Nawet nie będę próbowała nadrabiać 3 miesięcy w KR... 😵
Zamelduję tylko, ze oboje z Łosiskiem żyjemy i mamy się bardzo dobrze. mija nam ponad 10 miesięcy w Kieźlinach i nadal uważam, ze lepiej trafić nie mogliśmy. Mój koń nigdy nie był taki wyluzowany, radosny. Jest zdrowy, humor mu dopisuje, czasem zdarza się mu coś nabroić, ale generalnie wszyscy go tylko chwalą - że jest spokojny, koleżeński, wręcz w stadzie często przyjmuje rolę rozjemcy - upomina prześladujących, broni prześladowanych :nunchaku:
I mija już dwa lata jak nie mamy pomocy z dołu. Nie sądziłam, że to kiedyś powiem, ale... chyba nie wyszło nam to na złe. Na pewno robię masę błędów, na pewno już tzw. do czegoś nie dojdziemy, ale wreszcie miałam czas i możliwość po prostu się wsłuchać w mojego konia i samej niektóre rzeczy wypracować. I chyba nigdy tak dobrze mi się na nim nie jeździło. Ba, są dni, kiedy muszę się nieźle nagłowić, bo koń zrobił się jakiś taki jezdny, uważny i responsywny. I potrafi mi pokazać, ze coś nie tak "naciskam" i on nie będzie w ten sposób ze mną rozmawiał. Zdarza mi się jeździć bez rękawiczek i nie ucierpieć - a kto nas zna, ten pamięta, ze o Łosiu mówiło się, że czołg by na wędzidle uciągnął.
Najważniejsze - zdałam sobie sprawę, jak bardzo jest mi potrzebny. Wszystko się zmieniało, wszystko się waliło, a Łoś BYŁ. I wiedziałam, ze choć wszystko inne się posypało, on na mnie czeka w stajni, położy uszy na powitanie, będzie podszczypywał przy czyszczeniu i chrumkał do paszy, dmuchał mi we włosy ciepłym oddechem, Że mogę wsiąść i na chwilę zapomnieć, ze jestem w piekle. Ja wiem, strasznie łzawo i patetycznie napisałam... Ale ja zawsze miałam skłonności do dramy 😁
i kilka zdjęć
początek kwietnia, Łoś mocno spadł z masy przy zmianie sierści

miała być sesja w ivett'owym padzie, ale model ją zbojkotował

i z dziś - 5 tygodni na trawie i już łoś jest taką parówką

i po kąpieli: "rzuć wszystko..."

..."i chodź się całować"

Z jazd kompletnie nic, nie ma kto robić - niemal zawsze jestem w stajni sama, dziewczyny jeżdżą popołudniami. Ech. Moze w wakacje komuś wcisnę aparat do łapki.