zajezdzanie młodych koni
halo, właściwie nie do końca rozumiem, dlaczego uważasz że możesz być w stosunku do mnie w tak bezpośredni sposób chamska 😲 Zrobiłam Ci coś szczególnego, poza tym że nie zgadzam się z Twoim zdaniem? Czy chodzi jedynie o Twoją frustrację, wynikającą z rozdźwięku między Twoim przekonaniem, że możesz komuś coś długofalowo przepowiadać, niemerytorycznie nabijając się z metod pracy stosowanych przez znacznie lepszych jeźdźców niż ja, czy quanta, a faktem, że jeszcze nie zdarzyło Ci się pochwalić na forum chociażby zdjęciem konia, którego pracujesz i który wygląda właśnie dobrze?
Nie widzę i nie mam problemu z rozwinięciem konia - zawsze na koniec jazdy, kiedy koń jest już dobrze na pomocach, równy, rozluźniony, rozciągamy maksymalnie sylwetkę
no to może takie raczej zdjęcia powinnaś zaprezentować wydaje mi się
I mimo całej twej obszernej wypowiedzi nie widzę wyjaśnienia kwestii tego wpędzania konia w ten taki jakiś nibywyciągnięty kłus. Skoro koń idzie energicznie, idzie od zadu czemu ma służyć to wpędzanie konia w nadmierne tempo.
Elu, wyciągnięcie koniowi ram pod koniec jazdy to efekt pracy, poprzedzającej to ćwiczenie. Końska głowa i szyja są ciężkie, więc ogromne znaczenie dla młodego konia ma, gdzie mu rozkażemy nosić tę głowę i szyję. Nawet dorosłym i dojrzałym koniom czasem trudno jest utrzymać rytm i podstawienie przy żuciu z ręki, młody koń dodatkowo nie jest jeszcze odpowiednio zrównoważony z plecakiem na sobie i po prostu bardzo łatwo może się przewalić na przód.
Poza tym - u młodego konia dopiero wyrabia się pojęcie o tym, jak ma wyglądać prawidłowy kontakt. Najpierw należy pokazać koniowi kontakt w górze, by później móc wypuścić go na luźne, przepuszczalnej szyi w dół, bez utraty kontaktu. Jeśli będzie się próbowało wypuścić konia w dół bez uprzedniego wypracowania solidnego kontaktu, to w większości przypadków osiągnie się prostą, niepracującą szyję, lub rzucone wodze, bez szans nie tylko na prawidłowy kontakt, ale też na podstawową możliwość sterowania koniem i panowania nad nim na wypadek chociażby spłoszenia.
busch, wydaje mi się, że chamska to właśnie ty jesteś. I każdy czytelnik może to ocenić.
Moim celem na pewno nie są ani fotki ani chwalenie się na forum. Mam wrażenie, że ty właśnie nie jesteś w stanie strawić odmiennego zdania (a jeśli jest Moje nawet nie bardzo odmienne - to już w ogóle, mimo, że ja właśnie NIC ci nie zrobiłam, NIGDY cię nie atakowałam osobiście - jak ty mnie) mimo twojego spełnienia. Teraz już będzie osobiście: od dawna kojarzysz mi się z terierem. Ujadasz. Rozmawiać nie potrafisz.
Nadal nikt nie poruszył tematu niedokraczania, suchego pyska, słabo umięśnionego podbrzusza... Dlaczego u konia Deb nie wisi wielki bebech, a na tych nieaktywnych, powypychanych na prostej szyi nosami do przodu - tak? To nikomu nie przeszkadza, nie niepokoi?
Ale też weź pod uwagę, jak w ogóle wyglądają wasze konie jeszcze nie jeżdżone - to są urodzone maszynki, super zbudowane, z naturalnie dobrym ruchem. Nawet poprawnie jeżdzony przez kila miesięcy koń, ale który na starcie ma 3 razy mniej predyspozycji, będzie wyglądał niekorzystnie przy zdjęciach waszych koni z pierwszych dni pod siodłem.
Oczywiście takie rzeczy jak dokraczanie, praca konkretnych części ciała to inna sprawa niż budowa i naturalne predyspozycje - ale jednak lepsze byłby tu porównanie jakichś mniej spektakularnych koni jeżdżonych w taki sposób jak przyjęłyście. Bo u tych lepszych ogonów niektóre rzeczy łatwo zamaskować. A niektóre rzeczy po prostu są już na wstępie, podczas gdy u innego konia byłyby osiągnięte po roku ciężkiej pracy.
Ale to takie luźne przemyślenia abstrahując zupełnie od tego w jaki wy akurat sposób jeździcie. Jaki by ten sposób nie był, to u waszych koni nie zobaczy się słabo umięśnionego podbrzusza, bo one na wstępie mają tam więcej mięśni niż większość koni po pół roku pracy 😎
No racja, problem jest wtedy kiedy mamy do dyspozycji konia bez ruchu, bez specjalnej energii i impulsu, z kiepską budową, bez żadnej ujeżdżeniowej przyszłości. A pomimo to chcemy go jeździć prawidłowo i wycisnąć z niego jak z cytrynki to co najlepsze. Jeżeli mojej "maszynie" pozwoliłabym na trzymanie głowy w pozycji lekko zrolowanej, to on z tej łopatki już nic by nie wycisnął 😉
Elu, wyciągnięcie koniowi ram pod koniec jazdy to efekt pracy, poprzedzającej to ćwiczenie. Końska głowa i szyja są ciężkie, więc ogromne znaczenie dla młodego konia ma, gdzie mu rozkażemy nosić tę głowę i szyję. Nawet dorosłym i dojrzałym koniom czasem trudno jest utrzymać rytm i podstawienie przy żuciu z ręki, młody koń dodatkowo nie jest jeszcze odpowiednio zrównoważony z plecakiem na sobie i po prostu bardzo łatwo może się przewalić na przód.
Poza tym - u młodego konia dopiero wyrabia się pojęcie o tym, jak ma wyglądać prawidłowy kontakt. Najpierw należy pokazać koniowi kontakt w górze, by później móc wypuścić go na luźne, przepuszczalnej szyi w dół, bez utraty kontaktu. Jeśli będzie się próbowało wypuścić konia w dół bez uprzedniego wypracowania solidnego kontaktu, to w większości przypadków osiągnie się prostą, niepracującą szyję, lub rzucone wodze, bez szans nie tylko na prawidłowy kontakt, ale też na podstawową możliwość sterowania koniem i panowania nad nim na wypadek chociażby spłoszenia.
czy to jest wyjasnienie kwestii wpędzania konia w nadmierne tempo?
nevada2012, teraz za to nie wyciska nic z zadu. przód ok a zad zostawia w stajni. Czy wg Ciebie tak własnie powinien pracować młody koń?

zobacz jak zaburzona jest proporcja wykroku przedniej a tylnej nogi. Ten koń jest uwalony na przodzie zwyczajnie. Nie wiem jak i kiedy zamierzasz go podnieść i zachęcić do pracy zadem jeśli nie teraz na początku.
można jeździć do dołu ale nie można zapominać o tym że wtedy najważniejszy jest zad i jego praca.
obrazek taki jak Twój to dla mnie żadna praca. ot pozwolenie koniowi na opuszczenie głowy bez żadnych wymagań. kolejne zdjęcia z Twojej galerii tylko potwierdzają moje zdanie.
tu 4 letni koń jeżdżony przez ze mnie od zajażdżki wg tego samego systemu. Najpierw zajmujemy się zadem potem głową.
to chyba odrobinę inny obrazek niż Twój?

zaznaczę że koń jest ruchowo bardzo przeciętny.
Czytam, czytam i się tu wetnę jako amator z młodym koniem. (Tak wiem :rozga🙂 We wrześniu skończy 4 lata, zajeżdżona w marcu br.
Mam młodziaka, w marcu zajeżdżonego przez ujeżdżeniowca. Wcześniej chodziła na czambonie, potem (przed wsiadaniem) na trójkątach.
Szyja raczej wysoko osadzona. Kobyła woli w górze niż w dole (wtedy też może zerkać sobie i wypatrywać potworów 😉)
Tak też była od początku jeżdżona: wysokie ustawienie.


Tak wyglądała na pierwszej jeździe "w domu", pode mną (kiepska jakości ujęcie, ale mnie więcej widać, ja sztywna (stresik), koń też🙁
Tu pod koleżanką miesiąc później:

Tu pode mną (widać różnicę):

Od maja próbujemy zejść w dół. I wychodzi, koń się rozluźnia (bardziej niż jak była na mocniejszym kontakcie i wysoko (ale może to kwestia mojej ręki, która też pozostawia do życzenia), dochodzimy w kłusie do momentu na kole, gdzie koń idzie swobodnie w dole, nie jest sztywny i prosty jak patyk.
Czasami wpada mi łopatką, czasami "odpływa" na kole do zewnątrz, ale zaraz to koryguję, i staram się, żeby pomimo "zawalenia" pięknego kółka koń był wygięty.
Wiem, że zdjęcia niewiele obrazują, bo "akurat mógł fajnie wyjść", ale tak to mniej więcej teraz wygląda:


(w ten dzień była super😉):


Wydaje mi się, ze obrałyśmy dobry kierunek, ale ciekawa jestem opinii osób jeżdżących mniej freestylowo, a bardziej klasycznie.
A propos "dużego bebecha" będącego synonimem bylejakiej jazdy to
należy zaznaczyć, że zależy on od wielu czynników:
*przede wszystkim żywienia! (pastwisko do woli, siano do woli kontra ograniczanie objętościowych)
*indywidualna przemiana materii (dwa konie jedzące tyle samo objętościowych, z czego jeden jest
brzuchowo normalny a drugi no, brzuchaty, nie da się ukryć 🙁- takich par porównawczych koni mam w stajni kilka)
*trening
Jeszcze chciałam dodać, że porównywanie wpływu sposobu pracy na maszynę i ciapusia jest niewymierne.
Do tego potrzeba dwóch koni zbliżonej klasy.
Mnie osobiście obrazek Nevady nie razi, jest przyjemny dla oka, tak wygląda nie pędzony koń o przeciętnych możliwościach ruchowych, o budowie nie rzucającej na kolana, spędzający całe dnie na pastwisku. Widać też, że nie zakończył ten zwierzak swojego rozwoju, być może jest późnodojrzewający, praca na pewno mu pomoże.
Jedyne co , to wyprostowałabym jeźdźca, bo lekkie pochylenie przesuwa punkt ciężkości, dodatkowo
obciążając przód konia.
Thymos, najbardziej pasuje mi 5 zdjęcie. w jakim wieku jest koń? Wydłużenie szyi nie może przebiegać na obu rzuconych wodzach. koń ma podążać za wędzidłem nie szukać go gdzieś na końcu wodzy 😉
na dwóch ostatnich niewiele widać poza rzuconą wodzą niestety ..
ms_konik, do dużego bebecha po części się zgodzę choć mój Szogun mający tendencję do wyjadania w boksie ostatniej słomki pod wpływem dobrego treningu trwającego zaledwie 3 miesiace zmienił się z takiego

w takiego

poza sensowną pracą nic się nie zmieniło.
wypracowane mięśnie brzucha sprawiły że bebzol nie wisi jak wisiał.
a to właśnie typowy "nie pędzony koń o przeciętnych możliwościach ruchowych, o budowie nie rzucającej na kolana"
Może fakt, że stoję w stajni west ma znaczenie😉
a tak na serio, dzięki :kwiatek:
Przeznaczenie: do wożenia tyłka szanownej pańci. Nie mam ambicji sportowych. Chcę po prostu dobrze zrobionego konia "just for me".
Luna ma obecnie 3 lata i 9 miesięcy.
Ćwiczymy właśnie chodzenie za wodzą. Nie jeżdżę na "napiętej wodzy", a kiedy skręcam, bądź zginam, robię rękę do wewnątrz/w bok plus oczywiście nogi, dosiad. Jeśli koń idzie ok, to ma "luz", zupełny luz na wodzy. Widzę, że to dobrze na nią działa. Potem (wg opinii dwóch różnych, aczkolwiek doświadczonych i bliskich mi osób, "pysk zostawić, nie bawić się tam, a jechać do przodu"😉 ustawię ją sobie jak tylko będę wysoko chciała.
Nie lonżuję na wypięciu, czasami robię w stępie na prostej "wypięcie" w stylu ręce sztywno na uda (szeroko), koń idzie od łydki, odpuszcza, ma znowu luz.
Thymos, czy to znaczy ze nie jezdzisz na kontakcie?
czy probujesz jezdzic ja westowo w klasycznym ubranku?
bo zupelnie nie rozumiem tego co napisalas... a mam podobne zastrzezenia co deb.
kujka, tak to można mniej więcej opisać 😉
nasuwa się mi pytanie czy koń jeżdżony na rzuconej wodzy jest koniem na kontakcie? niestety nie.
pytanie jakie to dla Thymos i jej konia będzie miało skutki w przyszłości? to takie trochę naturalsowe podejście. równie dobrze mogłabyś jeździć na halterku 🙂
bez urazy oczywiście :kwiatek:
deborah, spójrz na western pleasure-oni jeżdżą na luźnej wodzy ale nie powiedziałabym żeby ten koń nie był na kontakcie czy nie ustawiony na pomoce. Mając w pysku czankę czuje każdy twój ruch tej wbrew pozorom luźnej wodzy.
No pewnie😉
Nie wiem co będzie kiedyś, widzę, jak chodzą konie właściciela. Fakt, że to specyficzna rasa jest (AQH).
Konie te też nie chodzą na kontakcie, tylko na rzuconej wodzy, ale po prostu kopara opada. Robią generalnie wszystko, łącznie z niedzielnym śniadaniem do łóżka.
Są świetnie zbudowane, pomimo tego, że nie chodzą "na wodzy", łopatki, zad, szyja, dosłownie jak małe pudziany, no ale fakt, to też inna rasa, zupełnie inna budowa. Mogę być taką sp wersją west, mam oczywiście pragnienie i potrzebę rozbudowania konia mięśniowo, ale na razie budujemy gibkość, rozluźnienie i skupienie. Wiem, pachnie naturalem, no ale co ja poradzę:P
W galopie niestety jeszcze nie pracuję, raczej jeżdżę żeby pogalopować, i wygląda to tak:


albo tak:

A to co pisze
Perlica, to też fakt😉
Wodze też są trochę cięższe niż te "normalne".
Perlica, ale czy luźna wodza to kontakt? oczywiście konie są posłuszne ale czy na kontakcie? nie znam się kompletnie na jeździe w stylu west ale postrzegam ją trochę jako zbiór sztuczek wszelakich. i nie twierdzę że to złe.
edit:
Thymos, ale chodzą na zwykłych wędzidłach? fakt że większość koni westowych będących w prawidłowym treningu jest naprawdę ładnie umięśniona.
chętnie bym spróbowała kiedyś westu żeby tylko poznać te ichnie mechanizmy 🙂
Ja jak powiedziałam, (pierwszy raz jak tam byłam): "no ale przecież one na kontakcie nie jeżdżą..."
To zostałam zeżarta z kościami 😁
Tak samo jak się przeraziłam, jak zobaczyłam co koń ma w pysku 😵
Potem zobaczyłam, jak ta wodza pracuje, każde przesunięcie w bok, do przodu, tyłu. Koń na dżojstik normalnie.
Oczywiście, potem zostałam uświadomiona jak ten koń chodzi na dosiad.
Nie
deborah, one mają te extra czanki i takie tam duperele w środku😉, są raczej ciężkie i cienkie.
Tylko ja w stajni jeżdżę w takim klasycznym sprzęcie😉
No własnie i mówimy tu o profesjonalnym treningu, a nie czymś takim:
http://www.fotosik.pl/u/nongie/zdjecie/9/album/1205071
deborah, ja się też nie znam, ale mam koleżanki które tak jeżdżą, zresztą wiem że jedną znasz również ty-ale chyba internetowo bardziej 😉
To jest kontakt jakby inaczej- tam też skupienie na zadzie głównie i mocno w łydkach jeżdżą ( raczej w ostrogach :hihi🙂 . Wodza luźna, ale taki koń reaguje na ruch małego palca. Może nie jest na kontakcie takim jak u nas,bo wodza wisi ale robi wykonuje wszystko precyzyjnie tak jakby był , więc cel osiągnięty.
Wsiadałam sama na takie konie, nawet na Mistrzynię Polski 😉 i jako zajawka jest fajnie, ale wolę naszą jazdę klasyczną.
Nie mniej cel mają ten sam, ale inaczej dążą- mają konia posłusznego, idącego od zadu, okrągły grzbiet.
Deborah - polecam. Jak moja kobyła była na urlopie macierzyńskim to wzięłam sporadyczne jazdy z Eweliną Zoń i stanowczo zmienił się mój pogląd na west. Zmiany od samego przesunięcia nogi, co ile temp ile chcesz, chody boczne od samego dosiadu, skrócenia i dodania od minimalnych ruchów... rewelacja. Tylko znajdź kogoś z dobrze przygotowanym koniem i kto wie co robi, nie tylko ma sprzęt westowy 😉
MMVG, mam forumową Karolass 🙂 może wreszcie czas zjawić się na omawiany wiele lat urlop 🙂
Thymos, o właśnie świetnie to ujęłaś. Wodza jak joystick. tak to postrzegam 🙂
Perlica, to że mocno zamknięte w łydkach widać. i że te chodzące wysokie konkursy mega posłuszne też 🙂
ale odbiegliśmy mocno od tematu wątku 🙂
Ja chciałam uzyskać odpowiedź od Was klasyków, czy widzicie zmianę w sposobie się poruszania konia (tak wiem, ze zdjęć brzmi to9 groteskowo, no ale..).
Że się zaokrąglił, jest luźniejszy. (Czy tylko ja to widzę 👀 czy tez tak bardzo chcę zobaczyć?)
tak jak napisałam rozluźnienie i zaokrąglenie widzę na 5 zdjęciu. reszta od frontu i słabo widać. zad 😉
6 robione z dziwnej perspektywy powoduje wrażenie że koń leci na przód
Thymos, ciezko sie odniesc, bo te ostatnie, ktore chyba sa najlepsze - to ujecia z przodu - ciezko ocenic sylwetke konia ogladana z tej perspektywy.
Mój fotograf się jeszcze uczy😉 jak byłam pięknie bokiem na koniu, to wyszły rozmazane 😵
Zrehabilituje się i wrzuce parę fotek na których nie widać takiego uwalenia na przodzie jak miało miejsce na zdjęciu z próbą żucia. Rzeczywiście zabiorę się do tego żucia mniej asekuracyjnie i z dupskiem w siodle.
Ale przenoszenie ciężaru ciała na tył, odpowiednie zgięcie tylnych nóg w stawie, to przyjdzie później, Młody koń przecież naturalnie ma ciężar ciała z przodu, mam zasadzić mu krzyżem po tych lichych pleckach? 😕
nevada Tak się czepnę zawodowo - młody koń a chodzi od palca (stawia najpierw przód kopyta, potem tył). Zastanawiające to jest. Może mieć na to wpływ sposób jazdy. Zwracam na to uwagę, bo bardzo często zbyt mocna ręka, lub zbyt małe zaangażowanie zadu właśnie powoduje taki ruch.
A właśnie, jedno tak chciałam spytać - bo mówicie, że głową się nie zajmujemy - a jednocześnie jedziecie na kontakcie, czyli jednak wymagacie jakiegoś ustawienia głowy i szyi?
bo mówicie, że głową się nie zajmujemy
nie wiem co przez to rozumieją osoby które tak twierdzą, ale na bank na rzuconej owdzy się nie jeździ i wymaga jakiegos ustawienia, jakiejś stabilności i generalnie akceptacji wędzidła.
Głową się nie zajmujemy = głową się nie zajmujemy.
Głowa jest wypadkową całego ciała - od dupki, przez grzbiet, szyję, dopiero potem jest głowa.
Dodatkowo należałoby chwilę się zastanowić i odpowiedzieć sobie na pytanie, co ma ustawienie głowy w przestrzeni (nisko, wysoko, przed czy za pionem) do kontaktu, przepuszczalności etc.
Dla mnie te rzeczy nie są synonimami. Przepuszczalny koń, koń na kontakcie nie oznacza dla mnie konkretnego ustawienia głowy, a od ustawienia głowy dyskusja wyszła.
IMO Warto pomyśleć, a nie na pusto negować wszystko. Merytoryczna dyskusja byłaby o wiele przyjemniejsza i pożyteczniejsza dla wszystkich.
Przecież jest merytoryczna ta dyskusja.
głową się nie zajmujemy = głową się nie zajmujemy.
nie musisz w kółko tego powtarzać - tylko dokładnei opisać co znaczy "nie zajmowanie się głową"
Dodatkowo należałoby chwilę się zastanowić i odpowiedzieć sobie na pytanie, co ma ustawienie głowy w przestrzeni (nisko, wysoko, przed czy za pionem) do kontaktu, przepuszczalności etc.
Bardzo dużo. Gdyby tak nie było to nikt w pracy z młodymi końmi by się nie zajmował tym. A jednak to podstawa podstaw to jak koń akceptuje wędzidło i co się dzieje z potylicą i głową.
Przepuszczalny koń, koń na kontakcie nie oznacza dla mnie konkretnego ustawienia głowy, a od ustawienia głowy dyskusja wyszła.
a tu to juz chyba trochę cie poniosło. Koń przepuszczalny na pewno nie będzie wylamiony ani też schowany.
masz racje ale to czy jest ustawiony nizej czy wyzej juz tak o tej przepuszczalnosci bardzo nie swiadczy. no i warto pamietac ze innej przepuszczalnosci wymagamy od 3,5 rocznego konia a innej od np 9 letniego.