Czy konia po rekreacji da się naprawić?

ceffyl, a co Ty opowiadasz? Toż to normalny koń był 🙂 nawet nie wiedziałam, że były kłopoty z jej lonzowaniem 🙂

A w temacie, myślę, że to nie jest najszczęśliwszy pomysł. Poszukaj naumianego 7-8 latka 🙂
Hm, ja bym nie kupiła konia w tym wieku. Moja miała 10 lat jak ją wykupywałam z likwidowanej szkółki i miałam szczęście głupiego - bo koń względnie zdrowy tfu tfu, no i znałam kobyłę rok.
Reszta osób kupujących konie stamtąd trafiła gorzej - właściwie każdy 'coś' miał i generował koszty leczenia wielokrotnie przewyższające koszt zakupu.

Moją udało się odrobić, chociaż zajęło to sporo czasu i wymagało 'resetu' - pozwolenia koniowi na zapomnienie o starych nawykach i nauczenie się wszystkiego od nowa. Z resztą już był taki wątek i tam o tym pisałam. I reszta też 😀
.
Moja była po rekreacji jak ją kupiłam...
Dramka, A ile Dramka miała lat jak ją kupiłaś i ile chodziła w rekreacji?
Wiem, że mi mówiłaś, ale nie pamiętam w tej chwili 😉
No i też koń Dramki mógłby być przykładem sporego wkładu finansowego, bo, o ile dobrze pamiętam, bardzo dużo trzeba było zrobić, żeby klacz wyglądała świetnie i chodziła parkury.
Julia ok 7  🤔

Sankaritarina Chodzi cały czas parkury..i ma obecnie 15 lat  🤣 Ale jest pod specjalną "opieką"  😉
Dramka, no tak, ale żeby ją doprowadzić do tego stanu, to musiałaś weterynarzy wołać, suplementy kupować, Lee Holen też do niej przyjeżdżała z tego co pamiętam.... o to mi tutaj właśnie chodzi.
I skoro teraz ma 15 lat to gdy ją kupiłaś, była młodsza niż koń z rekreacji, o którym mowa w temacie
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
15 lipca 2012 08:41
No dobrze ale ta dramkowa "rekreacja" polegała na tym że  wsiadały na nią  raz na jakiś czas różne osoby, w tym też jej przyszła właścicielka. Klacz jechała też w tamtych czasach jakieś MPMK w skokach.  I nie rekreacja była winna wszelkich przypadłości tego konia.
Dramcie kupiłam jak chodziła w rekreacji..nie tyle wkładu finansowego co pracy włożyłam.

Wkładu finansowego włożyłam jak doznała urazu mięśnia na padoku i nikt nie wiedział dlaczego kuleje  😤

Wiadomo że po rekreacji musiałam zdobyć jej zaufanie.


ElaPe, Ahaa. No, to generalnie sprawa wyglądała inaczej niż w przypadku konia o ktorym mowa w temacie.
ja kupiłam konia 17letniego.. od osoby, która wykupiła go z rekreacji i z tego co wiem, było z nim kiepsko wtedy. mam go 4 lata i właściwie żadnych problemów zdrowotnych koń nie ma. chodzi pod siodłem 5 razy w tygodniu, jest chętny do pracy, czasami skaczemy dla frajdy. i owszem, jest dla mnie przede wszystkim koniem do kochania ale nigdy nie miałam zamiaru robić z niego kosiarki do trawy i nie sądze, żeby tego teraz potrzebował.

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
15 lipca 2012 09:08
abeba bardzo ladny konik i widac ze w formie
ElaPe dziękuję :kwiatek:
To ja też się dopiszę ze swoim "po-rekreacyjnym" rumakiem 😉
W wieku 11 lat trafił w moje ręce, byłam (i jestem) w nim absolutnie zakochana
Koń znieczulony na jakiekolwiek pomoce, sztywny, chodzący jak żyrafa.. jazda na nim była męcząca bo też był raczej do pchania.
Przy regularnej pracy z takiego "żyrafiątka"

przeistoczył się w ...



Szybko odpowiadającego na wszystkie pomoce, zrównoważonego, zrelaksowanego
i maksymalnie ufającego konia swojej pańci 😁

W stajni również inni "hotelowicze" mieli konie po rekreacji, ale jedna klaczka była "inna" - ze swoim poprzednim właścicielem jeździła codziennie tylko w teren, gdy jej nowa właścicielka zaczynała z nią pracę na ujeżdżalni (a kobyłka miala 15 lat) nie umiała zagalopować z dobrej nogi i nie rozumiała co ma zrobić z krzaczkiem 20 cm, pędziła, wyrywała wodze... 🙄. Minęły niecałe 3 lata jak jeżdżą razem a kobyłka myka parkury 80 bez żadnego zastanowienia, zagalopowywuje ze stój, stępa i kłusa z dobrej nogi, chodzi ładnie pozbierana i rozluźniona. Ma już koło 18 lat i chodzi idealnie 🙂 Wszystko się da - tyle że trzeba mieć dobre podejście i bardzo dużo cierpliwości, nie zapominać o nagrodach jak i o karach np za wyłamanie. Z takimi końmi wszystko trzeba robić z głową, małymi kroczkami 😉

Jeśli naprawde zależy ci na tym koniu to się nie zniechęcaj, bo do każdego można jakoś dotrzeć 🙂

edit.Jeszcze jedno zdjęcie  😀, interpunkcja
Odrobienie konia to zawsze kwestia czasu i to w zależności od osobnika, ile. Prawda jest taka, że z tym w parze idzie nasza zaangażowanie, praca z głową i po prostu nie poddawania się, bo rozumiem sytuacje, w których czasami sił brak i ręce opadają. Ja odrabiałam kłusaka po torach, może nie jest to, aż dobrze związany z tematem przykład, ale udało mi się. Klacz nie potrafiła chodzić stępem, nie wiedziała, co to galop. Ruszanie to tylko i wyłącznie kłus, a ten miała bardzo szybki. Jak wiadomo, znaleźć metodę, stosować ją i być konsekwentnym oraz cierpliwym. Opłacało się. Koń nauczył się, co to stęp. Potrafiła iść nim nie wyrywając, nie drobiąc. Zatrzymywała się cofała, bardzo pojętny koń. I w końcu przekonała się do galopu.
Ode mnie krótko: da się naprawić, każdego fizycznie zdolnego do pracy. Tylko trzeba sobie zadać pytanie: po co? I: czy mam tyle czasu?

O nakładach finansowych i pomocy trenerskiej, ewentualnie doświadczeniu własnym nawet nie piszę to dla mnie oczywista oczywistość, i trzeba być naprawdę ignorantem, aby nie brać tych czynników pod uwagę. Pisze o tym, z czego sama zdawałam sobie sprawę, ale chyba nie do końca to do mnie docierało. CZAS jest bezcenny, CZASU nikt Wam nie odda ani nie podaruje.

Bo gdzieś po drodze, może się okazać, że przysłowiowego "życia Wam nie starczy", żeby dopracować, doszlifować i odrobić kolejny element, kolejny problem. I naprawdę wiem, co mówię.

Pozdrawiam z moim po rekreacyjnym (w złym tego słowa znaczeniu), a obecnie rekreacyjnym (w dobrym tego słowa znaczeniu) koniem 😉
Wczoraj sobie otworzyłam wątek, ale mnie jacyś szmatoholicy przechwycili do update'u 😉
Teraz pozostaje mi się podpisać po tym, co napisała Sierra.
Wiele rzeczy można naprawić, tylko to zawsze wymaga dwóch rzeczy: umiejętności i czasu. Nie da się konkretnie określić, ile czasu. Jeśli koń już swoje lata ma, to może być też tak, że wszystkiego się na białą kartę nie zresetuje. "Ciężki" i ""panicznie bojący się przeszkody" 15-latek raczej nigdy nie będzie koniem, który będzie szczerze, dynamicznie i ambitnie galopował po parkurze i pomagał jeźdźcowi w każdym skoku, bo uwielbia to, co robi. Sad but true.
No i bardzo ważne pytanie - po co to wszystko odrabiać?
Jeśli kupuje się dobrze przygotowanego konia, to się po prostu wsiada i jeździ, ucząc ogromu rzeczy każdego dnia. U takiego zniszczonego szkółką konia do etapu "wsiadam i z przyjemnością chłonę wiedzę" można nie dojść nigdy. Tylko na dobrych koniach są szanse, żeby znaleźć te właściwe, naprawdę dobre uczucia. Jeśli masz konia, który kompletnie nie idzie do przodu, jest sztywny jak drąg, nie akceptuje kontaktu - to komuś, kto się uczy jeździć zajmie lata, żeby ten obrazek zmienić i uzyskać konia poprawnego, odpowiadającego na pomoce itd. (o ile temat jeźdźca nie przerośnie i po drodze wszystkie problemy nie utrwalą się na amen).
Tylko jeszcze pytanie, czy ma się te lata w przypadku konia 15-to letniego? To oczywiście nie jest emeryt i możliwe, że długo będzie w świetnej formie, ale cudów nie ma, konie po szkółkach bywają jednak mocno wyeksploatowane. Moja znajoma pani weterynarz powiedziała mi kiedyś, że gdyby miała kupować konia dla siebie, z założeniem, że na nim ma pojeździć/postartować, to nie zdecydowałaby się na zakup konia starszego niż 12 lat. Chciałaby mieć czas, żeby z koniem się dobrze zgrać i nauczyć paru rzeczy, a na podstawie obserwacji kilku swoich koni - absolutnie wypieszczonych, zadbanych, prawidłowo jeżdżonych - stwierdza, że od tego wieku zaczyna się już potrzeba konkretniejszego wspierania formy u wierzchowego konia. Zaczynają być potrzebne wcierki, owijki, suplementy, dają o sobie znać problemy z nogami, jakieś kontuzje etc. - niby nic poważnego, ale się coraz częściej z wiekiem przytrafia.
Kupując 15-to latka, poświęcając rok na odrabianie go (to wcale nie jest dużo, rok trwa mniej więcej przygotowanie młodego konia do postaw pracy, czyli poruszania się w trzech chodach pod jeźdźcem, a nauka zupełnie nowych rzeczy jest o wiele łatwiejsza i szybsza, niż oduczanie zakorzenionych złych nawyków) masz konia 16-to letniego. Zakładając, że ze zdrowiem nie będzie źle, to ile sezonów na tym koniu można pojeździć?
Czas niestety szybko leci, ja mam mojego Skwarka cztery lata i poczucie, że dopiero teraz wszystko się przed nami zaczyna otwierać. Gdyby w momencie zakupu miał lat 16cie, musiałabym teraz myśleć o odpoczynku, łąkach albo delikatnej eksploatacji.
Absolutnie nie chcę tutaj pisać, że nastoletnie konie są do niczego i najlepiej je przerobić na kiełbasy 🙄 Jednak autorka wątku pisze o technice skoku, którą aż szkoda marnować,  przywracaniu chęci do skakania, woli walki itp. hasełkach, więc zakładam, że chce jeździć, a pewnie i startować. Gdyby się chciała głównie z koniem przyjaźnić, to w takim wypadku jakieś limity wiekowe w ogóle nie musiałyby jej interesować 🙂
Kiedyś kupiłam konia  ze szkółki 17 letniego. Z czasem okazało się, że koń nie może być uwiązany bo wyrywa wszystko, miał kłopoty z jedną nogą, nerwowy, mocno do przodu. Ale powiem wam jedno - koń po roku stania i rozpoczęcia leczenia oraz pracy od podstaw z nim stał się istnym cudem, ale tylko i wyłącznie dla jednego jeźdźca. Jeździła u mnie na nim dziewczyna po czym odkupiła go jako 19 letniego konia. Dziś startują LL 🙂 Dziś nie wiem co się z nim dzieje. Może niektórzy z was znali Brunera po Genius. Odkupiłam go z pewnego westernowego miasteczka pod warszawą. I wieku 19 lat wyglądał lepiej niż niejeden młodzik. Wszystko jest praktycznie moje oprócz tego filmiku ze skoków - to ta dziewczyna na nim skacze.  Zdjęcia z początków pracy.

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
15 lipca 2012 15:56
Również i dobrze zrobionego konia nie po rekreacji da się dokumentnie spieprzyć w krótkim czasie. Wszystko zależy od człowiek i jego umiejętności.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
15 lipca 2012 16:00
Spieprzyć konia to akurat nie jest wcale takie trudne. Dużo łatwiej jest spieprzyć niż później naprawić. 😉
ceffyl   Niektórzy ludzie są taktowni. Inni mówią prawdę.
15 lipca 2012 22:11
Cejloniara nie wszystkimi niepowodzeniami się chwaliłam, ważne ze dało się je rozwiązać  😉 koniec  🚫

co do tematu, to jak juz pisalam ja, quanta, sierra etc.. można naprawić ale trzeba mieć pewność, że ma się na to czas, cierpliwość i przede wszystkim umiejętności 🙂
kaerla jeśli dobrze rozumiem byłby to Twój pierwszy koń, więc dobrze przemyśl decyzję bo czasem warto poczekać 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się