Młode Konie

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 września 2012 11:34
aha chyba że tak.

Zmylił mnie twój wpis z czerwca w wątku o rzucaniu jeździectwa gdzie piszesz że wracasz do jeździectwa po długim okresie niejeżdżenia

[quote author=tunrida link=topic=4156.msg1436102#msg1436102 date=1340194750]
(...)
Bo wydaje mi się, że prawdziwy koniarz będzie do koni tęsknił i jeśli nie będzie miał niczego dobrego pod tyłek, to i tak przy koniach się będzie kręcił, bo będzie mu brakowało ich obecności, zapachu, klimatu. I wsiądnięcie raz na jakiś czas w teren nawet na tuptusia sprawi mu radość)


To teraz ciśnie się pytanie jak definiujemy rzucenie jeździectwa, bo ja rzuciłam jeździectwo, a nie koniarstwo - to raz
Dwa - tak tęskniłam za końmi, że wywoływało to u mnie głęboką depresję, frustrację, wręcz początki schiz, więc wolałam się odciąć jak najbardziej możliwie, żeby jak najmniej o koniach myśleć, rzuciłam RV, nie szwędałam się po stajniach (nawet nie miałam na to czasu, bo postawiłam na budowanie kapitału pod przyszłe możliwości powrotu do koni niż poświęcać się dla koni i wylądować na niczym nie mogąc zarobić nawet na dach nad głową), ale tak jak wspominałam, jak tylko się nadarzała okazja bo znajome zachorowały, chciały gdzieś wyjechać, miały dostęp do jakichkolwiek koni, żeby poklepać tyłek - jeździłam od sasa do lasa
porzucenie jeździectwa nie wykluczało też faktu, że cały pokój był w końskich plakatach, piłam z koniowatego kubka itd, aczkolwiek gadżeciarstwo wg mnie jest raczej tandetne i kojarzy mi się z dziefcynkami koffającymi konisie, które to koffają końki, bo mają talerzyk w my little pony i są znafcyniami bo wiedzą że czarna wodza zabija konie, ale nie o tym.

Dla zdrowia psychicznego i spokoju ducha z braku przyzwoitych możliwości i braku kasy musiałam odstawić jeździectwo na bok, ale nie koniarstwo.

A jak ciężkie to było może potwierdzić np. Kalina, która musiała mnie przeprowadzić przez etap : jadę do koleżanki, bo mogę sobie u niej pojeździć (pierwszy raz od pół roku) i po 24h chcę kupić konia, którego mi dali do jazdy mimo że ma kozińca, szpata, krowią postawę i nic nie umie i dostałam go za frajer, bo nikt nie chce go jeździć xD a mi "tak dobrze się jeździ..."

Generalnie poprzez przerwę jak i brak możliwości straciłam też zdrowy rozsądek

I nawet teraz jak mam szansę na powrót do jeździectwa robię to trochę na złamanie karku :] no ale cóż, ile można
[/quote]
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
13 września 2012 11:42
Indeed, mam 23 lata, w Irlandii byłam mając 18-19 a w Serocku 20
od 3 lat jeździłam sporadycznie, czyli raz na kilka miesięcy z powodów jw.
doświadczenie jakieśtam mam, ale mam też przerwę... jedno drugiego nie wyklucza

w końcu dorobiłam się swojego szczęścia i chucham i dmucham na każde pierdnięcie, bo ze swoim człowiek się cacka i traci głowę, żeby nie popełnić żadnego najmniejszego błędu czy przeoczenia, a że wpis z czerwca, bo dopiero wtedy zdecydowałam się wrócić na forum a jeszcze nie miałam pewności czy koń będzie mój, bo zakupiony i przywieziony został 28...
Przekleję się i tutaj, bo wrzucałam do wątku o grzybicy, pasożytach skórnych itp, ale niestety bez odzewu 🙁. A że koń młody, to w sumie pasuje 😉. Tutaj może prędzej ktoś przeczyta:

Zauważyłam u jednego z naszych koni dziwne, hm, sama nie wiem jak to określić, dziwne 'coś'. Z daleka wygląda jak pogryzienia, ale jest tego strasznie dużo. Jak przyjrzeć się bliżej, to pod sierścią znajdują się jakby małe strupki, zgrubienia? No i koń wytarł pół grzywy, już drugi raz... Jakaś podpowiedź, co to może być?



I duże w linku:

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 września 2012 11:48
nie no fajnie aleqsandra, szczęście szczęściem ale nie każdy koń jest taki sam i nie każdy jeździec jest taki sam.

W związku z tym nie każdy koń  musowo dostanie obolałych plecków jak twój jeśli się "za dużo" pełnym siadem będzie jeździć, czego akurat po 3 min. filmiku trudno stwierdzić jednak.
Ja ostatnio tylko anglezuję, jedynie przejścia w pełnym siadzie. Galop w półsiadzie i zaczynam troszkę wydłużać pełny siad kiedy zwalniam, lub robię mniejsze koło.
Koń  uwielbia masowanie i drapanie w okolicy kłębu i po plecach, żadnych bolesności nie stwierdzono😉
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
13 września 2012 11:55
Elu, to przeczytaj moje wcześniejsze posty chociażby w odpowiedzi dla deborah, bo mam wrażenie krytyki jednej konkretnej wypowiedzi, co do której nikt inny wątpliwości nie ma

tak samo jak ja się pytałam galopady tak deborah pytała się mnie dlaczego "coś" i tak samo rzeczowe były odpowiedzi + w jednej z nich zaznaczyłam, że co koń to przypadek

czy możemy skończyć ten off top, czy coś jeszcze wymaga wyjaśnienia? bo zdecydowanie nic nasza dyskusja nie wniosła wartościowego do wątku poza przepychankami personalnymi
breakawayy wykluczyłaś świerzb? Grzybicę? Alergię?
Są różne szkoły jeśli chodzi o młodziaki. Na wyścigach nikt nie siada w siodło , od początku półsiad. Jak masz konia brykacza to sobie pomagasz czasem pełnym siadem na pierwszych kentrach, ale zawsze wtedy był ochrzan od trenerki: co mu po nerach skaczesz 😁

Generalnie wolę na młodziaka w pół siadzie jeśli grzeczny bo koń jednak chętniej idzie wtedy do przodu.
ja tez wolę w półsiadzie  😉
Szczerze? Niczego nie wykluczyłam ani nie podejrzewam, kompletnie nie znam się na takich skórnych sprawach...  😡 Poinformowałam właściciela że coś takiego się pojawiło, ale nie mam pojęcia co to może być, a nie chcę kombinować na własną rękę. No i czasu aktualnie na zajęcie się tym nie mam, bo wyjeżdżam za chwilę na tydzień, gdzie będę bez dostępu do internetu, więc nawet nie poczytam o tych skórnych 'różnościach'. Strasznie irytuje mnie mój brak czasu na cokolwiek  🤔. Alergia mogłaby wziąć się teraz tak nagle? Nigdy nie miał żadnych skórnych przypadłości.
breakawayy klacz znajomej zawsze ma alergię o tej samej porze roku, właśnie objawia się problemami skórnymi. Była badana, potwierdził to wet. Jedynie smarować, aby załagodzić skutki. To cechuje się sezonowością i tak, przyszło nagle i trwa do dziś.


Postaram się coś z tym zrobić, podeślę tam kogoś, kto mógłby to obejrzeć... Dzięki za odpowiedź w każdym razie 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 września 2012 12:34
kontakt z rośliną żrącą np. barszcz?
breakawayy, miałam z tym do czynienia, już piszę PW.
Quanta, ja rozumiem, ze teraz boisz sie cokolwiek napisac albo wstawiac po akcji z okladka haha, ale smialo, to jest Twoje forum! 😉
ciekawska, hahaha, bać się nie boję 😁 W tym wątku to będzie OT. Dogooglam zdjęcia i wrzucę raczej do wątku o problemach skórnych - na PW po prostu szybciej. Sama się z tym mordowałam z identyczną dermatozą dobre 2 miesiące, podejrzewając początkowo właśnie jakieś rośliny, owady, alergie, cuda-wianki i lecząc strupki i łysiny najcięższą artylerią, łącznie z antybiotykami. Już nie powiem, ile weci ze mnie zdarli, a leczenie (które nawiasem mówiąc mój facet wynalazł w necie) jest banalne i do zrobienia domowymi środkami.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 września 2012 13:01
Quanta: a możesz tu powiedzieć co to było (i już OT kończymy)
Jestem back 😉 Po polsku to jest specyficzne zapalenie skóry na tle bakteryjnym - dokopałam się jednego opracowania, gdzie padała nazwa oparzenia deszczem, niezbyt zresztą trafna. Po angielsku to się nazywa rain rot albo rain scald - google jest kopalnią zdjęć i informacji, co z tym robić.
wolburka Około 167 cm, ale nie mierzyłam jej nigdy profesjonalnie, więc nie wiem 😉
Dodofon kask jest zapięty, a to, że luźny to inna sprawa..
ahaok ładnie wyglądacie, coś wiecej o niej?
Averis Gratulacje!

deb, ja tam uwielbiam Twojego mena od początku, ale teraz to już w ogóle! Wygląda świetnie 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 września 2012 08:03
Dzięki Quanta. Zgnilizna deszczowa lepiej by pasowało 😉
Ja muszę trochę popuchnąć. Mój koń po prostu przekracza moje oczekiwania wobec niego 😍 Miał być koniczkiem do kochania, a okazuje się całkeim fajnym zwierzem.
Fakt, nasza jazda to w zasadzie 20 minut stępa i 3 minuty kłusa, ale czegoś tam od niego wymagam i staram się w tym stępie pracować (w kłusie trudno mówić o pracy, 2 kółka na 2 strony i koniec :hihi🙂. Wczoraj szedł w tak fajnym ustawieniu, zapluty okrutnie, z fajnym grzbietem, że nic tylko go chwaliłam. I trzasnęliśmy najlepsze łopatki ever.

I odkryłam, że najlepiej działa na niego jednak "praca" co 2-gi dzień. Jest świeży i chętny. Zamierzam się więc tego trzymać 🙂
deborah   koń by się uśmiał...
14 września 2012 10:00
Shantowa, dziękuję w imieniu młodego..

amnestria, czasami jak się podchodzi na luzie bez "musi" wszystko układa się lepiej niż sobie planowaliśmy 😉
sei   . let's grow old together & die at the same time .
14 września 2012 10:16
amnestria, czasami jak się podchodzi na luzie bez "musi" wszystko układa się lepiej niż sobie planowaliśmy 😉

święta prawda 🙂
amnestria, pokaż no jakieś foty młodego!
breakawayy, miałam z tym do czynienia, już piszę PW.

Quanta do mnie też, pliz. U mojej młodej jest/było coś podobnego i dotąd jeszcze to ma, ja podejrzewalam alergię na owady, ewentualnie na witaminy. Koń cały obsypany, no i swędziało ją to niemiłosiernie. Ciekawa jestem Twojej diagnozy.
Averis   Czarny charakter
14 września 2012 10:58
adriena, ale Quanta napisała co to jest i podała miejsce, gdzie są opisane metody leczenia.
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
14 września 2012 11:06

I odkryłam, że najlepiej działa na niego jednak "praca" co 2-gi dzień. Jest świeży i chętny. Zamierzam się więc tego trzymać 🙂


Mój najlepiej pracuje na drugi dzień, bo pierwszego ma świrki i leci na złamanie karku, ale 3 dni pod siodłem to już za dużo...
Muszę wprowadzić większe urozmaicenie 😉
A na razie wyleczyć plecy, bo po wczorajszej pogodzie była masakra... 🙁
Averis   Czarny charakter
14 września 2012 11:07
Ja staram się trzymać tryby  1. dzień- lonża na wypięciu, 2. dzień- teren z kłusem i dużą ilością stępa, 3. dzień- wolne. Daje radę 🙂
adriena w skrócie, co dostałam od quanty: jest to bakteria ta sama, która powoduje grudę, tylko bardziej agresywna. Nieleczona może spowodować wyłysienie (zdjęcia na googlach). Należy myć to mydłem antybakteryjnym (manusan), potem dokładnie wysuszyć i delikatnie zdrapywać strupki (mogą wypadać z sierścią, ale sierść odrośnie). Jest to bakteria beztlenowa, dlatego trzeba doprowadzać tam tlen 😉. Cała terapia trwa 2-4 tygodni, efekty nie są widoczne od razu 😉.

edit: Zapomniałam o ważnej rzeczy: bardzo łatwo przenosi się na inne konie. Należy zdezynfekować szczotki i sprzęt, który jest użytkowany na konia. Nie wolno oczywiście przekładać sprzętu na inne konie. No i po zabiegach dokładnie myć ręce, a najlepiej babrać się w tym w rękawiczkach 😉.
ash   Sukces jest koloru blond....
14 września 2012 13:25
breakawayy może lepiej zamień manusan na inny środek który nie wysusza tak skóry. Ja strasznie się męczyłam z grudą, mimo że szorowałam nogę manusanem. Skóra wysuszona pękała i pięknie wnikały w te ranki bakterie.
Ja od siebie dodam, że swietna jest na to maść Rokale na grudę. Czyli myjemy manusanem, zdrapujemy strupy i smarujemy cienką warstwą maści. Bardzo skraca czas terapii. Pracuję w stajni handlowej, więc z różnymi takimi syfami mam do czynienia na codzień.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się