PSY

my dzisiaj z moim jamniorem poszłyśmy na spacer po wsi. Świeciło słońce,żadnej chmurki, a nagle BUCH piorun trzasnął w drzewo nieopodal i nagle ściana deszczu. Droga, którą szłyśmy pod górę w 10 minut zajęła nam teraz 30 s, ale i tak byłyśmy przemoczone.

Miny sąsiadów,którzy widzieli nas biegnące  🤔zczeka:  😂
Ja zaś w końcu wydałam psa w odpowiednie ręce, gdzie ma jak w raju, a nowa rodzina jest z niego bardzo zadowolona. Mam też na niego wgląd, gdyby coś się działo, bo jesteśmy prawie sąsiadami. I tak podrzucony pies, dostał drugą szansę. Niech się tam chowa.
dzis na fb znajoma udostępniła zdjęcie i jakoś tak kurcze mnie wzieło jak mało które, normalnie sie powyłam
bajaderka-zorro   But who to fuck am I to dare to accept?
15 września 2012 15:57
dostałam 1 kg karmy ZIWIPEAK Daily Dog Cuisine skład ma super, ale kurde cena przegięcie za 5 kg ponad 300 zł  😵
a my wróciliśmy wczoraj po 2 tyg. w ukochanym Beskidzie Niskim. Ech, kiedyś tam zamieszkam  😎

Było obłędnie, z przygodami (jak to u nas niestety bywa), a psy w fantastycznej formie.

Złaziły się z nami dziesiątki kilometrów po górach, wpadły w kąpiel "rafineryjną", Juri zatruł się na maxa, ratowałam go z niemałym trudem, biorąc pod uwagę okoliczny poziom weterynarii  😵 było z nim bardzo, bardzo źle...

A i oczywiście Szajba spędziła pół dnia zagubiona w górach na granicy ze Słowacją - cudem Opatrzności udało mi się znaleźć ją po zmroku przy drugim podejściu. Poszła za tropem i kompletnie wywaliło jej korki w tej materii. Byliśmy na granicy rodzinnej tragedii, bo nocy na Baranim by nie przeżyła (2 watachy i niedzwiedź).

Suka też totalnie oszalała na punkcie owiec i świetnie jej z nimi szło (aż do przesady) - za to miałam ofertę zamiany jej na owczarka hehe  🤣

Poza tym synek też dostarczył mi sporo wrażeń - wakacje uznaję za cudownie udane! Najlepsze od lat! Polecam więc lokalizację do wypadów z psami i rodziną -

www.hyrowa.pl
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
17 września 2012 09:20
Nie boisz się jej tak puszczać, skoro drugi raz Ci już nawiała?
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
17 września 2012 09:32
tez nie mogezrozumiec twojego podejscia i puzczania psow luzem bo nie tylko im grozi niebezpieczenstwo ale i oned saa zagrozeniem dla zwierzyny. juz nie pierwszy raz z beztroska o tym opowiadasz. dla mnie to co najmniej dziwne. i jestem za odstrzalem psow goniacych po lesie bez kontroli. twoje psy az sie o to prosza.
Dawno mnie nie było, więc jako "puchacz" przyszłam się pochwalić, że mój Apek ukończył (nieoficjalnie jeszcze bo dopiero złożyłam wniosek) młodzieżowy championat. Dumnam, bo wystawianie Appenzellerów to jakiś koszmar a mimo to nie robimy z siebie bydła i idzie jakoś psa zaprezentować  😉

Ponadto na Klubówce został Młodzieżowym Zwycięzcą Klubu oraz na BIS'ach dostał tytuł drugiego, najpiękniejszego juniora Klubu  😀

Oczywiście, żeby nie było tak pięknie, był jednym z czterech Appenzellerów a w klasie szedł sam, więc porównać się z konkurencją nie było jak za bardzo. Może jedynie na rasie (BOB) bo był drugi na cztery 😉 W związku z tym, cieszymy się trzecią doskonałą oceną do kompletu i pilnie wypatrujemy listonosza  😎

Pozdrawiamy wszystkich super ciepło 😉
Nie wyobrażam sobie robienia kilometrów po górach z psami na smyczach.

W newralgicznych momentach owszem, ale nie ciągle. W najbliżym czasie będzie mieć już obrożę z GPS. Zagrożenie dla zwierzyny nie istnieje, żaden z moich psów nie ma szans jej dogonić.

"i jestem za odstrzalem psow goniacych po lesie bez kontroli. twoje psy az sie o to prosza"

na szczęście w praktyce wcale tak nie jest
Nie wyobrażam sobie robienia kilometrów po górach z psami na smyczach.

W newralgicznych momentach owszem, ale nie ciągle. W najbliżym czasie będzie mieć już obrożę z GPS. Zagrożenie dla zwierzyny nie istnieje, żaden z moich psów nie ma szans jej dogonić.

"i jestem za odstrzalem psow goniacych po lesie bez kontroli. twoje psy az sie o to prosza"

na szczęście w praktyce wcale tak nie jest


niestety w praktyce tak jest...

a z psem po górach znacznie łatwiej na lince i w pasie a nie luzem
niestety nie jest

widać nie jesteś na bieżąco z przepisami łowieckimi

od stycznia możesz liczyć na palcach myśliwych, którzy zaryzykowali

weszła liberalna ustawa i odstrzał psa możliwy jest w wyjątkowych okolicznościach - gdy bezpośrednio zagraża on życiu zwierzyny i nie można usunąć tego zagrożenia w żaden inny sposób - w praktyce jak jest zwierzyny blisko, wygląda na to, że nie ujdzie mu ona i nie reaguje np. na strzały ostrzegawcze.

A nie daj Boże, żeby był w obroży.

W tej chwili sądzeni ostro są myśliwi za odstrzał bezdomnych psów z dziko żyjącej sfory, która miała już sarnę wycieńczoną na talerzu. I ze świecą szukać kolejnych odważnych.

Dane o nagminnych ostrzałach są mocno przeterminowane, a głoszone przez osoby spoza tego środowiska.

Las plus drzewa i strumienie, plus 2 psy, na plecach w nosidle 3 letnie dziecko, cały pas obwieszony torbami nerkowymi i jeszcze uprząż do canicrosuu? To chyba u bardzo "lajtowych" wędrowców, którzy idą tam na spacer, a nie na wędrówkę...
Dlaczego nie kupisz uprzęży? Moja nie gania zwierzyny, ale i tak wole nie ryzykować i w górach maszerujemy razem. Praktycznie każdego psa nauczysz ciągnięcia w szorkach, do tego wędrówka staje się o wiele łatwiejsza.
Ja też kojarzę, że to nie pierwszy Twój wpis mówiący o tym, że pies ci zwiał na parę godzin, a ty szukałaś go z płaczem modląc się, żeby go jeszcze raz zobaczyć... Dla mnie to absurd, bo kiedyś albo Twój pies skrzywdzi dzikie zwierzę, albo odwrotnie i znowu przyjdziesz się pożalić na forum...
Las plus drzewa i strumienie, plus 2 psy, na plecach w nosidle 3 letnie dziecko, cały pas obwieszony torbami nerkowymi i jeszcze uprząż do canicrosuu? To chyba u bardzo "lajtowych" wędrowców, którzy idą tam na spacer, a nie na wędrówkę...


możesz sakwy założyć na grzbiet psom, wtedy swój pas masz wolny... a zakładając pas i dopinając psy Tobie jest znacznie łatwiej iść...
ale faktycznie pewnie łatwiej gubić psa...
Rety nie doczytałam ostatniego akapitu, ale zgadzam się w takim razie z postem kkk.
Ale o ile łatwiej jest powiedzieć, że 'wygodniej' jest gdy psy latają samopas. Mi w mieście jak wracam z zakupów z siatkami też byłoby wygodniej prowadzić psa bez smyczy, bo jest to 'niewyobrażalnie' niewygodne trzymać psa i torby, ale trochę szkoda by mi było, gdyby suka np zobaczyła psa z drugiej strony skrzyżowania i akurat nie dała by się odwołać...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
17 września 2012 14:19
Endurka, ale Twój pies goni zwierzynę, a nietrudno zagonić  sarnę na śmierć. Poza tym nie daj boże trafisz na myśliwego co Ci psa zastrzeli, a zwłoki zakopie, albo zabierze, wywiezie, wybebeszy i zostawi lisom, mało takich pajaców jest?
Już nie wspominając, że kiedyś pies może się nie znaleźć, nie wrócić po śladzie, wpaść we wnyki albo połamać łapę i zdechnąć gdzieś w dziurze. 🙁
Poza tym nie ukrywajmy, ale Twój pies to "morderca". I jeśli kiedyś gdzieś znów zawinie i wyjdzie do ludzi to tacy ze strachu mogą ją nieładnie gazem czy kijem potraktować, wybijając oko czy coś.

Moją Bułę jestem w stanie spuścić wszędzie, bo nawet jakby stanęła z łosiem face to face to by zrobiła  😲 oooo jaaaaa  😲 ale pieeees  😲 let's play!  🏇 albo by go nie zauważyła 😉 To jest taki przygłupek, że nie zauważa saren, zajęcy.

Natomiast Maszy nawet nie zabieram do lasu, bo zaraz by się puściła za tropem albo za zwierzyną. I wiem, że by wróciła, bo jest mistrzem świata w tropieniu, ale boje się, że mogłoby się jej coś stać. Gania zające/dzikie króliki po polach, nie dogania ich, ale wiem, że gdybym zostawiła ją samopas to by poszla za nimi hen hen.

Może po prostu kup obroże elektryczną?
Opowiem historię, która miała miejsce w tym roku. Z resztą, pisałam kiedyś o niej. Dwa beagle, puszczone samopas. Wiadomo, psy myśliwskie i jeżeli nieposłuszne na wołanie, trudne do zawrócenia z tropu. Pech chciał, że obie przyuważyły sarnę i ruszyły za nią. Jeden pies wrócił po dniu gonitwy do domu, całkowicie wyczerpany. Drugi zaś się nie odnalazł, aż do tygodnia. W końcu gdzieś w schronisku ktoś go poznał. Szczęściem jest, że w małym lesie nie mamy myśliwych, w dużym zaś jest ich pełno. Teraz właściciele beaglów nie spuszczają ich na spacerach wcale.
Endurka, przepisy przepisami, a rzeczywistość swoją drogą.
Tak jak napisała JARA, mysliwy, albo inny psychopata odstrzeli Ci psa i zakopie, albo po prostu zostawi i co? jak udowodnisz kto go zastrzelił?
Ostatnio w mojej wsi odstrzelili trzy psy bynajmniej nie bezpańskie i nie dzikie. Przeszkadzały właścicielowi suczki, bo kiedy miała cieczke zbierały się gremialnie pod jego płotem. I wkońcu załatwił im egzekucję. Wszyscy wiedzą jak było, ja nawet strzały słyszałam i od razu o tych psach pomyślałam, ale kto udowodni? Zwłok nie ma.
Ja mojego psa w lesie w życiu bym z linki nie puściła.
wiem, że jest w tym sporo racji niestety.

Dlatego pies był w lesie pod kontrolą przez 12 dni. Pod koniec wyjazdu spuściłam ją przy zejściu z góry (na podejściu zmęczyły się ostro) i nie spodziewałam się fajerwerków po tym czasie.

Niestety styki znów się przepaliły. Jak czuje trop, to głuchnie w pień. I nie jest tu odosobniona, bo większość chwytaczy tak ma.

Myślałam o obroży z prądem i o obroży z GPS. Na nagłe wypadki, gdy nie zatrzyma jej szkolenie z tą drugą.

JARA, może i można zagonić sarnę na śmierć, ale podejrzewam, że mój paszczak zagoni się na amen na lata świetlne przed sarną 😉

Oczywiście boję się o jej bezpieczeństwo, tym bardziej, że raz już poszła, dlatego dopytałam o ew. okoliczne urwiska i ew. kłusownictwo - ten rejon był bez niespodzianek.

Może moja wypowiedź brzmiała żartobliwie, ale nie miała na celu umniejszania wagi problemu. Wręcz przeciwnie.
Teraz, gdy emocje opadły mogę opisać to groteskowo, ale byłam daleka od tego stanu wtedy.

Do końca pobytu, w lasach wędrowała pod kontrolą. Na szczęście znam ją na tyle, że widzę, kiedy zacznie się korba. Bo przy przedzieraniu się przez babrzysko aż cała drżała, a smród walił w nozdrza nawet mnie.

edit. hehe może i "morderca", ale raczej tylko "z gęby" 😉
Endurka, przepisy przepisami, a rzeczywistość swoją drogą.
mysliwy, albo inny psychopata odstrzeli Ci psa i zakopie,

bo ktoś mający w dupie przepisy jest wielkim miłośnikiem zwierząt (to nic, że tylko tych własnych) a ludzie którzy zgodnie z przepiasami dbali o zwierzęta na wolności są psychopatami  🤔wirek:
Ja sama psa nie spuszczam, odkąd jej odbiło i przestała mnie słuchać, jak ma biegać, to bierzemy tatę, a i tak coś jej się odwidziało posłuszeństwo  🙄

Do tego załamało mnie to, że po sterylizacji stała się wroga do innych suk. Tzn zwykle wszystko pięknie, ale zdarzają jej się wybuchy. Dziś się bawiła ze swoją koleżanką psią, poszczekiwały, radosne a nagle w ułamku sekundy zaczęły wrogo warczeć i rzucać na siebie, na szczęście się nie pogryzły, ale mimo wszystko. Zawsze była mega przyjazna wobec wszystkich, akceptowała psy, suki, szczeniaki, z każdym się bawiła, a teraz nagle nie lubi innych suk.  😵
ogórek o co Ci chodzi? O jakie przepisy, bo od czapy trochę piszesz.
[quote author=edyta link=topic=32.msg1525574#msg1525574 date=1347891002]
Endurka, przepisy przepisami, a rzeczywistość swoją drogą.
mysliwy, albo inny psychopata odstrzeli Ci psa i zakopie,

bo ktoś mający w dupie przepisy jest wielkim miłośnikiem zwierząt (to nic, że tylko tych własnych) a ludzie którzy zgodnie z przepiasami dbali o zwierzęta na wolności są psychopatami  🤔wirek:

[/quote]

Tak. Uważam, że myśliwi to psychopaci. Jeśli "dbają" o zwierzęta, to wyłącznie z myślą o zawartości własnej lodówki i zapewnieniu sobie zabawy. Co innego leśnik.
Swoją drogą to jak to jest, że taki jeden z drugim przypadkowe ludki łażą po lesie kiedy im się podoba z bronią pod pachą, strzelaja kiedy im się podoba. Nieważne, że niedziela i mnóstwo ludzi. Teraz to już nawet nie czekają, aż się ściemni. Masakra jakaś.
to jest paradoks łowiectwa - niby regulacja populacji i miłość do zwierząt - dokarmianie, dbałość o zwierzynę...
a z drugiej strony trofeum na wagę złota...

teraz jest szał, bo zaczęło się rykowisko i trzeba uważać
ostatnio dużo było myśliwskich wypadków i przypadkowych postrzeleń, głównie śmiertelnych, bo toto nie jest wiatrówka
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
17 września 2012 21:13
Ja w niedzielę miałam rozbieranego połowę dzika, a dziś na obiad bigos z dzika. I kocham schabowe z dzika i króliki też lubię.  😀iabeł:
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
17 września 2012 21:27
niedaleko mojej wiochy rano jechala mloda kobieta na rowerze, do pracy. Z lasu wyskoczyl jelen. Goniony przez psy. Wpadl w kobiete. Ze zlamanym kregoslupem poleciala smiglem do szpitala. ciekawe czy ktos tez ich nie zapail bo uznal ze nie bedzie sie z psami na linkach meczyl. Ja chodzilam w ciazy z 8 psami na dlugie spacery, i wszytskie na linkach przy nodze. Jakos sie dalo.  Jak nie dajesz rady z dwoma psami i dzieckiem  to zostaw albo psy w domu albo dziecko. Nie jest prawda, ze twoje psy nic nie dogonia, bo dogonic mloda sarne nie sztuka, w trawie lezy. Zgonic na smierc ciezarna sarne  (to raczej w zimie) tez nie duzo trzeba. I do tego, mysliwy nic wiecej nie musi robic jak zobaczy psa goniacego zwierzyne, chocby ten pies byl w trzech obrozach i dwoch szelkach to i tak ma prawo natychmiast strzelac.
Do tego twoje psy znikaja ci na wiele godzin, nie wiesz co robia i gdzie. Nie tylko one klusuja w lesie. W lesie sa tez wnyki.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
18 września 2012 07:10
Chciałabym odnaleźć suczkę, którą kiedyś byłam zmuszona oddać. To malutki kundelek, wielkości jamnika, teraz powinna mieć ok. 5-6 lat. Oddałam ją kobiecie mieszkającej z mamą i babcią w Podkowie Leśnej i niestety kontakt zaginął :/ To było ok. 4-3 lat temu. Może ktoś z Was z tych okolic ją widział? Dołączam zdjęcia.
to jest paradoks łowiectwa - niby regulacja populacji i miłość do zwierząt - dokarmianie, dbałość o zwierzynę...
a z drugiej strony trofeum na wagę złota...

teraz jest szał, bo zaczęło się rykowisko i trzeba uważać
ostatnio dużo było myśliwskich wypadków i przypadkowych postrzeleń, głównie śmiertelnych, bo toto nie jest wiatrówka


Jaki paradoks? Oni dbają o zawartość swoich lodówek i własną rozrywkę. Myśliwy i miłość do zwierząt? Bzdura.
Mogliby się nawzajem powystrzelać  🙄

Ale wracając do psów, to naprawdę nie rozumiem właścicieli, którzy radośnie puszczają swoje zwierzęta luzem bez nadzoru. W lesie, czy na ulicy. Totalna nieodpowiedzialność.
myśliwi to temat rzeka.. jak wszędzie są Ci "dobrzy" co dokarmiają i łażą po lesie/siedzą w wieżyczkach z nienaładowana bronią i lornetką tylko po to żeby sobie posiedzieć, a odstrzał redukują do minimum.

Są też tacy, którzy wytłuką wszystko (dosłownie WSZYSTKO co nie zdąży spie**lic na czas)w promieniu 30 km bo co tydzień trzeba sobie "poszczelać" i jeszcze ponarzekać, że kiedyś to było tyyyyle zajęcy i lisów a teraz to ni huhu. A jeszcze jak ma się znajomości "na górze" to już samowolka pełna gęba odchodzi :/

tych drugich znam niestety lepiej i więcej...


wszystko jest dla ludzi, dziczyzna też, ale nie da się ukryć, że czasy kiedy las żywił człowieka minęły i ja bym się nie obraziła jakby leśnym zwierzakom dać wreszcie spokój

edit: ci "moi" myśliwi na 100% zastrzelili by psa spotkanego w lesie w obroży czy bez, nie dlatego, że potencjalnie zagraża zwierzynie (choć to byłaby dobra przykrywka - kto udowodni że w pies nie został przyłapany na gorącym uczynku) ale dlatego że fajniej się "szczela" do żywego celu niz do tarczy
azzawa, święte słowa. Generalizować nie można.. Tak jak wśród miłośników koni i psów są tacy, którzy dla zysku i przyjemności własnej wycieńczają zwierzęta - nie raz do śmierci. Tutaj nie ma tylko czerni i bieli a cała gama szarości..

Takie psy, które są nieodwoływalne nie powinny biegać NIGDZIE. Stwarzają zbyt wielkie zagrożenie nie tylko dla siebie ale i dla otoczenia... A jeżeli ścigają zwierzynę - nawet jeśli to tylko bezdomny kot - to stwarzają tym większe zagrożenie. Nie jedno auto wylądowało na słupie, bo pierwszym odruchem było zamiast hamowania - uciekanie w bok... żeby pędzącego kotka/psa nie potrącić..

Sierra, już wam gratulowałam 🙂 Ale gratuluję raz jeszcze! Pięknie się pniecie 🙂

A jak puchniesz z dumy to i ja pozwolę sobie spuchnąć...  😎

Toska na Klubowej Wystawie Retrieverów(dzień po Sierrowej 😉 ) sędziowanej przez Irlandczyka mającego na co dzień do czynienia z retrieverami jako hodowca, w stawce przeszło 30 flatów, z gromadą świetnych i utytułowanych psów nie tylko z Polski ale i Litwy i Danii...  najpierw pokonała wszystkie swoje konkurentki w klasie championów, po czym wybiegała tytuł Zwycięzcy Klubu 2012 !!  😅 Rasę wziął Młodzieżowy Zw. Klubu - piękny i meeega energiczny psiak. Właśnie tą energią w ruchu pokonał i Toskę i najlepszego w rasie samca.  Ale i tak jestem mega dumna!

I w sumie pracując ostatnio nad stroną hodowli, sama byłam zaskoczona jak pokaźny zaczyna być jej dorobek... chyba jednak nie tylko w moich oczach jest genialna  😍


jak dziki i lisy podchodzą pod gospodarstwa, zżerają zawartość kurników, ryją trawniki to jednak człowiek się skłania ku odstrzałowi... nic przyjemnego z własnej łąki uciekać przed dzikiem, zaręczam, dlatego stoi pole kukurydzy na dziki i budka. odstrzału nie widziałam nigdy, ale rzadziej widzę dziki na drodze, co się wcześniej zdarzało nagminnie. a omijanie dzika jadąc samochodem to nie tylko chęć ocalenia zwierzaka, to myśl o własnym życiu. mąż przywalił kiedyś w psa, jechał 70km/h gdzie dozwolone było 90, i pies mu wyskoczył pod koła, nie zdążył odbić. w rezultacie pół auta do wymiany, a pies poszedł w długą. nie wyobrażam sobie, co by się mogło stać, gdyby zamiast dużego owczarka miał zderzenie z wielkim dzikiem.

znajomi potępiają jakikolwiek odstrzał zwierząt leśnych. tylko najczęściej mieszkają w mieście, w blokach, i nigdy nie staneli oko w oko z lisem czy dzikiem.

dzikie psy to też żadna przyjemność, zwłaszcza te wielkie. człowiek tylko się modli, żeby wścieklizny nie miał albo uciekł sam.


mam takie pytanie do znawców, jako niestety kundelkowa pani. szukam psiaka na podwórze, może nawet dwóch. chciałabym, żeby straszył wyglądem, był duży, bezpieczny dla ludzi i innych zwierząt, ale łatwy w tresurze (chciałabym jakiś kurs na stróża zaliczyć), żeby pilnował domu i domowników przed obcymi.
czy są jakieś konkretne rasy za którymi mam się rozglądać? myślałam o bernardynie czy berneńskim psie pasterskim, małżowi podobają się mastify, wcześniej mieliśmy owczarka niemieckiego i huskyego. mogłabym prosić o radę :kwiatek:?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się