Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
kenna, nasze historie sa identyczne. Przeczytaj sobie mojego wczorajszego posta. Moze to da Ci pewna wskazowke. Ja juz mu nie podaje mojego mleka, sciagam resztki i wylewam do zlewu. Teraz widze dokladnie, ze wina tkwi w mleku. A ja sie upieralam jak glupia na karmienie piersia, a potem moim mlekiem. Moze gdyby dziecko przeszlo od razu gdy zaczal sie ten horror na mleko modyfikowane dla alergikow dzis nie bylibysmy w tak podbramkowej sytuacji.
Twoj synek nie jest juz taki maly, niebawem bedzie mogl jesc inne rzeczy, moze bedzie Wam latwiej. Mojemu kazano rozszerzac diete, jak mial 3,5 miesiaca, wlasnie ze wzgledu na te niechec do jedzenia. Jak juz pisalam, przedwczoraj byla u nas ta lekarka na wizycie domowej i byla to pierwsza osoba, ktora niesfiksowana na punkcie karmienia piersia, powiedziala dosc dosadnie: byc moze pani mleko mu szkodzi, byc moze nalezy rozwazyc zmiane mleka. A ja upieralam sie jak idiotka. Teraz zaluje.
demon - zdjęcia rewelacja, śliczną rodzinkę tworzycie, chłopaki widać zachwyceni 🙂 a mama jaka piękna 😍
hahaha znalazłam jeszcze drugi śmieszny tekst 🙂
( cos z ksiazki Hogg)
Cudowna dieta dwulatka
Skonsultuj się z lekarzem, zanim zastosujesz się do poniższego jadłospisu
DZIEŃ PIERWSZY
Śniadanie Jajecznica z jednego jajka, kawałek tosta z dżemem z winogron. Zjeść dwa kęsy jajka
palcami, resztę zrzucić na podłogę. Ugryźć kawałek tosta, potem rozsmarować dżem po
twarzy i ubraniu.
Obiad 4 kredki (kolor dowolny), garść chipsów ziemniaczanych i szklanka mleka
(tylko trzy łyki, resztę wylać).
Kolacja Suchy patyk, 2 małe monety, 4 łyki Sprite’a bez gazu.
Przekąska przed snem Zrzucić tost na podłogę w kuchni.
DZIEŃ DRUGI
Śniadanie Podnieść wczorajszy tost z podłogi w kuchni i zjeść. Wypić pół buteleczki zapachu
waniliowego do ciast albo fiolkę barwnika do jajek.
Obiad Pół tubki błyszczyku do ust „Pulsujący róż” i garść suchej karmy dla psa (smak dowolny).
Jedna kostka lodu, wedle życzenia.
Podwieczorek Polizać lizaka, aż będzie klejący, wynieść na dwór, upuścić w błoto. Podnieść, kontynuować
wylizywanie, aż będzie czysty. Następnie przynieść do domu i rzucić na dywan.
Kolacja Kamyk lub ziarnko surowej fasoli wepchnąć sobie do nosa (lewa dziurka).
Polać winogronowym sokiem piure z ziemniaków, zjeść łyżką.
DZIEŃ TRZECI
Śniadanie 2 naleśniki z mnóstwem syropu — zjeść jeden palcami, drugi wetrzeć we włosy.
Szklanka mleka — wypić połowę, następnie wepchnąć do szklanki drugi naleśnik.
Po śniadaniu podnieść wczorajszego lizaka z dywanu, zlizać paprochy, położyć
na siedzeniu ulubionego fotela.
Obiad 3 zapałki, masło orzechowe i kanapka z dżemem. Wypluć kilka kęsów na podłogę.
Wylać szklankę mleka na stół i pić, siorbiąc.
Kolacja Opakowanie lodów, garść chipsów, trochę czerwonego soku. Postarać się wykrztusić
trochę soku przez nos.
DZIEŃ OSTATNI
Śniadanie Ćwierć tubki pasty do zębów (smak dowolny), kawałek mydła, oliwka. Wlać szklankę
mleka do miseczki z płatkami kukurydzianymi, dodać pół szklanki cukru. Gdy płatki
zmiękną, wypić mleko, płatki oddać psu.
Obiad Pozjadać okruchy chleba z podłogi w kuchni i z dywanu w jadalni. Odnaleźć lizaka
i zjeść go do końca.
Kolacja Upuścić trochę spaghetti na grzbiet psa, wsadzić pulpet do ucha. Wrzucić budyń
do szklanki z sokiem i pić przez słomkę.
DNI POWTARZAĆ WEDLE POTRZEBY!
Demon- zdjęcie z jedzenia gofra bije wszystkie
Drogie mamy kiedy przestały was dręczyć nudnosci?
Matko- albo zapomniałam jak to jest albo w ciąży z Zosią nie było tak źle jak teraz. Wczoraj musiałam wziąść urlop na żądanie bo tak mnie zmogło, że nie byłam w stanie usiedzieć w pracy. Ciekawe jak długo będzie mnie trzymać
Też tak miałam. Pierwsza ciąża była taka, że tryskałam energią, w drugiej umierałam...
Laguna - ja mam to samo :/ w 1 ciąży mimo, że wymiotowałam po kilka razy dziennie czułam się ok, mdłości przeszły ok 11tyg...
teraz mdłości mam okrutne, bez wymiotów co prawda, senność dalej taka jak była i totalne zmęczenie, a zaczęłam 14tydzień czyli 2 trymestr. Boję się, że do porodu będę tak miała. 😵
No, tak jak pisze Cierp1enie - do porodu... teraz żałuję, że jak pod koniec ciąży rano się budziłam, a po godzinie kładłam się spać i spałam do 12, to wstawałam, mimo, że jeszcze byłam senna. Bałam się, że całe życie prześpię. Mogłam korzystać, pewnie już w życiu takiej okazji nie będzie....
Dziewczyny mamy niejadkow....podawajcie to co dzieci chca jesc...To sie wydaje kosmicznie nieodpowiedzialne ale dzieci sa pod opieka lekarza, maja robione badania, NIE UMRA!!A Wy mozecie sie nabawic serio choroby psychicznej. A ja znam faceta jak dab, ma teraz ok 60 lat, jego mama-poznalam ja- w wieku 3 tyg zaczela go karmic "wywarkami" bo dziecko szalalo z bolu-dzis powiedzielibysmy alergia, nietolerancja. Jej instynkt dal znac ze dziecko choruje od jej mleka. Do wieku dwoch lat mleka nie widzial. Nie lamie sie notorycznie, jest zdrowy. Wiem, ze to tylko jedna osoba, ale czlowiek nawet maly jest jednak WSZYSTKOZERNY.
Potwierdzam, ja też nic nie jadłam i żyję 😀 A nawet nie choruję, no może się przeziębię raz do roku. Ale wiem co moi biedni rodzice przechodzili i modlę się, żeby moje dzieci były inne.
Edit: dodam tylko, że mały Tomek o którym pisałam parę stron temu, czuje się już o wiele lepiej - od pięciu dni ciągnie cyca i w środę wyjdzie ze szpitala 🙂 Lekarze mówią, że to cud, że żyje i że tak szybko do siebie dochodzi. Młoda mama już nie chlipie, tylko nawija jak katarynka i opowiada o wszystkich kupach i bąkach jak by to były kwiatki i motylki 😀 Strasznie się cieszę i dziękuję dziewczyny za odzew w sprawie pomocy z rzeczami dla malucha (dam znać jak dojdą jakieś paczki)- mamy z tego wątku są nieocenione :kwiatek: :kwiatek:
Wszystko sie w przyrodzie wyrownuje, Marta nie jadla, Julia za dwie.
Przypomina mi sie, jak pojechalam z mniej wiecej 10 mies Marta do lekarza...i mowie : Ona nic nie je!! Pani doktor: od kiedy?? Ja mowie: od zawsze! Pani doktor: Jezus Maria, niesamowite!!!!!!!!!I zyje juz 10 miesiecy????????????
A serio to kazala mi wyliczyc, dokladnie, ile zego zjadla...okazalo sie, ze w ramach weglowodanow biszkopta, w ramach bialka miesa kawalek, w ramach witamin wypila sok, itd itp. Nigdy nie zjadla calego posilku. W przedszkolu horror jedzeniowy przez cale maluchy, dobrze, ze przedszkole mam boskie, w innym by sie pewnie nerwicy nabawila.
A jednoczesnie wstala jak miala 6 msc, zaczela raczkowac 8, zaczela chodzic 10 miesiecy. Teraz jest najsprawniejsza w swojej grupie, zadziwia nawet wychowawcow. Znajomy wuefista widzi w niej swoje niespelnione trenerskie nadzieje.
Mój chrześniak to samo. Na palcach jednej ręki można policzyć co jadł.
W przedszkolu gdy inne dzieci jadły obiad on dostawał bułkę kajzerkę. Memłam ją aż go rodzice zabrali do domu.
A ostatnio...TFU TFU cud. Kluski z truskawkami, krupnik, mielonego kotleta i brzoskwinie, którą twardo nazywa mandarynką!
Odczarowany Leon
BASZNIA, fajne wsparcie 🙂 :kwiatek: (tzn. wedle moich odczuć, a ja wcale nie jestem mamą niejadków, więc dla mnie to teoria)
natchniuza, kenna, musi być Wam ciężko, współczuję.
z takich rad to jeszcze teoria mojego pediatry: dopóki w domu JEST JEDZENIE, dziecko się wyżywi i krzywda mu się nie stanie 🙂
ale ja też byłam niejadkiem, wymiotującym i plującym porcjami trzymanymi "w policzku" od obiadu do wieczora, i też moja mama rwała sobie włosy z głowy. A ojciec kwitował: "Zgłodnieje to zje". I wychodził. A mama zostawała sama ze swoim instynktem rodzicielskim który wył 😉
Do dziś pamiętam wyraźnie dzień, w którym zjadam zupę cały talerz normalnie łyżka za łyżką. Miałam z 8 lat i pamiętam uczucie zadziwienia: więc to tak szybko można się uporać z całym znienawidzonym talerzem zupy, wystarczy po prostu nie memłać godzinę tylko zjeść 😂
demon, czadowe zdjęcia chłopaków i Ty jako ta wisienka na torcie 🙂
dempsey, haha, boska teoria Twojego pediatry. Tez bardzo wspolczuje dziewczynom, musi byc okropnie. Mnie bylo latwiej, tez wynioslam przekonanie: nie chce niech nie je, ale u takiego maluzka nie sposob sie nie martwic.
Moja lekarka tez mowi, ze zaburzenia laknienia, jego brak, zdarzaja sie niezwykle rzadko. Zdarzaja sie, oczywiscie, ale poki dziecko ma dobre wyniki mysle, ze nie ma mozliwosci, zeby na to cierpialo.
aaa, edit: ash, dopiero mi sie zdjecie wyswietlilo, alez przystojniak 🙂
sliczna fota 🙂
Dzionka - super wiadomość 😅 Oby tak dalej
u takiego maluzka nie sposob sie nie martwic.
no właśnie, bo jednak niemowlaka każdy ma słuszny odruch karmić, a taki kilkulatek to już coś sam podeżre tu i tam (gorzej, że niejadkom podsuwa się wszystko, z rozpaczy też mnóstwo słodyczy, żeby przemycić cokolwiek choćby w ciastku czy batoniku 🤔, mam taki przykład w rodzinie, 8latek-niejadek na pikniku dysponował ilością słodyczy którą ja mam chyba na miesiąc..)
Ale pocieszę, tak trochę żartem, że mając dzieci-nienażarte-gęby (mój syn) też niełatwo 😎. Po pierwsze otwiera lodówkę i po krześle sięga do szafki 😉 Po drugie wciąż się martwię, że będzie gruby 👀 jak jego stryj, w którego się jakoś wrodził. Po trzecie przy podziale np. po jednym rogaliku na niego i siostrę, on zżera swój z szybkością światła nie gryząc, a następnie wyrywa siostrze resztkę jej przydziału i rechocząc ucieka, po drodze wpychając sobie jej rogalik do gardła, skąd nie da się go już wyjąć, a siostra wyje aż na ulicy słychać.
Poza tym już przyszłościowo rozpatruję wzięcie kredytu długoterminowego opatrując go wnioskiem: "Na wyżywienie nastolatka" 🙇
Dzionka bardzo radosna wieść
dempsey, ja tez sie caly czas martwie, zeby Jula nie byla za duza 😉. Syn to jeszcze, ale corka...
Dzionka, super wiesci, uff.
Przypomina mi sie, jak pojechalam z mniej wiecej 10 mies Marta do lekarza...i mowie : Ona nic nie je!! Pani doktor: od kiedy?? Ja mowie: od zawsze! Pani doktor: Jezus Maria, niesamowite!!!!!!!!!I zyje juz 10 miesiecy????????????
Hahahahaha 😀
Nawiazujac jeszcze do pozostalych wypowiedzi - z przedszkolakiem niejadkiem jest jednak latwiej niz z niemowlakiem. Ale jest mi juz nieco lepiej na psychice 😉 Teraz zjadl zupe, rano Sinlac na sniadanie, na drugie sniadanie kasza jaglana z mlekiem byla nie do przyjecia.
Ale Wam współczuję Kenna, Natchniuza. Z moją kuzynką było tak samo do okresu dojrzewania i wydaje mi się, że im bardziej rodzice zmuszają do jedzenia, tym większa jest niechęć dziecka.
My z kolei mamy odwrotny problem. Młody je praktycznie cały czas, nie mogę odejść od niego, bo zaraz jest płacz. Nawet zalecanych ćwiczeń nie mam za bardzo kiedy robić, bo musi być 4 razy dziennie min. pół godziny po jedzeniu, a w tym czasie to on chce jeść znowu. Mam nadzieję, że po skończeniu leczenia to się skończy, bo idzie zwariować.
W niedzielę wprowadziliśmy małemu kleik kukurydziany. Mała cholera rzuca się na łyżkę jak mój pies na parówkę 😵 Już na 3 dzień umiał ładnie buzię otworzyć i ściągnąć wszystko z łyżeczki. Dałam mu ten kleik z nadzieją, że zapcham go na dłużej, a tu nic. Robię go na mm, bo nie mam kiedy ściągnąć swojego i resztę tego mleka (ok.70 ml) zjada zaraz po kleiku, a po mleku chce już cyca i je 20 min., wczoraj prawie 40 min.
W tą niedzielę dostanie marchewkę
Ja swojemu nie mam kiedy wprowadzać nowych posiłków... bo dzisiaj np. jadł tylko dwa razy cyca i nic poza tym bo on nie głodny 🙄 ale jak już zacznie jeść to najada się do poziomu kiedy to już wylewać uszami się zaczyna 😎 Nie woła jedzenia, nie daje znaków że jest głodny a jak chce go karmić częściej to ogląda tv/rozgląda się na boki i śmieje 😉
A my dziś pierwszy raz zwiedziliśmy ostry dyżur... Mały wczoraj zwymiotował cały posiłek i od tej pory nie chciał jeść już kompletnie. Dziś do 15😲0 wmusiłam jakieś 300ml w sumie, dosłownie po łyczku co jakiś czas. Kolejne 3h przerwy i o 18😲0 znów kompletnie nic, ani pół łyka, brzuch wielgachny, cały zagazowany, jak bębenek, mały rozdrażniony, popłakujący. Zadzwoniłam do gastrologa, do którego chodzimy ostatnio i kazał przejechać się do szpitala, jeszcze postraszył, że mały jak tak mało będzie pił to dostanie kwasicy (?) W drodze dostałam kolejną setkę siwych włosów i co najmniej 2 dodatkowe wrzody na żołądku, ale zrobili USG, żadnej przyczyny mechanicznej nie wykryto (bo mały przy jedzeniu zachowywał się, jakby nie miał kompletnie miejsca, żeby cokolwiek zjeść, jak zjadł 50ml to miał brzuch tak wielki, sapał, dyszał, wzdychał, jakby conajmniej 500 wypił), na zagazowany brzuch polecono suchą rurkę, skoro SAB Simplex już nie działa... Wróciliśmy do domu, sucha rurka zaaplikowana, z brzucha wyleciał ogrom gazów i trochę rzadkiej kupki, Milan rzucił się na butelkę, ale zaraz zaczęło mu w żołądku burczeć i zaczął się wrzask. Na szczęście po kilkunastu minutach i próbach podania butli zaczął powoli pić i wypił w dwóch ratach 170ml 😲 😲 😲 Po czym padł 🙇 Jak będziemy sobie z Natchniuzą strzelać w łeb nawzajem, to zaopiekujecie się (A i Mi) Lanami? 😁 😉
shagyaaa , na prawdę Ci kobito zazdroszczę... I tego karmienia piersią i małego żarłoka. A z ćwiczeniami i masażem u nas tez jest ciężko, bo trzeba wybrać moment jego "dobrego nastroju", a przy ciągłej walce o niejedzenie nie jest o to łatwo, i mały musi być wyciszony. Natomiast muszę się pochwalić, że zaledwie kilka dni masaży i ćwiczeń w kładzeniu na brzuszku i mały zaczął już wytrzymywać w pozycji uniesionej nawet kilka minut, a dziś zupełnie przypadkowo przekręcił się z brzuszka na plecy. Potem już wyczynu nie chciał powtórzyć, więc nie wiem, na ile przypadkowy był ten przypadek, ale i tak się cieszę 😀
kasiulkaa25, mój mały też uwielbia oglądać tv, a jak idzie butla to się rozgląda, patrzy w okna (mamy sufitowe) albo się śmieje (albo ryczy, jedno z dwóch) 🤣
A dziś na ostrym dyżurze doktorka powiedziała, że widać po twarzy, że mały jest wcześniakiem. Wiecie, jakie to są cechy charakterystyczne, po których można poznać "twarz wcześniaka"? Wydaje mi się, że takie ekstremalne wcześniaki maja charakterystyczne potem głowki i twarzyczki - jakby płaskie, ale ja tego u mojego nie widzę - widocznie matczyna miłość mnie zaślepia 🙂
Dziewczyny czy możn jako witaminy brać falwit zwykly a nie falwit mama?
Karina7, moja gin odradzila mi brac w ciazy bo jak to okreslila, dzieci mam futrujacych sie witaminami sa jak te "sztucznie tuczone indyki" - wielkie i ciezko urodzic. Kazala sie po prostu zdrowo odzywiac, a jezeli wystapilby jakis brak to suplementowac to konkretnym preparatem (ja np musialam przyjmowac jod). Z tego punktu widzenia zwykly falvit to i tak duza suplementacja.
Mamy niejadkow Lanow, wspolczuje. Czy oni mimo wszystko przybieraja na wadze?
bobek, na szczescie moj troche przybiera. Mniej niz powinien, ale najwazniejsze, ze waga nie spada.
Właśnie ja też w sprawie witamin, dostałam pharmaton matruelle dużą butelkę, jest ona dość droga, bo koło 70zł i ma spory skład witamin w tym kwasy omega 3. Moja ginekolog powiedziała, że mam idealne wyniki i witaminy mogę brać co drugi dzień. Jednak jak biorę te tabletki, to po 10min wymiotuję ;/ zdarzyło mi się już 3 razy na 4razy brania. Nie wiem czy po prostu przestać je brać i tak jak dalej łykać tylko kwas foliowy.
Cierpienie, ja zwymiotowalam w ciazy doslownie 5x, za kazdym razem po tych witaminach. Gin kazal zmienic i wiecej tego problemu nie mialam. Moze przedzwon do swojego albo do nastepnej wizyty tylko na kwasie foliowym przeczekaj?
Mamy, istnieje kaszka manna bez mleka i bezsmakowa dla dzieci? Jaką dodajecie do zupek np.?
Mój mały do tej pory przybierał bardzo ładnie, ale ostatnie 2 tygodnie w sumie 150g, a jeśli chodzi o ten tydzień, który się kończy to modlę się, żeby nie schudł, bo w rękach go dużo mniej czuję, pupka mniejsza, brzuszek mniejszy (tym akurat się cieszę), z powrotem mieści się w pieluchy jedynki..
shagyaaa, używam
nestle, ale ona jest na mleku. Bezmlecznej nie znam, chyba że po prostu klasyczna kasza manna, do gotowania.
Anai, ale tej Nestle nie trzeba gotować, prawda? Jest "błyskawiczna", a zwykłą gotować trzeba. Jak tak szukam to chyba nie ma manny bezmlecznej i bezsmakowej. Kenna, Natchniuza, trzymam kciuki za (A. i Mi) Lanki dwa niejadki.
shagyaaa, no właśnie ta nestle jest tylko do zalania wodą, a normalna pracochłonna 😉 Ale nie widziałam nigdzie błyskawicznej bezmlecznej.