KOTY

No nie wiem, może tak. Ale wydaje mi się że uwagi poświęcam mu sporo. Bawię się z nim. Może za mało, nie wiem. Co ma z nim robić?
No właśnie, może on dla zabawy wszystko zrzuca, bo to jest dla mnie dziwne, żeby tak mimochodem i przypadkiem to mu się zdarzało przy takiej ilości.
kujka   new better life mode: on
13 lipca 2012 13:26
Muffinka, no coz, jesli moja teoria sie sprawdzi, to po prostu.. wiecej sie z nim baw :P np wieczorem przed tym jak idziecie spac, tak zeby sie naprawde zmeczyl. U mnie dziala, jak sie Kot rozbestwia.
Ja tak myślę że on to robi dla zabawy. Ale próby zmęczenia go wieczorem nic nie dają. Kilka razy tak go wymęczyłam że aż wystraszyłam się że coś mu się stało bo dyszał jak stara lokomotywa. A że ma jeszcze lekko krzywą przegrodę nosową to dodatkowo było mu ciężko oddychać. Aż się wywracał biedak ze zmeczenia. Ale po 2 godzinach byłą pełna regeneracja 😉
Muffinko, IMO Hugo przechodzi etap "szkodnika", jak co niektóre młodziaki. Zrzuca, bo się nudzi, bo mu fajnie brzęczy, bo ma za dużo energii i głupie pomysły stąd mu się rodzą. Moja pierwsza kotusia taka właśnie była - przychodziła noc a ona zaczynała wdrapywać się na meble i zrzucać wszystko po kolei. Wyrosła z tego po jakimś czasie, ale nie wiem, czy to dobre pocieszenie. Ja bym kupiła zabawkę która go zajmie - polecam np coś takiego http://allegro.pl/zabawka-dla-kota-catit-design-senses-i2473923515.html
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
14 lipca 2012 09:52
Muffinka Ja już przywykłam do tego, że kot robi w domu demolkę więc po prostu wszystko poprzestawiałam tam gdzie nie wlezie. Wiecznie pozwalane z parapetów kwiaty, jakieś upominki, pierdołki, wszystko było na ziemi jak wracałam z pracy. Nie raz buszuje po kuchni jak śpimy ale znalazłam na niego sposób - na początku gdy grasował po kuchni leciałam z ręcznikiem i obrywał nim po tyłku (jak trafiłam) a że zawsze chodzę po domu w kapciach więc skojarzył sobie odgłos wkładanych kapci z tym że wstanę i go pogonię więc teraz wystraszy, że poruszam kapciem a on migiem przylatuje do sypialni i udaje niewinnego po czym kładzie się spać albo idzie i dorwie najbardziej hałasującą zabawkę i lata z nią po domu. No cóż, wzięłam kota do domu to teraz mam... ale jak tego słodziaka nie kochać nawet jak rozrabia.
Dworcika   Fantasmagoria
14 lipca 2012 09:57
Dziś rano Kazimiera Szczuka opowiadała o swoich kotach. Ma pięknego, białego kocura, który dokładnie tak samo się bawi. Przy czym jest na tyle bezczelny, że patrzy swojej pani prosto w oczy, kiedy coś zrzuca 😉 Niestety, nie mówiła nic o sposobie radzenia sobie z takim problemem. Ale potwierdziła, że go to bawi. Chociaż głuchy!
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
14 lipca 2012 10:11
Mój kot bardziej mnie denerwuje kiedy je kanapki wraz moim lubym zlizując mu masło z chleba (z czego tan głupek się cieszy -w sensie luby się cieszy) oraz kiedy wychodzę z pokoju a po chwili wracam a kot leży sobie w najlepsze na stole i liże się po tyłku.
Dworcika   Fantasmagoria
14 lipca 2012 10:29
kiedy wychodzę z pokoju a po chwili wracam a kot leży sobie w najlepsze na stole i liże się po tyłku.


😂
Przepraszam  😡

Mój kot ma za to nieznośny zwyczaj wynoszenia żarcia z miski. No za diabła nie zje normalnie, tylko wynosi to to do pokoju. Mokre i mięso oczywiście, suchych ni dy rydy 😉 I pal licho, gdyby zjadała na parkiecie, ale nie! NA DYWANIE musi. I jak wyjdzie z mięskiem, to jeszcze jakoś tam zdzierżę, ale jak wynosi puszkowe żarcie i zostawia resztki, to mnie zalewa  😵

Fotele odsłonięte od wczoraj! Teraz maniakalnie wstaję w nocy i sprzątam kuwety, jak słyszę, że kot się kręci  😁 Nawet jeśli tylko się bawi.
Facella   Dawna re-volto wróć!
14 lipca 2012 11:05
Dworcika, mój wynosi udka kurczęce z miski i też tylko na dywan. kości nie zjada, rzuca nimi po domu.
Przy czym jest na tyle bezczelny, że patrzy swojej pani prosto w oczy, kiedy coś zrzuca 😉

Moja Dżampa robiła dokładnie tak samo - zrzucała, patrzyła czy lecę, jak juz przyleciałam, zrzucała kolejna rzecz patrząc na mnie  😵
A żarcie na dywanie..  😤 Baghera wynosi sobie na dywan wszystko co ukradnie z żarcia dla dziczków, ogryzione gnaty znajduje na środku pokoju  😤
Żarcie wspólnie z exem, taak, oboje - i ex i kot mieli fun  🙄
Ale , jak napisała Tratata, koty to słodziaki i jak ich tu nie kochać..
Dziś w nocy na blacie zostały tylko dwie rzeczy - czajnik i podgrzewacz do butelek Filipa, bo na noc nastawiam sobie tam butle z wodą żeby mieć na rano na mleko. Nie mogłam tego schować. I oczywiście co wylądowało na podłodze? Podgrzewacz, dwa razy. A po powrocie z rannego spaceru z małym, leżał na podłodze trzeci raz.

Nie miałąm nigdy wcześniej dachowca, znajomi którzy mają jakoś takich problemów nie mają, albo trafiły im się spokojne osobniki. Nie wiem. Ale wiem teraz że to nie jest kot dla naszej rodziny niestety. Oczywiście go nie oddam bo go kocham ale gdybym wiedziała że tak bedzie to nigdy bym się na niego nie zdecydowała.
Bo pomimo tego że moje dziecko śpi pięknie w nocy to ja nie śpię. Bo pilnuje kota. Dziś musiałam wziąć Filipa do nas do łóżka bo przeciekła mu pielucha i miał mokry materacyk, ale żeby moje dziecko mogło spokojnie spać to ja spać nie mogłam. Bo Hugo skakał po nim, "atakował" mu ruszające się nóżki, ugniatał go. Próba zamknięcia drzwi od sypialni kończyła się takim wyciem że Filip się budził.
Dworcika   Fantasmagoria
14 lipca 2012 12:24
Jeśli robi to z nudy, z poczucia braku zainteresowania nim, to proponowałabym kota do towarzystwa. Na początek na próbę, jakby się dało od kogoś "pożyczyć" (czasem jakieś "tymczasy" czy koty, których właściciel wyjeżdża na wakacje itp.). Jest pewne ryzyko, ale i szanse na powodzenie akcji. Rozumiem jednak, że to niełatwa decyzja, a nawet jeśli, to mąż pewnie nijak nie da się przekonać? 🙁
Za żadne skarby świata nie przekonam mojego T do drugiego kota.
Też miałam takiego rozrabiake.. więc rozumiem co czujesz.. ja czułam bezsilność nad kotem;p naszczęście po kastracji powoli zaczynał spokojnieć. W tej chwili ma 6 lat i głownie spi i je.. 🙂
Drugi kot byłby dobrym rozwiązaniem, tylko musiałby być przeciwieństwem pierwszego. Może by malca wyciszył. Aczkolwiek z drugiej strony, dwa koty to też podwójna odpowiedzialność.
Łatwiej jest mieć dwa niż jednego... jeden drugim się zajmie 😉
Dworcika   Fantasmagoria
14 lipca 2012 13:58
Zdecydowanie potwierdzam.
I niestety nadal żyję z jednym w strefie marzeń...
A to druga strona medalu, zawsze są dwie.  😉
Wczoraj głaskałam kotkę z 30 minut, ponad, bo pannie zachciało się pieszczot, a później uciekałam przed nią, bo non stop mnie goniła i "miauuu".

Aaaaaaaaaaaaaaaa, wzięłam sobie na głowę drugiego kota. Aaaaaaaaaaaaaaaaa, zaklepany.
kujka   new better life mode: on
14 lipca 2012 15:24
A u nas juz jest 2 kot - bury chlopczyk, jest malusienki!! Wazy 0,77 kg (kiedy Kot wazy 5,9). Sprobuje zrobic zdjecie.
Niestety jednak mamy swierzb w uchu, ale wyczyscilismy u wetki wszystko bardzo dokladnie, mamy lekarstwo i mam tylko nadzieje ze Kot sie nie zarazi od malego.. Ponoc nie ma tragedii, wiec jestem dobrej mysli.

Malego nazwalismy Pin. Kot Pin 😀 Pin zwiedza mieszkanie, a Kot ma wytrzeszcz permanentny. Jak mlody probuje podejsc, to strasznie syczy, ale czasami probuje zachodzic juniora od tylu i powahac... Atmosferka taka, ze siekiere w powietrzu moznaby zawiesic 😉 Wiec trzymajcie kciuki za integracje!

edit: probuje napisac powac hac, ale zmienia mi ciagle na powahac przez samo H 🙁
Dworcika   Fantasmagoria
14 lipca 2012 16:07
kujka, a ja wczoraj byłam w stajni a tam... mały burek! Idealnie bury! Nosz kur... :[ I co ja miałam zrobić? Łaziłam z nim kilka minut, miziałam, głaskałam i z bólem zostawiłam. Źle mu tam nie jest - ma się gdzie schować, głodny nie chodzi, krzywda mu się nie dzieje, a i poglaskać ma kto. Ale jest taaaaaki pięęęęęknyyyyy 😍 Idź pan w... Żeby tak się mógł sam utrzymać...

Próbnie... może "powąchać" wejdzie?

Edit. Weszło.
kujka   new better life mode: on
14 lipca 2012 16:30
no tak, z ą wchodzi 🙂

aaaaaa jest taki rozkoszny, ma centkowany brzuszek  😍
tylko widze ze nawet rozmoczone chrupki tak srednio mu wchodza. nie czai jeszcze tego gryzienia chyba za bardzo... no nic, zaserwuje mokre. 🙂

a teraz sprobuje strzelic jakas fote  👀
Czy wasze koty też nie lubią pić wody? Faraon rzadko ma na to ochotę, a z okazji ostatnich upałów było ciężko. Ta bidula wyglądał od 8 do 19:

Dworcika   Fantasmagoria
14 lipca 2012 18:46
MsCarmen, mój kot najbardziej gustuje w wodzie z:
a) z brodzika prysznicowego (resztki, które zostają)
b) prosto z kranu, lekkim ciurkiem
c) z psiego wiadra (kiedy pojadę z nią do rodziców)
Ze swojej miski pije jak już bardzo jej się chce pić, a inne opcje już sie wyczerpią/są nieczynne/poza zasięgiem. Jak uznam, że za malo pije, to do wody dolewam jej mleka. Taki mix pije chętnie.
Ostatnio rzadko widzę, aby mój kot pił.

Leon przyjeżdża jutro. Jutro staje się jego opiekunką. Ciekawa jestem, co moja księżniczka na to...
a u nas integracja przebiega bardzo dobrze 🙂
Kićka już nie fuka na małego, chyba, że ten wpadnie na nią znienacka jak np. gania zabawkę 😉
już nawet zdarzyło się im jeść razem z miski 😀 wspólna kuweta na szczęście też im nie przeszkadza.
Tylko nie mam pomysłu na imię dla łobuza  🙄
Powodzenia wszystkim w integracjach 🙂 Jak maluchy się zaklimatyzują wstawcie w miarę możliwości zdjęcia :kwiatek:

Nas też czeka zapoznanie z kociakiem. Moja przyszła współlokatorka ma małą kicie ze schroniska, a jako że od października idziemy na studia i koty jadą z nami, będą musiały się dogadać. Ciekawi mnie czy kocica moich rodziców, która Szarego traktuje z wyższością, będzie za nim teraz tęsknić 😉

MsCarmen, mój kot prawie w ogóle nie pije z miski. Najbardziej lubi lekko odkręconą wodę z kranu, zwykle nawet sam się o nią upomina.
kujka   new better life mode: on
14 lipca 2012 21:06
no dobra, dziewczyny pocieszcie mnie, ze to co robi Kot to jest tylko przejsciowe...

Syczy na malego, ale tym sie raczej nie przejmuje. Czasami nawet podchodzi i wącha go bez syczenia. Ale potem zaczyna go zwyczajnie atakowac, probuje drapac, gonic. Takiego maluszka 🙁 Boje sie, ze sie nie polubia 🙁 Co mam robic, kiedy Kot atakuje Pina w ten sposob? Interweniowac, karcic, rozdzielac? Czy to 100% normalne i powinnam po prostu dac im czas? Nie chce zeby duzy uszkodzil malego, mialam nadzieje ze sie dogadaja... :/
Może zaznacza tylko swoją pozycję? Zauważyłaś może w jakich sytuacjach najczęściej kot syczy, atakuje lub próbuje? Robi to tylko przy was?
kujka   new better life mode: on
14 lipca 2012 21:31
Być., ciezko zeby w kawalerce robil to inaczej niz przy nas... 😉 ale poobserwuje i sprawdze. Jak glaszczemy i cos robimy z malym, to duzy sie w ogole nie zbliza - jesli o to pytasz.

Maly sobie siedzi, albo biega w niedalekiej odleglosci od duzego. Duzy najpierw podchodzi i wacha (najlepiej jak maly jest odwrocony tylem - wtedy duzy pewniej podchodzi). Jak powacha, to zaczyna sie machanie lapami. Kiedy maly sie odwroci, to duzy wkurza sie jeszcze bardziej, syczy, szczerzy kly i jesli maly nie zdazy uciec, to atakuje jeszcze raz.
Maly nie oddaje, czasem sie zjezy ale generalnie jest pokojowo nastawiony i wyglada, jakby chcial nawiazac kontakt.

Samo syczenie ma miejsce wtedy, jak maly sie po prostu zblizy za blisko do duzego.

Myslisz, ze sie dogadaja?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się