Co mnie wkurza w jeździectwie?

kujka   new better life mode: on
16 lipca 2012 11:15
Ale jak wlasciciel walacha mnie prosi zebym na chwile przestawila konia to tez mi korona z glowy nie spadnie, jak zrobie to o co mnie prosi. Wlasnie ze wzgledu na bezpieczenstwo - jak napisala Ela. A czy to jest ogier czy kobyla czy glupi mlodziak, to juz jest zupelnie drugorzedna sprawa.
Mi tez sie zdarzalo prosic ludzi o przesuniecie konia - kobyla, ktora jezdzilam byla dobrze wychowana, ulozona, nigdy nie kopnela, ale - zdarzalo sie jej machnac ogonem, wiec na zasadzie dmuchania na zimne wolalam nie ryzykowac 😉
kujka   new better life mode: on
16 lipca 2012 11:27
ikarina, no wlasnie. moj machnie tylko ogonem, czyjs zareaguje na to machnieciem noga. i kopanina gotowa.
Wkurza mnie jak na zawodach wystawiają konie na korytarz i te konie stoją tam po 30 min, bo trzeba poczyścić, pozaplatać itp. Bardzo fajnie idzie się pomiędzy tymi końmi z ogierem (ostatnio musiałam przeciskać się koło 7 koni), który tylko zerka co pokryć lub z kim powalczyć. Jak prosisz żeby schowali konie, to słyszysz odpowiedź: "Mój nie kopie". A jak dostanie kopa, to będzie płacz. Zero wyobraźni.


tylko, tu jest ewidentne potwierdzenie, że koń jest "ogierowaty" chętny do powalczenia czy krycia
ja po prostu przeczytałam ten wpis jako "mam ogiera" więc spadać mi tu
To wszystko zależy od postawy ludzi. Ok - mam ogiera, godzę się z pewnymi niedogodnościami.
Np. nie wjadę w stadko klaczy (pod siodłem) stojących przy listach startowych na rozprężalni (przy okazji - miejsce przy listach to nie miejsce na pogaduszki). JA muszę uważać dużo bardziej, JA mam trudniej. Z drugiej strony często zawodzi zwykły zdrowy rozsądek i uprzejmość ułatwiająca życie. Np. za prośbę o niepodjeżdżanie klaczą pod pysk ogiera można spotkać się z fochem.
Ale wpis Constsntii mnie "zdrzaźnił". Tam było - bo JA muszę czekać, bo oni sobie wkręcają hacele. No sory - już lecę po wkręceniu jednego hacela (a zawsze jest to czynność mało komfortowa) wprowadzać konia do boksu i czekać aż "pan i władca" przejdzie. Nigdy nie spotkałam się z tym, żeby ktokolwiek naciskał na przerwanie wkręcania haceli bo coś tam. Wszyscy starają się wtedy być uważni i pomocni.
To juz sprawa wzajemnego szacunku - ja szanuje to, ze ktos ma ogiera i nie jest to sytuacja wysoce komfortowa, natomiast ktos szanuje to, ze ja wykonuje dana czynnosc, ktorej nie da sie przerwac juz tu i teraz w tej sekundzie i musi poczekac minutke albo dwie 😉
Nie wierze normalnie. Przeciez niezastawianie końmi korytarza to dość elementarna kwestia bezpieczeństwa. NA zawodach to wszystko są obce konie. Co za różnica czy ogier, czy nie ogier. Jak ujuz sie towarzystwo rozstawie na wąskim korytarzu tak, że przejść nie idzie to sorry, ale to, że sie przesuną / pochowają jak bedzie szedł inny kon. To powinna być norma, a nie uprzejmość.
A osoba z trzepnietym ogiere sama jest w bardzo niekomfortowej sytuacji. Ma przefrunać ?? Przeciez musi jakoś przejść.


A w kwestii ogier to ja np. spotkałam sie ostatnio z na prawde miłm gestem ze strony innych czekajacych na start. Totalny bałagan na listach. Włascieiw obowiazywąła nie lista, a jakas lista kolejkowa trenerów. Nic nie trzymało sie kupy. Miałam jechac na początku listy, wszystko sie przesuwa. Kon czeka na zatłoczonej rozpreżalni juz gotowy. Co chwila cos sie zmienia. Swoja drogą "gratuluje" niebywałej uprzejmosci bycia fair kurka..... korzystajacym z tego, że ktos jest bez osoby z ziemi, a w dodatku siedzi na koniu, z którym nie może okupowac wjazdu na parkur. Chyba bym za rok na ten parkur wjechała. Kon sie juz zaczyna niemiosiernie wkurw.... i normalny grzeczny karny ogier zaczyna stopniowo zachowywac sie coraz gorzej. Widząc co sie zaczyna dziac, po mojej prosbie, ze moze przejade i sie stąd usune zanim cos sie wydarzy, zostałam przepuszczona na parkur mimo, że nie byłam przeciez w stanie stac w kolejce do wjazdu.


Niemiłosiernie wkurzaja mnie ludzie niebioracy boksów na zawodach i zostawiajacy te konie UWAGA w stajni poprzywiazywane do krat przez dobrych kilka / kilkanascie godzin. Dobrze chociaz jak kurka spojrzą gdzie przywiazują. A nie tak ak ostatnio widziałam. Kobyłe boks od ogiera przywiazali, pomiedzy pakami i masa innych gratów. I tak zostawili bez jakiegokolwiek nadzoru.
To wszystko zależy od postawy ludzi.


Postawy w tej materii są zwykle trzy:

- koncyliacyjna, tj. obie strony potrafią się dogadać (jedna poczeka, a druga przesunie itd.)
- demonstracyjna typ 1 - "ja tu rządzę, ja jestem alfa"
- demonstracyjna typ 2 - jak typ 2, ale z zachowaniami aktywnymi - zajęcie cudzego boksu, przestawienie do innego boksu (zawody, boksy opisane), regularne zostawianie pod drzwiami cudzego boksu swoich rzeczy, zajmowanie coraz szerszego terytorium, pożyczanie cudzych rzeczy i nieoddawanie (widły, stołek...), demonstracyjne siedzenie w pozycji niedbałej na cudzym stołku, najlepiej pod jego boksem.

Ogier w P. d typ 2 jest bardzo pomocny - można odwoływać się do siły wyższej - za zachowanie ogiera odpowiada sam Stwórca 🙂

Klami, serio? Toż to idiotą trzeba być kompletnym 😲

My zawsze wkręcaliśmy hacele w boksach i jakoś się dało - niekoniecznie trzeba w tym celu od razu blokować korytarz 🙄

Z resztą nie wiem jak Wy - ja nawet bez konia nie czułabym się komfortowo musząc lawirować między zadami i pyskami obcych dla mnie i dla siebie nawzajem koni. A co jeżeli któryś z przywiązanych koni się spłoszy, odsadzi i zacznie biegać między innymi?

Podsumowując - wkurza mnie skretynienie i brak odpowiedzialności właścicieli koni.

A poza tym wkurzają mnie klienci którzy przyjeżdżają pół godziny przed umówioną porą i zawsze z tym samym uśmieszkiem i tekstem 'a bo my troszkę wcześniej jesteśmy..." 😵
Happiowa   córka grabarza
16 lipca 2012 12:43
Mnie też wkurza stawianie koni na korytarzu na zawodach. Czy to ogier czy wałach, spokojny czy narwany. Nie mam nic przeciwko na wystawienie konia na minutę do osiodłania, ale zdarzają się osoby wystawiające konie na dłużej niż pół godziny do czesania, albo stoją obok i gadają...Niestety, najczęściej zdarza się to na samym początku stajni 🙄
Klami,
A poza tym wkurzają mnie klienci którzy przyjeżdżają pół godziny przed umówioną porą i zawsze z tym samym uśmieszkiem i tekstem 'a bo my troszkę wcześniej jesteśmy..." 😵


- o, super - tu prosze szczotki, kopystki - proszę sobie konisie wyczyścić i przygotować do jazdy ;-)
A poza tym wkurzają mnie klienci którzy przyjeżdżają pół godziny przed umówioną porą i zawsze z tym samym uśmieszkiem i tekstem 'a bo my troszkę wcześniej jesteśmy..." 😵


A u mnie odwrotnie - klienci, którzy się notorycznie spóźniają i nie pomaga, że krócej jeżdżą przez to. Robią potworne zamieszanie, bo tu juz wychodzi sie na plac z punktualnymi, a tu nagle widać z oddali jak idą... A potem ktos ma pretensje, że odmawiam prowadzenia jazd, że jestem niemiła itd. 
Mnie też wkurza takie wiązanie koni w stajennym korytarzu. Choćby ze względów bezpieczeństwa. Od wkręcania haceli, czy innych zabiegów pielęgnacyjnych są boksy, stanowiska lub miejsca przygotowane do przywiązania koni, ale nie korytarz. I tu nawet nie chodzi o to czy ktoś ma ogiera, wałacha, czy klacz, bo każdy koń kopnąć czy się spłoszyć.
A najbardziej mnie wkurza jak poszukam sobie miejsca do uwiązania konia, takiego żeby nikomu nie przeszkadzać i w pewnej odległości od innych koni (mam kobyłę która jest agresywna wobec innych koni) i ktoś przyuważy, że obok mnie jest wolne miejsce i pcha się tam ze swoim koniem. I jak mówię, że nie ma podchodzić do mojej kobyły bo kopie, to i tak się dalej pcha. Co z tego, że mój koń zaczyna świrować, on musi tam przywiązać konia i koniec. I najgorsze jest to, że to ja musze takiemu kretynowi ustąpić i zabrać swojego konia, bo jakoś nie mam ochoty nikomu sponsorować leczenia pokopanego konia. Albo w czasie jazdy mam założoną czerwoną wstążkę i zawsze ostrzegam żeby pilnować odległości, bo kobyła kopie. A i tak zawsze znajdzie się ktoś, kto kobyle wjedzie w sam środek zadu. I jeszcze bezczelnie zgrywa wielce obrażonego, że mój koń ośmielił się kopnąć 😀iabeł:
Orzeszkowa, niestety bardzo serio. Wydaje mi sie, że bywaja to te same "ekipy", ale nie miałam czasu rozkimiac kto zacz. Ostatnio wkurzyli mnie juz niemiłosiernie. Bylismy z 7 konmi, w tym dwoma ogierami. Zawody rozgrywane równolegle na dwóch parkurach, czyli rozgardiasz i masa roboty non stop. A tu patrzymy, dokładnie na przeciw naszych boksów stoja sobie uwiazane 3 konie a wokół masa gratów. Ludzi przy koniach żadnych. Zero.... Nawet nie było kogo opieprzyć, bo jak ktos od nas wchodził do stajni to przy tych koniach dosłownie nikogo. Tak sobie sterczały uwiazane niemal cały dzień i nam utrudniały zycie.
Dava   kiss kiss bang bang
16 lipca 2012 14:13
Dziweczyny, chyba nic nie przebije ludzi ktorzy wypuscili konia na duzych zawodach u nas w stajni na lonzownik i go tak zostawili. Nie szlo dojsc czyje to zwierze  😀iabeł:

Albo ci co puszcaja konie na nasze padoki prywatne, na zawodach i nie uwazaja ze to cos jednak nie halo  🤔
Dava, wow... Dobre. Faktycznie bije wszystko.
Aczkolwiek pamietam, że jak bylismy na zawodach w Damaszce to padł z sedziówki komunikat o tym żeby sprytny delikwent zabrał swojego konia z pastwiska.
cieciorka   kocioł bałkański
28 lipca 2012 10:37
To tylko ogiery kopią? I czy jest to związane z jajkami? Wobec tego jaka różnica, jakiego konia prowadzimy i jakiego trzeba przestawić? Chodzi o bezpieczeństwo.
A mnie bardzo wkurzają ludzie, którzy myślą, że wiedzą wszystko 😀iabeł:
Dzisiaj na wystawie jeden pan stwierdził, że mam mojemu ogierkowi przerwać grzywę, bo tak źle wygląda 🤔zok:
Całą wystawę jak  miałam czas oglądać,nie trzeba było nic robić przy koniu słuchałam jego wypowiedzi, komentował nawet te najdoskonalsze konie, które zostawały czempionami. Było to o tyle denerwujące, że mówił to bardzo głośno i tak na prawdę słyszeli to wszyscy. No i do tego nasz ,,znawca" nie komentował nic poza bardzo widocznymi wadami budowy, czy rozplatającym się koreczkiem 😀 A na domiar wszystkiego kiedy zapytałam, gdzie ma swojego konia, to ten stwierdził, że on jest za dobry na takie wystawy 😜
Dodofon, Neila, ale oni wszyscy wiedzą, że przed jazdą czyścimy konia i mamy zawsze na to zaklepane z pół godziny - więc jeżeli umawiam ludzi na 15.00 to oni teoretycznie wiedza, ze mają być na 15.00 i że wsiądą o 15.30. A jeżeli ja akurat mam przerwę obiadową 14.00 - 15.00 to nie ma co się dziwić, że szlag mnie trafia, jak mnie ktoś od talerza odrywa.

Ale to chyba taka lokalna mentalność jest - bo sąsiedzi na grilla czy urodzinowe party umówione na konkretną godzinę, potrafią przyjść 1,5 h wcześniej 🙄

Tak że dużo bardziej mnie to wkurza, niż osoby które się spóźniają, bo jeżeli robią to notorycznie czy bez uprzedzenia to ich problem - po prostu jeżdżą krócej. Chociaż w obecnej stajni jak do tej pory nikt nie spóźnił mi się więcej niż 5 minut i to zawsze poprzedzone telefonem z przeprosinami. W Krk spóźniali się niektórzy nagminnie, miałam nawet taką gwiazdę co kilka razy na 15 minut dosłownie wsiadła (bo 45 zajęło jej przygotowanie konia bez mojej pomocy). Dobrze być na swoim, można tym największym upierdliwcom pokazać... drzwi 😉
A mnie wkurzają 15 latki, które prowadzą jazdy, i myślą że są miszczami świata 😵,
Raczej powinni Cię wkurzać dorośli - właściciele stajni, którzy na to pozwalają 😉
Nie, bo koń jest własnością 15 latki, a właściciele pensjonatu  nie maja na to wpływu niestety.
.
A mnie wkurzają 15 latki, które prowadzą jazdy, i myślą że są miszczami świata 😵,


u mnie w stajni kilka razy zdarzyło się, że jazde prowadziła (tylko lonże, ewentualnie jazde - stęp, kłus) 15 latka, ale ona siedzi w tej stajni od urodzenia praktycznie i ma całkiem spore umiejętności. ale też się spotkałam z "nastolatkami" , które kilka razy na zawody pojechały i wszystkie rozumy pozjadały  🙄
Moonlight heheh no dokładnie takich to od groma jest
Vanilka Najwidoczniej wygodnie.. Mnie zaczęli się czepiać, że mam źle konia osiodłanego, bo siodło niby za daleko. Poszłam obejrzeć parcur. Przesiodłali mi konia tak, że siodło było na szyi, łopatki całe zablokowane a tył siodła odstawał..
Plackowata, bez przesady, to jeszcze nie był pokaz wszechwiedzy.... Gdyby gościu zwrócił Ci uwagę, że powinnaś ubrać np. sztyblety w momencie kiedy widzi Cię w trampkach na koniu, to też byś się oburzyła? 😉
Wkurza mnie jak osoba klepiąca dupę zakłada na konia siodło west, sobie na łeb kapelusz i dalej klepiąc dupę uważa się za wielkiego westowca
Sankaritarina - może nie sama uwaga, ale sposób w jaki on to powiedział, jego ogólne zachowanie. Takich ludzi spotyka się ostatnio bardzo często. Tak mi się przynajmniej wydaje. Może to nie jest dobre porównanie, ale to tak jakbym ja, młoda, próbująca teraz na prawdę dobrze usiąść w siodle osoba bez jakiegoś stuletniego doświadczenia, uczyła starszą od siebie, ale mniej doświadczoną, jak siedzieć. Tak , znam teorię, ale nie mam tyle wyjeżdżonych dupogodzin w jako takim poprawnym dosiadzie (koryguje przez błędy instruktorów w poprzednich latach), żeby znać odczucia itd. i móc to przekazać osobie zielonej w tych sprawach.
A poza tym, czy urokiem kucyka nie jest jego grzywa? Wyobrażasz sobie kucyka, takiego malutkiego, 1,18m , jeszcze do tego tarancika, z krótką obciętą jak na sportowo grzywą? 😂
a kto powiedział o krótko obciętej...? przecież facet mówił o przerywaniu...
Z resztą, akurat kucyka sobie takiego wyobrażam. Jeszcze z przyciętymi szczotami pęcinowymi 😎 długa grzywa to u fryzów, zimnokrwistych, andaluzów, arabów.... ale tam też przerwana i ładnie utrzymana (o ile jest z czego przerywać).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się