KOTY

TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
07 września 2012 10:47
Ach.. otwarta na pokój, ja myślałam że po prostu drzwi nie ma.

edit: jeszcze przyszedł mi do głowy żebyś może postawiła taki psikacz zapachowy na czujnik ruchu, może to go odstraszy jak parę razy psiknie. Choć jak pastuch nie pomaga to i psikacz niewiele zdziała.
TinaTigra   ...w życiu piękne są tylko chwile...
07 września 2012 11:25
🙂 psikacz na ruch, mój dom teraz jest przesiąknięty zapachem jabłka z cynamonem, szybko bestie pojęły że toto krzywdy nie robi.
Apropo głupoty- jedna z moich kotek z uporem siadała na brytfannie w której piecze się mięso i stara się przez szparę wyjąć skwierczące mięsko i zawsze , kiedy robi sie goraco w kuper i łapki robiło z wrzaskiem uciekała, by za chwile manewr powtórzyć. Z obawy by kiedyś futro ogniem sie nie zajęło mięso jestem zmuszona piec w rękawie w piekarniku. Ta sama kotka musi być zamykana jak nie mam firanek w oknach bo kilkakrotnie z rozbiegu walnęła głową w szybę chcąc wskoczyć na listwę oddzielajacą szyby. Mam wrażenie, że ona jest opuźniona w rozwoju, ale ...cóż takie też chcą być kochane 😉
Muffinka, nie obwiniaj sie, że nie umiesz go wychować.
On może być opóźniony, z tego co pamiętam, Twój kotek ma dziwny profil głowy. Nie myslałaś, że faktycznie może mieć jakiś "ubytek"?
Może jest jakiś nacisk na "myślenie", albo zupełnie się u niego nie wykształciło?
Zdarza się kotom coś tam czasami zrzucić, mają mniejszy lub większy talent do tego. Ale zwalać garnek z zupą to juz chyba nie przypadek.... 🤔wirek:
wistra nie wiem czy ma dziwny profil głowy, nikt mi na to uwagi nie zwrócił nigdy, sama tego nie widzę. On ma jedynie jakby ciut krzywą przegrodę nosową...
Ma bardzo nienaturany wygląd, jak się patrzy na niego z przodu. Bardzo daleko od siebie oczy i wysooookie czoło.
Moja kuzynka miała kiedyś taką kotkę, też nie była do końca myśląca. (kotka, nie kuzynka) (niestety zginęła nie wiadomo jak, bo wypuszczali ją)

Hm. A może to faktycznie coś behawioralnego. Może jakiś pet remedy, albo feliway?
No nie wiem, może. Później wrzucę jego fotkę, bo mam wrażenie że etraz jak urósł to wygląda inaczej🙂
A, tak też może być 🙂

Ciężki masz przypadek, bidulo. Moje kociaki tez teraz nauczyły się wbiegać na ladę, ale się je psika wodą od razu lub ściąga za skórę na karku. Już się uczą, że nei wolno 🙂






Przymykał oczy jak waliłam mu po nich fleszem...

Serio on ma jakąś nienormalną głowę?
ash   Sukces jest koloru blond....
07 września 2012 14:54
Te oczy ma jakoś tak dziwnie szeroko rozstawione 🙄

Ale Filip słodziak 😍
Muffinka kocurek jest przeuroczy ( nawet jeżeli z tą główką coś nie tak). Trochę Ciebie rozumiem, mój kot to też kawał niewyuczalnego głupola, mogę na niego krzyczeć, psikać wodą, dawać klapsy a on i tak wali zawsze obok kuwety, drapie jeden jedyny kat  łóżka  🤔wirek:,  podróżuje z miską po całym mieszkaniu, swego czasu problem dotyczył  także wskakiwania na blat ale sam się na szczęście rozwiązał ( Cyryl waży obecnie około 6 kg i jest straszną niedorajdą). Sama czasami nie wiem co mam z nim robić i dziwie się, że nie docierają do niego proste gesty...
Przyzwyczaiłam się już do tego ( a może to błąd?) i każdą jego wizytę w kuwecie staram się osobiście nadzorować wsadzają go w żwirek żeby chociaż kafli nie obs*ał. Na dłuższą metę to bardzo uciążliwe.
Faktycznie z jego glowa jest cos nie tak.
Mi to wyglada na wodoglowie.
Uroczo chlopcy wyszli razem na zdj 💘
No ja chyba powoli też się przyzwyczajam. Nauczyłam się chować wszystko co mogę z blatów - choć np czajnika nie chowam i zdarza mu się spaść lub niebezpiecznie zbliżyć do krawędzi...
Gdyby nie ten incydent z zupą (i na dodatek pękniętą płytką w kuchni) to pewnie bym to olała, ale znów mnie to wkurzyło. Chociażbyło to parę dni temu więc powoli zapominam 😉

Nadal mam nadzieję że on z tego wyrośnie, że może w końcu mu się to znudzi albo że przeprowadzimy się do domku z ogródkiem i będzie mógł tam szaleć.

Kurde, dziewczyny - widziało go 3 wetów, bo tak sobie podróżujemy. Inny wet od kastracji, inny od szczepień, inny od łzawiących oczek. I żaden z nich nie powiedział mi że on ma jakaś dziwną głowę.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
07 września 2012 15:06
A te zabawki co widać na zdjęciach z parapetu też zrzuca?
Nie 😉 Kwiatków z parapetu też nie zrzuca, raz spadł ale to dlaetgo że Hugo skoczył za ćmą i spadł razem z doniczką na podłogę.
cieciorka   kocioł bałkański
07 września 2012 15:12
Muffinka, na oczy już wczesniej zwracalam uwage, ale nie przyszloby mi do glowy, ze to cos wiecej niz tylko rozstaw
No ja szczerze mówiąc nie sądzę aby jego dziwna głowa była powodem zwalania rzeczy z blatu - tylko z blatu kuchennego 😉
Ale może się mylę.
Muffinko, jak czytam to co piszesz to dziękuję Bogu, ze moje nawet nie zahaczają swoim zachowaniem o to co potrafi Hugo. Z drugiej strony, żaden z moich kotów nie  - a mam ich jak to ładnie ujęła Alvika, brygadę  😂 - nie byłby tak łagodny i cierpliwy dla dziecka jak Twój Hugo, chociaz moje koty sa łagodne, miziaste i kochane. Wychodzi na to, że Hugo jest wyjątkowy, w tym złym ale i tez dobrym słowa znaczeniu.
A tak btw te woltowe diagnozy, sypane z rękawa, na podstawie zdjęcia i opisów niecnego zachowania w kuchni  😂 😂 😂  😵
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
07 września 2012 15:56
Muffinka, ale on faktycznie ma szerszy rozstaw oczu niz wszystkie koty jakie do tej pory widzialam. I wyzsze czolo. Az porownalam sobie z moimi buraskami. No inne ewidentnie. Daje mu to charakterystyczny i niepowtarzalny wyglad.
On ma albo niesamowita determinacje i upor w tym co robi, albo problem z pamiecia krotkotrwala i kojarzeniem przyczynowo-skutkowym (bo akcja z pastuchem juz nie jest normalna... kazdy kot by odpuscil).

My mamy jeden problemik behawioralny nawracajacy co jakis czas. Moje koty sa dziwne pod wzgledem emocjonalnym, wszystko strasznie przezywaja. Jak byly mlodziutkie to wystarczyly krotkie rozstania ze mna (dluzsza praca, nocowanie poza domem) zeby wylizywaly sobie rany na brzuszku. W tej chwili, 3-letnie juz, kotki reaguja tak na naprawde duzy stres.
Jedna wylizala  ranke, kiedy druga zniknela na dzialce na 2 doby. Niby nie mialczala, nie szukala siostry, ale ranka na brzuszku sie pojawila. Druga (ktora po swojej eskapadzie doszla do wniosku, ze jednak jest kotem domowym i ona dziekuje za takie wloczegi) wylizala sobie brzuszek po powrocie do Warszawy (poltora miesiaca przebywaly na dzialce). Tak odreagowuja. Szara dodatkowo kazdy stres (np pies ja pogonil, ktos zamknal niechcacy na balkonie itp) musi 'wyplakac' potem na rekach - trzeba ja nosic i tulic, a ona placze i 'opowiada' jaka ja krzywda spotkala. jak male dziecko niemalze.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
07 września 2012 16:12
Muffinka może zgłoś Hugo do programu "Mój kot z piekła rodem"
😉
TinaTigra   ...w życiu piękne są tylko chwile...
07 września 2012 16:16
A może on po prostu w "rodzinie" ma jakąś domieszkę rasy i dlatego ma taka nietypową urodę. Teraz tyle rasowych, dziwnych kotów, że o mezalians nie jest trudno. Jedna z moich kotek ma nietypowo długaśne nogi do swojego drobnego ciała.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
07 września 2012 16:26
Szafirowa - Pinka wyrywa sobie futro jak ktoś przyjeżdża. nawet jak pojedzie to ona jeszcze przez miesiąc wyrywa. I jak ja mam jakieś mocno stresowe sytuacje. Na szczęście ostatnio zauważyłam tylko dwie kępki, a plecy powoli zarastają...
Pani wet która go kastrowała uważa że on ma domieszkę krewi egzotycznej - właśnie głowa, długie nogi i umaszczenie - to jej zdanie.
Ja się nie znam, ja chciałam normalnego kota 😉
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
07 września 2012 17:48
Śmiejcie się lub nie ale ja lubię ten program "kot z piekła rodem" i ten behawiorysta praktycznie każdy problem z kotem rozwiązuje tym, że każe właścicielom zamontować kilka półek żeby kot mógł sobie wysoko włazić i złe zachowanie kota znika.
Mój kot nie chodzi po innych meblach 😎
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
07 września 2012 18:11
I to jest zastanawiające, czemu sobie ten blat ubzdurał. Mój łazi wszędzie gdzie jest w stanie skoczyć, począwszy od zabronionego stołu skończywszy na lodówce - raz położyłam na lodówce mięso dla niego żeby się rozmroziło ale zanim wróciłam z pracy to już się sam poczęstował. Najbardziej lubi suszarkę na pranie, ma tam położoną bluzę i najczęściej tam śpi. Też jest trochę łobuz z niego, musiałam kupić chlebak bo mi chleb i bułki po domu roznosił.  Dodaje zdjęcia mobilnych drapaków, niestety wytrzymały tylko rok, teraz ma nowe.
jak często Wasze koty mają "kłaczka" ? macie na to jakies sposoby?  pozdr :kwiatek:
Znaczy Hugo oczywiście łazi po parapecie (mamy nisko), po kanapie, łóżku i blacie w łazience. Ale np na szafki w pokoju już nie włazi.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
07 września 2012 18:20
pitoszek - czesanie, trawa ( owies np), specjalna trawa dla kotów, pasty odkłaczające, smakosze odkłaczające.
Mam podobnego kota do Muffinki, a właściwie miałam, bo teraz moja mala 'menda' jest super grzecznym kotem  😉 Z tego co pamiętam to Hugo był wzięty gdzieś ze wsi. Moja kotka przygarnięta z piwnicy. I niestety, ale uważam, że sporo takich kotów średnio nadaje się do mieszkania. Są to jednak koty, które przeważnie mają głęboko w genach zakorzenioną jakąś taką pierwotną 'dzikość' przez co potrafią być naprawdę trudnymi kotami do przystosowania do życia na ograniczonej, zamkniętej przestrzeni. Moja kotka - Szpilka, potrafiła zrobić w mieszkaniu niezły armagedon, dzień w dzień leciały doniczki, wazony, szklanki, książki z biurka, wszelkiego rodzaju lusterka, zegarki itp. Codziennie, nieraz 2-3 razy, ściągała sobie w łazience papier toaletowy przerabiając go na papierowe wióry i roznosiła to po całym domu. Nie pamiętam ile razy musiałam montować karnisz na nowo, gdyż jej jednym z hobby było wieszanie się na firankach i uprawianie wspinaczki wysokogórskiej po niej...I z uporem maniaka odkręcała kran w łązience 🤔 No i nie mogłam nic spokojnie zjeść, potrafiła w sekundzie się pojawić znikąd i w ułamku sekundy porwać szynke z kanapki, którą właśnie wkładałam do ust... 🙄
Ponadto przejawiała dużo agresywnych zachowań, miałam wiecznie podrapane ręce i nogi...Stan taki trwał blisko 2 lata i szczerze mówiąc była to istna masakra, miałam naprawdę serdecznie dość. Wszelkie próby wychowania Szpilki nie przynosiły najmniejszego efektu...
Teraz ma 10 lat i jest super grzecznym kotem, nie wejdzie tam gdzie nie może, nic nie niszczy, kompletnie nic! Wiecznie śpi mi na kolanach, w nocy mała franca zajmuje mi pół łóżka, rano musi koniecznie ze mną umyć zęby, nie opuściła tej czynności od kilku lat 😁 Teraz wlazła pod kocyk, którym się przykryłam i słodko śpi. Aaa! I jedzenia mi już nie kradnie! 💃
Co się stało, że kot z tyrana i niszczyciela stał się kotem, z którym fajnie się mieszka, nie szargając ani budżetu domowego ani moich nerwów? A no właśnie, to ja nauczyłam się w końcu jak z takim kotem należy postępować. Jest trudnym kotem, dalej przejawia swoje 'dzikie' zachowania, ale da się nad tym zapanować. Uważam, ze do takich kotów trzeba mieć doświadczenie, trzeba nauczyć się instrukcji obsługi takiego osobnika. Tak jak w przypadku koni nie ma złotych uniwersalnych rad, tak w przypadku kotów też. Z pełną świadomością mogę teraz stwierdzić, że to nie w Szpilce był problem, tylko we mnie - za trudny kot jak na moje marne doświadczenie z kotowatymi. Mnie dojście do porozumienia z własnym kotem zajęło 2 lata, mam nadzieję, że z Hugo pójdzie szybciej.

A tu moja mała menda, której pomimo jej francowatego charakteru nie oddałabym za żadne skarby świata:


I jeszcze przy wigilijnym stole, grzecznie siedziała na swoim miejscu, nawet jak talerze były pełne  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się