Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...
mtl, no kurka, ja dzisiaj caly dzien siedzialam w Tewkesbury, trzeba bylo krzyczec 🤬
ikarina bede tu jeszcze przez dobre kilka miesiecy wiec... 😁
no to super 😀 Za niecale 2 tygodnie mam slub cywilny 😅 masz ochote na jakiegos grilla?
ikarina w który dzien tygodnia dokladnie? (i czy bedzie polska kielbasa??? :hihi🙂
to bedzie sobota 🙂 Jedyne, co z polskich przysmakow jestem w stanie zalatwic to kabanosy i zywiecka w plasterkach :/
ikarina musze sprawdzic w ktory dzien mam zawody i dam znac...
ps. kielbasa z lidla jest taka "w naszym typie" 😁
no to super 😀 Za niecale 2 tygodnie mam slub cywilny 😅
No wow!!! Gratuluję!!!
my mamy Aldi niedaleko 🙂 Niestety, nie bede miala czasu wskoczyc do polskiego w sklepu (w Cheltenham jest ich chyba 4 + stoiska w Tesco, jakbys miala kiedys smaka 😉)
Lotnaa, dziekuje :kwiatek:
a w Gloucester jakies polskie sklepy sa? (bo ja to w chwili obecnej poruszam sie glownie na trasie stajnia - pokoj :hihi🙂
Ja w Gloucester rzadko przebywam, nie jestem w stanie o nim wiele powiedzieć. Jedyne, co wiem, to to, ze maja tam zaczepisty tor gokartowy. Zapraszam, zawsze się mocno tam ubawie. No i obsługa w większości polska 🙂
ikarina, gratulacje 😀!!!!
hej , z racji tego ze w mojej stajni gdzie pracuje dzieje sie coraz gorzej 👀 to mam pytanie do was czy macie moze jakies informacje czy gdzies nie potrzebuja ludzi do pracy ? w obecnej stajni jest nas 3 Polski , bdb jezdzimy , j. angielski na poziomie komunikacyjnym , jedna kolezanka ma stejg 3 ( nie wiem jak sie to pisze dokladnie ;-) , i j . angielski na poziomie bardzo dobrym , wiecej info na PW , 😅
Pogadaj z Ada_ , u niej moga kogos szukac, jak nie od teraz, to od konca pazdziernika.
PS.Przypominam sie z programami elementary (strona wczesniej). Ma ktos?
Z moich obserwacji wynika, że Angole w większości nie potrafią mijać się lewym ramieniem po maneżu, czy na rozprężalni i w ogóle mimo, że znają zasady poruszania się po ujeżdzalni, to ich nagminnie nie stosują 😤. Kultura jazdy z kimś po wspólnym maneżu jest im często bardzo obca.
U nas w stajni są gównie jeźdźcy rekreacyjni hackujący sobie po pobliskim parku, osoba prowadząca jest pingwinem, 2 osoby czasem coś podskakujące do gorą 70 cm, czy chcące pojeździć sobie na ujeżdżalni, jeden pseudo pingwin i ja bawiąca się w WKKW. Na ponad 30 koni tylko 8 korzysta z ujeżdżalni- sytuacja wyjątkowo komfortowa, ale tylko pozornie.
Czasami trafi mi się jeździć na przystajennym sand school'u z panią, która myśli, że jest dressażystą, bo ma karego, zapasionego konia, siodło ujeżdżeniowe i jeździ na munsztuku, bez kontaktu z koniem bez równowagi, który wygląda jak świnia zapier..... ąca po kartoflisku. Pani krzywi się i narzeka, że ona tu flatwork robi jak tylko ktoś jej wjedzie na ujeżdżalnię, puszcza nienawistne spojrzenia i zajeżdża drogę- zresztą chyba nie naumyślnie, tylko ze zwykłej ignorancji.
Mamy w stajni "książkę" do której powinno się zapisywać swoje plany treningowe uwzględniając czas i godzinę jeżeli koniecznie chce się być samemu na placu, czy planuje się rozstawić przeszkody. Pani z karym, grubym koniem tego nie robi wcale i wymusza na innych swoje pierwszeństwo do placu.
Często przychodzimy popołudniami o tej samej porze i prawdę mówiąc jeździć mi się odechciewa jak widze to babsko,a jeżdżę stricte dresażowo i korzystam z tego placu zaledwie 3 x w tygodniu, na treningi skokowe jeżdżę gdzie indziej ( oprócz zimy) 😀iabeł:. Porozmawiać z ignorantką się nie da, bo nie rozumie problemu- ja ( jak i inne panie)jej zabieram sand school, a na jeżdżenie we dwie na ujeżdżalni chyba jestem nie godna tego zaszczytu, zdaje się, że z powodu narodowości 🤣. Poza tym babsko jest zdziwione do granic możliwości, po raz pierwszy widzi Polaków nie korzystających z benefitów z dwoma końmi na full livery.
Wymyśliłam z prowadzącą pensjonat, że zrobię sobie wielki, łatwo zauważalny grafik uwzględniający również zimę oraz zawiesimy wielką tablicę z zasadami poruszania się po ujeżdżalni. Zobaczymy, czy to cokolwiek uzdrowi sytuację...
czeggra1, skad ja to znam - w stajni ponad 30 i sami happy hackerzy na swoich gypsy cobach. A pani, co twierdzi, ze pierwszy raz widzi Polaka bez benefitow to trzeba bylo powiedziec, ze pierwszy raz widzisz Angielke, ktora z kultura nie potrafi sie zachowac 😁
Z moich obserwacji wynika, że Angole w większości nie potrafią mijać się lewym ramieniem po maneżu, czy na rozprężalni i w ogóle mimo, że znają zasady poruszania się po ujeżdzalni, to ich nagminnie nie stosują . Kultura jazdy z kimś po wspólnym maneżu jest im często bardzo obca.
Bo mają ruch lewostronny 😀
P.S u nas to samo- zero zasad, parę razy to prawie zderzenie czołowe miałam 😵
ekuss, Angole doskonale wiedzą, że jak należy się wymijać tylko nie chce im się, bo łatwiej wymusić pierwszeństwo i wygodniej jest sobie jeździć jak się ma akurat ochotę- tak wyglądają tutejsze rozprężalnie 👿. A jak u nas na placu są raptem dwa konie, w tym kary naszego stajennego pseudo pingwinka, to wierz mi-też nie trudno o czołówkę 😉.
Ikarina, dzięki za słowa otuchy :kwiatek:. Ona nie powiedziała mi tego wprost, ale za tzw moimi plecami i jej pech chciał, że przypadkowo usłyszałam 😉. Prawdę mówiąc zamierzam podejść do tematu z zimną krwią i robić swoje. Niech sobie radzi. W końcu to nie ja mam problem z utrzymaniem konia w wyższym chodzie na kole 20 metrowym 😉.
A tak swoją drogą podobają mi się te gipsy coby z tą swoją lagodną i spokojną naturą. W ogóle widziałam tu dużo dziwnych, średnio szlachetnie wyglądających koni użytkowanych w rekreacyjnie, czy małym sporcie. Tu się jeździ dosłownie na wszystkim 😉. Mało szlachetne= często mało pobudliwe, co = bezpieczeństwo dla amatora, rekreanta. Podoba mi się ta tendencja.
edit. błąd logiczny 😡
U nas na szczęście pensjoanriusze ogarniają, gorzej jak są zawody na miejscu... najgorzej jak kiedyś jechałam pierwsza w elementray i panienki z prelim się jeszcze rozprężały- jedna mi się zatrzymała dosłownie przed nosem (wyjechała z koła i się zatrzymała) - fajnie było. A czołówy na ścianie to standard, dlatego ja na rozprężalni już dawno jeżdżę tylko po drugim śladzie.
Ja mialam o tyle szczescie, ze raz - zawsze bylam w nietypowych godzinach w stajni, a dwa - moj kon potrafi zaatakowac z zebami konia, ktory podbiega zbyt blisko 😀iabeł: Mimo wszystko - poniewaz happy hackerzy stanowili wiekszosc w stajni, panowala zasada, ze skoczki i lonzownicy im ustepuja na hali (bo tworzy sie kolejka, a potem korek czekajacych) Zima zasada ta byla dla mnie jak wrzod na d*, bo zdarzalo mi sie, ze widzialam, ze nikogo nie ma, to heja - budowalam parkur, meczylam sie z targaniem stojakow, odliczaniem odleglosci, rysowaniem najazdow, zajmowalo mi to sporo czasu i kiedy wsiadalam na konia, slyszalam "puk puk" i starsza pani z fotelowym dosiadem na otylym gypsy cobie wchodzi i ma zamiar rysowac koleczka/jajeczka po ujezdzalni, a ja musze poslusznie zejsc z konia i wszystko posprzatac 😵
Dziewczyny w stajni byly wobec mnie w porzadku. Co prawda, nigdy nie moglam liczyc na jakies podwiezienie, czy wolne miejsce w koniowozie, bo jakos zawsze ktos inny byl wazniejszy 🤔, ale za to nikt nigdy nie mowil nic przykrego na moj temat (nawet za plecami 😉) Teraz nie wiem, jak to bedzie, bo sie wyprowadzam do innej stajni.
Właśnie rozmawiamy sobie na ten temat z moim Michałem i zgodnie stwierdziliśmy, że tak to już zapewne jest jak trzyma się konia w stajni/ pensjonacie stricte rekreacyjnym. Wchodzi się między wrony i one wymagają aby "krakać" jak one 😉. Jakiś czas temu rozglądaliśmy się za nowym pensjonatem z lepszymi warunkami do trenowania. Znaleźliśmy przyzwoitą stajnię z halą, fajnym placem, przeszkodami, sporym terenem do jazdy, pastwiskami i halą. W stajni są ujeżdżeniowcy, skoczkowie i właściciel WKKW-ista. Wszyscy zgodnie jeżdżą na jednym placu/hali w kilka koni, nie wypraszają się, nie taranują, rozumieją potrzeby innych i wszystko gra. Niestety chwilowo cena 185 funtów za tydzień od konia, przy posiadaniu dwóch sztuk, jest dla nas zbyt wysoka. Pozostaje mi zacisnąć zęby i wytrzymać jeszcze z rok, półtora. Póki co cieszę się, że nasze gluciki są z nami, maja fajne warunki bytowe i są zdrowe.
U nas w PL pensjonaty ( mówię o tych z całkiem dobrymi warunkami i obsługą) nie są w sumie aż tak mocno ukierunkowane/ nastawione na sport, czy rekreację. W miarę wygodnie pojeździ każdy.
Ja to dochodze do wniosku, ze ktoregos pieknego dnia powinnismy sie wszyscy skrzyknac w jednym miejscu i swoja wlasna, polska stajnie zalozyc 😉
O nie, ja już mam tego kraju serdecznie dosyć 😉 Wolę polskie stajnie w Polsce.
Tej to dobrze 🙂 A tak btw, skoro juz tu jestem - ktoś wie, jak się zarejestrować w British Dressage tylko na zimę? Staram się to zrobić on line ale oni są cwaniaczkami, można się zarejestrować tylko na cały rok :/ czy można gdzieś ściągnąć jakiś formularz?
kim są happy hakerzy?
czeggra1, prawdę mówiąc ciężko czyta się to co piszesz, w sensie, że strasznie nie jasno się wypowiadasz.
hack = jazda w teren, hack'erzy = ludzie jeżdżący w teren. W UK bardzo dużo ludzi klepie tyłek tylko i wyłącznie na terenowe spacerki, coś jak polskie rekreacyjne klepanie dupy w kółko na maneżu 🙂
Tej to dobrze 🙂 A tak btw, skoro juz tu jestem - ktoś wie, jak się zarejestrować w British Dressage tylko na zimę? Staram się to zrobić on line ale oni są cwaniaczkami, można się zarejestrować tylko na cały rok :/ czy można gdzieś ściągnąć jakiś formularz?
Nie tak dobrze, jeszcze trochę sie tu pomęczę, a potem i tak mnie pewnie czeka parę latek w DE albo CH zanim będę mogła do Polski wrócić, bo teraz w PL praca bez doświadczenia to jakieś niepojęte rzeczy. Inna sprawa, że w DE utrzymanie konia tanie, a i są fajne miejsca, żeby potrenować, więc może się tam mieszkać dużo lepiej niż w UK (przede wszystkim nie wybieram się do Berlina, więc i tak będzie bez porównania z Londynem). No i ludzie normalniejsi minimalnie- nie piją herbaty z mlekiem i jeżdżą po normalnej stronie chociaż 😉
Co do British Dressage, to nie słyszałam o możliwości zarejestrowania się na zimę. Nie możesz po prostu jeździć na tickecie? Bo skoro chcesz się tylko na zimę ejestrować, to zakładam, że nie o punkty chodzi, tylko o to, żeby popracować ujeżdżeniowo poza sezonem wkkw?
czeggra1, prawdę mówiąc ciężko czyta się to co piszesz, w sensie, że strasznie nie jasno się wypowiadasz.
Ok, dzięki za uwagę, postaram się "jaśniej" i bardziej logicznie formułować wypowiedzi.
Dziewczyny tak z innej beczki.
Pracował ktoś bądź pracuje u Paula Paul Schockemöhle?
jak wygląda tam praca?ludzie?jaka jest atmosfera?dostałam propozycję pracy Grooma i właśnie się zastanawiam.
nasicc, miałam tam podjąć pracę, ale kilka osób mi odradziło - ponoć straszny wyzysk. Z resztą, co daje do myślenia, co chwile mają ogłoszenia że szukają kogoś nowego - osobiście się nie odważyłam.