzić ziemniaków, ale można np. uprawiać warzywa, zrobić sad, las świerkowy, cokolwiek. Ale trzeba chcieć.


Rozmawialiśmy o sianie, zbożu, to się nie opłaca. Warzywa owszem i to całkiem nieźle. Tyle, że to chyba cieżej niż ten owies. A jak sięzboża nie chce, to warzyw się na pewno już nie będzie chciało.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
19 września 2012 19:00
Ale dlaczego już się nie opłaca przerobić na siano pokosy z 10 ha? Ha? Na wsiach tak wiele się nie opłaca, że płakać się chce. Najlepiej nic nie robić tylko gębę na dotacje nastawiać. Fajnie że znalazłam rolnika któremu się chce. I owies przywieźć i marchew, i siano zbelować. Chyba mu pomnik postawię.
Dlaczego nie jest? Przecież to nadal jest ZIEMIA, nie trzeba siać zboża, czy sadzić ziemniaków, ale można np. uprawiać warzywa, zrobić sad, las świerkowy, cokolwiek. Ale trzeba chcieć.

Z tym, że warzywa / owoce można uprawiać jedynie na dobrych glebach
Jak masz hetar "piachu" to nijak nic tam poza owsem/żytem/trawą nie posadzisz, bo nakłady na nawozy zdecydowanie zniwelują jakikolwiek zarobek a i plonowanie kiepskie będzie...
Prawda jes taka, że raz się opłaca, raz nie - taki to interes. Jak matka natura (susze lub wręcz odwrotnie ulewy) da w kość plus do tego złośliwość rzeczy martwych - kosiarka, prasa czy kombajn nie psuje się w grudniu, jak stoi w stodole, tylko w pełni sezonu - do tego najlepiej w sobotę późnym popołudniem jak wszystko już pozamykane, a na poniedziałek zapowiadają burze z gradem, to można dostać szału. Jak wszystko idzie dobrze to koszty zbioru siana są niewielkie, sianokiszonki - wiadomo nieco wyższe, ale i paszę lepszą mamy. Jak się ktoś rzuca na hektar czy dwa kiepskej ziemi i chce posiać tam trawy na siano dla siebie, a przy tym najmować wszystkie maszyny, to lepiej kupić sobie siano, niż się użerać. Prawda jest jednak taka, że jak człowiek maruda to zawsze wszystko nie będzie mu się opłacać, bo to taki gatunek😉. Bardziej w temacie - owies skupowali u nas po 700/t - w tej chwili skup wstrzymany. Słoma po ok 30-40 zł/dużą belę (myślę, że ok 150 -maks 200 kg), sianokiszonka 50-80 zł/ belę maks 400 kg, siano 280 zł/tonę (4-5 bel).
Gaga masz 100% racji. Ja pare lat temu ,pomimo ,że mam IV i V klasy ziemię ,postanowiłam zasiac marchewkę i inne warzywka. Finał? Mialam przepiękne natki marchewki a sama marchew (pomimo przerywania) byla wielkosci największego palca. Ogórki jako takie ale pomidory????? Nie no dałam sobie spokój z warzywkami to juz taniej i lepiej jak pojdę kupoic, mogę miec tylko wlasne ziemniaki bo nawet cebula potrzebuje lepszej gleby. Owies na takiej glebie tez marny tylko pszen-żyto jako typowy chwast rosnie fajnie ale to tylko dla trzody i kur.
Za to mamy ladne pastwiska, trawa sliczna i dlatego ceny siana u nas są znosne. 300 zł/tona, gorzej ze słomą bywają okresy ,że jest dużo droższa od siana.
Dlaczego nie jest? Przecież to nadal jest ZIEMIA, nie trzeba siać zboża, czy sadzić ziemniaków, ale można np. uprawiać warzywa, zrobić sad, las świerkowy, cokolwiek. Ale trzeba chcieć.


Bo do tego trzeba sprzętu, a sprzęt nie jest drogi tylko jest kurewsko drogi, ropa też nie jest za 3 zł jak kiedyś 😉
Więc do 2 ha nie opłaca się nawet z domu wychodzić i na to patrzeć :/
I zawsze będą ludzie którym się opłaca i tym co się nie opłaca 😉
Wielu rzeczy się nie opłaca teraz robić mimo, że jest urodzaj i idealna pogoda, bo ceny są tak niskie, że wielu rolników w tym roku nie zabrało wogóle ziemniaków i chmielu, bo tanije było zsotawić to na polu niż ponosić dalsze koszty związane ze zbiorem.

A ogólnie jest tendencja do tego, żeby tworzyć gospodarstwa duże. I ogólnie mowa jest o nieopłacalności małych gospodarstw. Nawet Unia daje dopłaty do gospodarstw niskotowarowych. To już się w głowach ludzi też tworzy taki obraz, że jak ma 5 ha i do tej pory z dziadz pradziada rosło tam zboże, to ja już tego nie posieję, bo się nie opłaca. Ale już nie ma pomysłu jak tą ziemię wykorzystac inaczej, np. na warzywa, czy jakiś inny pomysł. a sprzedać się też nie opłaca, bo dopłat nie będzie 😀
[quote author=_Gaga link=topic=47012.msg1527005#msg1527005 date=1348033089]
No spoko, rolnikom się w głowach poprzewracało, bo oni tylko zasieją i patrza ja kto wszystko rośnie, a potem sobie krzyczą straszne ceny. Ludzie, czy wy w ten sam sposób w markecie mówicie o cenie np. kawy, ze sobie za nic ceny krzyczą, bo się w głowach poprzewracało?
A zastanowił się ktoś chociaż odrobinę, ile kosztuje wyprodukowanie czaegokolwiek o doberj jakości. Bo marne to wyrośnie bez nakładu kosztów. Ale żeby było np. grube, zdrowe, czyste ziarno, to kosztuje sporo pracy, już zanim się posieje.

repka z pewnością masz rację. Ja jednak nie do końca rozumiem dlaczego owies w pobliżu miasta , po stronie w której stajni jest sporo (i w Polsce i w Niemczech, bo my pod granicą samą mieszkamy) jest o 200 zł/t droższy niż tak samo hodowany i podobnej jakości owies po drugiej stronie miasta :-( Znaczy rozumiem - jest spory popyt przy słabej podaży - można cenę podnieść... czyli nie tyle nie rozumiem dlaczego tak drogo - po prostu w złym miejscu mam stajnię ;-)
[/quote] Ceny owsa/siana/słomy po stronie lewobrzeża (rolnicy) są masakrycznie wysokie co widać po hotelach - ceny ciągle rosną a ziemia ta sama i system wyprodukowania ten sam, nie rozumiem tego. A ludzie nie mają wyjścia muszą kupić bo blisko...
Ceny owsa/siana/słomy po stronie lewobrzeża (rolnicy) są masakrycznie wysokie co widać po hotelach - ceny ciągle rosną a ziemia ta sama i system wyprodukowania ten sam, nie rozumiem tego. A ludzie nie mają wyjścia muszą kupić bo blisko...

Ależ tu działa prosty system popyt - podaż. Skoro popyt jest wyższy niż podaż, można narzucać wyższe marże... Przy aktualnych cenach transportu, które to niwelują różnice cenowe - to raczej logiczne, chociaz dla właścicieli stajni - niespecjalnie "sprawiedliwe" ;-)
Ceny hoteli rządzą sie podobnymi prawami - raz po zachodniej częsci Szczecina koszty utrzymania koni z racji wysokich kosztów stałych (pasze, ściółka) są wyższe - dwa miejsc w hotelach ponoć brakuje (chociaż u mnie boks pusty stoi już trzeci tydzień :-/).
Był moment - po likwidacji jednej z dużych stajni pensjonatowych - sporego "bumu" na miejca hotelowe. W tym samym czasie z racji sporego popytu ceny większości hoteli poszły mocno w górę...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się