KOTY

Być pokaż Leosia  😎
Pokażę go, pokażę. Dzisiaj jeszcze. I swoją księżniczkę też. O dziwo, wybrał mamę za swoją kobietę, a nie mnie, co jest dla mnie ciosem w plecy, bo to miał być mój kot, ale cóż... I oczywiście, mama zmieniła mu imię i został LEO.
Leo brzmi dobrze  😎
kujka   new better life mode: on
19 lipca 2012 15:18
Być., o niee Leon bylo fajniej! tak swojsko! pokazuj go 🙂
a ja mam pytanie do posiadaczy kotów długowłosych.. tylko nie śmiać się proszę bo się trochę wstydze😉

Czy golicie im to futro pod ogonem??:P mojej się tam conieco wczepia po toalecie i przed chwilą np wpadła w panikę z tego powodu;p za każdym razem muszę myć kota... ale ja nie wiem czy tak bezkarnie można jej wygolić tyłek?:P:P
Dworcika   Fantasmagoria
19 lipca 2012 19:48
kalaarepa, mam w domu takie dlugowlose coś. Kot siostry. Nigdy go nie goliła, ale on akurat nie miał takich problemów. Analogicznie - jeśli psu podcinam futerko na tyłku, bo obsrywa, to gdyby kot mial taki problem, też bym to robiła.
Bischa   TAFC Polska :)
19 lipca 2012 20:12
U nas taki problem miał pierwszy main coon, mama twardo tyłek myła i mimo odruchu wymiotnego, nigdy nie dała ogolić Cezarowi kłaków w okolicy odbytu.
Kiedyś Kitka wpadła przerażona do dużego pokoju i w panice zaczęła tyłkiem jeździć po dywanie, z mamą i siostrą leżałyśmy ze śmiechu, nie wiedziałyśmy co się dzieje z początku, a okazało się, że się balas do futra Kitce przyczepił, a długowłosa nie jest 😁
Ocet jak mi mama powiedziała próbowała już jak tylko się pojawił problem... niestety guzik to dało i kot jak sikał, tak nadal sika to tu to tam, mimo, że wie do czego służy kuweta.
No jestem tym troszkę przerażona... ma ktoś jakiś pomysł ❓
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
19 lipca 2012 20:24
Ale jest przebadany? Wszystkie problemy z nerkami i układem moczowym wykluczone?
hehe no ja jej jutro zrobie fryzjera na tyłku

Bischa moja właśnie zrobiła to samo.. w panice wycierała mi tyłek w kafelki biegała jak oszalała;p a duży kot myślał że ona chce sie bawić i jeszcze za nią biegał ..po chwili się zoorientowałam co się dzieje, to to przerwałam, ale biedaczka chwile tak się męczyła, teraz strach jej przeszedl i juz oba  szaleją po całym mieszkaniu
Dworcika   Fantasmagoria
19 lipca 2012 20:41
kalaarepa, hu,hu...fryzury intymne się szykują 😎
Strzyga, sierściuch jest zdrowy jak ryba... póki był w mieszkaniu, to mu się nie zdarzało.
Odkąd zamieszkał na czas mojego wyjazdu na wsi i stał się ku jego uciesze kotem wychodzącym, to pojawił się problem (ale nie od razu).
Nie wiem, czy nauczył się tego od innego kota, którego z takim nawykiem już dostała w spadku (dosłownie), czy to jego inwencja.
Sika do kuwety też, ale czasem woli wybrać "bramkę nr dwa"  😵
Moja mama żywcem nie ma już siły 🙁
Wszystkie moje dotychczasowe koty, a było ich sporo nie miały problemu z sikaniem poza kuwetę jak już się nauczyły. A ten wprost przeciwnie - umiał,  teraz zaczyna strajkować.
Koty się integrują, słyszę Minie. Biedny Leo się jej boi, kompletnie się podporządkowałam. Nie interweniujemy, bo ona go nie atakuje tylko mu grozi, a jak będziemy wchodzić między nie to nigdy nie dojdą do porozumienia. Zdjęcia mam, muszę tylko odnaleźć kabel i przegrać. Leo ładnie sika, ale jeszcze nie zrobił kupy. Muszę go kontrolować przez ten pęcherz i grzebanie w kociej kuwecie chyba wejdzie mi w nawyk. Najśmieszniejsze jest to, że Minia go zaczepia, nie odpuszcza. No, baba charakter ma.

Cobrinha moja kiedyś też wybierała bramkę nr. 2, ale powód nie był zdrowotny. Podejrzewamy, że chciała zwrócić na siebie uwagę w taki nieprzyjemny sposób. Odrobina czułości, nieco więcej zaangażowania, kot przestał sikać.
Być, kot jest tłamszony do oporu i jak tylko chce... w dodatku ma towarzyszy. Z psychicznego punktu widzenia, nie mam pojęcia czemu zaczął się tak zachowywać, ale jak nie przestanie to ja nie wiem co to będzie... każdy ma ograniczoną tolerancje na zasikane kąty, nawet moja mama 😵
nie ma to jak integracja 🙄 😉



młody jak widać nie ma za grosz szacunku do starszych  🙄
Martuha, kocie karate  😂
Być, kot jest tłamszony do oporu i jak tylko chce... w dodatku ma towarzyszy. Z psychicznego punktu widzenia, nie mam pojęcia czemu zaczął się tak zachowywać, ale jak nie przestanie to ja nie wiem co to będzie... każdy ma ograniczoną tolerancje na zasikane kąty, nawet moja mama 😵

Znam ten ból, rodzicom sikała na łóżko, non stop, codziennie. To samo miejsce.

Dodaję Minie i Leo:
Wracam do was, po długiej przerwie. U nas znów zmiany... Bo mamy już trzy Cooniaki. Zamieszkała z nami mama naszej Ginger. Byłam w Polsce, a pod moją nieobecność hodowczyni przywiozła ją do mojego małża. Historia długa i bardzo skomplikowana. Moja lepsza połowa uległa i takim sposobem jeszcze ona znalazła miejsce w naszym domu. Matrix ma się świetnie, to chodząca gaduła, jest wiecznie głodny i ciągle coś chce. Mamuśka, śpi całymi dniami na parapecie, a mała Ginger...  Niestety z nią nie jest fajnie. 2 tygodnie temu dopadła ją coś. Biegunka, wymioty, nie jadła i nie piła. Leki przez pierwsze dni nie pomagały, mała była skrajnie wyczerpana. Odwieźliśmy ją do kliniki, w której spędziła 10 dni, lekarze nie dawali jej zbyt dużych szans. Jakoś się z tego wylizała, ładnie je i przybiera na wadze. Każdego dnia ją ważymy, karmimy ją samą, by mieć pewność ile zjadła. Niestety układ nerwowy dostał strasznie w tyłek. Mała ma drgawki i szybko się męczy. Nie wiem czy to wina kondycji, która wciąż jest słaba, czy może leków? Weterynarze każą czekać, aż mała będzie miała prawidłową wagę i jeśli nie przejdą objawy, to będziemy szukać innych przyczyn. Budujemy też wolierę dla naszych kotów wraz z tunelem, który połączy ją z domem. Niestety koty wciąż i wciąż domagają się wychodzenia na dwór. Na dniach wybieram się do lasu, w poszukiwaniu jakiś fajnych gałęzi do wspinaczki  😉 Czy na trzy koty woliera w kształcie koła o średnicy 5m będzie wystarczająca?
cieciorka   kocioł bałkański
25 lipca 2012 12:34
Amarotsa, wow, rzeczywiście zmiany... trzymam kciuki za Ginger!
5m powinno wystarczyć, ale nie prościej kwadrat? Łatwiej zagospodarować i w razie czego przebudować.
Amarotsa, powodzenia :kwiatek:

Zatłukę kiedyś mojego szarego gałgana! Jest u nas teraz malowanie i kot postanowił pomóc, więc wlazł do kuwety z farbą (to taka jakby kratka do wałka) i robił pieczątki łapami 😂
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
27 lipca 2012 09:19
Nie rozumiem moich bab:
od 6 do 9 rano Fredziszon non stop przepędzał i tłukł Kulfona ile się dało - były łapoczyny, syczenie, piski, warkot, fruwało futro. Doszło do tego, że musiałam interweniować i wziąć Kulfona na ręce (z Fredźką wiszącą na zębach na jej udzie).
Od 10 siedzą przytulone razem w trójkę z Kozą: właśnie trwa zbiorowe wylizywanie paszczy i karmienie obu cycem, jeden wielki mruczący kołchoz. Zaraz, jak znam życie, zasną leżąc plackiem jedna na drugiej.
Nie ogarniam ich humorów.


Chyba czas zbuntować kocura do działania - jak wszystkim trzem sprawiedliwie wklepie, to od razu porządek będzie na kompanii.
A moje kocię się połamało...i niestety po operacji areszt klatkowy na 5! (o boże) tygodni.

Ktoś wie gdzie w Warszawie można od ręki kupić ocynkowaną klatkę? Szukam i szukam i wszędzie jakiś czas oczekiwania..a potrzebuję na już, bo mi z prowizorek diablica wyłazi.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
27 lipca 2012 09:54
olq, rozwiązanie 1:w animalii maja na stanie magazynowym metalową trixie 4 (93x69x62). Szału nie ma, ale kuwetę, drapak i miski da się wstawić. Dzwoń, zamawiaj - odbieraj. Rozwiązanie 2: znajdź wśród znajomych kogoś z hodowców zarejestrowanych w Jedynce w FPLu. Oni mają swoje klatki wystawowe. Za 2 miesiące co prawda organizują wystawę, ale pewnie można byłoby się dogadać w sprawie użyczenia niekompletnej klatki - np. bez rozkładanych nóżek. Rozwiązanie 3: zapytaj na miau.pl, czy jakiś dom tymczasowy nie wyjeżdza na wakacje i nie miałby do pożyczenia swojej klatki na ten okres.
Alvika, wielkie dzięki! Już dzwonię i pytam🙂.
Potrzebuję rad kogoś, kto puszorek dla kota ma w małym palcu.  😉 Kot dawno przyuczony, niestety teraz na puszorek reaguje agresją, ma obcięte pazurki, więc nikt nie ucierpiał. Musi mieć puszorek, bo chce wychodzić na dwór, a my chcemy mieć pewność, że to nie jest zachcianka chwilowa, i że sobie na dworze poradzi z naszymi dwoma psami. Z racji, że ma status niewychodzącego z fundacji, bo podobno się bał, inaczej nie możemy tego sprawdzić.
kujka   new better life mode: on
27 lipca 2012 13:41
ej, Wasze koty tez tak umieraja w upal/zaduch? nic, tylko sie pokladaja na podlodze. 😉 nawet malemu zelzalo ADHD. Dopiero wieczorem sie budza i szaleja...
Jeden kot śpi w łóżku, nie wiem dlaczego. Dosłownie w łóżku, a drugi poszedł na dwór.
Być, a co ma półszorek wspólnego z radzeniem sobie z 2 podwórzowymi psami?? Chcesz go samego, tyle że w tym półszorku wypuszczać czy też mieć go na smyczy, ale wówczas nie ma co sobie radzić, bo będąc z Tobą będzie  bezpieczny przed ewentualnymi zakusami psów?
Chce go przyzwyczaić do psów, a psy do niego i mieć to pod kontrolą. Mój jeden pies póki nie zaakceptuje kota, potrafi wziąć go całego do pyska, stąd obawa. Poza tym, kot jest za krótko, aby go puszczać samopas, istnieje ryzyko, że nie wróci.

Tak czy inaczej, sprawa nieaktualne. Okazuje się, że kot właśnie wyszedł z mamą na spacer i mają się dobrze. Ojciec ma jednak rękę do zwierząt. Tylko musimy pokonać jego pseudo agresje.
Dworcika   Fantasmagoria
28 lipca 2012 14:47
klik

Wspomożecie Ciapciaka? Wystarczy polubić 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się