Powrót do natury, czyli z miasta na wieś...

jkobus, nas woda "nie kosztuje". Nas kosztuje szambo  🙄 100 zł co 20 dni przy oszczędnym zużywaniu wody. Przyjadą goście i 5 m3 napełnia się w tydzień. Ludzie nie są przyzwyczajeni, że gdy się myje zęby, to się wodę zakręca. Każdy chce być grzeczny więc myją po sobie kubki itp. A mnie też głupio chodzić i prosić non stop.
Dlatego zainteresowałam się tym rozwiązaniem 🙂
agull   Dążąc do celu
07 września 2012 14:47
BASZNIA dzięki za informacje  :kwiatek:
Abre: A, to mi wręcz nie przyszło do głowy, że może stanowić problem..!

Pewnie dlatego, że od samego początku mamy właśnie - oczyszczalnię ścieków. Gdzie tego rodzaju problem nie istnieje - ot, kumpel raz na półtora roku podjedzie beczkowozem i potem wyrzuci sobie na pole trochę nawozu...

Tak zupełnie na marginesie: ma ktoś zbędny, niepotrzebny, kurzący się bez pożytku... baniak na wino..? Bo Lepsza Połowa zdrowieje i gna ją przerabiać - chociażby czeremchę, której mamy urodaj NIE-PRZE-BRA-NY, a tu: już nie ma w co, wszystko cośmy kupili, albo cośmy dali radę pożyczyć od sąsiadów - już bulgocze..!

Jarzębinę zamroziliśmy, bo i tak mrożonej wedle przepisu potrzeba, będzie bulgotać zimą, jak się baniaki zwolnią...
jkobus, oj stanowi zwłaszcza jak (wcale nierzadko) trzeba wydać w miesiącu 200 zł na wywóz. Na początku w ogóle zostaliśmy orżnięci aż miło (całe osiedle bliźniaków) bo przecież my z Warszawy, miastowi więc bogaci. Cała wieś płaciła 80 a my 130.
poranki na wsi nie tylko lasem pachną!

też pachną i nie tylko poranki odurzającym zapachem palonych śmieci w tym plastików


Elupe - To nie tylko na wsi tak, w mieście niestety też. Zawsze jak widzę ten szaro-biały dym z komina to przypomina mi się demotywator pt "Moi sąsiedzi znów wybrali papieża "  🤣

W sumie to pomimo tego że mieszkam w tej bardziej "nowej" części wsi, gdzie dużo ludzi ma nowo wybudowane domy to i tak ilość osób które mają jeszcze krowy i konie które chodzą przy wozie mnie szokuje. Dzięki temu wszystkiemu czuje się czasem jak wrzucona w jakieś lata 70  😉
A u nas ani jednej krowy, konie tylko w ośrodku jeździeckim.... są tylko kury i jedna koza na mojej ulicy 🙁
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
10 września 2012 13:00
...i dlatego właśnie jak ktoś z dumą oświadcza że się wyprowadza za miasto "na wieś" czyt. podmiejskie getto nowobogackich wypasionych willi i bliźniaków  to ogarnia człowieka pusty śmiech



Bez przesady , chyba jednak jest różnica między wsią w przedmieściem.
ElaPe, ja się wyprowadziłam prawie do takiego getta. W ciągu trzech ostatnich lat na sąsiedniej łące pojawiły się grubasy, obok ktoś kupił spore stadko kóz a kury nam się kilka dni temu pod koła rzucały. Sama jestem w szoku, że moja wieś się bardziej wiejska zrobiła 😉
No i te dożynki w remizie  😍
U nas nie getto, ale tak to już jest, że coraz mniej ludzi hoduje zwierzęta za to ziemniaki, kapuchę, kukurydzę jak najbardziej ( za domem mam kilkunastohektarowe pole kukurydzy ) U nas więcej już dzikich zwierząt niż gospodarskich, a wiele bym dała by mi się za horyzoncie gdzieś krówka pasła... tak wtedy swojsko jest 😀
u nas taka wiejska wieś... nie ma białych płotków, tylko chałupy, nieliczne mają jakakolwiek łazienkę, większość ma wychodek za stodołą. krowy ma praktycznie każdy sąsiad.

udorka, swojsko to się robi jak sąsiad nawozi kurzym gnojem i śmierdzi nie do wytrzymania przez kilka dni, albo robią przepęd bydła przez naszą łąkę i potem radośnie hasając wdeptujesz w pozostałości po krowie😉

"wiejskie" ludzie są dziwne. potrafią przyjść na skargę, że puszczamy muzykę w domu po 22, ale nie pamiętają, że jak są żniwa to nam sprzetem jezdza pod oknem do 1 w nocy  i od 4 rano.

jkobus, mam baniaczek, stojacy, ale  nie za duży, jeśli chcesz to chętnie wyślę, tylko... jak? mam takie niezbyt dobre zdjęcie baniaczka.  http://re-volta.pl/galeria/foto/78202 (dla Ktosi z zagospodarowaniem szafek, baniaczek stoi na górze)
jkobus polecam nalewkę z czeremchy, wychodzi megapyszna i można ją robić w słoikach 2-3 litrowych 😉 nam w tym roku ptaszyska poobgryzały owoce 🤔
Myśmy kiedyś po szambowóz zadzwonili bo tak coś z rana waliło, szambo opróżnił a smród nadal, potem podczas spaceru odkryłam skąd dochodził zapaszek...
a i zapomniałam! dopiero na wsi się dowiedzialam co to znaczy MUCHA i MUSZA KUPA. obok po sąsiedzku obory. a w domu aż czarno. co chwila kropki na kanapach, meblach, scianach, lampach. w miejscie to te muchy liche bardziej, mniej wredne i nie widzialam ich kup na wszystkim. a te to jakieś odporne, na dobrym gnoju chowane. rajdy im nie straszne, moskitiery nic nie dają, jedynie packa i co wieczór łowy.
Wiem co czujesz, mimo, że zwierząt nie ma w pobliżu to miałam latem to samo, szczególnie w kuchni... aż wstyd, że właśnie tam, i co chwila nowe, nie wiem skąd się brały, właściwie to one na równi z osami. Teraz mniej, za to komary się pojawiły, nie wiem skąd się biorą! Okna pozamykane jak w pracy jesteśmy w ciągu dnia a komary w domu, co noc nowe. A chcieliśmy kupić dom ze stawem - Bogu dzięki, że się nie zdecydowaliśmy.
Isabelle: wielkie dzięki, PW poszło  :kwiatek:

Na nalewkę jeszcze przyjdzie czas - do tego nie potrzeba hurtowej ilości owoców...

A propos hurtowych ilości: reflektuje ktoś na tytoń? Albo na nasiona tytoniu? Nic nam tak się nie udało w ogródku jak tytoń (no, len jeszcze się udał, ale to na razie bardziej kłopot, bo nie mam pojęcia jak hurtowo wyłuskać siemię...). Przy tym - potwierdzam, działa owadobójczo: póki rośnie - robactwo się do niego lepi i pada (jest więc sens sadzić wzdłuż płotów!). A odkąd suszymy - zniknęły ze strychu szerszenie... Przy tym: bardzo dekoracyjna roślina! Do 3 metrów wysokości, piękne kwiatostany - w cieniu jaki rzucały rozłożyste liście tytoniu, zaczęły nam się pojawiać po raz pierwszy dzikie pieczarki...
BASZNIA   mleczna i deserowa
12 września 2012 13:43
jkobus, to ja poproszę nasiona 🙂
Prześlę PW z namiarami 🙂
a tyton mozna uprawiac bez zezwoleń?
Nie istnieje nic takiego jak "zezwolenie na uprawę tytoniu". Generalnie, jest to zwykła roślina uprawna/ozdobna.

Co innego natomiast - produkcja wyrobów tytoniowych DO PALENIA. Bo jako środek owadobójczy - żadnym ograniczeniom nie podlega  😉
jkobus daj znać co z tym lnem , sama się zastanawiam nad małą plantacją ,tylko nie mam pojęcia jak to wymłócić  😉 
jkobus, dzieki za wyjasnienie!

tez chce nasionka!
a nasiona lnu najlepiej grzebieniem do lnu
sznurka planuję zasiać 20 arów lnu ,więc nie po nosie mi potem to robić ręcznie  😁 
monia, najprosciej pewnie w takim razie do ODR zadzwonic i sie poradzic
a po co ci tyle?
Muszę z teściową  pogadać bo ona robiła przy lnie kupę lat temu , len chce dla koni a resztę sprzedać
Nasiona (a w sezonie - od początku maja) także sadzonki tytoniu można także spokojnie kupić na Allegro. Po prośbie Baszni obeszliśmy "plantację": osypuje się bardzo dużo kwiatów z nasionami, ale niestety - w zdecydowanej większości są one jeszcze niedojrzałe. Na jakąś sensowną ilość nasionek, trzeba parę dni poczekać (musielibyśmy je zresztą podsuszyć przed wysyłką). Tak że kto chce - proszę przysyłać PW lub (lepiej) maile z danymi do wysyłki. Myślę, że w tej sytuacji sprawiedliwiej będzie, jeśli podzielę "plon" po zakończeniu zbiorów, czyli w ciągu dwóch tygodni (do końca września) - tyle czasu jest zatem na zgłoszenie. Jeśli zgłoszeń będzie więcej niż "plonu" w jakichś sensownych porcjach (nie będę tego na sztuki liczył - powiedzmy, że "garść" jest sensowną miarą, OK?) - decyduje kolejność zgłoszeń, więc najpierw Basznia, potem sznurka (o ile poda adres), itd.

Niestety, nie mogę zagwarantować, że 100% nasion wzejdzie! Generalnie, wysiewanie tytoniu bezpośrednio do gruntu nie jest najlepszym pomysłem - roślinka wymaga pikowania, więc najpierw do doniczki, a od połowy maja (na Podlasiu później...) - sadzonki do gruntu.

Mamy dwie odmiany: Virginię i Tennessee. Jeśli ktoś ma tytoń Bakun, czyli machorkę - to bardzo chętnie się wymienię! Nie ukrywam, że symboliczne "co łaska" na rozwój ogródka by mnie bardzo podniosło na duchu - że jednak, żadnej gwarancji wzejścia roślinek dać nie mogę (uprawiamy tytoń pierwszy rok i zwyczajnie - sami nie wiemy, czy płodny...), to nie będę tu żadnej ceny za "garść" wyznaczał... Oczywiście: to już PO wysyłce!

Acha! Trochę naszej tegorocznej plantacji zaszkodził wredny grzybek - alternaria. Uprzedzam, bo co prawda to świństwo atakuje rośliny od dołu - a a nie od góry, ale też - w konsekwencji - nie jest to materiał nasienny najpierwszej kategorii (a wredna alternaria potrafi się też przerzucić na ogórki i pomidory...).

Na bieżąco natomiast, mogę zaoferować top quality susz  z liści w celach owadobójczych: broń masowego rażenia, przestaliśmy kupować środki przeciwmuchowe... Dla porządku: ten sam susz, gdyby go poddać procesowi fermentacji i leżakowania (przy ok. 80% wilgotności i w stałej temperaturze ok. 20 stopni) - stałby się tytoniem do palenia. O różnej mocy i różnych właściwościach smakowych, zależnie od czasu leżakowania. Najlepszy jest podobno po roku... Tego zatem robić w żadnym wypadku NIE NALEŻY. Jeśli nie chce się naruszyć art. 63 par. 3 ustawy z 10 września 1999 roku Kodeks karny skarbowy... Są tacy, którzy palą tytoń nie leżakowany - ale to już przejaw desperacji i trudno to za wykroczenie skarbowe poczytywać, choć prawdą jest, że takie coś - kładzie na ziemię i nie pozwala się podnieść przez dłuższy czas...

Z produktów naturalnych, mamy jeszcze sporo mięty (świeżej i suszonej), możemy mieć chrzan (łzy lecą od samego zapachu, taki ostry...) - jeśli będzie drugi wysyp prawdziwków to i grzyby (na razie mamy tyle, co na własne potrzeby, ale już każda nadwyżka ponad to - może być na wymianę...).

W przyszłym roku powinniśmy mieć więcej rzeczy - i bardziej zdrowotnych (na przykład jagody goji pięknie rosną...). To są dopiero początki...

Hmmm... "Wiochmeńskie Centrum Wymiany Produktów"? Chwalić się, co komu najlepiej latoś wyszło poproszę!

sznurka: a mogłabyś przybliżyć technologię łuskania lnu..?

jkobus, byłam na warsztatach obróbki lnu i konopi i tam właśnie były specjalne grzebyki do obrywania główek lnianych.
Potem te główki tłukło się młotkiem podobnym do kijanki do prania i nasionka wypadały.
generalnie to robiło sie juz z wyroszona słoma
http://www.lenikonopie.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=74&Itemid=76

tu masz stronke tego projektu w ktorym bralam udzial, jest tam sporo informacji

a pw z danymi do tytoniu wysylam
PW odebrałem, dam znać jak przesyłka będzie gotowa.

Mamy len nasienny, nie włóknisty, słomy zbierać nie ma po co, bo krótka. Więc z czterech rządków już zwyczajnie oberwałem te główki, zostało jeszcze siedem...

One się faktycznie łatwo kruszą - to nie jest problem. Tylko jak potem oddzielić siemię od plew? Jest do tego jakaś wialnia..? Bo ręcznie - to nie wiem, czy zimy mi na te pół wiadra, którego się w sumie spodziewam, wystarczy..?
A.   master of sarcasm :]
01 października 2012 20:45
Kto wie i powie, ile obecnie kosztuje wykopanie studni (kopana recznie, nie wiercona)

:kwiatek:
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
16 października 2012 18:25
Pytanko do tych którzy mają swoją chatkę puchatka.
Czy montowaliście może u siebie taki wynalazek jak rekuperator?

Nie interesuje nas już cały jakiś tam system wentylacji ale jeden pokój- w którym jest zasypany, zabetonowany komin na amen.,
W tym pokoju jedna ściana,  która przed zbiciem opaski okalającej dom była mega mokra, wilgotna i zachodząca pleśnią. Wcześniej 30 lat obita papą,  a cegły były dosłownie jednym wielkim bagnem.
W pokoju często panuje zaduch, ale  po zbiciu opaski pleśni nie ma.
Teraz chcemy dostawić do ścianki mega kaloryfer aby suszyć.. boimy się jednak żeby nie uzyskać efektu odwrotnego- >dżungli :P
Otwieranie drzwi do innego pokoju nie pomaga.
Polecono nam to urządzenie które nie powoduje utraty ciepła a pracuje nad wentylacją wpompowując świeże powietrze.

Czy ktoś z Was sie może orientuje w temacie?

żabeczka - zajrzyj na forum muratora.

Ja na wsi od początku lipca, póki co w starej chałpie, palimy kozą, ale do nowego domu bliżej niż dalej.
Moja wieś jest wiejsko-miejska. Z jednej strony porządne zabudowania, chodniki, basen, zalew, stadion. A z drugiej strony krowy, kury, a głównie świnie to tu podstawa. Co za tym idzie upraw tutaj też sporo.
Słuchajcie, a ja mam pytanie odnośnie błocka. U mnie na podwórku króluje gleba tłusta, jakiś ił, czy coś w tym stylu. Po takim średnim deszczu robi się slizgawka- z trawą krucho póki co , bo dopiero trochę kopane było, a poza tym dużo pojazdów się kręci i ludzi. Czy jak zasieję tu trawę na wiosnę to jest szansa, że ślizgawka zniknie? Czy raczej skupić się na zrobieniu chodniczka, żwirkowej ścieżki? A co z wodą z rynien? A z opaską? Działka ma spadek w kierunku wjazdu, a dom stoi na jej końcu, więc żeby dojść trzeba się nieco porozjeżdżać.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się