Kupno konia
xxagaxx
Zginać też chyba można różnie, tzn. dłużej/krócej (teraz zgina się chyba krócej niż kiedyś ?) i w różnych konfiguracjach.
armara no ja się właśnie niezbyt na tym znam. Wiem że jeden wet zgiął tak że zdrowy koń zakulał.
Wystaczy ze potrzyma noge nie minute a np. 3min.
Albo zegnie nie tak jak trzeba 😉 i kazdy kon bedzie kulal. Wiec z tymi probami zginania to tez nie jest taka prosta sprawa...
Prosta nieprosta. Trzeba umiec to robić. Dla weta to powinien byc codzienny banał.
A zgiąć tak by uzyskac kulawizne u zdrowego konia to da sie na pewno. Analogicznie, nam tez noga chociazby "ścierpnie" czasami.
Katija - może i tak być, że jak już koń będzie należał do mnie to serducho będzie bić dla niego, ale w każdym razie wiesz o co chodzi 😉
wlasnie wiem i dlatego z doswiadczenia moge powiedziec, ze to nie jest problem. ja tez sie balam, wierz mi, ze kupie konia, kotrego nie pokocham, nie poczuje. nie bedzie moj, choc niby moj. ale tak jak napisalam wczesniej- jesli nie kupisz konia, ktory cie przerosnie (bo jesli cie nie przerosnie, a bedzie np zlosliwy, to tez da sie przejsc), to pokochasz.
Znam przypadki, że kupujący sami chcą konia zginać. Ja na takie coś się nie zgadzam. Do badania konia jest wet! I tylko on może zginać. Przy sprzedaży klaczy oczywiście zgadzam się na badania 🙂
A ja tam jestem pewna, że kupowanie konia sercem a nie rozumem to prowadzi potem do wszelkich nie bardzo szczęśliwych zakończeń. Sama jestem tego przykładem i niestety wiem, że jak się tak kupuje sercem to może się uda a może się nie uda, w większości wypadków się niestety nie udaje i po latach mamy sfrustrowanego jeźdźca i tak na prawdę średnio szczęśliwego konia. Super, że się niektórym udało i trafili na "swoje" konie. Tylko w przypadku osób początkujących to niestety tak nie działa - głównie dlatego, że w przeciwieństwie do tych bardziej doświadczonych oni po prostu nie wiedzą co i jak zrobić jak się zaczyna dziać źle. Popełniają błędy, które skutkują na przyszłość. Często się w tym zapętlają. Jak ktoś jest doświadczony, to nawet jak ten koń nie okazuje się super truper cudem świata to wie co i jak robić, jak wychodzić z kryzysów. Początkujących niestety to nie dotyczy - i sprawa się rypie.
Także ja jestem jednego pewna - konia się kupuje ROZUMEM nie sercem, wtedy szansa na "spokojne i szczęśliwe życie" z tym futrzakiem dużo pewniejsza. Żeby nie było - pierwszego swojego konia kupowałam sercem, drugiego rozumem. Zgadnijcie, który jest przy mnie i na którego ZAWSZE wsiadam z takim samym zacieszem na twarzy, przy którym NIGDY nie wymyślałam powodów, by do niego nie jechać, za którym tęsknie po 2 dniach nieobecności w stajni? 😉
epk - wnioskując po tym co pisałaś, to sądzę, że chodzi o tego którego wybierałaś " rozumem " 😉
Właściwie jak popatrzeć na to z innej perspektywy to się z Tobą zgadzam, ale załóżmy, że poszłam bardziej za rozumem i w ten sposób nabyłam spokojną kobyłkę która ociąga się na każdym kroku, zero w niej radości życia, jakiegoś temperamentu, charakteru - słowem nic.
I chociaż bardzo bym chciała, to jednak z jazdy na takim żółwiu nie będę odczuwać frajdy, bo mimo że jestem bardziej początkującą, to jednak wolę szybkie, energiczne konie 😉
Generalnie, jest tak - na sierpień prawdopodobnie biorę w dzierżawę klaczkę ze stajni w której potencjalnie może stać już " mój " koń w przyszłości, żeby zobaczyć jakie są warunki, jak to jest itp. Kto wie, może mi się spodoba i przedłużę dzierżawę, nabiorę doświadczenia i wtedy inaczej spojrzę na konie które teraz na start skreślam 😉
...też juz o tym kiedyś pisałam...kupiłam konia przez telefon,fakt,że od bardzo zaufanej osoby,ale kupiłam,nawet na nim nie siedząc nigdy (wrotki siedział na nim pół roku wczesniej,ja byłam wtedy wysoko w ciazy,a on siedział wtedy na jeszcze kilku innych koniach,więc średnio pamiętał) - miałam jednak ten bonus,że osoba sprzedająca powiedziała nam,że jak nam sie nie spodoba,to możemy oddać 😉 nie oddałam,od 4 lat jestesmy razem i z konia który miał być na L-P mamy konia chodzącego C 😉
drugi taki strzał był jesienią zeszłego roku,też kupilismy przez telefon,też za pośrednictwem tej samej osoby...miał być na L,będzie na N-C spokojnie...ale kupilismy go dla koleżanki,więc tym bardziej to był złoty strzał...
nie muszę chyba dodawać,że konie były kupione w cenie niższej,niż nasze siodła 🤣
bandofhorses, ale gdybys kupowala konia rozumem, to bys przed kupnem na pewno wsiadla na ta kobyle i stwierdzila ze nie bedzie Cie cieszyc jazda na tym koniu. I szukalabys nastepnego. W tym cale piekno kupowania konia rozumem...
bo gdybys kupowala sercem, kobyla bylaby Twoja - za piekne oczy i za to, ze sie tak przytula jak sie wchodzi do boksu. 😉
dzierzawa to dobry pomysl! powodzenia!
bandofhorses, ale kto powiedział, że koń kupiony rozumem to koń spokojny, flegmatyczny? Coś gdzieś źle pojmujesz. Koń kupiony rozumem, to koń kupiony bez założeń "jakoś to będzie", to koń kupiony zgodnie z naszymi umiejętnościami, to dopasowany do nas, do naszego charakteru, możliwości fizycznych.
kujka :kwiatek:
epk - pewnie kojarzę tak dzięki moim rodzicom. bo przy kupnie konia/ dzierżawie wspierają mnie finansowo i już na starcie było pytanie, czy chce nabyć spokojną, bez problemową, pewną kobyłkę w starszym wieku, bo przecież takie najbezpieczniejsze 😉
bandofhorses wydaje mi się, że kupowanie konia rozumiem= kupowanie konia zdrowego, zrównoważonego i dobrze wyszkolonego. A koń ociągający się przy każdym kroku i bez radości życia (tak jak opisałaś) to napewno nie jest koń dobrze wyszkolony i/lub być może nie jest też zdrowy. Nie rozumiem czemu ludzie postrzegają konie-profesory jako stare, zdziadziałe konie, bez chęci do życia, przysypiające na każdym kroku. 🙄
bandofhorses ejej, bez przesady, jakie zero radości życia. 🙂 Masz kupić konia, który nie będzie świrem, a to nie znaczy, że masz kupić konia na którym jesteś mistrzem świata jeśli uda Ci się zakłusować. 🙂 i dobranego do siebie. Jak Cię jakiś koń będzie wywoził i próbował zbrykiwać, to ja bym nie myślała wówczas, że "aaa, naprawi się, jakoś to będzie, na pewno się zmieni.." tylko szukała innego konia. 😉 Sentymenty na bok, jeśli ogląda się chamskiego i kompletnie nieogarniętego konia.
Dzierżawa świetny pomysł. 🙂 Życzę powodzenia!
[quote="epk"]Coś gdzieś źle pojmujesz.[/quote]
Może to pojmowanie bierze się stąd -> jakoś się tak utarło w mentalności, że jak ktoś ma "trudnego konia", to jest herszt bandy, gieroj wszech-czasów, wojownik jedi i generalnie nic tylko peany na jego część, bo "radzi sobie z trudnym koniem" 😉 podczas kiedy oczy otwierają się dopiero w momencie kiedy ten gieroj ląduje np. ze złamaną ręką, bo go trudny koń załatwił (choć też zależy od przypadku, bo czasami niektóre konie są "trudne" tylko dlatego, że mają "trudnych właścicieli" albo dlatego, że się z właścicielami nie dobrali).
[quote="ashtray"]ie rozumiem czemu ludzie postrzegają konie-profesory jako stare, zdziadziałe konie, bez chęci do życia, przysypiające na każdym kroku.[/quote]
może dlatego, że czasem miano "profesorów" dostają tuptusie, które włóczą nogami tylko dlatego, że są spokojne i każdy na nich ujedzie...?
[quote="ashtray"]ie rozumiem czemu ludzie postrzegają konie-profesory jako stare, zdziadziałe konie, bez chęci do życia, przysypiające na każdym kroku.[/quote]
może dlatego, że czasem miano "profesorów" dostają tuptusie, które włóczą nogami tylko dlatego, że są spokojne i każdy na nich ujedzie...?
[/quote]
mi też się to tak w sumie kojarzy, za sprawą pewnej stajni, gdzie konie chodzące w rekreacji, rzekome " profesory " na których każdy ma szansę się nauczyć były po prostu leniwymi tuptusiami 😉
edit: kurcze, z cytatami coś nie tego 🤔
pod jednym "tuptuś" a pod innym nie tuptuś - może w dużej mierze zależeć od jeźdźca
no, też fakt. Chyba, że mowa o koniu, który tuptusiem został ze względów zdrowotnych. :/
bandofhorses, hehe, to musisz zmienić skojarzenia 🙂 Naprawdę. Siedziałam w sumie na kilku koniach, które można byłoby nazwać mianem profesorów (bardzo dużo umiały, jedne były starsze, inne młodsze)... z czego jeden, owszem, przysypiał, ale dało się go obudzić, drugi z trzecim były bardzo fajne, a z czwartego zeszłam strasznie sfrustrowana, bo mój brak pewności siebie powodował, że koń się wkurzał i zaczął zgadywać co właśnie ma robić (ja do kłusa - ten w galop, ja do stępa, a ten mi bokiem idzie.... 😁 ).
I w sumie żałuję, że się tym jednym nie zainteresowałam, na sprzedaż był.
btw. Duro kulał na tylną lewą nogę i ma problemy z sercem 😉
( takie małe odbicie od tematu 😉)
skąd masz te wszystkie informacje?
Gdybym miała teraz kupić konia, to na pewno bym dokładnie przebadała. Lepiej jest wydać ten 1000-2000 zł na badania niż potem płacić wiele więcej i rozpaczać, że konik chory. Dobrze jest też zrobić wywiad środowiskowy i dowiedzieć się (niekoniecznie od właściciela) jak koń zachowuje się na co dzień. Z drugiej strony swoją kobyłę kupiłam sercem, ale znałam tego konia od jej drugiego roku życia, więc wiedziałam dokładnie w co się pakuje.
Mam okazje obserwować jak pewna dziewczyna kupuje konia. Jeździła u nas w stajni pół roku. Z końmi, nawet tymi najspokojniejszymi, w ogóle sobie nie radzi. Ale uparła się, że musi mieć konika i koniec. Narzeczony się zgodził dla świętego spokoju. Nawet sam zaczął jeździć. I mimo, że jeździ jakieś trzy miesiące, to radzi sobie sto razy lepiej, no ale to i tak zdecydowanie za mało na kupno własnego konia. Najpierw pojechali oglądać jakiegoś konia sami, ale że nie byli pewni czy to dobry koń, to poprosili znajomego, żeby pojechał z nimi i obejrzał. Nie zdążyli, bo konia ktoś im podkupił. No to znajomy zaproponował im, że sam coś pomoże szukać. Znalazł spokojną, oskakaną klacz, nawet wynegocjował bardzo przyjazną cenę, ale jak dziewczyna wsiadła i miała odjechać kawałek sama, to zaczął się ryk, że ona się boi, a koń jest taki i owaki 😵 Wczoraj chcieli, żeby ktoś pojechał, bo znaleźli jakąś kobyłkę trzy i pół roku, podobno zajeżdżoną 🏇 ale że nikt nie miał czasu, to kupili sami, bo sprzedawca wcisnął im, że następnego dnia rano przyjeżdża inny kupiec. Dziś mieli im te kobyłkę przywieźć. Podejrzewam, że w ciągu tygodnia będzie telefon do stajni, czy nie chcemy konia kupić. A i jeszcze dodam, że kobyła będzie stała sama, ewentualnie z krowami. A żeby było jeszcze ciekawiej, to koń będzie głównie do hodowli 😵 Czasem ludzie mnie przerażają...
[quote="ashtray"]ie rozumiem czemu ludzie postrzegają konie-profesory jako stare, zdziadziałe konie, bez chęci do życia, przysypiające na każdym kroku.
może dlatego, że czasem miano "profesorów" dostają tuptusie, które włóczą nogami tylko dlatego, że są spokojne i każdy na nich ujedzie...?
[/quote]
Ale imho to miano nadają koniom cwaniaki, próbujące opchnąć laikom jakieś szkółkowe/rekreacyjne tuptusie, zaszarpane, niechętne do pracy, bo praca ta kojarzy im się tylko z bólem pleców, nóg. Często chore, kulawe, do odrobienia. Moja definicja profesora jest zupełnie inna.
Epoque - że tak powiem, " ze stajni". od dziewczyn, które tam jeżdżą/na nim jeżdżą.
ashtray, no możliwe, możliwe. ja nie mówię, że powinno się takie konie określać mianem profesorów, ale skoro się to robi, to nie dziwota, że później potencjalny klient postrzega hasło "koń-profesor" tak a nie inaczej. 🙂
okazało się, że informacje na temat problemów z sercem Durka są nie prawdziwe, w chwili obecnej koń nie jest na sprzedaż.. cóż, tak to jest jak się wierzy w nie potwierdzone przez weta informacje 😉
Hehehe, w mojej byłej stajni pewien wiekowy wałaszek też dostał miano "Profesora" bo każdy na nim ujedzie 😁 Ci z tego że koń sztywny jak dyszel i ledwo tymi szkitami przebiera po czwartej czy piątej godzinie na ujeżdżalni... 😤 Ważne że profesor. Mam też pytanie jeśli chodzi o kupno konia. Gdzie w Polsce (i czy są) są sprawdzone hodowle koni czystej krwi angloarabskiej?
Sprawdzone pod jakim względem?
Masz Walewice, Janów, Prudnik, Ochaby (coś tam jeszcze mają na sprzedaż) - państwowe + hodowla naszej forumowej armary, od "galopady" Żabno + całe zagłębie hodowli w woj. lubelskim/ew. małopolskim. Ciekawe konie ma pan A. Łój.
nie ma czegoś takiego jak czysta krew angloarabska 😎
nie ma czegoś takiego jak czysta krew angloarabska 😎
Uznałam to za pomyłkę ze strony piszącej (w końcu pomyliła się tylko o połowę :lol🙂, ale tak, faktycznie powinno to zostać poprawione 😡
dodzilla chodziło ci chyba o xxoo a nie xo? 😉
kogo polecacie do kompleksowego zbadania konia? z okolic Warszawy.