Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
23 sierpnia 2012 08:16
Hm... dziecko mi całą noc przespało. I teraz nie wiem, czy oszukuje dla zmyłki, czy faktycznie krople podziałały 😁 Ma jeszcze ten sen niespokojny, trochę się pręży, wzdycha i popiskuje, ale nie płacze. Za to w nocy pięknie puszczała bąki 😀
CzarownicaSa, super!
galop - dzięki kochana  :kwiatek:

gwash - dlatego na razie jeszcze nic nie kupuję, bo wszystko jest możliwe, jednak od samego początku mam przeczucie na synka i też zupełnie inaczej przechodzę ciążę niż z Julką 🙂 no zobaczymy.
A my wczoraj wieczorem wzywalismy lekarza do domu, bo maly przestal jesc zupelnie 🙁 Tropow jest wiele, ale dalej wielka niewiadoma, moze refluks, moze alergia, moze niedobor wit. D. Na pewno sytuacje teraz pogorszylo zapalenie gardla, dlatego odmowil calkiem jedzenia, bo wczesniej dalo sie cos w niego wcisnac jeszcze, a wczoraj NIC. Mamy mnostwo lekow brac, dziwacznych, nigdzie ich nie mozna znalezc, maz od rana lata po aptekach. No i chyba Alan bedzie najmlodszym dzieckiem w historii bioracym Apetizer :/ 
natchniuza gdybys miala nadal problem z lekami to pisz na pw bo moze moglabym Ci pomoc.

Gwash czasami ciezko byc mama dwojki dzieci. sa chwile ze jedynym wyjsciem jest sie rozdwoic.

Taki mam ciezki dzien. z checia bym sie komus wyzalila, wyryczala, nawet naskarzyla... ale mam nadzieje na poprawe sytuacji i w ogole nie lubie sie skarzyc. ale czasami kazdemu sie przeleje i ma dosc... nawet ja...
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
23 sierpnia 2012 09:51
Przyuważyłam, że mała delikatnie krwawi z pępka(pępowina odpadła parę dni temu)- to źle? Zgłosić się z tym do przychodni?
galop - jak chcesz pogadać to pisz na pw  :kwiatek:
galop ja też mam taki dzień dzisiaj mimo, że na urlopie jestem i powinno być super a jestem bardziej zmęczona niż normalnie🙁 Tadek poszedł spać o 24.18🙂 a wstał o 7.45, jak dla mnie przyzwyczajonej, że idzie spać o 21 i wstaje o 9 to masakra, jeszcze teraz w ciąży, okropność. Płakał całe rano z niewyspania niestety i na plażowanie chyba się nie zanosi bo zimno tutaj i wieje okropnie🙁 Faktycznie po raz kolejny się przekonuje, że nasze wybrzeże jest do bani !

Natchniuza współczuję ale dla pocieszenia napiszę, że jak byłam mała to nie jedłam dokładnie tak jak Alan, byłam przerażliwie chuda i długo dojrzewałam 🙂 rodzice podobnie jak ty zachodziły w głowę co mi jest i się okazało, że minęło samo, badania też nic nie wykazywały...przeszło jak miałam około 15 lat🙂😉

cierp1enie zapomniałam, gratuluję Michałka


Gwash czasami ciezko byc mama dwojki dzieci. sa chwile ze jedynym wyjsciem jest sie rozdwoic.




Ja się chętnie roztroję, tylko nie wiem jak.
Wracam z pracy i nie mam czasu zrobić NIC w domu, bo dzieciom trzeba czas poświęcić, i tak mamy go teraz dla siebie bardzo mało. Dawno nie miałam takiego bałaganu..
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
23 sierpnia 2012 11:40
I znów mała zwymiotowała cały posiłek... 😵 Zaczyna mnie to lekko przerażać... 😲
CzarownicaSa, Mateusz ulewał koszmarne ilości, prawie po każdym jedzeniu, wręcz wymiotował i to nieraz zalewając wszystko w odległości pół metra. W którymś momencie myślałam, że to chlustające wymioty, ale mimo to przybierał na wadze i pediatra mnie uspokajała, że minie, że to też niedojrzałość układu pokarmowego (a raczej zwieracza żołądka), że jeśli to świeże mleko, a nie takie skwaszone, to mam się nie denerwować (czasami to było takie skwaszone, ale częściej świeże). Tak jak i z bóli brzuszka, wyrósł z tego.
Jak będziesz u pediatry, powiedz o tym koniecznie, ale nie panikuj.
Edit. ale człowiek jest po dwóch dzieciach mądry  😁
ushia   It's a kind o'magic
23 sierpnia 2012 12:06
spokojnie, Macko tez tak fontannowal, az wyrosl
pociesz sie, ze wbrew pozorom, to nie caly posilek, wiec bardzo glodna nie bedzie 🙂
galop, dziekuje, udalo sie juz zalatwic te leki 🙂
CzarownicaSa, moj tak rzygal przez 3 miesiace. U nas przeszlo dopiero jak zaczelam go odbijac w innej pozycji - nie w takiej klasycznej na ramieniu przodem do mnie, tylko plecami do mnie - wtedy nie mial ucisku na zoladek i nie rzygal. Wiem, ze latwo sie mowi, bo ja szalalam z niepokoju, ale naprawde postaraj sie tym az tak nie przejmowac i uwierzyc, ze z tego wyrosnie. Znam mnostwo dzieci, ktore tak rzygaly i wszystkim przeszlo, gdy uklad pokarmowy dojrzal.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
23 sierpnia 2012 14:07
Dzięki :kwiatek: Postaram się nie panikować... ale to czekanie "aż wyrośnie" będzie makabryczne 😵 I tak chyba pójdę z nią  w poniedziałek do lekarza, bo wysypka nie chce zniknąć, a ja prawie nic nie jem...
Mój przez pierwsze dwa miesiące ciągle miał wysypkę... ale za bardzo nie przejmowałam się tym, bo tłumaczono mi, że to trądzik niemowlęcy i aby kąpać w krochmalu - wyrośnie czasem z tego. Tak też się stało  😉 choć odstawiłam nabiał i wszystkie produkty alergizujące to wysypka była. Minął magiczny 8 tydzień i wszystki przeszło jakby ręką odjął. Tylko mój miał cechy przenoszenia i później skórę bardzo wrażliwą na podrażnienia. Kąpałam w zwykłym płynie Johnsona ( nie kupiłam Oilatum ) i nadal w nim kąpie ( nie uczula ).
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
23 sierpnia 2012 14:27
My kąpiemy w zwykłej wodzie z rumiankiem, bo to najlepiej na małą działa. Hm... czyli w sumie u małej to też może być trądzik niemowlęcy. Aczkolwiek jakoś tak niepokojąco podchodzi mi to pod atopowe zapalenie skóry- krostki ma w zgięciach rączek i nóżek oraz na torsie.
CzarownicaSa, tego Ci nie powie chyba zaden pediatra, bo pediatrzy sa absolutnie niedouczeni w tym temacie i kazda zmiane skorna diagnozuja jako AZS - niewazne, czy to potowki czy tradzik, czy Bog wie co jeszcze. AZS to takie czerwone, suche, szorstkie plamy. Swedzace niemilosiernie - zreszta swiad jest kryterium glownym AZSu i bez swedzenia nie ma AZSu. Wysypka, o ktorej mowisz, to na bank tradzik i nie daj sobie wmowic, ze jest inaczej. Wiem, bo sama to przechodzilam i diagnozowalam malego nawet u lekarza z niemieckiej kliniki dermatologiczno-alergologicznej. Twoja mala nie ma zadnego AZSu! Mi sie teraz latwo mowi, bo pare miesiecy temu przechodzilam dokladnie przez to samo i swirowalam 🙂 Ale badz madrzejsza ode mnie 🙂 Relax, take it easy! 🙂
moja ma na policzkach kolo noska i na czole takie czerwone drobne krostki, niektore z jakims bialym czyms - ale to chyba sa potówki?

Kasiulka Anielka ma luszczace sie dlonie i stopki - to chyba tez znak ze troche za dlugo w brzuchu siedziala i sie odmoczyla? :-)
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
23 sierpnia 2012 15:17
natchniuza dzięki za wyjaśnienie :kwiatek: No to luzik, bo już się bałam, że mała będzie na coś uczulona... ja mam niby alergię na kurz i pyłki, a K. na mleko, więc wydaje mi się, że mała też może coś mieć. Ale póki co faktycznie nie trzeba panikować, wszystko wyjdzie z czasem 😉
Dziś, podbudowana(jak mam nadzieję) efektem kropelek aż zrobiłam sobie dobrze i na spacerze zahaczyłam o kawiarnię w parku i fundnęłam sobie gorfa z cukrem pudrem 😀 I jak na razie git- mała nie narzeka 🙂 Trochę pobuszowała, chwilę ponarzekała, a teraz próbuje zwalczyć sen i dalej buszować, ale widać, że zaraz padnie 😁
CzarownicaSa, Maksio ma AZS na stópkach (już na szczęście opanowany), a Julka miała "atak" krostkowy w zimie - z racji zaliczenia 3 specjalistów po kilka razy każdego (no dobra, dwóch po kilka razy  😉) może Ci napiszę czego się dowiedziałam:

AZS może, ale nie musi mieć nic wspólnego z alergiami, czasem jest to objaw niedojrzałości skóry, przy czym taki "rodzaj" AZS jest dziedziczny, często właśnie związany z alrgicznością rodziców i często występuje z jakimś genem, który odpowiada za takie większe bruzdy pod oczami (u nas faktycznie - ja mam takie większe bruzdy, Maksio i Julka też).

Zauważyłam, że zanim pojawią się czerwone placki pojawiają się właśnie krostki (zgięcia są charakterystycznym miejscem), więc krostki mogą, ale nie muszą wskazywać na ASZ. Na trądziku nie znam się kompletnie  😉

Krostki atakują, jak skóra jest wysuszona, więc trzeba robić wszystko, żeby nie wysuszyć - my kąpiemy obie sztuki w Oilatumie, a potem smarujemy Dexerylem (bez recepty, bardzo wydajny i bardzo nawilżający). Możesz smarować czymkolwiek co ma w składzie parafinę, wazelinę (i zapomniałam jeszcze co).

Jeśli byłabyś zdesperowana, to mogę Ci polecić 2 lekarzy z Wawy, którzy wyprowadzili z AZS Maksia, a było już naprawdę paskudnie, nawet foty wstawiałam. Ale obyś nie potrzebowała  🙂
Dałam małej na noc 8 kropli, zobaczymy czy to coś da. Na razie wreszcie śpi... ale trochę zdziwiło mnie to, że nie chciała leżeć na brzuszku. Jak normalnie przynosiło jej to ulgę, tak parę minut temu jak chciałam ją tak położyć to zaczęła płakać.
Odnośnie kopru to kupiłam takie zwykłe ziółka w aptece. Teoretycznie jest na nich napisane, że z powodu braku badań nie zaleca się stosować u ciężarnych i karmiących piersią, ale dał mi je farmaceuta. I teraz nie wiem czy pić, czy kupować "herbatkę" 😵

Ja pilam taki zwykły koper. Małemu parzyłam szczyptę baskijskich na 100 ml wody.
haha patrzcie co dziś przeczytałam, może nie koniecznie o ciąży i dzieciach, ale o kobietach 😀

Kobiety ... takie jesteśmy
Nie czytam żadnych instrukcji. Wciskam guziki, aż zadziała.
Nie potrzebuję alkoholu, żeby narobić sobie obciachu. I bez alkoholu daję radę
Nie jestem rozkapryszona, tylko "emocjonalnie elastyczna"!
Najpiękniejsze słowa świata: "Idę na zakupy"
Nie mam żadnych dziwactw! To są "special effects"!
Kobiety powinny wyglądać jak kobiety, a nie wytapetowane kości!
Przebaczyć i zapomnieć? Ani nie jestem Jezusem, ani nie mam Alzheimera!
My kobiety jesteśmy aniołami, a gdy się nam podetnie skrzydła, lecimy dalej - na miotle!
Bo w końcu jesteśmy elastyczne!!!
To nie jest żaden tłuszcz!!! To "erotyczna powierzchnia użytkowa"!
Gdy Bóg stworzył mężczyznę, obiecał, że idealnego faceta będzie można
spotkać na każdym rogu....a potem uczynił ziemię okrągłą.
Na moim nagrobku niech będzie napis: "Co się głupio gapisz? Też bym wolała leżeć teraz na plaży!"
Tak tak...my kobiety jesteśmy bowiem jedyne w swoim rodzaju...

😁 😁
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
23 sierpnia 2012 20:06
Magdalena dziękuję :kwiatek: Krostki ma już od dłuższego czasu, kiedy mogą się ewentualnie pojawić placki? Na razie jak już chyba wspominałam kąpiemy w rumianku i smarujemy zwykłą oliwką Bambino. Ogólnie mała  ma skórkę gładką, tylko na stópkach jest troszkę sucha i się delikatnie łuszczy.

Cierp1enie dobre! 😁
Cierp1enie Gdzieś mi sie to o oczy obiło 🙂 Jest genialne🙂
CzarownicaSa, może byś fotkę wstawiła? Ja nie lekarz, ale może wygląda to podobnie jak u Maksia.

U nas placki pojawiają się, kiedy zadziała jakiś czynnik "plackogenny", zazwyczaj nie wcześniej jak. ok. tydzień po krostkach.

Nie wiem, jakie ma rumianek właściwości, nam każdy lekarz mówił, że emoilenty są przy takiej skórze bardzo bardzo ważne - i polecali Oilatum (ale jest też masa innych). Oliwka jest lepsza niż nic, ale natłuszcza, a dla takiej skóry to nie do końca dobre (jak za gorąco, to może być "za ciężka" i zatykać pory) - najlepiej smarować czymś do skóry z AZS (jeśli to AZS u Was, a nawet jeśli nie to na pewno nie zaszkodzi) - te kremy nawilżają i natłuszczają.

Jeśli by się już robiły suche placki (trzymam kciuki, żeby nie), to nie wolno smarować czymkolwiek co zawiera wit. A czy mocznik (bo podrażnia), natomiast bardzo wskazane coś co zawiera cholesterol (każdy lekarz maść cholesterolową wypisze, kosztuje chyba 7 zł w aptece na ryczałt). Albo właśnie ten Dexeryl - nam kazano smarować obficie i wmasowywać przy każdym przewijaniu.
Hmmmm.... Hmm... Hmmm... Sama nie wiem, co myslec. Wydaje mi sie, ze dzis nagle odkrylam/zrozumialam/dotarlo do mnie, czemu Alan nie je.
Dzis rano na sniadanie zrobilam mu kleik na Pepti, zjadl bez smaku, ale zjadl 110ml, byl zreszta pewnie bardzo glodny, bo naprawde dlugo nie jadl. Potem kolo 11 dalam Sinlac - zjadl cla przygotowana porcje. Ok 15 dalam zupe - nieco wydziwiajac, zjadl. Potem o 17 dalam znow kleik na Pepti z owocami, ale nie chcial jesc. O 20 przygotowalam butle (moje mleko plus pepti) i zaczela sie jazda. Jak zobaczyl butle, wpadl w histerie. Uspokajal sie, przysypial, ja podawalam butle, on histeria. Tak przez 40 minut. Zreszta tak bylo zawsze, ale do niedawna na ogol po godzinie czy dwoch takiej wojny, w koncu cos tam wypijal. Dzis nie mialam sily z nim walczyc. Wydawalo mi sie, ze jest glodny, bo nie umial zasnac, wiec zrobilam mu Sinlac - zjadl 150ml bez wielkiego teatrzyku i kosmicznego zabawiania (bylo tylko zwykle zabawianie, czyli zabawka do lapy i od czasu do czasu nia pomachanie, ale nikt nie musial tanczyc, spiewac, itd.) Normalnie zjadl kolacje i to sporo! Poszlam usypiac dalej, ale jeczal, a wiem, ze rano po Sinlacu zawsze mu sie chce pic i musi dostac soczek. W dzien dostaje soczek w wozku albo na przewijaku albo na krzeselku do karmienia. Prawie nigdy nie trzymam go na rekach, gdy chce dac sok, wieczorem natomiast zawsze trzymalam go na rekach, dajac mleko, wiec kojarzy te sytuacje ewidentnie z mlekiem. Podalam mu wiec w butli sok i znowu histeria. Dopiero kiedy podczas wielkiego placzu wcisnelam mu go buzi kilka kropel soku i on skapowal, ze to nie jest mleko, natychmiast sie uspokoil i wypil ten sok. Mleka nigdy w ten sposob nie wypil. Problem ewidentnie nie tkwi wiec w butli, bo przeciez sok wypil. On sie panicznie boi mlecznej zawartosci butelki. Zdaje sie, ze boi sie tak, ze odmawia juz w ogole jedzenia na wszelki wypadek. Nie wiem, czy o 17 odmowil kleiku na pepti, bo byla za krotka przerwa, czy bo tego mleka tez sie boi. Fakt faktem Pepti pil bardzo malo, w zdecydowanej wiekszosci, niemalze w 100% dostawal moje mleko. Problem z jedzeniem zaczal sie wtedy, gdy byl TYLKO na piersi. Potem pokarmy uzupelniajace jadl chetnie, ale cycka nie. Zawsze najwiekszy cyrk byl z mlekiem. Wyglada na to, ze moze moj pokarm mu zwyczajnie nie sluzy i Alan teraz ma tak zle skojarzenia, ze nie chce jesc, a mleka to juz w ogole. Nie wiem, czemu sie tak stalo. Nie sadze, by byla to kwestia alergii na bialko krowie, bo on zaczal miec problem z jedzeniem, gdy ja bylam na diecie. Co innego moze mu nie pasowac w mleku? Ta lekarka zasugerowala wczoraj, ze moze euthyrox przenika do mojego mleka i mu podbija niepotrzebnie hormony tarczycowe, ale przeciez mowi sie, ze euthyrox praktycznie nie przenika do mleka. Nie wiem. Co o tym wszystkim sadzicie? Mi sie to dzis wydalo ewidentne, ze on sie boi mleka, ma tak silne negatywne skojarzenia, a ja na sile w niego to moje mleko - w dobrej wierze przeciez - wciskalam. Nie znajduje innego wytlumaczenia jego dzisiejszego zachowania. W kazdym razie na pewno juz mu nie podam mojego mleka. I na pewno mu nie podam Pepti w butelce. Moze zapomni. Moze zacznie kojarzyc butelke z czyms przyjemnym. Jak odpocznie, podam Sinlac w butli, moze to mu zmieni skojarzenia. Nie wiem, jakie moga byc konsekwencje niepodawania niemowlakowi mleka, ale chyba nie mam wyjscia. Dam dwa razy Sinlac, moze uda sie przemycic kleik na Pepti znowu. Moze to w koncu skonczy nasz wielomiesieczny koszmar.
Dzięki dziewczyny  :kwiatek: i Cierp1enie  gratki chłopy są fajowe  😉
Horcia poszło pw
To wrzucę jeszcze dzisiejszy dzień  😉

Popołudniowa gimnastyka




Jestem wolnyyyyyyyy



I cały mokry, ale co tam



Zabierzcie to dziecko ode mnie




Tata zajmuje sie dzieckiem



Mama zajmuje się dziećmi



Dziecko je gofra


natchniuza może spróbuj podawać mleko łyżeczka? może mleko przez to, że jest gęściejsze od herbatki sprawia, że Alanek nie chce ciągnąć? Mieliśmy podobny problem z bliźniaczkami, tzn jedną z nich. Otóż ona już w chwili, gdy była brana na kolana do karmienia zaczynała płakać ( drzeć się z niebogłosy ), gdy dostawała butle wypijała pierwsze 10-20 ml z rykiem, prężąc się i wyginając na wszelkie sposoby. Jak udało się wlać w nią więcej, kończyło się ulewaniem... Mała była ( i jest ) drobniutka, waga poniżej normy ( między okresem od urodzenia - do 7 miesiąca życia), miała anemię. Mleka były zmieniane chyba na wszelkie możliwe, dostępne bez recepty. Butelki były kupowane od tych najtańszych po najdroższe a ta ryczała jak nawiedzona przy każdym podejściu do karmienia. Dopiero któregoś dnia mama wpadła na pomysł aby zacząć jej dawać mleko łyżeczką... i tak zostało do dziś. Ona W OGÓLE nie potrafi pić z butelki mleka, w sumie w ogóle od 7 miesiąca życia - nie pije mleka, tylko je na nim kaszki. Herbatkę pije z butli, jak się podmieni i da mleko, spróbuje i wyrzuca butelkę.

Gdybym była na Twoim miejscu w tej chwili, podawałabym małemu tylko to, co on chce jeść, przymykając oko na fakt, że nie je chwilowo mleka. Trzeba dać małemu odpocząć, aby zapomniał wszelkie złe skojarzenia i próbować powoli przemycać mleko właśnie w postaci kaszki, bądź spróbować dawać łyżeczką po trochu aby wypijał chociaż minimalne ilości. Jeśli tylko chce jeść Sinlac, niech je. Bo jeśli ma nie jeść wcale cały dzień, to niech zje cokolwiek  😉

Może też smak Pepti mu nie podchodzi? bo z tego co pamiętam nie jest  to najlepsze mleko w smaku ( tak, lubie podżerać mleko i kaszki  😡 )

Nasza mała mająca teraz 15 miesięcy, je kaszkę 2-3 razy dziennie ( bo 2 razy kaszka, raz owsianka bobovity ), mleka nie pije w ogóle a jest z nią wszystko ok. Dostaje dodatkowo jogurciki i wszystkie wyniki ma w normie.

A mój smyk urządził dzisiaj taką histerie bez powodu, że już dawno tak nie płakał  😵  musiałam go w końcu zaklebnować cycem bo żaden ze sposobów uspokajania nie pomógł  🙄 Chyba wścibska baba ze wsi, rzuciła na niego urok  😤 bo pół godziny przed atakiem płaczu, zachwycała się małym  😉
CzarownicaSa, dokladnie tak jak mowi natchniuza nie daj sobie wmowic jakiegos AZS. Poki nie jest suche, czerwone (cale placki) i swedzace  to olej. Magdalena wstawiala zdjecia AZS, to sobie zobacz jak to wyglada. Male krosteczki to albo tradzik niemowlecy albo potowki. Staraj sie nie przegrzewac, kap jak kapiesz i przyzwyczaj sie ze jest wysypana, wszystkie nimowleta sa. Wylej sobie tez na blat 2 lyzeczki wody i zobacz jaka wielka kaluze robia, a to tylko 2 male lyzeczki! - nie panikuj, na pewno nie zwraca calych posilkow, to tylko tak wyglada. I po trzeie to ze sie luszczy to tez norma. Po prostu zmienia skore w niektorych miejscach w dosc ekspresowym tempie. Smaruj miejscowo parafina i uwazaj zwlaszcza na przeguby i faldki bo tam skora moze nawet popekac i zaczerwienic sie paskudnie. Moja miala takie pekniecia na stopkach juz po kilku godzinach po urodzeniu, na raczkach udalo mi sie do tego nie dopuscic wlasnie smarujac te miejsca.
Ja juz nie moge z tym moim niejadkiem 🙁
Co to byl k**wa za dzien. Pojechalismy na wycieczke do Miedzybrodzia Zywieckiego. Piekne miejsce, piekna pogoda (no moze nieco za goraco), wspaniale widoki. ALE... Oczywiscie junior niczego nie chcial jesc, doslownie: NICZEGO, nie ze dwie lyzki chcial i potem nie chcial juz, on nie chcial NICZEGO. Obok nas bylo mnostwo dzieci, matki karmily piersia, inne butelka, inne ze sloiczka lyzeczka i te wszystkie dzieci k***a JADLY! Jak to mowia, czego oczy nie widza, tego sercu nie zal. To mnie doslownie dobilo ostatecznie. Bo moj jak tylko widzial jedzenie, darl sie tak, ze wszyscy sie na nas gapili jak na kosmitow! To bylo absolutnie STRASZNE. Do domu wracalismy ponad 3h przez korki i w domu tez nic nie zjadl. Doslownie nic, nawet POL MILILITRA mleka nie wypil.
JA WYSIADAM! Naprawde, pisze to i rycze, nie daje juz rady. Codziennie to samo, a nawet codziennie coraz gorzej. Czasem mysle, ze w koncu nie wytrzymam i sobie palne w leb.

Nie było mnie kilka dni ale widzę, że nie muszę być, bo Natchniuza pisze za mnie. Kompletnie w 100% mogłabym podpisać się pod wszystkimi Twoimi postami rękami i nogami.

Myślałam, że to, że Milan czasami płacze przy jedzeniu, że w końcu płacze przy każdym jedzeniu to jest koszmar i że gorzej być nie może. Otóż może. Mały również przestał kompletnie jeść w ciągu dnia. W nocy (w znaczeniu na śpiocha) do tej pory jadł jakoś do wczoraj - od wczoraj również nie chce. Wszyscy lekarze mówią - dobrze wygląda, nie zmuszać. Ok - od wczoraj nie zmuszałam. Rano zjadł 120ml, o 13 dałam butlę - jadł, jadł aż w końcu wszystko zwymiotował. Potem odmówił jedzenia aż do 19, oczywiście też tylko kilkadziesiąt mililitrów. Wychodzi z tego, że mogę iść do pracy od 10 do 19? 🤔 Jak jest po 3 lub 4 godzinach od karmienia, to jak daję mu butelkę albo od razu wypluwa smoczek, odwraca głowę na wszystkie strony i pręży się (zrezygnowałam już dawno z karmienia go na ręku, bo się po prostu nie da go utrzymać jedną ręką), a jak zdecyduje się wypić, to góra 50-70ml. I nie - po następnych 3-4 godzinach również nie jest głodny. Jak czytam Wasze wpisy, że dzieci wypijają 150ml, to na zmianę chce mi się płakać i śmiać... Rekord pobił chyba, jak byliśmy na badaniach. Wieczorem o 22 wypił chyba z 130ml, potem spał do 5 rano, wypił 50ml. Pojechaliśmy na badania, byliśmy do 13. Po powrocie ani kropli. Zjadł dopiero o 15. Lekarze mówią, że jestem  nadwrażliwą matką, TŻ że gonię małego z butelką. Mały ma dobre wyniki krwi i moczu, to nic że dwa miesiące temu jadł regularnie i bez przebojów co 3h 130ml...
Dopiszę jeszcze, że teraz standardem jest karmienie na leżaczku z włączoną karuzelą przed nosem, albo bujając w trakcie jedzenia (i on nie zasysa normalnie, tylko gryzie smoczek, kręci głową na wszystkie strony i co mu wycieknie do buzi, to łaskawie połyka), jak nie zaśnie to butelkę 130ml wypija przez godzinę- półtorej, a jak zaśnie, to ładnie zjada zasysając. Nigdy nie budził się z powodu głodu, nigdy nie sygnalizował głodu przez płacz, wczoraj jak tak długo nie jadł pokrzykiwał wprawdzie, ale jak widział butlę to nieomal ze złości nie wykręcał się na drugą stronę. Nakarmić da się go prawie zawsze tylko jak śpi. Wczoraj w nocy rówież jak spał to wypluwał, więc już nie wiem.. Chyba palnę sobie w łeb razem z Natchniuzą 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się