PSY
cavaletti a tak z ciekawości to co to za rasa (tzn typ czego, bo mówisz, że z pseudo), bo tak patrzę na zdjęcia i w sumie nie wymyśliłam nic 😉
Ja tam behawiorystą nie jestem ale psy to zwierzęta stadne, więc naturalnie powinny czuć się lepiej w pobliżu swoich psich kolegów. A jak dasz jej się przyzwyczaić do nowej sytuacji, to też będzie i Tobie i jej lepiej jak będzie otwarta na psy 🙂
Możesz mi powiedzieć na ile tak realnie pies potrzebuje kontaktu z przedstawicielami swojego gatunku? Arsi nigdy bliższych kontaktów nie miała, czasami u rodziny, tyle o ile się obwąchać i pójść w odległy kąt lub na kolana pani, slbo na spacerze po drugiej stronie chodnika czy na rękach.
A z tego, co słyszałam to nie powinno się psa nosić na rękach jak jakiś inny pies idzie, bo to właśnie uczy, że pies idzie - to źle, coś nie tak skoro pani na ręce bierze, więc trzeba następnym razem jakoś się bronić / ratować. Oczywiście nie biorąc pod uwagę jakichś sytuacji awaryjnych. Mam nadzieję, że zrozumiale napisałam 😉
Nie, nie. Ja z behawiorystyką nie mam nic wspólnego i nie mam o tym pojęcia 😁
Nie wiem czy ktoś kiedyś zbadał ile pies potrzebuje psa 😉 Jest wiele psów, które nie mają kontaktu z innymi przedstawicielami swojej rasy, ale czy są "szczęśliwe" z tego powodu? Psy niesocjalizowane są albo lękliwe albo agresywne, chociaż czasem się zdarzy, że mimo braków funkcjonują normalnie. Zapewne ani lęk ani agresja dla takiego psa nie jest komfortowa, bo mijając psa na osiedlu albo mając z nim bezpośredni kontakt pies się stresuje. Owszem są psy, które innych psów tolerować nie będą mimo socjalizacji, ale to chyba "uroki" pewnych ras. Jeśli pies toleruje inne psy i ma z nimi kontakt to się rozwija, uczy się zachowań stada (bo mimo, że człowiek to też ich stado to jednak chyba ciut inne), rusza się, bawi ale i myśli. Kto ma dwa psy widzi jaka może być zażyłość między nimi, niektóre śpią razem, jedzą razem, nie chcą bez siebie chodzić na spacery itp 😉
Heval, miała być czystym pinczerem miniaturowym ale na bank została skundlona z długowłosym jamnikiem.
No właśnie to jeden z podstawowych błędów moich rodziców. Traktują Arsi jak trzecie dziecko, niemowlę w dodatku, więc są wobec niej nadopiekuńczy.
Ja tylko staram się jakoś przekonywać do zmiany zachowania i przyzwyczajeń zarówno psa, jak i właścicieli.
JARA, będziemy się starać jakoś przekonać Arsi do wspólnych zabaw z nowym towarzyszem, zwłaszcza że ten po prostu szaleje, kiedy widzi naszą suczkę (i nie ma to nic wspólnego z cieczką 😉) Macie jakieś rady na początek?
A no właśnie, jakoś tak wyglądała, jak po prostu kundelek 🙂
A co do nadopiekuńczości rodziców, to się nie przejmuj. Moi dwoją się i troją, żeby tylko pieskowi było wygodnie, żeby tylko piesek miał coś dobrego do zdjedzenia. Jak kilka godzin po sterylizacji Kora sobie spała na kanapie a moja mama chciała puścić jakąś muyzykę, to tata na to: "Nie włączaj muzyki bo Korcia musi odpoczywać po operacji". No aż mi witki opadły 😵
Myślę, że powinnaś pozwolić im spokojnie zapoznać się we własnym tempie. Pod kontrolą, ale bez zmuszania do niczego. Czytałam porady, że psy na smyczy powinny być, że powoli podchodzą itp. Wg mnie jeśli i Ty i właściciele drugiego psa wiecie, że zero agresji to możecie bez smyczy, na podwórku puścić i być obok, patrząc, co się dzieje.
Z tego co pamiętam, to Patricia McConnel pisała, że generalnie psy nie bardzo potrzebują innych psów do szczęścia i że socjalizacja jest ważna bardziej z naszego punktu widzenia niż z psiego, że psy dużo bardziej cenią towarzystwo swojego człowieka, niż obcego psa. I znowu generalizując, psy potrzebują być częścią stada, ale równie dobrze mogą być jedynymi psami w tym stadzie.
A tak już od siebie gdybając, zażyłość między 2 psami w jednej rodzinie na pewno jest ułatwiona, bo oba psy "mówią" w tym samym, zrozumiałym dla siebie języku. Z rozumieniem ludzi często nie mają tak łatwo 😉
a ja tam twardo stoję przy WB - moim psom służy, dotarły kolejne 2 worki 😉
mnie za to nie służy ich odchudzanie i budowanie formy - do szału doprowadza mnie ich żebranie o żarcie...
Nie są napastliwe, ale każdy ruch w kuchni stawia ich na nogi, ślina im kapie na widok lodówki, w brzuchach burczy, no komedia 😵
a doszedł już sprzęt treningowy i od jutra zaczynają ćwiczenia siłowe 😀
Jutro też mega test - robię próbę z pozorantem na spacerze ;p mam nadzieję, że nie dadzą ciała, a ja nie skopię sprawy śmiejąc się albo reagując sztucznie 🤬
Ani też nikt tego nie przyuważy i nie ruszy mi na ratunek, poza psami 😂
We wtorek wycieczka szybka w Beskidy do pewnej hodowli..... 😎
A odnośnie stada - uważam, że konieczne do życia nie jest dla pinczerka samego od zawsze. Czy socjalizować? Zależy od przyszłego życia psa - zawsze warto, żeby był obyty, ale skoro ma mieć ten świat tylko na swojej działce....
Psy w stadzie są zupełnie inne. Każdy potrzebuje czegoś innego od zwierząt, nie każdemu to pasuje, każde psy są inne.
Psie stadko, to fascynujący obiekt obserwacji, jeśli ktoś to lubi. Relacje między nimi, ich mowa ciała, wspólne zabawy i nieporozumienia. Od kiedy są razem, można w nich czytać. Samotny pies nie przejawia takiej skali zachowań, bo gada tylko z człowiekiem. Wspólne pasje i zdecydowanie większa waga domowej hierarchii.
W stadzie szala zachowań wyuczonych osłabia się na korzyść intynktów i cech wrodzonych.
Nie chcę napisać, że psy dziczeją, bo to brzmi negatywnie, ale trochę wracają do natury 😉
Ja to uwielbiam i marzę o dużym stadku 🙂
Kto ma dwa psy widzi jaka może być zażyłość między nimi, niektóre śpią razem, jedzą razem, nie chcą bez siebie chodzić na spacery itp 😉
o taaak.
Moje nawet razem po jednego patyka pływają 🤣


boskie fotki 😉
u mnie nie przejdzie, bo pływak jeden, a drugi tylko dobrzuszny nurek 😉
Przyszlam po pomoc...
Pies mix amstafa pogryzl kolezanke,ktora zaslonila swoje dziecko,byla policja,spisanie dokumentow i na tym sie skonczylo.Wlasciciel psa smieje sie z pogryzionej,ze g mu zrobi. Pies jest agresywny,zagryzl innego psa, chodzi bez kaganca,wskakuje na wygrodzony plac zabaw,atakuje dzieci i doroslych...jak to ugryzc? Do tego wl kup nie sprzata a na uwagi ze strony ochrony reaguje agresja
Karla tylko sprawa z powodztwa cywilnego w sadzie.
ale do sanepidu poszło?
a straż miejska i chociaż mandat?
Bylysmy w zakaznym i na pogotowiu,mamy zrobiona obdukcje
Policja tylko przesluchala pana i zone,ktora z lapami ruszyla na kolezanke...
Wlasnie chyba tylko sad zostaje
Pies powinien iść na obserację, a facet dostać mandat. A koszty leczenia, odszkodowanie itd dochodzić w sądzie. Pozbierać dodatkowo świadków, porobić zdjęcia i dzialać jak najszybciej.
Pinesska, przede wszystkim gratulacje. Pies ma strasznego pecha, trzymam za niego kciuki!
ciekawy link:
http://psia-mac.pl/
warto nagłaśniać i piętnować pseudo
w moim rejonie jest zatrzęsienie - w czasach legalnej giełdy była prawdziwa masakra - codziennie chore szczeniaki z owego przybytku handlu
zdziczałe stada porzuconych psów (niesprzedane) biegające i kłusujące na terenie giełdy, postrach okolicy
po zakazie - chwila ciszy i od nowa - teraz handlarze dekują się w ustronnym miejscu parkingu
z opowieści - psy i koty, po kilkadziesiąt, na pakach ciężarówek - do wyboru, do koloru - (stan zdrowia - szkoda słów) - tylko uwaga - polecamy z klatek górnych, bo dolne zwierzaki powalane wydalinami jadących wyżej 😵
doniosłam - olewka służ państwowych :/ w końcu to tajemnica poliszynela
kolejna kobitka - rok w rok wszystkie mioty leczy - żyją w karygodnych warunkach - w brudzie, smrodzie i ciemności, 4 rasy, poszukuje piątej
no i co mam zrobić? nie pomóc? Chętnie doniosę, tylko adres niepełny 😤
Mała Aura
Shoping

Branka 👀 i inni posiadacze bulli, akcja na bullendarze 2013 😉
http://tofik.com.pl/kalendarze-2013.html
JARA aż sobie wyobraziłam jakiś real czy inne tesco, tam dział zwierzęcy, chrupki, puszki i tu nagle półka z bullami 😁 Będziecie w kalendarzu?
[quote author=tet link=topic=32.msg1481437#msg1481437 date=1343943628]
(...)
c) ja podlatujace psy traktuje z buta dzieki czemu mam spokoj. I sterte wyzwisk w pakiecie 🙂
każdego psa, który znajduje się w pobliżu po prostu kopiesz?
[/quote]
nie, tylko te nastawione zle, dla pozostalych mam olew, za to dla ich włascicieli słow kilka, dzwiecznych i milych uszom
Będziemy się starać dostać do kalendarza, w zeszłym roku Buła była w dwóch.
Fundacji SOS Bulterier (środkowe zdjęcie, w obroży w gwiazdki)

I nieoficjalnym kalendarzu biurkowym (lewy dolny róg, różowa obroża w motyle)
nie, tylko te nastawione zle, dla pozostalych mam olew, za to dla ich włascicieli słow kilka, dzwiecznych i milych uszom
aaa to ulga.
JARA no to widzę, że gwiazda! Aż mnie natchnęło i zorientuję się czy w tym roku będzie kalendarz kundelków, może dostaniemy się znowu z tą moją pożal się boże modelką 🙂
[quote author=tet link=topic=32.msg1482569#msg1482569 date=1344025317]
nie, tylko te nastawione zle, dla pozostalych mam olew, za to dla ich włascicieli słow kilka, dzwiecznych i milych uszom
aaa to ulga.
JARA no to widzę, że gwiazda! Aż mnie natchnęło i zorientuję się czy w tym roku będzie kalendarz kundelków, może dostaniemy się znowu z tą moją pożal się boże modelką 🙂
[/quote]
zawsze mozesz swoje psy odwolywac lub trzymac na smyczy, wtedy ulga bedzie permanentna. To bardzo proste i az dziw bierze jak malo ludzi na to wpada
tet znaczy sie puszczasz wiache do kazdego wlasciciela, ktorego pies chce podejsc do Twojego?
nie chcesz zeby sie stowarzyszal, czy zjada potencjalnych "kolegow"? 😉
Raczej nie chce żeby się psy pogryzły 😉
nie, tylko te nastawione zle, dla pozostalych mam olew,
zalezy od sytuacji i od właściciela. Co innego powiem straszej pani, która zagapiła sie, albo matce szamoczącej się z trzylatkiem i labradorem (koniecznie na szelakach haha), a co innego burakowi lat 30 o nieświeżym wygladzie z owczarkiem niemieckim, czy karkowi z pseudoamstafem.
Do nogoczynów przechodzę, kiedy spotkanie grozi mojemu psu dyskomfortem psychicznym lub fizycznym. Rodzaj i nateżenie nogoczynów zależą od kalibru psa i natężenia agresji. Są jeszcze jakieś pytanie w tym temacie?
Czy tak trudno zrozumiec, że wolność osobista kończy sie tam gdzie zaczyna sie cudza? Jakbym chciała zeby mój pies socjalizował sie z napotkanym psem, to najpierw był ustaliła to z jego właścicielem a potem pozwoliła psu. Podchodzące psy traktuję tak samo jak ludzi usiłujacych wpakować mi się do samochodu, domu czy ogrodu bez pytania.
zawsze mozesz swoje psy odwolywac lub trzymac na smyczy, wtedy ulga bedzie permanentna. To bardzo proste i az dziw bierze jak malo ludzi na to wpada
a w którym momencie powiedziane było, że mój pies sobie beztrosko na smyczy lata? Może mam wysoki iloraz inteligencji, bo jednak wpadłam na takie rozwiązanie.
przestrzen publiczna to chyba cos ciut innego niz wlasny dom czy samochod
kwiatuszek z dzisiaj - u mnie na osiedlu psy wychodza na takie lako-trawniki zaraz obok placu zabaw, paniusia idzie wleczona przez wielkiego husky, chodnikiem z naprzeciwka popyla sobie trzylatek, a ta drze sie do matki, zeby wziela dziecko bo jej pies nie lubi jak dzieci podchodza. Przy czym dzieciak nie szedl do psa, predzej pies do niego. Ja zreszta tez zaliczylam wiache zebym trzymala krotko swoje (obydwa na smyczy, siedzialy przy nodze) bo jej pies psow tez nie lubi
przychylam sie do zdanie za jak pies ma problem z mijanymi na ulicy ludzmi/psami/czymkolwiek to niech chodzi po miescie w kagancu
a wlasciciel jak ma problem to niech sie w bieszczady przeprowadzi
Zawsze właściciel problemowego psa (strachliwego, agresywnego itp) powinien być tym, który musi uważać na otoczenie. Zawsze. To jest święta świętość, a ludzie robią coś zupełnie odwrotnego. Ich pies 'nie lubi dzieci' to wy z dzieckiem macie się odsunąć..
Sytuacja z kilku dni temu:
Mieszkam w samym centrum Poznania. Jak wiadomo ciężko tam o jakiekolwiek większe tereny dla psów na szybkie siusiu czy kupe przed snem. Wyszłam ze swoją suczką na jeden z takich miniaturowych skwerków, a tam facet z puszczoną luzem suką w typie ONa. Stanęłam i poprosiłam o zapięcie psa, w tym czasie tamta suka skończyła się załatwiać i siup do Zmory. Zastawiłam jej drogę sobą, ale zamierzała się przecisnąć więc wzięłam ją za sierść/kark/smycz, a że długowłosa była to chwytałam z grubsza. Krzywda jej się nie stanie jak ją za kark chwyce. Facet podbiegł i do mnie z ryjem, że psa mu szarpie (wtf?). Powtórzyłam, że prosiłam żeby psa zabrał a nie posłuchał. Myślał, że jest cwaniakiem i stanął mi na drodze zostawiając może pół metra przejścia. "I co teraz zrobisz?" zapytał. Chyba myślał, że mam jakiś problem ze swoim psem.. Zmorę wzięłam na drugą stronę, żeby oddzielać ją sobą od tamtej suki i spokojnie przeszłam obok.. Moja sucz nie zareagowała w żaden sposób na tamtą wyrywającą się do mojej. Poźniej zostałam obrzucona błotem, że takie psy są poje*ane, że ich puszczać nie można, całe życie na smyczy, na ludzi się rzucają, na psy, je*nięte jakies i inne takie w podobnym tonie. Wyszło by z tego, że mój pies jest agresywny, nieobliczalny i nie mam nad nim żadnej kontroli a puszczać go ze smyczy na spacerach zupełnie nie mogę bo jakaś tragedia się może stać.. Taaa.. Może dlatego jej nie puszczam, że jesteśmy w środku miasta?
Druga sytuacja z dzisiaj:
Czekam z chłopakiem na jego tramwaj, po drugiej stronie ulicy na przystanku facet z pseudo pinczerem mini. Smycz w ręce, pies luzem. Zobaczył Zmorę i do nas przez ruchliwą ulicę.. (na szczęście wszyscy tam dość wolno jeżdżą). Złapałam psa za szelki jak się tylko udało, facet przyszedł po psa i zwróciłam mu uwagę, że przy ulicy pies powinien być na smyczy.
Groził, że zabije mnie, mojego chłopaka, że mu wpier*oli, że mam się wyrażać (wtf?). Chyba z 5 minut obrzucał nas epitetami.
A chciałam pomóc..
Za to na osłodę, mój fafelek bąbelkujący:
[img]
http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2012/08/dfaacff8e4924e970a916c1eb1bf26d7.gif?1343932071[/img]
czadowy 🙂
zawsze tak banki puszcza?
Niufa tylko jak na dnie jest cos co chce wyjac, bulga tak dlugo az wychlapie wode - a ze dlugowlosa jest to mokre jest wszystko dookola, wlacznie z nia sama
To jest sztuczka, którą robi na komendę 😉