ja myślę że to w wielu przypadkach kwestia charakteru...choć może coś w tym jest...
Mam klacz i wałacha, oba nabyte jako dzikie konie w SK Ochaby w wieku 3 lat, oba zajeżdżane przeze mnie.
Klacz nie jest odważna, patrząca itp jednak nigdy nie miga się od roboty, nie miewa buntów itp.
Wałach za to odważny, kroczy w terenie od początku jako czołowy, w pojedynkę tez idzie jak po sznurku ( 3 miesiące pod siodłem) ale jednak próbuje się migać, delikatnie ale sprawdza na ile może sobie pozwolić.
Jednak obydwa nie są już stadne, klacz była na początku ale musiała się nauczyć szacunku do człowieka i jest ok.
galopada_ - dzisiaj przerabialiśmy pranie do skutku, koń na lonży, jedna osoba lonżuje druga stoi tak aby w razie czego sprać od tyłu, ja na grzbiecie - skończyło się wywrotką. Ogólnie z dzisiejszej jazdy jestem zadowolona, były bunty, dęby, baranki i wywrotka, ale ruda cholera przekonała się ze tak prosto mu nie pójdzie i nie tak łatwo pozbędzie się mnie z grzbietu (no chyba że będzie się notorycznie przewracał). Jaki będzie efekt dzisiejszej jazdy to zobaczymy jutro. Co mnie cieszy - ładnie szedł na ujeżdżalnię, nie było darcia się, nie było buntu.
lira, o! ważną rzecz poruszyłaś. Bo sporo zależy, jaka ta matka jest.
Jeździłam takiego wałacha. "Dirty stoper" jak mawiają - w ostatniej chwili, nie do przewidzenia, o np. ciężarówka gdzieś daaleko się pojawiła, albo wózek z dzieckiem itp. itd. I niebezpieczny wypłoch. Nie mogłam go rozgryźć, dopóki... nie zobaczyłam go z mamusią w karuzeli 🙂 Sklonowane zachowania, totalnie! A że mamusia nadmiernie odpowiedzialna nie była (albo - ażza bardzo, zależy jak spojrzeć 🙂😉 to i synka wyuczyła swoich zachowań. Synek miał... 9 lat!
Ala_WR, cofanie w kółko nie jest takie głupie 🙂
Nie wiem, czy akurat zadziała, ale pewnego "cofacza" oduczyła... brzozowa miotła. Jako straszak, odrobinę po pęcinach. Historia była taka, że koń (ze świetnym rodowodem i możliwościami) przez znanego zawodnika został wprawiony w tryb: stęp=relaks, galop = przeważnie w miejscu albo heja, kłusa niet. Przy odrabianiu i nastawianiu na pomoce w pewnym momencie włączył artystyczne cofania (to i tak już był sukces). Trener się darł, że coś nie tak robię, aż zobaczył, jak koń ze środka placu wycofuje pod stajnię - labiryntem, podwójne S musiał zrobić po drodze, ze 200 m. Koń "miał pecha". Trener zirytował się nieco, a przy stajni stała miotła. Ciekawe, że koń nigdy później już nie włączył wstecznego i wkrótce z sukcesem pomykał konkursy. I to jest dobra wiadomość: jeśli(!) cofanie "ustąpi" to w zasadzie potem innych kłopotów już z koniem nie ma, jakby to był "ostatni bastion".
halo - zobaczymy jutro co będzie. Na razie robię dużo przejść (stęp - kłus, kłus - zatrzymanie, zatrzymanie-step itp itd), aby zmusić go do myślenia o tym co ma zrobić w danej chwili a nie kombinowania co mógłby zrobić. Młody sam był zaskoczony tym że była wywrotka, ale jedyne co zyskał to to że mnie wkurzył i w efekcie dostał łomot. Obowiązkowo musi być jeszcze lonża, jednak jest zbyt niepewnym koniem aby próbować jeździć normalnie. Ale co tam, pojeździmy na lonży.
Cieszę się z tego że pomimo prób młodego nie było gleby, to znaczy jak była wywrotka to spotkałam się z ziemią (ała, moje siedzenie), ale młodemu nie udało się mnie zrzucić.
Młody kompletnie nie wdał się w mamusię. Ta mogła by stać sama ( i prawie rok była sama w stajni), w tereny chodzi sama, nie boi się, nawet jak wlazłam w stado dzików to tylko popatrzała się co jej się plącze między nogami i stwierdziła że nie ma się czym przejmować.
Głównym problemem jest upór młodego (pod tym względem też nie wdał się w mamusię), on nie boi się tylko jest cholernie uparty (całe szczęście ja też)
Dziękuję wszystkim za rady :kwiatek:
Arimona, na to wygląda. Widać jesteśmy na siebie skazani. Właściwie, to jest to zasluga
Fazy i reszty fantastycznych przyjaciół z mojej stajni :kwiatek:. Dzisiaj byłam z Karsonem w terenie na półgodzinnym spacerze w stępie. To był jego pierwszy wypad do lasu w życiu i pierwsza jazda od 8 miesięcy. Wczoraj był na lonży na wypięciu. Będę przeplatać te lonże takimi spacerami wśród zieleni 😉
Tuż po wyjeździe

To co Karson myśli o siedzeniu komukolwiek na ogonie

Cukiereczek

Dooobry koń
Averis, ależ ja Wam zazdroszczę tych okolicznych terenów! Karson wygląda świetnie mimo braku pracy 😉
Cobrinha, ha! Karson właśnie powrócił do pracy 😉
Oto mi chodziło 🙂 po obijaniu się do tej pory, wygląda nieźle 😉
Cobrinha, u Fazy to norma 😁 Przecież wiesz 😉
Averis, a ile ma lat twój koń i jaka to rasa?
5 lat i 5 miesięcy, ślązak.
To ja się znowu pochwalę - kolejny z moich ex podopiecznych zagrał się na MPMK 🙂 tym razem Totem:
Super mega jakości zdjęcie z kamerki 😵

i filmik jak miał 3 lata:
faraa, gratki 😀 widziałam ten filmik już dawno temu i szczena mi opadła 😜
[quote author=Ala_WR link=topic=1199.msg1513542#msg1513542 date=1346772084]
aleqsandra - drugą osobę z tyłu z batem przerabialiśmy, efekty był taki że jeszcze szybciej zapierniczał do tyłu, więc to odpada.
[/quote]
więc osoba z dołu, cokolwiek robiła, robiła to źle... praca z koniem z ziemi tudzież dawanie bata w odpowiednim miejscu i czasie wcale takie proste nie jest...
faraa,
Totem, prawie jak Totillas 🙂
Averis piękny Karson! 😀 😀
edit. moje dzieciaczki skaczące:
pani De cwiczy przez ZT

Day (jego pierwsze skoki wiec wiszące łapki wybaczam :hihi🙂

i filmiki ze skoków
Ruda:
i Day
oraz Drift w ruchu (kiedys pisalam, że wrzucę 😉 )
no Drifcik przyjemnie się rusza
jasny poranek to mój typ 🙂 choć kasztaneczka fajna, leciutka 🤣
Drift, zaczął konia przypominać 😀 fajnie wygląda
proszę o radę🙂 nie wiem jak sie zachować gdy moje mlode bryka podczas biegania w ręku, z jednej strony nie jest to groźne bo nie celuje we mnie i nie robi tego złośliwie robi to raczej z radości i nie wiem czy mam go za to ganic czy odpuścić
galopada
Dessa na tym jednym zdjęciu wygląda bardzo zachęcająco, domagam się filmu 😅
proszę o radę🙂 nie wiem jak sie zachować gdy moje mlode bryka podczas biegania w ręku, z jednej strony nie jest to groźne bo nie celuje we mnie i nie robi tego złośliwie robi to raczej z radości i nie wiem czy mam go za to ganic czy odpuścić
Ja ganiałam.
Nie karałam jakoś agresywnie, po prostu upominałam. Moja siwa też czasem machnie zadem, ale ona już swoje waży i wie, że ja tego nie lubię. Wolałabym, aby się kiedyś, po prostu nie zapomniała i tyle.
proszę o radę🙂 nie wiem jak sie zachować gdy moje mlode bryka podczas biegania w ręku, z jednej strony nie jest to groźne bo nie celuje we mnie i nie robi tego złośliwie robi to raczej z radości i nie wiem czy mam go za to ganic czy odpuścić
Ja bym ganiła, niech bryka jak jest na padoku. A uważa na Ciebie, żeby np nie zahaczyć ani na Ciebie nie wpaść?
Lunie kiedyś pozwalałam na "za dużo", i potem miałam takie bryki radości pod siodłem. Nie na zasadzie wysadzenia z siodła, ale po co prowokować wypadek 😉
ogólnie to jest potulny i szybko zaczyna myśleć jednak są chwile kiedy sprawdza jak bardzo może mi wejść na głowę ale dość szybko udaje sie go ogarnąć. czy wystarczające jest mocniejsze pociągnięcie za kantar?
Jeśli to na niego działa i potem jest już ok, to chyba tak 😉
pokaze jak cudownie sie konie zmieniaja, tylko my sie starzejemy...co po koniach widac 😁
2008

2012
ciekawska fajny konio, co to za papier?
Condina! przeciez go widzialas albo moze w tym momencie gdzies sie szlajalas, nie wiem 😁
Contender x Corrado I 😉
Aaa ciekawska nie poznałabym, fajne macie to zwierze 😉
dzięki! Drift zupełnie inny niż Justine. Wysoki, w długich liniach. Ona mała, krótka ale bdb mi sie na razie z nią współpracuje. 🙂
armara nie mam bo sie zagapiłam i robiłam zdjęcia zamiast kręcić 😡 🤬