Dzięki :kwiatek: Fantastyczną matką na pewno nie jestem, ale próbuję być przynajmniej dobrą 😁
No, mała nakarmiona, wykąpana, ululana- to ja tez idę spać 😉 Niesamowicie rozkoszna dziś była. Poszliśmy z K. do sklepu, Raja o dziwo nie spała, tylko leżała cały czas w wózku i obserwowała wszystko dookoła 🙂 Wieczorem już oczka jej się same zamykały, ledwo ciepła była, ale twardo próbowała dalej czuwać 😁 A jak jej w kąpieli było fajnie! Leżała, uśmiechała się i przysypiała 😉
CzarownicaSa, ja tam myślę, że masz bardzo zdrowe podejście 🙂 Czerpiesz z różnych źródeł nie gubiąc gdzieś własnego matczynego instynktu - to chyba trudne w takim zalewie informacji, o jakim piszesz 🙂 Zdrówka dla małej!
Muffinka, gratulacje! Ależ jestem ciekawa "co" ci się urodzi 🙂
Jeszcze na noc taka szybka myśl mnie naszła.
Mamy tu chyba kilka mam z Piaseczna, Warszawy i okolic Konstancina. Wpadłam na pomysł, żeby umówić się na wspólny spacer w parku w Konstancinie 🙂 Mamy w sumie(tak mi się przynajmniej wydaje) całkiem fajny, pomimo małej wielkości park- jest kawiarnia, dużo ławek, kilka fajnych ustronnych miejsc do karmienia, dwa place zabaw... co Wy na to? 😉
Ale macie fajnie... jak jak wychodzę na spacer z wózkiem, to mogę iść przed siebie godzinę i człowieka żywego nie spotkać 🤣 Nie powiem, nudne takie spacery dość 🤔 Ile można patrzeć na "piękne okoliczności przyrody" - pole, las, pole, droga, las, drzewa, ptaszki, pole... Ale mogę też zapakować wózek do samochodu i jechać sobie gdzieś na spacer "wyjazdowy", tylko zabiera to dużo więcej czasu i wózek ciężki. Pod tym względem zazdroszczę mamom z miasta, że mogą iść posiedzieć z dzieckiem w parku czy przy piaskownicy - zawsze się jakieś towarzystwo znajdzie 🙄
A ja się pochwalę, że mimo że tak strasznie mało Misiu je ostatnio, wyciągnął się jakoś tak, ma szczuplutkie rączki, nóżki i szyjkę, a brzuszek z reguły płaski i rzepy od pieluchy zapinam normalnie, a nie na sam brzeżek 😉 to wcale nie schudł, przytył 120g przez tydzień - więc może nie ma rewelacji (gdzie te czasy, kiedy przybierał 450g na tydzień), ale też i tragedii nie ma. Licząc ostatni miesiąc przybrał 700g, więc raczej to norma, jak na 4 mc życia.
gdzie te czasy, kiedy przybierał 450g na tydzień), ale też i tragedii nie ma. Licząc ostatni miesiąc przybrał 700g, więc raczej to norma, jak na 4 mc życia.
WOW! 450g to moj teraz nawet w miesiac nie przybiera 😉 A 700, aaaaa, szok, chyba on jednak zjada wiecej niz mowisz 😉
CzarownicaSa, po prostu jestes matka z Wehrmachtu, witaj w klubie :-)).
I nie lam sie, moje tresowane laski sa slodkie, przytulasne i przebojowe :-)).
A Marciocha zaczela wymuszac ponizej 6 msc, nie wiem wiec kiedy zaczynaja, ale na pewno nie jako 2-3 latki ;-).
natchniuza, zapytaj shagyyii, jej mały też tak przybierał i chyba nadal przybiera, nie przystopował tak jak Milan. To chyba po prostu urok wcześniaków, które "chcą dogonić" normalne dzieci. Gdzieśtam w odchłani netu wyczytałam, że roczne dziecko powinno ważyć 10kg, więc należy odjąć wagę swojego dziecka od tych 10kg i podzielić przez ilość miesięcy, jaka została do roku. U nas wychodzi 500g na miesiąc.
A Marciocha zaczela wymuszac ponizej 6 msc, nie wiem wiec kiedy zaczynaja, ale na pewno nie jako 2-3 latki ;-).
oj tam, wymuszać od razu... to się nazywa testowanie granic 🤣
Im dziecko (czy koń) inteligentniejsze, tym wcześniej i częściej zaczyna.
Godziny da się dogadać, przynajmniej w moim przypadku- cierpię na notoryczny nadmiar czasu(jeśli oczywiście mogę zabrać ze sobą małą) 😁
Basznia dobre 😁
No mój to był szalony, bo raz nam przybrał 1,5 kg w dwa tygodnie. A tak średnio to na początku było ok. 1kg na miesiąc. Teraz waży ponad 7 kg.
Wczoraj dostał pierwszy raz marchewkę. Ale się krzywił 🙂 Mam nadzieję, że polubi, bo jak narazie się śmieję, że wszystko co najgorsze ma po tacie- lenistwo, obżarstwo, niechęć do marchewki i spanie z tyłkiem w górze.
Dziewczyny, jaką rybę najbezpieczniej kupić dziecku? Łososia się boję, że będzie z barwnikami hodowlany, a chyba najlepsze morskie. Mintaj? Pstrągi są hodowane w fajnych warunkach, bo mają duże wymagania, więc chyba też dość bezpieczna ryba. U nas w stawie tylko szczupaki, okonie, liny i płocie, jak się trafi to jeszcze dziki karp.
ja dawałam dorsza, ale chetnie sie dowiem, czy nie ma czegos lepszego
Kenna - wiem co czujesz ze spacerami... w mieście jest na co patrzeć, a tak to człowiek czuje się jak jakiś dzikus i odludek 🙂 dodatkowo po moich drogach ciężko jechać a po asfalcie niebezpiecznie.
A ja właśnie marzę o lasach, polach i łąkach 😁 A tutaj jak tylko wyjdę z bloku to mam olbrzymią budowę, panów rzucających kur...mi, smród i latający styropian. Najbliższy plac zabaw jest dużo za mały jak na potrzeby okolicznych osiedli, a żeby dojść do jakiegokolwiek terenu wolnego od ruchu samochodowego to trzeba iść 4km wzdłuż nowo budowanej drogi 😵
Magdalena, to mloda Czarownicy bedzie malym Einsteinem 🙂. Ale cos w tym jest, Marta dawala sie pacyfikowac po gora dwoch dniach odzwyczajania od czegos, prostowanie Julii ( inteligentniejszej ewidentnie), zajmowalo zwykle przynajmniej tydzien...Wynajdywala coraz nowe sposoby 🙂.
Mam taka refleksje dla mam maluchow...zelazna konsekwencja bardzo sie oplaca. Teraz to sobie uzmyslawiam...Czasem bylo trudno przewalczyc np roczniaka, poltoraroczne dziecko. Za to teraz to owocuje. Dziewczynki wiedza, ze nasze slowo jest spelniane stuprocentowo. Porownuje je czasem z rowiesnikami, i naprawde prawie nic nie musze im mowic, a jak powiem, to raz. Swietne to jest , w ogole sie dzieki temu nie klocimy.
Makrela ma najwiecej kwasow omega, jest dzika i bardzo zdrowa. I sledz tez - ogladalam wczoraj "wiem co jem" 😉
czyli w sumie tanie i popularne ryby
My wczoraj zgodnie z grafikiem dzien wscieku tym razem u obu dzieci, masakra, matka natura jest podla i przebiegla ze pamieta sie tylko dobre rzeczy a zapomina jaki to zapitol 😀
Kenna tez nie mam gdzie isc z wozkiem, nuudy w porownaniu z miastem.
Magdalena, to mloda Czarownicy bedzie malym Einsteinem 🙂 (...) prostowanie Julii ( inteligentniejszej ewidentnie), zajmowalo zwykle przynajmniej tydzien...Wynajdywala coraz nowe sposoby 🙂.
I teraz nie wiadomo, czy się cieszyć, czy załamać 😁
Wiesz co....trudno powiedziec 😉.
Za to fajne teksty ma bestyja, posmiac sie mozna 🙂
Opowiada mi o kucykach Filis, w pewnym momencie zawiecha i kontynuacja " Jak już jesteśmy przy Fillis, to powiem Ci...."
W Mc donaldzie " Mam taką hipoteze....."
I takie tam 😉
Ale pyskuje tez wiecej niz Marta...Widac tez, ze ma przekonanie o nieomylnosci. Bedzie ciezko 😉.
Przy okazji bohaterka opowiesci i jej starsza siostra 🙂.
Mam wrażenie, że ogólnie Julki należą do tych "przebojowych" 😉 Najstarsza córa mojej siostry też Julka, a taki z niej mały diabeł, że nawet na 2 minuty jej samej nie można zostawić. Raz siostra poszła odstawić kubeczek do kuchni, nie było jej może 30 sekund. Julka w tym czasie zdążyła wskoczyć do łazienki i przygotować się do mycia chomika pod kranem... 😵 Innym razem z kolei wróciła ze szkoły i dumnie stwierdziła "Pocałowałam chłopaka!" Na pytanie siostry "dlaczego?" odparła rezolutnie: "bo mi się podobał" 😀
Laguna, Maffinka, Kamkaz gratulacje wielkie! 💃
Basznia- jakbyś Rózię opisała 🤣. Te młodsze chyba ogólnie sa takie bardziej wyszczekane i cwańsze, sądząc z rozmów ze znajomymi rodzicami. Nie daj Boże w kierunku Rózi powiedzieć "mała"... Awantura na 100% i to z obrazą majestatu, dlatego o niej mówimy "duża tylko krótka" 😀iabeł:. W poniedziałek idzie do przedszkola i martwimy się z mężem o... przedszkole 😎.
Ale też i bardziej wylewna w uczuciach- non stop całuski i przytulaczki. Wczoraj wróciłam późno z pracy, Rózia pyta "mamusiu już będziesz ze mną?". Musiałam jeszcze wyjść, więc mówię, że jeszcze na trochę wyjdę. "Ale wrócisz?". Oczywiście, wrócę. Rózia zadowolona "Mamy zawsze wracają..." 😍
Basznia, jakie cudne loki!!!
EDIT ortograf i dopisek
Najbardziej mi się podoba ostatnie - cudowne! 😍
Muffinka - no to teraz będzie cała strona zachwytów nad Wami... I słusznie 😀! Jesteście bardzo sympatyczną rodzinką, a Filip ma niesamowite oczy (te ciemne obwódki wokół jasnej tęczówki :love🙂
Muffinka foty cudne
Fajnie miec taka profesjonalna sesje w koncu zdjecia to jedna z niewielu rzeczy ktore sa pamiatka na dlugi okres.
A co do spotkania w okolicach Piaseczno-Konstancin jestem za.
Fajnie by bylo spotkac sie na zywo.
Muffinka, bardzo fajne! Trochę cukierkowe, no ale w końcu to sesja małego dzieciaka. I mnie też najbardziej podoba się ostatnie. Aż by się chciało mieć taką rodzinkę 🙂
Muffinka, super zdjęcia i bardzo gratuluję, Lagunie też. Ja już wiem, że za 2 lata też się będę starać o drugie, chociaż jeszcze niedawno twierdziłam, że absolutnie. Swoją drogą- koleżanka, mama 5-miesięcznego Józia, właśnie się dowiedziała, że jest w 8 tygodniu ciąży 🤣
Ja też jestem z tych "wytresowanych" mam, chociaż tendencję mam do tresowania. Ale przeczytałam tryliard książek, łącznie z "zaklinaczką dzieci" i doszłam do wniosku, że pójdę za instynktem i wiedzą naukową 😎 I jeśli moje dziecko płacze, to ja robię wszystko, by przestało, bo wiem, że coś mu jest. Oczywiście, czasem się zastanawiam, czy aby już nie zaczyna wychowywania rodziców, ale zawsze potem się okazuje, że coś było na rzeczy, skoro następnego dnia dziecko bawi się samo i zasypia samo. Owszem, powoli zdarza mu się, że krzyczy ze złości, jak go odłożę na tapczan, ale to jest tak wyraźnie złość i też nie zostawiam samego sobie- wychodzę z założenia, że dziecko powinno wiedzieć, że ma prawo wyrażać emocje, np. złość, że nie jest to zła emocja i nie jest wtedy pozostawione samo sobie, bo "mamusia nie lubi" 😉 , ale też nie biorę od razu na ręce- zagaduję, zabawiam, a jeśli rozryczy się na całego, to wtedy biorę. I są dni, że cały dzień mały śpi tylko w nosidełku- ale też ZAWSZE jest to związane z jakimś problemem, np. brzuszkowym. Albo jak wiem, że czeka go ciężki dzień, to też wkładam do nosidła- moim zdaniem chrzciny przeżył w spokoju tylko dzięki nosidełku. I czasem mogę siąść i obejrzeć film, a czasem muszę cały czas chodzić. Oczywiście, mówią mi (np. teściowie) że zobaczę, że sobie tak wychowam, że będę tylko nosić itd., ale zawsze wtedy odpowiadam, że okej, nawet jeśli, to ile ponoszę? Do roku czasu? Bo potem zacznie sam chodzić i nie będzie chciał być uwiązany do mamy. A ja będę jeszcze tęsknić do czasów, gdy mogłam go nosić 😎
CzarownicaSa, absolutnie nie piszę tego z zarzutem do Ciebie- to są moje własne przemyślenia, zobaczymy, czy błędne, czy nie. Poza tym każde dziecko jest inne- znajomi przeżyli gehennę ze swoją córką- nosili ją na rękach od 3 miesiąca życia do 7go, mała non stop się darła, nie chciała spać w łóżeczku, w wózeczku, tylko na rękach. Wszyscy im mówili, że dali się wychować, ale oni mówili, że po prostu po całym dniu darcia każdy by spasował. Teraz mała jest cudna- ma 9 miesięcy, bawi się sama, zasypia sama, a mama ma wreszcie czas dla siebie. Drudzy znajomi z dzieckiem młodszym o miesiąc- od początku nie mieli żadnego problemu, raz czy dwa razy przeczekali marudzenie i dziecko jest absolutnie samodzielne, na tyle, na ile może być samodzielny niemowlak 😁
Ja już myślałam, że czas kolek się skończył, a tu w niedzielę była mega-kolka, aż mieliśmy jechać do lekarza! No po prostu od 15tej mały darł się do 20.30 z przerwami na aktywność, kiedy to rozdzielał uśmiechy. I nie pomagało noszenie na rękach (co utwierdza mnie w tym, że on nie wychowuje, tylko ma autentyczny problem), no zanosił się płaczem strasznie. Nie chciał cyca, na jego widok zaczynał ryczeć (bo np. kąpiel przerwała ryki, mały się uspokoił, ale jak tylko przyłożyłam do cycka, to zaczęło się od nowa). Nie jadł od 15tej do 19tej, o 19tej mama moja nakarmiła go moim mlekiem łyżeczką i żarł jak szalony, ale od cyca się odkręcał. Zdesperowana już byłam na maksa, ryczałam razem z nim, już nawet wysłaliśmy moją siostrę po butelkę ze zwykłym smoczkiem (ja mam tylko taką ze smoczkiem ciśnieniowym), pediatra był umówiony na 21szą, chociaż w okresach spokoju przez 10-15 minut Wojtuś prezentował się, jak dziecko z reklamy pampersa, absolutnie zdrowy- bez gorączki, brzuszek miękki, pierdzi- no zdrowe dziecko, tylko ryczy 😁 Nawet nosidełko nie pomagało. Po czym ni z gruszki ni z pietruszki o 20.30 usnął mamie na rękach, przebudził się po 20 minutach, moja mama popędziła odgrzewać mleko, a ja go przystawiłam do cyca- przypiął się, jakby nigdy nic, zjadł i poszedł już spać. Natomiast od nocy z soboty na niedzielę znowu budzi się co 2 godziny na posiłek, chociaż często to są ledwie 2 łyki. A już wytrzymywał od 21 do 4-5 rano... 🙄 Wczoraj był aniołeczkiem, dziś też, chociaż w tej chwili mam go w nosidle, bo nie mógł zasnąć normalnie. Nie wiem, dlaczego raz zasypia bez problemów na leżąco, a następnym razem- nie może zasnąć, pręży się, płacze, zasypia na minutę i się budzi itd.
Swoją drogą, moja teściowa zrobiła mi pogadankę o szkodliwości noszenia dzieci w chustach/nosidle (jak jest gorąco, to wybieram nosidło ergonomiczne), że pozycja pionowa, że krew do mózgu nie dociera, że oddycha moim potem i w ogóle nosidło to jest nowomoda wymyślona dla leniwych rodziców i że może powinnam się dowiedzieć, dlaczego moje dziecko nie śpi normalnie (jej pediatra od jej dzieci powiedziała, że Wojtka powinien obejrzeć neurolog dziecięcy!!!), zamiast iść na łatwiznę i zawiązywać 😂 Wymyśliłam- śpi, bo po pierwsze, krew nie dociera do mózgu, a po drugie, przytruwam go amoniakiem z mojego potu 😁 Niewątpliwie wywiązanie dziecka jest dla mnie pewnego rodzaju pójściem na łatwiznę- bo nie muszę przez 3 godziny próbować uśpić małego i nie muszę potem użerać się z ryczącym, niewyspanym dzieciakiem 😎
Aha, jest taka teoria, że kolka często jest wynikiem nerwów matki- co o tym sądzicie? Ja wiem, że stres ma wpływ jakiśtam i na laktację i na dziecko, ale jakoś podchodziłam do tego sceptycznie. Natomiast w tę niedzielę potwornie się zdenerwowałam na chłopa mego (pojechał na zlot i się nie zameldował, nie odbierał telefonów, ja już miałam wizję jego w szpitalu albo martwego wręcz) i zaraz potem zaczęły się cyrki u Wojtka... No i tak zaczęłam się zastanawiać i analizować pozostałe "kolki" i wychodzi mi, że zawsze były związane z jakąś "atrakcją". Z drugiej strony- dajcie mi teorię, to znajdę i dowód 😎 To może być tak, jak z proroczymi snami albo znakami- jak mnie swędzi prawa dziurka od nosa, to będę płakać 🤣 No i znowu wszystkiemu winna matka...
Basznia - jakie one są piękne 😍 i te loki mmmmm a teks "mam pewną hipotezę" kojarzę z bajki Dinopociąg 😀
Muffinka - cudowna sesja, ostatnie przepiękne
Ale się rozpisała...
AleksandraAlicja - od kiedy zaczęłaś nosić w nosidełku?
Dla pocieszenia dodam, że mały Michał w dzień śpi idealnie, a późnym wieczorem daje koncerty. Dzisiaj od 3 do 5.30 mieliśmy jazdę 😀 Ale i tak jest fajnie.