Młode Konie

Martuha miło słyszeć, że komuś się podoba 😉
armara, być :kwiatek:

Dostałam pare fot od drugiej pani fotograf, ujeła mnie mina Komety na tym 😁
A ja dziś spadłam z 'mojego' 6 latka 😵 Wszystko było fajnie, szedł dobrze do przodu, zatrzymywał się bez problemu na lekki sygnał, reagował na łydkę, rozkłusował się (pamiętacie pewnie że niedawno pisałam, że jest zmulony i mam problem by zakłusować na nim), chętnie zakłusowywał w ogóle, aż tu nagle w pewnym momencie stop z kłusa. Dałam łydkę do przodu, żeby ruszył a ten dęba - najpierw stanął niżej, potem od razu wyżej i poleciałam. Tzn nawet mogłam się utrzymać, ale po tym jak kiedyś przewróciłam się z koniem na plecy to mam odruch, że jak koń staje dęba dość wysoko to od razu wszystko puszczam i zsuwam się do tyłu. Nic mi się nie stało, ale przyznam, że nie spodziewałam się takiego numeru z siodła  🤔 teraz mam nadzieję, że nigdy więcej nie spróbuje tego, ale cholera go wie... z ziemi mu wykorzeniłam stawanie dęba, ale jak wiadomo z siodła jest trudniej... kurde co za gagatek  😲

W każdym razie wsiadłam z powrotem, choć kiedyś powiedziałam sobie, że nie będę jeździć na dębujących koniach. Pojeździłam jeszcze trochę i było ok, zakłusowałam kilka razy, także w tym samym miejscu co mnie zrzucił i już nic nie próbował. Ale cholera go wie...
w sumie znam pare koni, co raz w życiu stanęły dęba i potem już tego nie próbowały, ale nie wiem czy z nim też tak będzie. W sumie z ziemi bardzo szybko odstąpił od tego pomysłu, jak zobaczył że nic sobie z tego nie robię. Ale tu jednak udało mu się mnie pozbyć....
Jak jeszcze raz tego spróbuje, to będę musiała pomyśleć nad czymś co to skutecznie wykorzeni, ale co go nie skłoni do walki ze mną, bo on sobie doskonale zdaje sprawę z tego jaki jest silny. I niestety x razy mu się udało zniechęcić człowieka, więc dobrze wie co robi, próbując zniechęcić mnie.
Branka z moja młoda tez mialam ten problem i teraz zdarza sie jej czasmi jeszcze sanac deba,ale bardzo rzadko.
Robila to ciagle jak za duzo wymagalam albo miala kaprys bo juz jej sie nie chcialo pracowac.
Pary razy wywrocila sie i myslalam ze juz nie zrobi tego,ale mylilam sie.Ciezko jest wybic to z glowy tak do konca.
Dwa razy spadlam tez jak mi sie wspiela wiec wiem co to znaczy 🙂
No u niego to jest wyraźnie, że jak mu się coś nie podoba -  np stwierdzi, że on woli sobie postać, a ja chcę by sie ruszył, to kombinuje jak mnie od tego odwieźć. Ale wcześniej pod siodłem się tak nie wygłupiał. Ot, miał takie coś, że np robił "koci grzbiet" czy się zatrzymywał, ale już dziś tego w ogóle nie próbował, szedł fajnie. Cierpliwie mu wyperswadowywałam różne takie dziwne pomysły w czasie wcześniejszych jazdy i było do przodu. A tu nagle takie coś - zupełnie się nie spodziewałam takiej reakcji, szczególnie przy tym jak dziś fajnie współpracował przez cały czas.

To czego sie obawiam, to że nawet jak mi nie będzie więcej kombinował z góry , bo zobaczy że sie go nie boję, to będzie próbował takich rzeczy z każdą inną osobą. A chodziło o to by go docelowo uruchomić do jazdy dla właścicielki. (choć szczerze mówiąc jakby mi tak więcej razy próbował stawać dęba, to pewnie też się przestraszę, szczególnie że raz właśnie nieprzyjemnie sie dla mnie takie coś skończyło, jak wylądowałam w szpitalu po przewaleniu się z koniem).
No nic, na razie nie nastawiam się negatywnie, mam nadzieję, że będzie do przodu szło.

Denerwuje mnie to, że jak diabeł akurat tak fajnie chodził i już myślałam, że będę z niego super zadowolona, to odwalił numer.
Z siwą nie mam takich problemów. Ona w ogóle jakiś "dziwny" osobnik, bo pod siodłem ani myśli kombinować. Żadnego bryknięcia, o dębie nie ma nawet mowy, nawet nie widzę, by cokolwiek kombinowała. Na padoku nieco inaczej, trochę mniej energicznie chodzi, ale żadnego numeru mi nie "odstrzeliła". W terenie to istna maszyna do robienia kilometrów, po prostu ideał konia.

Moja znajoma kiedyś dostała radę, że cokolwiek koń robi to należy wysiedzieć, później zejść i z koniem "porozmawiać". Każdy "rozmawia" w inny sposób zatem jednej metody nie ma. Tutaj osoba była z doświadczeniem x letnim.

Wiesz ja zawsze sie staram wysiedzieć końskie numery. Ale stawanie dęba jak kiedyś uparcie próbowałam wysiedzieć, to sie właśnie skończyło szpitalem i dobrze, że nie gorzej, na szczęście przewaliliśmy się w błoto, więc było miękko. Ale i tak skutki tego upadki odczuwam do dzisiaj w moich plecach 🙁 więc teraz dębowania za wszelką cenę nie wysiadam. Inna sprawa, że w sumie rzadko trafiam na dębujące konie. Raczej większość koni jednak jak coś to sobie bryknie. 

Ten koń jednak już niejedną rzecz w ten sposób osiągnął. Trudno mu się dziwić, że próbuje i ze mną. Grunt to skutecznie wykorzenić takie zachowanie już na wstępie. Tu nie zostało to kiedyś zrobione.
Łatwo tu o błąd, a skutki potem wiadomo jakie mogą być. Mam nadzieję, że pójdzie ku dobremu. To nie jest jakiś wariat ten koń. On jest bardzo opanowany - ale też dobrze wie co robi. Widziałam to z ziemi jak próbował różnych rzecz - podgryzania, stawania dęba itp - on doskonale wie w jakim momencie co zrobić, by zniechęcić człowieka. Na szczęście nic sobie z tego nie robiłam (tzn nic w cudzysłowiu, bo oczywiście nie stałam i nie czekałam aż np dostanę przednim kopytem w głowę 😉 ) i mu się odwidziało i jest teraz bardzo grzeczny z dołu. Pytanie co teraz z "górą". 
branka, ty nie szalej bo na czwartek jesteśmy umówione  😉

Ja na młodziaczku pierwszy raz dziś zagalopowałam-miód malina. Sam szukał miejsca w dole, okrągły grzbiet, siedziałam swobodnie w siodle-wygodny jak kanapa 💃
Nie miałam tak łatwego konia do jazdy jak on-sam żuje wędzidło,sam nosi głowę w ustawieniu, na nic nie patrzy 😜 jak ja go wybrałam spośród stada w Ochabach 😀
Postaram się przeżyć do tego czasu. Co mnie nie zabije to mnie wzmocni  😎 Zawsze twierdziłam, że konie hartują, hehe


Fajnie, że Twój taki pozytywny 🙂

Ja dziś w sumie miałam przyjemny poranek z moimi 3lateczkami. Przez to, że spadłam z gagatka, to już o nich zapomniałam.
Z grubą przejeżdzaliśmy pierwszy raz w życiu nad leżącym drągiem w stępie i kłusie. Śmieszna jest, podnosiła nogi nad tym drągiem jakby miał ją ugryźć  😎  w ogóle coraz bardziej lubię tego konia, taka sie pozytywna zrobiła do pracy z człowiekiem, bo najpierw to był taki troche taran - do przodu i po jej myśli wszystko. I fajna jest w ogóle z ziemi też - straszna przylepa się z niej zrobiła 🙂 szkoda, że powoli przejmuje ją właścicielka, no ale cieszę się, że im się miło współpracuje 🙂 zresztą właścicielka to pewnie czyta, także pozdrawiam  😁

Z chudą za to była krótka jazda i może mało zrobione, za to kobyłka luźna, bez spinania się z byle powodu, jak to ona potrafi, więc byłam w miarę zadowolona. Też sobie pochodziłyśmy przez drąg, ale na niej nie robił wrażenia. Znowu kurde mnie to zaskoczyło - bo bym stawiała, że sie będzie boczyć, że ma przez coś kolorowego przeleźć, bo to taka troche histeryczka, a tu zero reakcji, luz blues.  A jak chciałam przejechać koło stojaka na którym coś wisiało, to były wielkie oczy i szyja jak u żyrafy  😁
Ja nie wiem, te konie to czasem dziwne są.


W ogóle to gadałam z szefową z Irlandii, czekają na mnie 4 surówki, same connemary. Ciekawa już jestem co to za stwory będą 🙂
Nawet mam zdjęcie jednego wałaszka:
[img]http://desmond.imageshack.us/Himg692/scaled.php?server=692&filename=4konik.jpg&res=landing[/img] fajny nie? 🙂
mój drągi zadebiutował w stępie i kłusie- oczywiście nie zauważył nawet, nie szanuje wcale swoich nóg co może być utrudnieniem na parkurze potem 🤔
Moja w stępie i kłusie też drągi chętnie przechodzi, bardzo ładnie nad nimi fruwa, ale i tak ruch ma dość płaski i pod siodłem nie widać, by miała zamiar jakkolwiek nogi podnosić. Na początku stała przy dragach i wąchała, co znowu stoi jej na drodze, później był etap "przejdę i zrzucę", a teraz ani myśli zrzucać. Teraz na ona na drągi się wręcz "napala". Chciałaby je przeskakiwać i ma z tego frajdę.
no to Maroko (Torado II x Emetyt) w wieku lat dwóch pełnych
jakość jaka jest każdy widzi, zdjęcia telefoniczne, ale prosto z pracy do młodej pognałam i aparatu nie wzięłam 🙁
pokrak jakich mało, ale przeprowadziłam z nią długą rozmowę dydaktyczną i obiecała się poprawić 😉









edit: film :P

Gagatek dziś do przodu - tzn jak wsiadłam to był najpierw jakis taki spięty i niezadowolony z życia, ale mu szybko przeszło (wydaje mi się, ze był spięty, bo ja byłam spięta - jednak lekki stresik po wczorajszym upadku był). Reagował dobrze, zakłusowałam pare razy, nie próbował żadnych numerów. Ładnie przejścia w dół wykonywał, trochę nie chciał mi iść po śladzie ściany, ale sumiennie go kierowałam na niego i łapał potem o co kaman.
Pare razy sie zacinał, że sie zatrzymywał w  stępie, ale po chwili namysłu ruszał normalnie, pod koniec jazdy mu przeszła chętka na to zatrzymywanie się, był pozytywnie nastawiony do wszystkiego co chciałam.  Ogólnie było ok, miejmy nadzieję że to dobry prognostyk na przyszłość, a wczorajszy numer był jednorazowy. Ale kto tam te konie wie 😉
MMVG, filmik super 🙂 Śródtytuły mnie rozbawiły 😁 I wcale nie taka pokracz Przy 0:43 ma kilka foule całkiem apetycznego galopu.
Swoją drogą Maroko i Madagaskar? Ale Ci się geograficznie trafiły 😀

Shantowa, sexy lady - bardzo fajna kobyłeczka.

branka, no ładnie, ciekawe, kiedy ja pierwszą glebę z dziecka zaliczę. Póki co moja ostatnia gleba była ze złotego kucyka 😁

Eno halowy (kurcze, jutro miałam nadzieję na jakieś ładne foty na zewnątrz, ale ma być 30 stopni i chyba jednak zostanę w hali, szkoda mi zwierzaków wyciągać na taki, nomen omen, skwar...)

















Mięsna bestia jak na trzylatka 😁 Robi się z niego chodząca reklama pasz 🤣 Wcina praktycznie pół na pół owies i Top Line Baileysa, czasem podsypywany Meadow Sweetem na rozcieńczenie 😉
Może nie spadniesz nigdy 🙂 Ja zauważyłam, że jak z czegoś lecę to nie ze świeżonek, tylko doświadczonych koni.

Ten mój to typowo koń, gdzie ktoś już coś kiedyś napsuł i zwierzak ma własną koncepcję życia, nie do końca zgodną z moją koncepcją odnośnie jego  😁 Stąd nasze problemy i wczorajsza niemiła sytuacja. No ale po dzisiaj jestem pozytywnie nastawiona. cieszę się, że nie wyszło tak, że skoro się mnie raz pozbył to postanowił próbować to robić dalej. No a najbardziej się cieszę, z tego że się 'uruchomił' i że najwyraźniej kłus jest dla niego fajny, bardzo chętnie teraz zakłusowuje bestyjka 🙂 a taki był na nie dopiero co...


W ogóle nie mogę się nadziwić jaka maszyna z tego Eno i jak sie zadem pcha. Kurcze taki 3 latek - marzenie  💘
branka, oj oby oby 😁 Kuc to był niefartowny zbieg okoliczności, napadła go znienacka wielka przemysłowa kosiarka do trawy, której kompletnie nie słyszałam, bo miałam słuchawki na uszach. Przecwałował ze mną cały plac i już już mieliśmy zaliczyć zakręt w prawo, na który się z nim naszykowałam, kiedy w ostatniej chwili prysnął w lewo. Jest mały, okrągły i szybciutki, ciężko się z nim zabrać, więc on pocwałował dalej, a Quanta miękko i gładko wylądowała na żywopłocie 🤣

W ogóle nie mogę się nadziwić jaka maszyna z tego Eno i jak sie zadem pcha. Kurcze taki 3 latek - marzenie  💘


No ja też nie mogłam. Po wizycie w stajni siedziałam sobie na poddaszu domku w Rotterdamie (swoją drogą, niezła akcja, w samolocie spotkałam znajomą, z którą stałam razem w jednym pensjonacie w Łosiu... i która mieszka aktualnie w Holandii i nas zaprosiła do siebie, czad!) no i monologowałam tak:

(tylko najlepiej zwizualizować sobie takiego Golluma na dwa głosy)

- Łeeee, ale to nawet nie jest trzylatek, no chciałam coś starszego! 🙁
- Ale ten zad! 😍
- Łeeee nooo, ale on jest taki gruby i brzydki... 🙁
- Ale ten zad! 😍
- Łeeee i ogier, a po co mi to, wałach byłby praktyczniejszy... 🙁
- Ale ten zad! 😍
- Łeeee, i jeszcze jest kary... 🙁
- Ale ten zad! 😍
- Łeeee, no i ogona w ogóle nie ma... 🙁
- Ale ten zad! 😍

Skończyło się tak, że przyjechał 😁
Bardzo słusznie, że się tak skończyło. Oby zdrowie dopisało(tfu tfu) i będzie wielka pociecha z niego 🙂

Apropos tego kucyka, to mi ostatnio taki numer moja kobyła wywinęła. Normalny, żaden niepoczytalny koń, ale zobaczyła dzika i coś ją naszło na ucieczkę galopem (normalnie nie reaguje na zwierzyne, ale sie grzała i jak sie grzeje to miewa dziwne pomysły. Tzn po prostu jest mocniej reaktywna). No i była ścieżka w prawo - wydawało mi się, że musi tam skręcić, byłam na to przygotowana i za zakrętem planowałam ją zatrzymać - to ta małpa w lewo w krzaki poszła  😂 nie spadłam, ale efektownie powisiałam sobie na szyi  😎 i omal nie straciłam oka o gałąź...

Ja wychodze ostatnio z założenia, że konie po prostu lubią nam dostarczać wrażeń. Co się będzie taki ludź na górze nudził hehe
MMVG
Ale Twojej młodej tam dobrze. Fajna dziewczyna, szczypiorek więc ma czas. Jeszcze trochę i do mamusi się upodobni  😜
branka
Słuchaj a moze on po prostu nie lubi pracy na ujeżdżalni? U nas miałyśmy taki problem z młodą, że na placu był totalny foch i bunt i rozleniwienie - po przestawieniu na rozruch w terenie i ograniczenie placu do lonżowanie zrobił się mega fajny koń. Po pierwsze dziewczyna nam się otworzyła i zaktywizowała, po drugie ma teraz 5-lat i jeżdżę sobie na niej sama w teren - wlezie wszędzie i czuję się na niej mega pewnie 🙂

quanta
Wymiękam, Eno jest przecudny - gumowy, okrągły (spokrewniony z piłką pewnie  :hihi🙂. Naprawdę fajnego zwierzaka sobie wypatrzyłaś. A na trzylatka to on zupełnie nie wygląda 😉 Skrobnę Ci zaraz PW o Baileysie, mój jedzie na high fibre mix + owies, bo chcę go teraz przytuczyć, ale do konkretniejszej roboty szukam czegoś innego.

A ja mam zdjęcia Juniora robotującego pod siodłem. Nie chodził miesiąc - najpierw mial katarek, potem kastracja, ale siostra koniecznie chciała go przetestować przed wyjazdem na praktyki. Swoją drogą jedzie do centrum zw. hanowerskiego, więc się na maszyny napatrzy przez miesiąc, takiej to dobrze  😜
Dziecko jest bardzo grzeczne, mamy jeszcze problemy z kierownicą, ale jak na to, że w zajazdce spędził nieco ponad mesiąc to jestem mega dumna.
Teraz przez miesiąc będziemy się lonżować, bo z równowagą u nas najgorzej. Wrzucę kilka zdjęć, bo tak jak napisałam siedzę w domu sama, przez miesiąc, więc fototgrafa siłą rzeczy nie mam 😉

W nowym domku


taaki jestem chudzielec i tyle mam do nadrobienia


stępowe





i galopowe - Eno toto nie jest, ale jak na takiego małego konika to się pcha dziecko zadem nielicho  🙂


pozdrawiamy  😅 :kwiatek:
agull   Dążąc do celu
30 czerwca 2012 10:09
armara trochę czasu i młody nabierze ciałka zobaczysz :kwiatek:
Teraz jest czupły ale napewno nie jakoś drastycznie chudy.
Czas, trawa i praca zrobią swoje, zobaczysz  🏇
armara, on ma jakieś 162 w kłębie, dobrze pamiętam? Szkoda, że nie jest ciut wyższy, już bym tam u Ciebie była 😉 Nawet taki szczuplaczek łapie za oko, ciekawy zwierzak  😍
agull
Dziękuję, jesteś kochana :kwiatek:
anai
Dzięki  :kwiatek:
Ma jakieś 162 cm, pewnie podrośnie ze 2 cm po kastracji. Moja siostra ma 176 cm i nawet jestem zaskoczona tym, że nie szoruje nogami po ziemi (jak widać na załączonych obrazkach)  😁
armara, Wiesz co... Granatowy to zdecydowanie jego kolor 🙂
btw, ile dajesz tego high fibre mixa?
agull   Dążąc do celu
30 czerwca 2012 11:18
armara no właśnie jak zobaczyłam zdjęcia to pierwsze co pomyślałam, to właśnie to, że O. nie wygląda na młodym jak wielkolud na pchełce.
Nawet miałam napisać, że on jakiś wysoki jest i nijak na 162 nie wygląda, tylko na więcej.
Sankaritarina
Dostaje od tygodnia, bo tak jak pisałam jest po kastracji. W tej chwili ok. 1kg musli +1-1,5kg owsa. Będę zwiększać (tak jakoś nauczona jestem wolnego wprowadzania paszy treściwej do końskiej diety). Rozglądam się za jakimś logicznym dodatkiem witaminowym, ale to tak OT. Od przyszłego tygodnia mam nadzieję, ze zacznie wychodzić na trawę 🙂
agull
Musze go zmierzyć, 7 maja miał 162,5 cm, ale dam sobie rękę uciąć, że podskoczył 🙂
armara, fajne takie długonogie cudeńko🙂
quantanamera to dobrze, że "pomyślał" o miękkim lądowaniu dla Ciebie😉
O Karym chyba nic się więcej napisać nie da, zachwyca za każdym razem 💘

My wczoraj się obfociłyśmy, tadam:







bryk pełen radości:


Thymos bardzo, bardzo fajne zdjęcia!  😲 😀 Kadr, koń, strój i "wasze" miny. Super!  👍
Thymos
Dziękuję  :kwiatek:
Uwielbiam Twoją kobyłkę, śliczna jest i widze, że charakter ma super 🙂😉

Jeździcie/pracujecie z mlodziakami w takich temperaturach ?
armara - fakt, że jak np wyjeżdzam poza coś ala lonżownik gdzie na poczatku wsiadałam i jeźdze po padokach to jest o wiele chętniejszy. Niestety w teren nie bardzo jest tam gdzie i jak jechać. Raz, że co zrobić z drugim koniem, bo sam nie zostanie, a dwa to tam blisko obwodnica autostradowa, wszędzie domy itp. Sam teren stajni jest duży i fajny, dużo padoków, szczególnie jak na 2 konie  - ale okolica nie na wyjazdy w teren..
Quanta, co Ty mi robisz! Ja tu moja pokracz, a Ty wjezdzasz ze swoim cudem. :P a co do imion - to nie sa przypadkowe 😉
Armara, dziekuje 🙂
iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
30 czerwca 2012 15:57
Thymos jakie magiczne zdjęcia  😍. Jeśli ja miałabym takowe na pewno jedno z nich wisiałoby nad łóżkiem  😜
Grubson z ostatnich zawodów.
Pojechałam 2 x L w 1 przejeździe źle najechałam na szereg i nie zauważył że był 2 człon, drugi na 0
Jak na to że tak rzadko startuje to jestem z niego bardzo zadowolona 💘




fot. Patrycja Łaszczowska
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się