COPD
martynka.n Tak,robiłam wszystkie badania endoskopie itp łacznie z badaniem krwi.
Ale bardziej chodzi mi o to czy robiłaś badania na alergeny z myślą o autoszczepionce.
Szczerze to zaczęłam się nad tym bardzo zastanawiać. Nie wiem tylko jak ze skutecznością szczepionki. Ktoś dawał?
temat szczepionek był już omawiany. Bodajże parę stron wcześniej. Zajrzyj i tam są odpowiedzi 🙂
To nie robiłam pod tym zgledem bo u nas stwierdzono dopiero poczatki COPD gdzie wet zaproponowal steryd co jakis czas a ze wzgledu ze koninka moja dostala w tym samym czasie pokrzywke i byla leczona na sciegno nie bylo mowy o faszerowanie jej nastepnymi lekami a wet bal sie podawac szczepionke bo jej organizm byl mocno oslabiony przez te leki na noge 😵
Ale swoja droga to jestem ciekawa skutecznosci wlasnie,bo boje sie juz nastepnej wiosny ze wroca te straszne objawy i konio znowu sie bedzie meczyl.... podawl ktos?(dołaczam sie do pytania martynka.n )
gunia92 jaki lekarz robił Ci endo?
temat szczepionek był już omawiany. Bodajże parę stron wcześniej. Zajrzyj i tam są odpowiedzi 🙂
Dobra. Idę poczytać.
Mam jeszcze takie małe spostrzeżenie i w sumie pytania do posiadaczy "kaszlaków"
Mój koń rozchorował się w stajni, gdzie było dość wilgotne powietrze, w środku stajni była myjka używana przez cały czas, pierwsze objawy pojawiły się w maju i był to suchy kaszel pod siodłem plus biała wydzielina z nosa po wysiłku.
W stajni nie przechowywano siana i słomy, pasza była dobrej jakości. Koń wychodził na dwór na kilka godzin dziennie, regularnie pracował pod siodłem (taka bardziej ambitna rekreacja), mimo tego zachorował. Zauważyłam, że w tym samym czasie zachorowały też dwa inne konie, jeden wcześniej zdrowy i drugi z lekkimi problemami oddechowymi. Mój koń był wcześniej całkiem zdrowy.
Początek choroby był nagły, czyli pewnego dnia zaczął po prostu kaszleć, dwa pozostałe także, do tego jeden (nie mój) miał wysoką temperaturę. Gorączka przeszła po podaniu leków, pokasływanie pozostało. U mojego konia również, no i u kobyły także. Od tamtej pory zaczęła się jazda z lekami, suplementami, zmianami żywieniowymi itp.
Przenosiny do innej stajni (gdzie powietrze jest suche) pomogły, aczkolwiek stoimy tam dopiero niecałe dwa tygodnie, także nie wiem co będzie dalej.
I teraz pytania (o ile problem z kaszlem zaczął się przy was- nie wcześniej)
- czy stajnia, w której trzymacie konie jest sucha czy raczej wilgotna?
- jak wygląda wentylacja w stajni?
- jaki był początek choroby? Nagły czy raczej rozwleczony w czasie?
- czy leki wykrztuśne pomagały?
- czy duszność nasilała się w czasie dni upalnych, wilgotnych?
W sumie na razie tyle pytań. Próbuję to jakoś zebrać w całość, bo początek naszej choroby był bardziej "wirusowy" jeśli można to tak nazwać, powietrze w stajni bardzo wilgotne (ogólnie stajnia na terenach podmokłych), no i ten nagły początek u kilku koni..
Napiszcie jak było u Was.
Nie wiem w sumie jak zaczęło się u mnie, ponieważ kupiłam już kaszlącego konia. Nie znam szczegółowo warunków w jakich żył poprzednio. Leki wykrztuśne jak najbardziej u nas pomogły, syropki ziołowe też. Żadnych sterydów nigdy nie podawałam. Kaszel pojawia się na wiosnę, wtedy jest najbardziej nasilony. Po kilku dniach podawania bromheksyny znika. Przez całe lato pojawia się bardzo sporadycznie, niezależnie od pogody. W tej chwili konia trzymam 24/24 na dworze. Dostaje syrop Dodsona lub secretę i moczone siano.
No ale jeszcze pominęłaś w opisie stajni informacje na temat tego jak często i jak dokładnie są sprzątane boksy i czy jest dościelane, rozdawane siano i zamiatane jak konie są w stajni czy jak ich nie ma.
No ale jeszcze pominęłaś w opisie stajni informacje na temat tego jak często i jak dokładnie są sprzątane boksy i czy jest dościelane, rozdawane siano i zamiatane jak konie są w stajni czy jak ich nie ma.
Już piszę.
Boksy były sprzątane codziennie, wtedy, kiedy konie były na zewnątrz, zamiatanie na mokro, siano rozdawane rano i wieczorem jak konie stały w stajni- system wypuszczania- od rana do obiadu i tyle (niestety). Ogólnie standard ośrodka bardzo wysoki, stajnia nowa, wszystko ok, a jednak nam się przyplątało. No i ten nagły początek.
Zapomniałam dodać, że każdy koń miał w boksie otwarte okno, aczkolwiek mój mały gnom nie sięgał za bardzo i nie wystawiał całej głowy, jedynie nochal.
Z tego wszystkiego wysnułam takie przypuszczenia:
- początek był wirusowy (czyli herpes lub coś podobnego)
- zaczęło się u kilku koni po przyjeździe nowych mieszkańców
- warunki w stajni: czysto aczkolwiek wilgotne powietrze (być może gdzieś rozwinął się przez to grzyb), ściółka sucha, stajnia wietrzona, aczkolwiek w upalne dni powietrze "ciężkie" przez działającą non stop myjkę wewnętrzną.
- konia musiało uczulić (po ataku wirusowym) coś w stajni - podejrzewam grzyba
- siano tylko potęgowało dolegliwości, aczkolwiek moczenie niezbyt pomogło, to samo z owsem.
No i zastanawiam się jak to jest z tymi ziołami wykrztuśnymi, bo koń ciągle po nich kaszlał no ciągle wydzielina. Już sama nie wiem czy można je podawać cały czas, czy tylko jak koń gorzej się czuje. Teraz odstawiłam i przestał kaszleć..
Ja konia od 6 lat trzymam w stajni przydomowej(i tez od tylu Ją mam) Kon w boksie tylko nocuje od 6 do 21 na dworze na łące lub na padoku z piaskiem ciagle nawadnianym(nic sie nie pyli) zaczelo sie tej wiosny a myslalam ze kon sie przeziebil bo stala na deszczu i tak ja leczylam ale cos mi nie pasowalo az wkoncu wezwalam weta i sie okazalo...
Koń zrobil sie ociezaly,kaszlała i lecialo z nosa ale tylko przy wysilku albo podbiegnieciu chwile klusem.
Kon stoi na slomie od zawsze,od 6 lat mieszka w jednym boksie z wentylacja gorna nad glowa(siano trzymam na stajni moze to przez nie 😲 :???🙂 Caly dzien na dworze przez caly rok uzytkowany w ambitnej rekreacji,jezdzony na zawody i bylo ok a tu bach...i nikt nie potrafi mi odpowiedziec dlaczego 😵 ale wet ma podejzenia ze to genetyczne 🙄(juz chyba wszystkie choroby odziedziczyla po swoim tatusiu :zemdlal🙂
Obecnie jej i moj tryb zycia nie zmienil sie znacznie(moze tylko czesciej sprzatam stajnie nie raz a 2 3 razy dziennie takie moje zboczebnie chodz kon tam jest tylko noca 😉) dostaje moczone siano i pasze, do tego od czasu do czasu ziola, pracuje normalnie ale ja ciagle kontroluje i sprawdzam jak jej sie oddycha i dostosowuje prce do danego dnia bo na nas niestety czynniki pogodowe bardzo wpływaja 🙄
martynka.n, Wykrzyśne podawałam ok. 10 dni, jesli była taka potrzeba. Od czasu do czasu (zwłaszcza zimą, kiedy konie są dłużej w stajni) podaję osłonowo Secretę Pro.
Koń też zachorował nagle (z relacji poprzedniego właściciela), miał zapalenie płuc. W poprzedniej stajni (grzyb tam był na pewno; potem boks angielski, ale z "widokiem" na gnojownik) przez rok męczyliśmy się z kaszlem. Gdy już się udawało wyjść na prostą, ze strony właściciela następowała akcja typu: wyrzucę spleśniałe siano koło niego itp. i zaczynało się od nowa. Obecna stajnia jest sucha i zamykana jedynie w największe mrozy, od ponad 1,5 roku brak jakichkolwiek objawów. Twoja teoria z myjką jest bardzo prawdopodobna.
Mam takie pytanie.
Kilka miesięcy temu przyjechały do nas 3 różne konie z różnych stajni.
Jeden przywiózł jakiegoś wirusa i cała stajnia (9 koni) zachorowała.
Moja dostawała antybiotyki, robiłam jej także ziółka. Minął miesiąc, koń nie kaszle, ale wciąż nie podobają mi się delikatne gluty wypływające po wysiłku.
Jednemu z nowych robiliśmy badanie krwi i wyszło, że ma podwyższone limfocyty, czy prawdopodobnie wirus jeszcze krąży i konie się bronią.
Jak mogę pomóc swojemu, żeby zapobiec chorobie? Boję się,żeby to się nie przekształciło w coś poważniejszego 🙁
Co myślicie o probiotykach ?
Boksy były sprzątane codziennie [...]
Najważniejsza w tym wszystkim informacja: JAK DOKŁADNIE SPRZĄTANE?
Bo sprzątanie sprzątaniu nie równe, różne rzeczy są rozumiane pod tym pojęciem 🙂
Ktoś może uznać, że boks jest sprzątnięty, jak wybierze się z niego kupy i dościeli dużo słomy. No niby czysto.
Ale dla konia z RAO (bo już nie mówi się COPD) najważniejsze jest, żeby nie wdychał oparów amoniaku. Więc mniejsza z kupami, ważne jest wybranie słomy mokrej od siuśków. Szczególnie latem!
martynka.n, Wykrzyśne podawałam ok. 10 dni, jesli była taka potrzeba. Od czasu do czasu (zwłaszcza zimą, kiedy konie są dłużej w stajni) podaję osłonowo Secretę Pro.
Koń też zachorował nagle (z relacji poprzedniego właściciela), miał zapalenie płuc. W poprzedniej stajni (grzyb tam był na pewno; potem boks angielski, ale z "widokiem" na gnojownik) przez rok męczyliśmy się z kaszlem. Gdy już się udawało wyjść na prostą, ze strony właściciela następowała akcja typu: wyrzucę spleśniałe siano koło niego itp. i zaczynało się od nowa. Obecna stajnia jest sucha i zamykana jedynie w największe mrozy, od ponad 1,5 roku brak jakichkolwiek objawów. Twoja teoria z myjką jest bardzo prawdopodobna.
Mam takie pytanie.
Kilka miesięcy temu przyjechały do nas 3 różne konie z różnych stajni.
Jeden przywiózł jakiegoś wirusa i cała stajnia (9 koni) zachorowała.
Moja dostawała antybiotyki, robiłam jej także ziółka. Minął miesiąc, koń nie kaszle, ale wciąż nie podobają mi się delikatne gluty wypływające po wysiłku.
Jednemu z nowych robiliśmy badanie krwi i wyszło, że ma podwyższone limfocyty, czy prawdopodobnie wirus jeszcze krąży i konie się bronią.
Jak mogę pomóc swojemu, żeby zapobiec chorobie? Boję się,żeby to się nie przekształciło w coś poważniejszego 🙁
Co myślicie o probiotykach ?
izydorex Czyli wychodzi na to, że czynnikiem zapalnym jest wirus, potem gdy układ oddechowy nie może dojść do siebie przez obecność grzyba w stajni i paszy rozpoczyna się błędne koło alergii..
whisperer13 Na probiotykach się nie znam, ale możesz poprosić weterynarza o zastrzyk podnoszący odporność organizmu, ogólnie dobrze karmić, jeździć, wypuszczać na dwór ile się da no i obserwować. W razie czego zmienić stajnię.. niestety
No pozostaje pytanie co dalej.. czy jest jakiś złoty lek na te dolegliwości i co jeszcze można zrobić, żeby pomóc. Czy mój sześcioletni koń już zawsze będzie alergikiem? Nawet nie chcę o tym myśleć..
[quote author=martynka.n link=topic=138.msg1488659#msg1488659 date=1344502132]
Boksy były sprzątane codziennie [...]
Najważniejsza w tym wszystkim informacja: JAK DOKŁADNIE SPRZĄTANE?
Bo sprzątanie sprzątaniu nie równe, różne rzeczy są rozumiane pod tym pojęciem 🙂
Ktoś może uznać, że boks jest sprzątnięty, jak wybierze się z niego kupy i dościeli dużo słomy. No niby czysto.
Ale dla konia z RAO (bo już nie mówi się COPD) najważniejsze jest, żeby nie wdychał oparów amoniaku. Więc mniejsza z kupami, ważne jest wybranie słomy mokrej od siuśków. Szczególnie latem!
[/quote]
Sprzątane do zera. W stajni super czysto.
my jemy na mokro, cały dzień na dworze, codziennie dościelane, raz na tydzień sprzątane do zera, konie żyją tu po 30 lat i zaden nie miał problemów z oddychaniem, tylko dawno nie było takiej rotacji koni.... i zaczynam się trochę bać, żeby coś z tego nie wyszło .
klacz ma 13 lat i COPD nie aż tak zaawansowane,leki ziołowe jej w zupełności wystarczają.
Sprzątane do zera. W stajni super czysto.
No to najważniejsze 🙂
Jeszcze tylko jak najmniej w stajni, a jak najwięcej na dworze.
Jeśli chodzi o nas:
-stajnia bardzo dobrze wentylowana, wysoka, sucha, fajny przewiew generalnie naprawdę solidna
-choroba Rudego zapewne zaczęła się już jakiś temu od pokasływania, ale newralgicznym punktem było ostre zapalenie oskrzeli w grudniu. Później było ok przez jakiś, ale stopniowo zaczęło się pogarszać, koń kaszlał coraz mocniej i bardziej, aż w końcu endoskopia górnych i dolnych dróg oddechowych wykazała IAD.
-leki wykrztuśne pomagały doraźnie, na usunięcie dużych ilości śluzu z dróg oddechowych - m.in Respadril z Equistro
-aktualnie choroba jest pod kontrolą, aczkolwiek w dni pochmurne i deszczowe jest gorzej - gorsze oddechy, czasami glutek, czasami odkaszlnięcie.
Miał podawany antybiotyk i steryd po diagnozie plus oczywiście zmiana warunków - odpylone trociny, moczone wszystko co się da, boks sprzątany kiedy jest na padoku, niezamiatanie do jego boksu, otwarte okno na zewnątrz non stop 😉
Profilaktycznie podawana Secreta, koń w treningu ujeżdżeniowym na poziomie kl.C - pracuje i ma pracować tak samo 🙂
Martolina, gunia92, Tyle, że nawet jak zrobię badania, to one mi powiedzą czy na pewno ma to COPD czy ma "tylko" alergię, bo w zeszłym roku (po 4 miesiącach kaszlu -.- taaa...) pani Blanka Wysocka po zbadaniu (bez endoskopii oczywiście, bo za drogo -.- grr) powiedziała że to z dużym prawdopodobieństwem jest TO, ale niekoniecznie. Ja ją traktuję jak pełnoetatowego kaszlaka, czyszczone codziennie w boksie, słane cienko słomą, na dworze przez większość doby, siano moczone, owies też. Oddech baardzo fajny, kaszlu brak, bokami nie chodzi w ogóle, kobyła aktywna, wesoła, rynienki oddechowej ani widu ani słychu (no, chyba, że przy wysiłku, ale to chyba nie jest nic strasznego? 👀 ), tylko tenże glut biały paskudny, i to też nie zawsze, najczęściej po cięższej pracy ale nie koniecznie. Zastanawiam się, czy jest w tej sytuacji sens robienia badań czy po prostu wydać tą kasę na ziółka?
Czy ktoś rozeznany w temacie może mi powiedzieć jaki inhalator jest najlepszy?
Muszę zrobić serię inhalacji Atroventem, czy użyć do tego babyhaler, czy np. taki rokale materiałowy jest ok?
Materiałowy nadaje się jedynie do jakichś olejków etetycznych itp. Jeśli masz zaaplikować konkretne dawki leku, to babyhaler.
O! I to jest odpowiedź, która mi rozjaśnia sprawę. Bardzo dziękuję :kwiatek:
A słyszał ktoś o leku na COPD o nazwie Voreen?
Gniadata u nas po diagnozie jako pierwszy i najważniejszy warunek to była zmiana ściółki na odpylone trociny/len.
Glutek po jeździe czasem też się pojawia, ale niewielki, bardziej przezroczysty i tylko kiedy jest taka paskudna i wilgotna pogoda jak teraz.
A endoskopię bym robiła na pewno, koń może mieć tam jakąś bakterię i stąd ten glutek, wcześniejszy kaszel itp
Ziółka warto dawać profilaktyczne, ale kiedy ma się 100% pewność co i jak 😉 bo ziółkami alergii nie wyleczysz.
kolebka to właśnie powiedziała p. Wysocka jak była rok temu 🙂 Że bez endo nie wystawi pewnej diagnozy ( a wtedy endoskopia nie została zrobiona ze względu na decyzję poprzedniego właściciela ), tylko określiła najprawdopodobniejsze copd. W każdym razie zmieniliśmy ściółkę na trociny ( też nie odpylone... za drogie takie przecież! 🙄 ), siano zaczęłam moczyć, owies też, no i faktycznie poprawa była. Sterydy też dostała i od tego czasu jest naprawdę spokój, kaszel pojawia się sporadycznie, najwięcej było jak pyliło. W okresie wczesnej wiosny trociny szlag trafił i dostawca się wykruszył ( ja nic nie kombinowałam ze ściółką, kupiłam ją na początku wakacji, a wtedy nie wiedziałam czy będę brać ją czy szukać czegoś innego, raczej myślałam o czymś innym ). Kobyła nie zareagowała nijak. Obecnie nic się nie dzieje, dzisiaj koń cały dzień w boksie (pogoda), ścieliłam przy niej małymi garstkami i siedziałam z 6 godzin - kasłał tylko alergik z boksu obok, ale nic mi do tego.
No i generalnie pod siodłem też nic się nie dzieje - oprócz pana gluta. No i właśnie zastanawiam się, czy ta endoskopia jest aż tak pilna. Szczerze mówiąc mamy teraz trochę wydatków typu siodło, ogłowie, treningi, inne bajery, więc ta endoskopia trochę by mnie po kieszeni uderzyła mimo wszystko. Ale pewnie tak czy siak w końcu ją zrobię - tylko zastanawiam się, co postawić sobie za priorytet.
No i też nie wiem co z tymi ziołami, z tego co słyszałam - zaszkodzić nie zaszkodzą jedynie pomóc mogą. I w sumie nad tą częścią ze szkodliwością trochę się zastanawiam. Jak to z nimi jest?
Ja bym robiła endoskopię jako pierwszy punkt 😉 teraz kaszlaki lepiej się czują, bo jest lepsza pogoda, ale na jesień/zimę z reguły jest pogorszenie. Nieleczony koń może dostać duszności/zapalenia oskrzeli czy płuc z powodu spadku odporności itp itd Moim zdaniem lepiej wiedzieć na czym się stoi i mieć sumienie spokojne, zwłaszcza jeśli było podejrzenie choroby...
Gluty mogą być objawem obecności bakterii, trzeba wtedy podać antybiotyki. Blanka zawsze pobiera próbkę śluzu z dróg oddechowych do diagnostyki i wszystko wychodzi 😉
No to moja w zeszłym roku na lato miała ten najgorszy okres, a na jesień i zimę ładnie się wszystko wyciszyło, uspokoiło, i od tego czasu nie dzieje się nic (poza glutem). 🙂 No ale nic - zacznę biegać po rodzinie, może mi się za ładne oczy na endoskopię uzbiera. 🙂 Dzięki za pomoc z podjęciem decyzji :kwiatek:
Zrób endoskopię. Wałach znajomej też miał "tylko" białego gluta po jeździe. Bardzo szybko skończyło się antybiotykoterapią, sterydami z powodu silnej duszności i zapalenia oskrzeli z wtórnego nadkażenia górnych dróg oddechowych. Diagnoza to podstawa wszystkiego.
Oj, i tu jest ten moment w którym zaczynam się bać o kobyłę. Wyszedł z tego?
Stan się ustabilizował dopiero po rozpoczęciu podawania autoszczepionki. Szczepionka została zrobiona po uprzednich testach alergicznych, dodatni wynik na 14 alergenów. Teraz koń w miarę normalnie jest użytkowany. Oczywiście stoi na padoku ok 12-16 godzin, ma moczone siano i paszę, stoi na ściółce lnianej w boksie angielskim. Nie należy rezygnować z badań, mimo, że to "tylko" wysięk z nosa. Zignorowany może się całkiem niefajnie rozwinąć.
Nie bój się, ale zbadaj. Siodło może poczekać, a w przypadku pogorszenia i ewentualnej duszności koszty rosną lawinowo, a można tego uniknąć.
Melduję się ze sprawozdaniem parowania siana.
Więc konie jedzą parowane od czwartku chyba, czyli prawie cały tydzień i widać znaczącą poprawę.
Konie przestały kaszleć, glut z nosa jest coraz bardziej przezroczysty, dzisiaj już prawie nic nie było. Na jeździe ok, zero kaszlu, lekkie postękiwanie na początku, oddech w normie.
Kobyła mojej koleżanki też bdb, ona choruje długo i ma stwierdzone COPD.
Nie wiem czy to zasługa parowania, czy zmiany stajni (w piątek będzie 3 tygodnie), czy tego i tego. Ciężko powiedzieć co tak dobrze wpłynęło na konie, ale cieszymy się, że jest coraz lepiej. Konie przy jedzeniu przestały parskać i prychać no i siano im smakuje, jedzą je jak normalne, suche, a przy moczonym była tragedia.
Oczywiście to dopiero początki, będę informować co dalej, czy objawy zupełnie ustąpiły itp.