Stajnie w Warszawie i okolicach

epk, ale ja tu nie mówię o 25 koniach tylko o 12... a to jest różnica.
Faktycznie zdejmując derki, ochraniacze schodzi się trochę dłużej.
lostak   raagaguję tylko na Domi
29 czerwca 2012 13:31
czytam, czytam i troche mnie to ciesz i nie cieszy...
zaprowadzanie koni na padok i ich sprowadzanie (derki, ochraniacze, kalosze, siatki, spraye na muchy - w zalezności ktory kon, przy prawie 40 sztukach to jest mega dużo roboty, podbnie jak i sprowadzanie i rozbieranie.  cieszy mnie, ze nie tylko my mamy z tym duzy klopot, nie cieszy, ze nikt nie znalazl optymalnego rozwiazania.  faktem jest ze zajmuje to rawie caly dzien, jesli jeszcze dolozy sie karuzele.  musielismy zatrudnic dodatkowego pracownika, ktory sie tylko tym zajmuje, bo rzeczywiscie jesli chce sie to zrobic bezpiecznie, przy wszystkich wymaganiach ludzi co do tego co kon ma miec na sobie, w turach, z karuzela pomiedzy, to jest to full time job.
lostak, i jeszcze najlepiej jak pensjonat kosztował by 500 zł ....
dempsey   fiat voluntas Tua
29 czerwca 2012 15:03
Właśnie tu zawsze będzie plus małych stajenek, gdzie koni jest kilka, max 10.
Kiedy jeszcze wspólnie z mężem prowadziłam taką stajenkę, to najbardziej upierdliwym zajęciem było wędrowanie z tym końmi, 300-400m w tą i z powrotem.
Ale mimo tej upierdliwości nie chcieliśmy inaczej: za duży był udział rencistów i połamańców w grupie + na dokładkę jeden ancymon nie panujący nad swym ciałem tak w 100% 😉. No i za duża odległość od stajni do pastwiska, żeby ryzykować.
(Teraz mąż biedny sam walczy z tym prowadzaniem, bo ja się wycofałam - ale w nowym miejscu ma padok przy stajni)

Poprzednio lata całe te konie stały w sporej pensjonatowej stajni, gdzie stado wracało luzem. Podczas powrotu nigdy się żadnemu z nich nic nie stało (stało się za to podczas pobytu na łące).
Niemniej jednak stara ślązaczka zaczęła zdecydowanie lepiej chodzić, od kiedy została przeniesiona własnie do naszej maleńkiej dzierżawionej stajenki,  i zaczęła być prowadzana stępem. Jednak widocznie te grupowe powroty nie zawsze były takie spokojne. Widocznie robiło to róznicę starym stawom tej kobyły.

Trzeba przyznać, że przy liczbie koni pow. 8-10 zaczyna się robić z tego spory problem logistyczny. Szacun dla tego, kto jakoś to rozwiązuje.

rider, super 🙂
nie wyobrazam sobie wpuszczania koni do stajni na urrra, nie w reku

widze odrazu ze 3 konie w jednym boksie, ktore zaczynaja sie kopac brrrrr

i nie wierze w slowa, ze konie wiedza gdzie ich boks i inne takie gadanie... raz wiedza a raz nie, bo im cos stuknie na korytarzu i pobiegna do kolegi....

poza tym ZANIM sie dowiedza gdzie ich boks to...? wszystkie takie genialne sa?
Złota, ale u nas stadem to nie znaczy otwierane boksy i hulaj dusza tylko każdy z osobna jest przeprowadzany przez stajnie na plac obok hali a z tamtąd korytarzem podróżują na padok/pastwisko tak samo przy sprowadzaniu schodzą korytarzem na plac między stajnią a halą, a z tąd pojedyńczo każdy brany jest za kantar i do boksu.
aaaa to co innego🙂
Co do schodzenia koni do stajni, to byłam świadkiem powrotu stada hucułów w Żurawiejce. Na łąkach pasą się osobno klacze oraz wałachy z ogierami. Oczywiście w obu grupach jest jeden szef/szefowa. W stadzie wałachów jest jeszcze  grupa młodzików z wice szefem.
I tak: grupa klaczy gromadzi się przy przy bramce, po czym szefowa prowadzi je galopem do stajni. Maja z 500-600 m, czasami przez wodę. Przed stajnią jest stop, i pojedynczo, same, wchodzą do boksów.
U chłopaków, najpierw schodzą młodziki, karnie stoją przy bramce i kłusikiem dobiegają do stajni. jak któryś chce wyprzedzić prowadzącego, to wystarczyło jedno machnięcie łbem i śmiałek lokował się z tyłu. Przed stajnia stop i pojedynczo do boksów.
Tak samo ze starszakami. No ale to oczywiście duże grupy i hucuły to mądrale. Ludzka obstawa jest przy bramkach i wejściach do stajen.
olq, ja odwiedzałam daawno temu kiedy od roku był tam wieczny plac budowy, może po prostu zajrzyj? Cena była kompletnie z czapy w stosunku do warunków < czytaj ich braku> ale mieli jakiś tam potencjał fajnej małej stajenki 🙂 chętnie usłyszę jak się rozwinęła.
(Teraz mąż biedny sam walczy z tym prowadzaniem, bo ja się wycofałam - ale w nowym miejscu ma padok przy stajni)


Nie taki biedny i nie sam 😉
Przez kilka lat wypróbowałem różne metody wyprowadzania koni: najpierw miałem ambicję przeprowadzać je w ręku (było pięć sztuk, a do pokonania jakieś 200 metrów) - to się nie sprawdziło kompletnie, bo te pozostawione za płotem taranowały go i robiło się niebezpiecznie. Potem brałem na uwiązy dwie przywódczynie (szefową i wiceszefową) - a reszta stada szła za nimi luzem. Tak było lepiej, ale nie powiem - z raz czy dwa mi stado nawiało.

Koniec końców wybudowałem przepęd - przegradzam piaszczystą drogę, która dzieli nasze pastwiska (6 razy dziennie, bo u nas zima czy lato konie mają 3 posiłki dziennie) i w ten sposób przeganiam stado luzem z jednej strony na drugą. To też nie jest metoda idealna, jeśli ktoś chciałby do okrągłego "0" sprowadzić prawdopodobieństwo zachowań nieprzewidywalnych czy ryzykownych - ale w sumie, uważam, że i tak jest to metoda najbezpieczniejsza. Koń prędzej sobie poradzi gdy ma swobodę ruchów - niż gdy coś niespodziewanego się stanie, a u kantara wisi uwiąz - czasem z prowadzącym, a czasem i bez...
Ja wczoraj odwiedziłam nowo powstałą stajnie pod Serockiem (Zalesie Borowe 9)  💃

Piękne tereny, duże padoki trawiaste, plac do jazdy z przeszkodami, pokój socjalny z prysznicem i kominkiem, siodlarnia, czysto w bokach i konie karmione 3 razy dziennie. Dla mnie bajka  😀

Dramka zawsze jak widzę takie stajnie, to mnie ściska, że w niedalekich okolicach Warszawy takich nie ma 🙁
Dramka,
jaką mają teraz cenę? 600? czysto w boksach? konie są zadbane? :kwiatek:
Ta stajnia ma już chyba ze 2 lata, bo od takiego czasu napotykam ich ogłoszenia o pensjonacie 😉
dempsey   fiat voluntas Tua
30 czerwca 2012 09:45
[quote author=dempsey link=topic=46.msg1446648#msg1446648 date=1340978594]
(Teraz mąż biedny sam walczy z tym prowadzaniem, bo ja się wycofałam - ale w nowym miejscu ma padok przy stajni)


Nie taki biedny i nie sam 😉
[/quote]
no wiem wiem (tyle jeszcze wiem  :hihi🙂 w sumie to sorry za pominięcie  :kwiatek:
Witam koleżankę. Generalnie nie biorę udziału w takich dyskusjach ale jak słyszę ,że ktoś po 5 minutowej wizycie tak jedzie na stajnię w której stoję to mnie ponosi.Stoję w Stajni Polana już półtora roku a konie mam od 12 lat i takich przemian jakie zostały tu poczynione nie widziałem nigdzie gdzie stałem.Mówisz o błocie przed halą , generalnie to jest jeszcze plac budowy ,hala jest na razie zamknięta bo kończą się robić bandy a z ego co wiem to przed halą będzie parking.
A jeszcze jedno ,ten Pan o którym wspomniałaś to prawdopodobnie Pan Mietek masztalerz z 30-letnim doświadczeniem,który pracował w stadzie ogierów cięty język i żart ale niezastąpiony fachowiec.
I jeszcze jedno wam powiem,zdarza się ,że padoki po deszczach są mocno mokre ale rekompensatą są wydzierżawione  na wiosnę 4,5ha trawiastych pastwisk.
Macie to u siebie?

Pozdrawiam
PS
Jak ktoś chce to można przyjechać i się przekonać na własne oczy,a nie polegać na czyjejś krzywdzącej opinii.
Choć z tego co wiem to do nas są zapisy bo i tak nie ma miejsc.
Dramka zawsze jak widzę takie stajnie, to mnie ściska, że w niedalekich okolicach Warszawy takich nie ma 🙁


No..szkoda. Ja do Ostoi mam 15km, tam bym miała 30km - dwa razy tyle  🙁

Martuha Stajnia może stoi od 2 lat ale oficjalne otwarcie było jesienią

Chyba teraz 700zł, konie wyglądają jak pączki, w boksach bardzo czysto.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
30 czerwca 2012 12:35
[quote author=Złota link=topic=46.msg1446739#msg1446739 date=1340983975]
nie wyobrazam sobie wpuszczania koni do stajni na urrra, nie w reku

widze odrazu ze 3 konie w jednym boksie, ktore zaczynaja sie kopac brrrrr

i nie wierze w slowa, ze konie wiedza gdzie ich boks i inne takie gadanie... raz wiedza a raz nie, bo im cos stuknie na korytarzu i pobiegna do kolegi....

poza tym ZANIM sie dowiedza gdzie ich boks to...? wszystkie takie genialne sa?
[/quote]

W Ławrze tak wchodziły dopóki nie zostało wprowadzone sprowadzanie w ręku. Wszystkie grzecznie do swoich boksów. Tylko boksy nie bardzo się zmieniają i konie od lat te same, więc wiedzą doskonale, który boks jest czyj.
to prawdopodobnie Pan Mietek masztalerz z 30-letnim doświadczeniem,który pracował w stadzie ogierów cięty język i żart ale niezastąpiony fachowiec.


Aby nie ten sam, który wcześniej "pracował" w Zagościńcu..?
Brzask   kucyk,kucyk...a to kawał s.........
30 czerwca 2012 14:31
u nas też każdy trafia do siebie. jak wchodzą do murowanej nie ma raczej pomyłek, z padoku do stajni maja może 3m. jak do angielskiej to najpierw trafiają na podwórko. I jak któryś stoi nie w swoim to drugi się nie pcha tylko czeka grzecznie.
w Zakolej Ranch tez jakoś nie ma z tym problemów🙂 zresztą właściciel mi sie dzisiaj skarżył że mój księciunio z narzeczonym sobie zażyczyli osobnego wprowadzania... staja pod stajnia i czekaja aż ktoś je do boksu zaprowadzi😀
jkobus, na 99% ten sam.
magneto, o większego bajarza- gawędziarza, obiboka i kombinatora trudno. Byłam jego pracodawcą, na szczęście krótko.
Jakie tu bzdury piszecie że czytać sie tego nie da....
GRACE- zwiedziłaś kupe tych stajni po tej stronie wisły nie było miejsca abyś dłużej posiedziała z koniem wymyślasz cuda wianki a to w boksie brudno a to padok zalany a to kupka nie w tym miejscu a to błotko srotko.... masakra ! stajnie Ci sie skończyły po tej stronie wisły więc się wyniosłaś do Piaseczna... to teraz która stajnia w planach do zmiany ?
jkobus, na 99% ten sam.
magneto, o większego bajarza- gawędziarza, obiboka i kombinatora trudno. Byłam jego pracodawcą, na szczęście krótko.
                Ciekawe stwierdzenie🙂
gargamel2012, zarejestrowałeś/łaś się na forum wczoraj, a nic sensownego nie napisałaś/łeś. Jeśli do mnie są jakieś uwagi, co do twojej osoby ( bo na pewno nie zamierzam się tłumaczyć gdzie i dlaczego stoję z koniem 😉) to do tego służy PW tylko przedstaw się z imienia i nazwiska.  A czego dotyczy twój wpis to nie wiadomo.
Grace  tak jak najbardziej się tyczy Twojej osoby, żadna stajnia nie jest w stanie Ci zapewnić należytych warunków skoro zmieniasz ją jak kartki w kalendarzu najpierw Cabriola, potem Górasza- Stajnia Polana z plotek jeździeckich ( kobieta starsza z wielkim koniem mająca fiku miku na jego punkcie ) pojawiła się w stajni w Długiej Szlacheckiej Enklawa ? no to wiadomo już o kogo chodzi...
Z tego co pamiętam koń B^^^^l chodził świetnie został przewieziony do Warki aby go naskakać super zrobiony a w tej chwili ? konik maskotka obwieszony futerkami chodzi na kantarku bo mu wędzidło przeszkadza tak samo jak i zalane łaki błoto no i te nieszczęsne boksy... wszędzie zasyfiałe i trzeba je dezynfekować...

Użytkownicy re-volty apeluję aby wszystkie posty tej osoby były dzielone przez 2  z tego co wiem sporo osób wie jak jest i wiedzą że t co piszę to prawda.
powodzenia.
gargamel2012 nawet jeśli Grace, zmienia stajnie jak rękawiczki, bo są jakieś rzeczy, które jej nie odpowiadają, to chyba tylko jej sprawa. Każdy chyba szuka dla swojego podopiecznego miejsca najlepszego, szczególnie, że za nie płaci. Ja też mam fiku miku na punkcie swojego konia i dodatkowo irytuje mnie fakt, że są stajnie, które mają dobrą infrastrukturę, typu hala, lonżownik, karuzela, ale jednocześnie nie dbają o nie i podłoże w w/w obiektach nie jest regularnie równane, czy polewane. Leczyłeś kiedyś konia z urazem mięśnia miedzykostnego bądź ścięgna? Jeśli masz konia wyłącznego z użytkowania na pól roku właśnie z powodu nieprzygotowanego podłoża, to nie jest już takie przyjemne. Także rozumiem, że ktoś może być przewrażliwiony na punkcie podłoża, po którym jeździ, a czy koń chodzi w futerkach itp, to chyba tobie raczej nic do tego.
Cedryk widziały gały co brały ? w miedzy czasie wpada do stajni i bada podłoże przed przyjsciem na pensjonat, myślę że wiekszośc nas przed wprowadzeniem konia do jakiejkolwiek stajni bada wypytuje i widzi do czego chce przyjść prawda ?
Więc nie mów mi że przychodzisz z koniem na pensjonat i po 2-3 miesiącach ,,nagle'' nie odpowiada Ci podłoże bo jest np za grząsko.
Jasne zgadza się że płacisz to wymagasz ale jeśli np na pensjonacie jest 25 koni i nikt nie narzeka tylko ciagle ta jedna osoba to trochę to upierdliwe.
Jak najbardziej Cie rozumiem ale zrozum i mnie.

pozdr miłego poniedziałku 🙂
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
02 lipca 2012 08:07
gargamel2012 a ja i tak nadal nie rozumiem co mają wnieść Twoje posty  🤔wirek: , jeżeli masz coś prywatnie to napisz to na PW i nie zaśmiecaj wątku.
Ja osobiście również zwiedziłam już naprawdę ogromną ilość stajni i co też jestem nawiedzona ?? nie - bo prawda jest taka, nie wszytsko jesteś w stanie sprawdzić po pierwszych oględzinach stajni - najczęściej pewne "kwiatki" wychodzą później.
Ja nikogo nie bronię, bo wiadomo trafiają się wariaci, ale wariat to też klient i każdy klient ma prawo zmienić sobie stajnię w każdej chwili. Dzisiaj jest a jutyro go nie ma. Pensjonat dla koni to nic innego jak hotel oferujący usługi, które powinny być ściśle określone ale wiadomo większość nie ma umów, są pewne niedopowiedzenia... a na to niestety my pensjonariusze już wpływu nie mamy.
Rozumiem i właścicieli stajni, ale jeżeli podjął się już prowadzenia stajni to musi brać pod uwagę nie tylko zysk materialny a i różnych przewijających się ludzi  😉
gargamel2012 piszesz jakbyś był jednym z właścicieli stajni od której odeszła Grace
Ale jak możesz to ze swoimi wątpliwościami przenieś się tu: http://www.re-volta.pl/forum/index.php/topic,67681.420.html

Pytanie do re-voltowiczów: czy ktoś stoi w stajni Enklawa w Długiej Szlacheckiej i może na pw coś na ten temat napisać?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się