Końskie plecy, grzbiet
Sankaritarina, obstawiam, że to zależy od tego jak był użytkowany od początku. Ten bez przerw koń to folblut który chodził jako 2 latek na torach, a po torach był jeżdżony bez ładu i składu, natomiast Pamir od małego był źle jeżdżony, z tego co doszłam do jego przeszłości to był zajeżdżony za wcześnie, a do momentu mojego kupna był cały czas źle jeżdżony, w bardzo złym siodle (widziałam jak go próbowałam siodło poprzedniego właściciela, który miał go jakieś 3 lata) no i u nas na 99% problem był już dłuższy czas, tylko dopiero to wyszło przy diagnozowaniu naszego więzadła nadkolczystego.
ahawa, na mięśnie mogę polecić HMB Beta Adventage, ja używałam (jedno pudełko poszło przed leczeniem nóg, teraz drugie idzie, bo zaczynamy wracać do roboty) i widać efekty. 😉
Najgorsze jest to, że po prostu nie wiem teraz, czy słuchać jednego weta, który każe jeździć i pracować nad mięśniami, czy drugiego, który mówi, żeby za dużo nie wymagać i najlepiej odstawić na pastwiska. Chyba muszę znaleźć trzeciego weta i zobaczymy, co mi powie.
Moim zdaniem lepiej pracować wzmacniać plecy by koń odciążał mięśniami kręgosłup. solidna lonża w dole a później wsiadanie. Monitorować czy są pogorszenia ( bo zwyrodnienia sie nie cofaja wiec lepiej nie bedzie) i wtedy myśleć co dalej 🙂 skoro to nie przeszkadza a koń chętny to bez sensu wysyłać na łąki.
ahawa
Z wlasnegodo swiadczenia co powiem, konsultuj z trzecim, a nawet i czwartym wetem. Bedziesz miala pewniejszy obraz tego jaka decyzje podjac.
Ale jesli uda ci doprowawadzic do tego ze koniowi nie bola plecy (glebokie ostrzykiwanie i praca nad miesniami), to nie ja nie rozumiem czemu mialabys go odstawiac.
Jesli sie zdecydujesz na prace, to bardzo polecam na miesnie derbymeda oryzanol - to jest doping, ale w sam raz na takie przypadki kiedy trzeba bardzo wzmocnic miesnie.
Dziala blyskawicznie w polaczeniu: godzina stepa + lonzowanie na czambonie, w dwa tygodnie bedzie super poprawa.
Generalnie plecy ona ma bardzo fajnie umięśnione, a wet polecił dodatkowo myoplast i coratflex tye gard. Przez ostatni miesiąc, z powodu tego, że była właśnie ostrzykiwana, pracowałysmy na czambonie, bez kłusa (pierwszy tydzień sam stęp, drugi tydzien stęp+galop, w trzecim tygodniu dodatkowo na lonży, a w czwartym kłus na lonży) jakieś drążki, cavaletti.
Własnie taki mam zamiar Arimona 😉 Zadzwoniłam już do znajomego, który ma kuzyna weta, w poniedziałek jak będę w stajni to zaatakuje jeszcze znajomą o jej weta.
Mehari, Arimona bardzo dziękujemy :kwiatek:
Jeśli chodzi o kissing spines to należy też pamiętać, że czasami budowa i predyspozycje osobnicze predysponują konia do tego schorzenia. Podobno zdażają się 4 latki z tym paskudztwem, które wcale nie były wcześnie zajeżdżane ani źle trenowane.
ahawa, z moich doświadczeń ze sprawami plecowymi - odstawić takiego konia od roboty to najgorsze co można robić. Jak kręgosłup nie będzie obudowany dobrze mięśniami to będzie bolał bardziej i trudniej będzie konia potem uruchomić. Tylko podstawą jest dobrze dobrany plan pracy do danego schorzenia, żeby koniowi pomóc. No i przy poważniejszych sprawach warto konia najpierw ostrzykać, żeby zniwelować ból. Dzięki temu koń ma szansę zacząć pracować lepiej grzbietem i nabudować odpowiednie mięśnie. Warto też zaprosić chiropraktyka - masaż i odpowiednie ponastawianie często czyni cuda i bardzo pomaga.
Kolejny wet, który widział zdjęcia stwierdził, że mogło się to stać nawet wtedy, gdy była źrebakiem, czy w czasie, gdy rodziła źrebaka.
Poza tymi wszystkimi suplementami na mięśnie, przed i po jeździe będę jej smarować plecy maścią rozgrzewającą. Pewnie jeszcze w tym roku zrobimy zdjęcia, żeby zobaczyć, czy zaszły jakieś zmiany.
Koniczka, bardzo intensywnie myślałam o chiropraktyku, ale obawiam się, że póki co, mogę tylko powoli na to odkładać. Olga Kulesza pisała, że mogłaby przyjechać, ale chce 600 zł, więc musiałabym znaleźć jeszcze chociażby 4-5 osób chętnych, żeby dla każdego cena była przyjazna.
Do Przewoźnego raz w roku przyjeżdża jakiś Niemiec-chiropraktyk, moja weterynarz była na pokazie i była zachwycona, ale on kasuje jeszcze więcej. Ale jeżeli nie w tym roku, to na pewno w przyszłym się zdecyduję.
Problem jest tylko taki, że - z mojego doświadczenia - przy koniach, które mają nieodwracalne zmiany w plecach, żeby chiropraktyka miała sens to 1 nastawianie niestety na długo nie pomoże - konie kompensując sobie problemy się z powrotem przestawiają. Groma np nastawiamy co 3 miesiące i śmiga.
dołączam do wątku - pisałam już w dopasowaniu siodła
http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,95.msg1408455.html#msg1408455
tu jest kilka wypowiedzi
walczyłam zmieniając grubości czapraków, żel raz cienki raz grubszy (podkładek futrzastych nie testowałam, bo pod siodło uj nie wlezie - musiałabym poszerzyć łęk) - bez skutku
kłopot jaki się pojawił to 'odsednienie' (nie wiem dokładnie czy to właśnie to), mniej więcej tu wychodzi - gdzie kropa (załączam obrazek)
najgorsze jest to, że zarówno pod skokówką, jak i ujeżdżeniówką ten 'bąbel' już po 60min jeździe się pojawia. Koń nie pokazuje bolesności przy naciskaniu na to miejsce, nie ugina się pod naciskiem, trochę tylko 'drga' jakby na muchy, ale też nie zawsze. Jedyna opcja jaka mi się sprawdziła to cały futrzany czaprak pod siodło uj. Wtedy bąbla nie ma.
Mam zawołaną masażystkę w celu obadania pleców, znalezienia usztywnień, masażu.. Ale mam pytanie:
czy zdarzają się takie przypadki, że koń ma po prostu 'wrażliwe' plecy i dlatego jeździ się te konie z podkładkami futerkowymi?Czy może nie powinno być opcji takich odsednień - nigdy - i jest to głębszy problem w plecach konia?
Sądzę, że koń powinien po prostu chodzić w dopasowanym siodle, na goło, z czaprakiem, bez żadnych podkładek - i plecy powinny być ok. Mój tak chodził (+ cieniutki żel) do kwietnia chyba (bez podkładek - z siodłem zaczęłam przeprawę właśnie na wiosnę). Miałam jeszcze taką myśl, że może go jakiś robal dziabnął, i bąbel wychodzi, ponieważ ugryzione miejsce jest podrażniane przez czaprak podczas jazdy.. Ale to nie to, bo już sierpień, a sytuacja bez zmian.
Vetka z kolei sugerowała zapalenie mieszka, i że tak po prostu może już być... ale jakoś mało mnie to przekonuje...
Macie jakieś uwagi/spostrzeżenia?
Witam ,mam problem ,ale nie wiem do którego wątku wejsć ,a ten wydał mi się najbardziej przybliżony.
Jeżdzę na 12letnim koniu który troche chodzil w rekreacji to rok stał i nagle był zrywany na Hubertusa ,ale większosć życia spędził na łące.
Od niecałego miesiaca wprowadzałam go w trening i teraz zaczynamy jakoś jeździć. Przez kilka lonż i jazd było ok ,ale od jakiegoś tygodnia pojawił się problem taki,że nakładam koniu siodło(mam 2) jest ok stoi ,ale tylko podepnę jedną sprzączkę koń zrywa się i wyskakuje całą drogę z czterech nóg - no jak młodziak pierwszy raz z siodłem na grzbiecie , później dopinam drugą szluwkę robi to samo -tak jakby mocny kontakt z siodłem go boli(?) a to nie ejst to,że ma dużo energii czy jest nie wybiegany. Później juz jest ok ,pracujemy cały czas w dole.
No na lonży cieżko ,próbowałam trójkątów , pessoa ,a`la martwy wytok (tak kiedyś poelcała mi trenerka jak miałam inne konie) ,ale idzie baaardzo usztywniony troszke czasem sie rozluxni ale chwilowo , bardziej ''chowa'' glowę i wysoko ustawia niż idzie nią w dół ,próbowałam na drągach , zmiany tempa ,ale problem nie znika.
dodam z,e 2 meisiące tezmu był weterynarz badał grzbiet i wszytko było ok. Czy ktoś moze mi pomóc błagam :kwiatek:
cavalo
a kiedy byl wet to kon juz tak robil? Jak czyscisz to sie nie ugina?
zadnych ran na brzuchu nie ma?
Nic się nie dzieje nawet przjeżdzłąm długopisem wzdłuż i nic nie robił ,pod brzuchem też nic nie ma ,ale wczoraj zauważyłam,ze jak wkłądałam pod popręg pasek to nie mógł ustać w miejscu w ogóle taki był wrazliwy,ale potem patrzyłam -nic nie ma.
Nie było ,zrobił tak 4 razy ,a to nie mój koń tylko jeżdzę,a jak ja nic z nim robić nie będę to będzie stał ot tak sobie ,wiec nnikt pieniedzy na weta wydawać nie bedzie.
Porob zdjecia siodla, bez czapraka, z podpietym popregiem i wstaw do watki dopasowania siodel.
Moze gdzies go troche uwiera, bedziesz wiedziala chociaz cos.
Jeszcze moze byc taka opcja: nie to ze go energia roznosi, tylko nie szanuje Cie po prostu, i pozwala sobie na takie podskoki?
Osttanie odpada ,bo nigdy nic takiego mi nie robił a znam tego konia z 7 lat , wcześniej nic takieog nie robił ,a przez zimą był jeszcze jeżdzony.
Tylko problem w tym ,że jakie bym siodło nie założyła to jest to samo ;/
To wstaw to siodlo w ktorym sie zaczelo, bo byc moze cos mu sie uszkodzilo, potem bedzie kazde siodlo bolesne i trzeba zrobic przerwe na dluugie lonzowanie, zanim zalozysz poprawione siodlo. Moze jest nierowno wypchanie z boku gdzies.
A najlepiej to jeszcze raz sciagniaj weta. Albo Kasie Zukiewicz, (nie jest droga naprawde),a w takich przypadkach powinna pomoc, bo ma duzo doswiadczenia.
u nas pojawił się dziś pewien problem.
Po jeździe zdejmuję siodło i patrzę a tam "guzek". Nie jakiś twardy, nie miękki. Bardziej po lewej stronie niż po prawej aczkolwiek na kręgosłupie. Koń na uciskanie ręką tego guzka nie reagował, po drobnym rozmasowaniu trochę zmalał. Zawsze przed i po jeździe sprawdzam kręgosłup i nigdy jeszcze czegoś takiego nie zauważyłam. Siodło jest raczej dobre.
Dodatkowo konisko po galopie na prawo nie miało w ogóle ochoty na wygięcie się w lewo ani w stępie ani w kłusie nie mówiąc już o galopie na który w ogóle stracił ochotę (brykanie, dębowanie lub rozpędzanie się w kłusie, a zawsze reaguje w ułamek sekundy...). Nie wiem czy to jego humory, brak kondycji, a był 3 dzień ciurkiem pod siodłem (dopiero parę tygodni chodzi) czy powodem był ten guzek.
Ma ktoś pomysł co to może być?
Wiem, że nie jest sezon na takie rzeczy, ale mi to tam wygląda na zwykłe ugryzienie przez owada... 🙂 naszej klaczy kiedyś zrobiło się coś takiego (ale dużo większego) pod popręgiem i już wszyscy panikowali że się zapoprężyła, ale zeszło dosłownie po jednym dniu.
edit: literówka
cavalo ja bym dokładnie obmacała i sprawdziła łopatkę, mięsień który masz na łopatce. Mam konia po zapaleniu tego mięśnia po zbyt wąskim siodle i zachowywał się identycznie jak Twój.
Avis,
czyli co, założyłam siodło na osę?
przed jazdą tego nie było...
może być ugryzienie owada, a może byc zapalenie wyrostka kolczystego. Przez net cięzko powiedzieć.
u nas też się taki guzek pojawił w wakacje, po tygodniu-dwóch sam zniknął. podejrzewam że to było zwykłe ugryzienie, ale tutaj trudno mi cokolwiek powiedzieć. Trzeba obserwować, tym bardziej że jak mówisz coś mu tam nie gra podczas jazdy
aleqsandra u mnie dokładnie to samo, pisałam kilka postów wcześniej. Pomogły masaże, bo en guzek po jeździe można było wymasować i znikał. Do masaży dołączyła praca w dole i futerko pod siodło. Guzek już nie pojawia się. Wcześniej koń pokazywał bolesność pleców, teraz już praktycznie wogóle
aleqsandra mamy to samo w ilości 3 😤
Nie bolesne, ale są i mnie niepokoją. Futro obowiązkowo. Zrobiłam kilka dni lonży w dole i masaże. Plecy nie bolą, ale guzki są 🙇
U nas guzek tez pojawił się nagle. Po zrobieniu USG, a pózniej RTG okazał się być uszkodzonym wiezadlem nadkolczystym... 🙁
U nas taki guzek pojawiał się po jeździe jak siodło było niedopasowane - po paru godzinach sam znikał, po kolejnej jeździe się pojawiał.
Powracam z dobrymi wieściami 😅
Był Przewoźny u Enigmy. Stwierdził bolesność, ale generalnie kazał brać się do roboty 🙂 Kobyłka ma mieć mięśnie, a wtedy wszystko będzie si. Zamiast chodzić 3-4 razy w tygodniu, ma dostawać mocno w tyłek - musi chodzić codziennie. Niedziele wolne. 3 razy w tygodniu na lonży, 3 razy pod siodłem, codziennie karuzela, duuużo drągów, cavaletti, żadnych przeciwwskazań do wysokich skoków. Cieszymy się bardzo 😀
Jeszcze mały OT - poprzedni wet zdiagnozował u Enigmy trzeszczki, z tego też powodu jest kuta na okrągło. Przewoźny stwierdził, że wg niego (tak na sucho, bez robienia zdjęć), ruda ma całkowicie zdrowe nogi. Niedługo go zawołam ponownie, jestem pełna nadziei 😅
Czy ktoś z Warszawiaków wybiera się?
http://ogloszenia.re-volta.pl/inne/szczegoly/5816Czy ktoś kojarzy osobę prowadzącą kurs p. Magdalenę Szarszewską? 👀