Zawód wyuczony vs wykonywana praca, czyli co robicie?
Jestem po anglistyce biznesowej, ale jak dotąd poza udzielaniem korepetycji miałam z angielskim niewiele wspólnego.
No, może tyle, że ostatnie dwa lata jeżdze regularnie z mężem do stajni w Irlandii. No i w PL też dorywczo (wakacyjnie, feriowo) dorabiam jako instruktor rekreacji. Czyli generalnie konie, swoje i na wyjazdach🙂
Hexa, moja żona jest sztucznym histerykiem i pracuje jako architekt wnętrz, ja po szkole zawodowej mam zawód, więc w nim pracuje 😉
Też tak jeszcze niedawno stękałam- że jak nie skończę prawa+medycyny+elektroniki, to na pewno nie znajdę zatrudnienia i będę wyplatać wiklinowe koszyki pod brzozą. No i że jak już wybiorę kierunek studiów, to równocześnie podpiszę cyrograf z diabłem że właśnie to będę musiała robić do końca życia. Chyba wyobrażacie sobie, jaką panikę wywoływało we mnie myślenie o przyszłości? 😁
Teraz stwierdzam, że jak licealistka goniąca za ocenami i jeżdżąca codziennie do stajni może znaleźć fajną pracę, to w zasadzie wykształcenie nie może być kluczową sprawą w moim życiu 😉 .
Tak więc zawodu wyuczonego na razie żadnego, a wykonywany związany jest z dużą ilością pisania plus obsługiwaniem różnych internetowych pierdół.
Ogurek to juz trzecie takie połączenie o którym słyszę 😉 heh i tez zawsze mowiłam , że jestem sztuczną histeryczką.
a u mnie wszystko pasuje 🙂,
kończyłem infę na UW i zarabiam na chleb i konie pisząc sofcik.
kiedyś było fajniej: moja mama kończyła elektronikę, a jest brokerem (ubezp.), a ojciec inżynierię chemiczną, a pracuje jako "byznesmen",
Mój zawód wyuczony- opiekunka środowiskowa. Zupełnie z przypadku. Później studia, które obecnie próbuje ukończyć (humanistyczne, a jakże!)- zupełnie z przypadku. Nie pracuję w zawodzie i po skonczeniu studiów też raczej nie będę.
W moim przypadku jakoś tak się składało, że nigdy wykształecenie nie miało znaczenia. No bo co to za wykształcenie- średnie zawodowe?! Raczej ważne było doświadczenie, które zdobyłam w poprzednich miejscach pracy. Takie odnoszę wrażenie.
Zawód wyuczony?- technik hodowli koni... z koniem nie miałam nic wspólnego od ponad roku. Studiuję sobie to jubilerstwo nieszczęsne, ale też wątpię w swoją przyszłość w zawodzie. Na razie pracuję w call center
Zawód wyuczony-plastyk.Nijak to sie ma do tego co robie na codzien.Niestety to chyba norma,wiekszośc moich znajomych nie pracuje w zawodzie,często po cieżkich,wymagających studiach.
zawód wyuczony - Pedagog ze specjalnością Animator i Menedżer Kultury (specjalizacja teatralna)
mój "cudny" wydział zaserwował nam niespodziankę, nie dając nam po studiach uprawnień pedagogicznych. Oczywiście mogliśmy ukończyć 3-semetrowy kurs pedagogiczny, w cenie 1500zł za semestr 😫
więc w praktyce to nie ma dla mnie zbyt wielu miejsc zatrudnienia, z drugiej zaś strony dzięki przedmiotom z róznych dziedzin mam mieć niby pole manewru dla własnej działalności
do zawodu właściwie można dopisać instruktora "ruchowca"
na razie cały czas pracuję zgodnie z wykształceniem - trzy sezonu spędzone na scenie Teatru Muzycznego w Lublinie, obecnie kończę staż w Centrum Kultury w Lublinie i bardzo proszę o trzymanie kciuków, żebym już tutaj została bo mi bardzo ta praca odpowiada. Ogólnie to chyba jestem skazana na życie poniżej średniej krajowej, bo jednak chcę robić w życiu to co kocham, nie tylko dla pieniędzy, ale przede wszystkim własnej satysfkacji. Kiedy skończę staż chciałabym znaleźć jakieś dodatkowe źródło dochodów ale szukam oczywiście nadal w artystycznych formach działalności.
Taki kierunek drogi zawodowej ma dla mnie tylko jedną wadę - ze względu na system - często nienormowane godziny pracy, harmonogram inny na każy tydzień, tzw "od imprezy do imprezy" - jest bardzo niesprzyjający dla koniarskiej strony mojego życia.
Jako instruktor pracowałam wakacyjnie przez okres studiów. Obecnie param się tym wyłącznie "charytatywnie", dokładając do tego ogół opieki (poza karmieniem i ścieleniem) nad stadem kucorów.
Hmmm....trzy lata kulturoznawstwa na państwowej uczelni, w październiku 2008 zaczęłam studiować turystykę na GWSH...Dwa lata pracy w sklepie jeździeckim, prawie rok w dużym sklepie sportowym na dziale jeździeckim...Cóż... 🙄
zawód wyuczony- lek.wet., właściwie ciągle się uczę-na doktoracie, który jeśli db pójdzie da mi unikalną specjalizację w PL, ale i w Europie, praca jako lekarz, ale i dydaktyk na uczelni ( z pełnymi uprawnieniami dzięki kursowi pedagogicznemu-tak, to owe 3 semestry, o których pisała Ascaia), w wolnych chwilach coś tam nadzoruję zarobkowo i rozpisuję systemy jakości ( taki mój konik od 3 roku wetu oprócz koni oczywiście😀 ) hobbystycznie piszę to tu i tam i fotografuję- ale tylko w wolnym czasie
do tego od niedawna znów "zarobkowo" hoduję i doradzam to tu i tam pisząc programy hodowlane i układając lub pomagając w układaniu stanówki.
Praca- prawie spełnienie marzeń-dopełnieniem będzie owa unikalna specjalizacja -robię to co zawsze chciałam robić, mam z tego satysfakcje ( finansową także🙂 ) czego wszystkim życzę🙂
[quote author=Karla🙂 link=topic=1323.msg145245#msg145245 date=1231791817]
hobbystycznie piszę to tu i tam i fotografuję- ale tylko w wolnym czasie
[/quote]
Jakim wolnym czasie?!! 👍
Też tak jeszcze niedawno stękałam- że jak nie skończę prawa+medycyny+elektroniki, to na pewno nie znajdę zatrudnienia i będę wyplatać wiklinowe koszyki pod brzozą. No i że jak już wybiorę kierunek studiów, to równocześnie podpiszę cyrograf z diabłem że właśnie to będę musiała robić do końca życia. Chyba wyobrażacie sobie, jaką panikę wywoływało we mnie myślenie o przyszłości? 😁
Teraz stwierdzam, że jak licealistka goniąca za ocenami i jeżdżąca codziennie do stajni może znaleźć fajną pracę, to w zasadzie wykształcenie nie może być kluczową sprawą w moim życiu 😉 .
Tak więc zawodu wyuczonego na razie żadnego, a wykonywany związany jest z dużą ilością pisania plus obsługiwaniem różnych internetowych pierdół.
Bo wiesz - parę lat temu wyglądało to inaczej. Ja od października szukam pracownika i jak mówię, że sprzątać za sobą trzeba, to się dowiaduję - ja nie będę sprzątać, bo JESTEM LEKARZEM WETERYNARII. Ło matko cóż za nobilitacja 🙄 niektórzy wyżej srają niż pupkę (żeby mi nie poprawiali 😉 ) mają. W tym momencie technik wet zarobi u mnie więcej niż lekarz, bo kuźwa nie marudzi... a zrobi to samo.
poki, ale to jest wlasnie to moje zasrane pokolenie- moj padre szukal do powiatu- zarobki i praca wiesz jaka- a dla nicnieumiejacegostudenciaka to jest i tak za duzo- to na rozmowie kwal laseczki po lublinie stwierdzily, ze na wstepie musza miec podwyzke...final jest taki, ze obydwie siedza w sklepie zoo za mniejsze pieniadze.
Niektorym sie wydaje, ze pewne zawody nobilituja-jasne, ze tak jest ale nie od razu. To, ze ktos skonczyl prawo, medycyne itp. nie znaczy, ze od razu bedzie super prawnikiem czy lekarzem
Lotnaa- jak sie wszystko pieknie zorganizuje to sie nawet w weekendy posedziuje, pofoci czy polezy do gory brzuchem😀 mam tak upchany tydzien, ze nawet do konia 130km w 1 str jezdze 2 x w tygodniu- fakt , ze wracam o 12 w nocy i rano jestem lekko scieta, ale sie da🙂
karla, napisz mi prosze jaka specjalizajć robisz na PW
piszesz czasem do gazet?
bo szukam wetów, którzy piszą
Chyba pisze 😉
Ale swoją drogą 😤
Chyba pisze 😉
Ale swoją drogą 😤
?? to do mnie bo nie rozumiem?
Dodofon, to absolutnie nie do Ciebie, poprostu zrzędzenie
studiuję pedagogikę ze specjalnością praca socjalna - studia - nie zaprzeczę - ciekawe ale nie chcę raczej pracować w tym zawodzie choć kto wie, co życie przyniesie.
pracuję jako sekretarka 😉
Jestem po Kształtowaniu Terenów Zieleni.
A przez 4 lata mojego stażu pracy przez 2 pracowałam najpierw jako asystentka zarządu, potem jako specjalista do spraw obsługi klienta w firmie handlowej (sprzedawałam TIRy 😁 ). Przez kolejne 2 lata pracowałam jako luzak na pełen etat przy koniach skokowych. Marzyło mi się pracować jako luzak przy koniach ujeżdżeniowych, ale w Wielkopolsce to nierealne.
Po porodzie jednak mam ambitny plan zająć się w końcu tym co kocham i co zawsze mnie pasjonowało-fotografią
a ja jestem zootechnik-agroturystka 🙂 i NIGDY PRZENIGDY po skonczeniu studiow nie mialam z ich tematyka nic wspolnego (poza malym epizodem w ARiMR 😉 )
spelnilam sie jako transport manager 😉 z racji znajomosci jezykow i umiejetnosci powstrzymania kierowcow TIRow przed wlazeniem sobie na glowe.
tu na obczyznie bylam przez moment pracownikiem biura posrednictwa pracy, a teraz powracam do transportu...
i po 6 latach do skonczenia studiow moge-przynajmniej tutaj- przyznac racje mojej nieznosnej Rodzicielce, ktora jak przed ogniem ostrzegala przed laczeniem hobby ze studiami... ech.
Z wykształcenia jestem magistrem sztuki, projektantem wzornictwa przemysłowego + podyplomowe studia zastosowań informatyki dla inżynierów. W praktyce: najczęściej bezrobotną "mother of tree", bo panią domu nazwać się nie mogę 😜 W porywach: berajtrem, instruktorem rekreacji, instruktorem sportu, sędzią. Był czas, że wyrabiałam flots, był czas, że pracowałam przy końskim projekcie unijnym. Trochę jako grafik komputerowy, krótko jako nauczyciel informatyki. W wyuczonym (i kiedyś ukochanym) zawodzie udało mi się pracować... 3 miesiące. 😤 Ale za to z pasją życia - końmi, mam do czynienia bez przerwy. A - jeszcze czasem uda się sprzedać jakiś obraz. Kocham uczyć, pod warunkiem, że ktoś uczyć się chce - nieważne, jazdy konnej czy malarstwa.
he he tak czytam i czytam i dochodzę do wniosku, że mało kto pracuje w wyuczonym zawodzie 🤣
ja zootechnik - nadal dokształcający się 👀 pracuje w firmie spedycyjno - logistycznej, w której nie można przewozić zwierząt 😁 , wcześniej asystentka, pracownik biurowy , recepcjonistka ... przewinęły się również dorywcze prace przy koniach .. no ale jestem dobrej myśli, że w końcu znajdę ta swoją jedyną i wymarzoną pracę 😉
a ja jestem technik weterynarii póki co bezrobotny 🙂
ja pracuje w zawodzie
jestem po architekturze wnetrz, obecnie w umowie o prace mam projektant-handlowiec, chociaz wolalabym bez tego drugiego czlonu nieszczesnego
ale niebawem mam zamiar sie przeniesc na wlasna dzialalnosc
(na studiach dorabialam na rozmaite sposoby, ale to jak kazdy chyba. najmilej wspominam pisanie reportazy do takiego pisemka Citymagazine. cala wierszowke co do zlotowki wydawalam na pensjonat dla konia. hmm z czego mialam na zupki chinskie? do dzis nie moge do tego dojsc )
matura i pierwszy rok na studiach - socjologia na Politechnice Śl.
Pracowałam w ....
Klubie Fitnes - wydawanie kluczyków, sprzedawanie karnetów, robienie kaw (de facto oglądałam całymi dniami tv)
Dla banku na promocji
aktualnie skończyłam zlecenie dla Biura wyceny nieruchomości - wycena 1000 wagonów dla PKP cargo
Ja mam licencjat z turystyki i hotelarstwa.
Pracuję jako jeździec i pomagam w stajni. Studia przydały mi się jednak, z tego względu, że w naszej stajni jest mnóstwo klientów z dalekich krajów (w zeszłym miesiącu była Boliwia, Japonia, USA, Australia, Niemcy, Grecja, Liban) i wysyłają mnie, żebym postarała się zagadac, by przełamac pierwsze lody. "Pani jest z Grecji? Taaaak, piękny ten wasz Akropol, czy w okolicy, gdzie pani mieszka jest jakiś starożytny teatr?" i rozmowa w tym guście
Studia ukończone: filologia angielska (lic)
Studia prawie ukończone: European Studies (mgr)
W "zawodzie", czyli jako nauczyciel, pracowałam tylko podczas praktyk, i dorabiając sobie korepetycjami podczas studiów. Przez ostatni rok dorywczo ustne tłumaczenia, co było bardzo ciekawe i pouczające, ale niestety niezbyt częste by traktować to jako główne źródło dochodu.
Poza tym: przez jakiś czas sprzedawca w sklepie, ale głównie jako luzak i pseudo-jeździec.
Teraz rozglądam się za pracą w Polsce i aplikuję na co popadnie, spedycja, lektor, asystentka, a wczoraj wysłałam cv do biura podróży 😁
zawód wyuczony: technik ekonomista transportu lotniczego (szk. policealna)
zawód wykonywany: sekretara prawna
po drodze wykonywałam takie zawody jak: protokolant sądowy, stewerdesa w LOT i prywatnej linii lotniczej w Danii, pilot grup turystycznych, pracownik biura turystycznego, tłumacz, dziennikarz.
Licencjat pielęgniarstwa-> sprzedawca w mięsnym 😁
Po pozbyciu sie dziecka do żłobka na pewno praca w zawodzie