kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
Pozwolę sobie, dla zobrazowania, taka anegdotę opowiedzieć. "Stajnia" wyjechała na zawody, dostałam pod opiekę praktykantkę. Miała przydzielonego konia, ujeżdżeniowca, ale uparciucha. Ja jeździłam na "swoim". Koń praktykantki czegoś tam prostego nie chciał zrobić "bo nie", to się przesiadłyśmy na chwilę. Po kilku minutach patrzę, a ona stoi zamiast normalnie jeździć. "Czemu stoisz, co się stało?" "Bo... ja się Boję!" "Ale czego, ten koń jest fajny, ujeżdżony" "Właśnie o to chodzi! Co ja drgnę - to on robi! Wszystko coś znaczy! Ja się boję ruszyć, żeby nie narozrabiać!"
Myślałam, że to "special case" (wspomniany koń wkrótce korzystnie się sprzedał), ale... kilka dni temu własna córka poczęstowała mnie dokładnie takim samym tekstem 🤣 Jako, że tkwię w domu chora (i pół rodziny) to "luzaczka" przejęła obowiązki. No i: "On jest taki inny, zupełnie innych od wszystkich rekreacyjnych ("rekreanty" na poziomie skokowego L), chyba nie umiem jeździć, boję się, że zrobię coś nie tak". 😜 Tym sposobem tatuś został zaprzęgnięty do roboty i wreszcie(!) uczy córkę jeździć 💃 (bo najwyraźniej przez 11 lat jakichś tam jazd się niewiele nauczyła 🙁)
Katija, Gillian ja tez jak jezdzilam na profesorze ujezdzeniowym to nie moglam sie polapac, jeden niekontrolowany ruch cialem i kon poruszal sie pasazem,najsmieszniejsze jest to ze nie moglam wrocic do klusa roboczego. to nie jest wiec takie hop siup.:-))
Mam pytanie: jak zachowuje się Wasz koń kiedy zdarzy się Wam spaść w samotnym terenie?
z mojego w terenie nie spadłam (odpukać 😉), ale spadłam z konia, którym się zajmowałam. Z szybkiego galopu wystraszyła się czegoś i wryła się w ziemię, a ja poleciałam 😉 wodze puściłam tylko na chwilę, odeszła kawałek i spokojnie dała się złapać.
klacz, którą się zajmowałam pogalopowała dalej, ale znalazłam ją niedaleko stojącą spokojnie. wtedy akurat wodze się zerwały, nie wiem, jakby się zachowała, gdybym je trzymała.
Przepraszam, że tak piszę od czapy zupełnie, ale naprawdę jest to dla mnie bardzo ważna i osobista sprawa...
W jakim województwie/obok jakiego miasta znajduje się Strzegom? W jakim wątku mogę zapytać o tę stajnie?
LatentPony, chodzi Ci o ten WKKWski Strzegom? Jeśli tak, to z ich strony: "Hipodrom im. 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich położony jest w miejscowości Morawa, około 5 km od Strzegomia, na Dolnym Śląsku."
anai, bardzo, ale to bardzo Ci dziękuję. Już szukam "śląskiego" wątku.
LatentPony, nie ma za co! :kwiatek:
LatentPony, ale tak z czystej ciekawości- jaki problem wpisać w google (maps samo ci się podlinkuje)? 🤔
LatentPony
Dolnośląskiego! nie śląskiego, to spora różnica :kwiatek:
Jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi 🙂 Dla mnie etap koni, na których czuć, że łydka przesunięta o 1cm do tyłu jest za daleko jeszcze nieprędko się zacznie 😉
Ale czasami można sobie pomarzyć
Czy można dać koniowi marchew razem z liśćmi czy mogą one zaszkodzić?
Moja przyzwyczajona. Nacie podaje czasem i bez marchwi, nic nigdy jej nie było.
A ja mam pytanie odnośnie dopasowania wytoku (czysto z ciekawości 😉).
W pewnej mądrej książce, którą mam pod ręką jest napisane: Wytok musi być zapięty na taką długość, by przy normalnej postawie konia linia wodzy nie była załamana. Wszystko pięknie, ale jaka to jest "normalna" postawa? Oczywiście domyślam się, że nie wyryj/lama z odwrotnym grzbietem, ale jaka - koń na wodzy trzymanej za sprzączkę czy na kontakcie? A może jeszcze coś innego, bo całkiem możliwe że źle główkuję? :kwiatek:
A ja mam pytanie odnośnie dopasowania wytoku (czysto z ciekawości 😉).
W pewnej mądrej książce, którą mam pod ręką jest napisane: Wytok musi być zapięty na taką długość, by przy normalnej postawie konia linia wodzy nie była załamana. Wszystko pięknie, ale jaka to jest "normalna" postawa? Oczywiście domyślam się, że nie wyryj/lama z odwrotnym grzbietem, ale jaka - koń na wodzy trzymanej za sprzączkę czy na kontakcie? A może jeszcze coś innego, bo całkiem możliwe że źle główkuję? :kwiatek:
mysle ze jak sobie tak normalnie luzno stoi...
Tu chyba jeszcze lepszy obrazek. Łatwo sobie wyobrazić, że gdyby skrócić wodze jeszcze ciut, to już by były na kontakcie i byłaby linia prosta.
mtl, Julie dziękuję, ułatwiłyście mi życie 🙂
julie - na tym obrazu linia jest zalamana i jakby jeszcze skrocić wodze bedzie jeszcze bardziej, chyba ze kon schyli glowe (sie zganaszuje) ale to ne bedzie wtedy "luzno stojacy". snanowczo za krótko. ja sie uczylam ze maja kólka dochodzić (naciągniete ręką sprawdzającego) do konca szyi - do tego zgięcia przy ganaszach (?jaką to ma nazwe anatomicznie?). jak zwisa luzno oczywiscie jest nizej - czyli wyglada jak na zdjęciu amigo. on ma działac jak glowa, /ręce znajdzie się wyżej niż naturalnie, a nie wyżej niż pańcia ma ochote bo wyobraża sobie ze koń ma iśc z brodą na klacie cały czas.
oczywiście mozna troszke krócej , a mocno krócej (jak na zdjęciu i mocniej) po to zeby załamane wodze ciągneły pysk w dół - łatwiej "zebrać"konia -prawie jak na czarnej czy wypinaczach miedzy nogami ;] taki trick dla niezaawansowanych na posiadanie zebranego konia na zdjęcia na blogi ;]
Mnie również uczono, że kółka od wytoku mają sięgać do końca szyi.
Linia wodzy nie może załamywać się na pierścieniach wytoku na kontakcie (prosta linia od wędzidła do łokcia). Najczęściej pokrywa to się z sytuacją, gdy naciągnięte kółka wytoka sięgają do podgardla (konia). Ale - jak ze wszystkim, czasem dziurka krócej/dłużej robi różnicę.
Tak się wytok pasuje, żeby koń chodził dobrze, a zazwyczaj okazuje się, że wytok trzeba ciut wydłużyć a nie skrócić. Ponieważ, o ile wytok pomaga jeźdźcowi, to bystre a krnąbrne konie potrafią go wykorzystywać jako "dźwignię" na ręce jeźdźca.
No w sumie to racja, ale nie widać wiszącej między nogami konia części wytoku. Zakładam, że jest tak jak na zdjęciu wstawionym powyżej, czyli jeszcze szerokość dłoni luzu. Tak mniej-więcej powinno wyglądać dobre dopasowanie 😉
[quote author=miłość link=topic=30241.msg1495270#msg1495270 date=1345050999]
Sankaritarina Czy Ty aby rozmów wszystkich nie pozjadałaś? Dobra mogłam napisać - od 6 roku życia klepałam dupe u wuja w stajni, a później zaczęłam jeździć jak Bóg przykazał pod okiem trenera w klubie do 2007. A czy Ty mi wierzysz czy nie to mnie obchodzi jak śnieg z zeszłego roku. No chyba nikt by NIC nie miał skoro wchodzą w nasze grono podpisywała, że NIKT nie odpowiada za to co stanie się podczas jazd czy w stajni na KAŻDYM koniu. Czytaj ze zrozumieniem. Chyba w każdej normalnej stajni się takie coś podpisuje -,- Jak mówiłam wsiadła na własną odpowiedzialność i wiedziała na CO wsiada. A na płot całkiem fajnie się spada, polecam.
[/quote]
no więc nie wiem o co chodzi, ja nigdy przed jazdą niczego w kilku szkółkach nie podpisywałam,
o co chodzi z tym wsiadaniem na własną odpowiedzialność?
Co to dziewczę prawi?
kokakola ja trochę stajni już zwiedziłam, u różnych ludzi byłam i nigdy w życiu nie dostałam do łapy papierka, do podpisania, oświadczającego, że na własną odpowiedzialność wsiadam i nikogo nie winię za to, co się stanie.
Może dziewczęta (no i pewnie chłopcy), muszą coś takiego podpisać, jeśli chcą się zapakować na 3latka, kiedy sami są początkującymi. W razie czego nie pozwą nikogo, bo w końcu własna odpowiedzialność.
Ja tam jak się do szkółek zapisywałam, to zawsze taki papierek podpisywałam. 👀
Sonkowa - to chyba trafiałaś na wyjątkowo porządne szkółki 😀 Ja nigdy żadnej biurokracji do ręki nie dostałam, a byłam w paru szkółkach.
Jaka jest różnica między COPD a RAO? 👀
mils, w nazwie. RAO jest bodajże nowszą nazwą COPD.
Gniadata dziękuję bardzo. :kwiatek: