Młode Konie
ententa, dziękujemy bardzo! 🙂 A rudy świetny, bardzo w moim typie 😍
ententa - ewidentnie chłopak Ci dorasta 🙂
Mój młodzianek z dzisiaj 🙂
ententa, nie tyle koń charakterny, co jeździec dupa 😁. Ale to mój debiut przy zajeżdżaniu, już będę pamiętać żeby wciąż być czujnym 😉.
Klacz ma na imię Oceania, NN, mam ją odkąd skończyła pół roku. Bardzo szybko się uczy, jest inteligentna i cwana. Jednak myślę, że jeśli będę z nią odpowiednio pracować to będzie naprawdę fajny koń do jazdy, wygodnie nosi i ma całkiem sprzyjającą noszeniu jeźdźca budowę. Mogłaby tylko jeszcze trochę podrosnąć, ale wysoki zad zapowiada jeszcze kilka dodatkowych centymetrów.
Pozdrawiamy wszystkie młodziaki z zawodów! 😉

Że tak powiem, lekko nam się urosło.
Siwa przy moim 175 cm wzrostu wygląda niczym kucyk 😁
Klaudia dziękujemy :kwiatek:
Tulipan noo i to strasznie szybko! 🙂
ankers w takim razie mocno trzymam kciuki za Was, powodzenia!:kwiatek: i meldujcie jak tam idzie ucywilizowanie jeździeckie 😉
olek jaki gigant! wygląda świetnie! masz jaakieś przejazdowe? 🏇
ententa, super zmiana!
olek, jaka transportowa elegancja 🙂
ententa, puchnie Ci komisji pięknie
olek, mega koreczki !
Naszym sukcesem dnia dzisiejszego jest koło w prawo i w lewo w kłusie i galopie. Jednym słowem kierownicą powoli zaczyna działać 😉 mała rzecz a cieszy.. 😍 😍 😍 😍
Wojenka, dziękujemy bardzo! :kwiatek: co słychać u Muja (jak to się zdrabnia? :hihi🙂 wrócił mu power? 👀
Deborah dziękujemy pięknie! :kwiatek: Masz jakieś filmy Młodego? na zdjęciach mnie urzekł, pewnie fajnie się rusza, nie? 🙂 gratuluję postępów w kierowaniu, oby jak najszybciej 'zczaił' o co kaman, potem to już z górki 😉
Dziękujemy za miłe słowa 😉
FirstLight, z ciekawości muszę ją zmierzyć przy najbliższej okazji.
ententa , z przejazdowymi na razie szału nie ma. Jest jedno kiepskawe. Może w najbliższym czasie doczekam się czegoś z debiutu siwki 😉
Może jutro też uda nam się załapać, bo też jedziemy. Jak przepychać młodziaka to raz a dobrze! 🏇
Kurde, a mi się koń "spsuł" 🙁 Jesteśmy z moim 5-latkiem w trakcie rehabilitacji ruchowej (po ponad 2 miesiacach przerwy) - jedyne co uprawiamy to 30 min stępa i 5 min kłusa. Koń zachowuje się dokładnie tak jak "tuż po" pierwszych wsiadaniach. Reakcja na łydkę - marna, tempo ciężko utrzymać, z jednej strony aż kipi, z drugiej po 2-óch kółkach gaśnie...
Nie wyczuwam nieregularności, ale cholera może go jednak ta łapa boli... Dziś stęp dało radę całkiem fajnie pojechać i zaczął iść w miarę żywo - tak jak kiedyś.
Zastanawiam się czy on nie "zwalnia" celowo, bo doskonale wie, że potem może mi się wybić z czterech i zwinąć w precla, i radośnie pobrykać. Ewentualnie zrobić stopę i się wspiąć (póki co zrobił to tylko raz, teraz pilnuję by nie stawał).
Czy ktoś miał z Was takie doświadczenia: że koń po kontuzji nie był tak sterowny jak przed? I że przestał reagować na pomoce (łydkę w naszym przypadku, na dosiad reaguje lepiej). A może on po prostu nie ma kondycji? (W środę chyba mu zrobię kontrolę wet, żeby wykluczyć problem zdrowotny).
Pytania być może mega laickie, więc wybaczcie, ale zastanawiam się czy to kwestia np. braku siły czy faktycznie musimy wracać (i staram się to robić) do podstaw-podstaw.
sasqach a co masz za siodło ❓
Ja miałam podobny przypadek, tylko u dziada starszego bo 14 letniego. Jak tylko się ślimaczył to znaczyło, że coś kombinował. Im bardziej się ślimaczył, tym bardziej kombinował.
Edit: zapomniałam napisać - też był wtedy wprowadzany po długiej kontuzji. Normalnie takich rzeczy nie robi i łazi jak trza.
koń nieustawiony na pomoce może się tak zachowywać.
Koniczka :kwiatek: Właśnie, zadałam pytanie w młodych koniach, a to w sumie może dotyczyć każdego 😉
Czyli jak sobie z tym poradziłaś? Bat i do przodu?
Przyznam się szczerze, że nie mam bata na jazdach 😡 Duszek chodzi teraz na czarnej wodzy, co i tak jest dla mnie wyzwaniem, bo nie czuję się mega pewnie jak jej używam (choć pilnuję by była luźna) i jakoś nie wyobrażam sobie, zebym w ręce miała jeszcze bat. Ale chyba trzeba będzie spróbować 😡
EluPe, no pewnie tak... Od jutra koń zaczyna chodzić dodatkowo 30 minut w karuzeli, więc może przestanie myśleć o brykaniu (a on niestety tak chamsko wali z krzyża) a na jeździe choć trochę skupi się na mnie. Bo póki co to skowronki we łbie 😵 I mozę wtedy będzie łatwiej o koncentrację - obu stron 😉
Dokładnie tak. Cokolwiek, żeby go wyjechać do przodu, bo jak szedł to mniejsze było ryzyko, że coś odwali. Tylko z batem uważaj, bo niektóre mogą go uznać za zaproszenie do harcy 😉 Ja akurat na tego gagatka czarnej nie zakładałam, bo on i tak sam z siebie się przy fikaniu rolował, więc czarna by bardziej przeszkadzała tylko. Niestety konie po długim areszcie boksowym bardzo często zapominają o czymkolwiek poza tym, że bardzo je roznosi energia. Więc nie ma co nawet mówić o ustawianiu na pomoce i jakiejkolwiek pracy, bardziej jest to kwestia przetrwania do momentu, aż będą pracować chociaż ciut więcej i mózg im się w jakiejś części włączy. A do końca się włączy niestety dopiero po powrocie do padokowania.
a czy ten twój Duszek nie zachowywał się niegrzecznie (brykanie ) przed kontuzją?
:kwiatek: :kwiatek:
Ja założyłam czarną, bardziej dla siebie - dla dodania sobie odwagi. Chociaż on też mi się roluje w precla czasem. Ale z drugiej strony znam go doskonale i wiem, że jeśli czarnej by nie było to by zadzierał łeb w chmury i ponosił. Pal licho ponoszenie, ale chcę żeby cholernik się wyleczył więc nie może biegać i JUŻ! Póki co dajemy radę, ja te jego bryki wysiaduję wszystkie, wiem kiedy się zamierza zabrać i nawet zachowuję pewność siebie.
Tylko to ślimaczenie mnie zastanawiało. Ale w sumie jak teraz sobie przypomnę, to zawsze mi powtarzano, by jak koń coś knuje jechać go do przodu, bo wtedy nie ma jak zacząć brykać.
Dzięki :kwiatek:
EluPe, przed kontuzją podczas jazd Duszek nie brykał nigdy. Raz może mu się zdarzyło, z czystej radości. Ale był codziennie padokowany plus karuzela plus ruch pod siodłem... i chyba nie miał takiej energii w sobie na wygłupy. Owszem, zdarzało mu się ponosić (zawsze wykazywał tendencje do ponoszenia), ale to właśnie wtedy gdy nie był na pomocach ( 😉) co praktycznie udało się wyeliminować. Ostatnio mnie poniósł, moze... na początku zimy? Ale to raczej tak, że szybko się dało go ogarnąć.
ślimaczenie może być oznaką nieustawienia na pomoce i nie respektowani ich. Niepokoją mnie te bryki.
ale w ogóle jeździsz z kimś czy sama?
Ty go znasz najlepiej, jeśli czarna pomaga na niektóre atrakcje to zdecydowanie lepiej zostawić. Trzymaj się mocno i powodzenia 😉
Elu, serio piszesz? Niepokoją Cię bryki u konia, który od dłuższego czasu był leczony i dopiero zaczyna pracę pod siodłem? 😲
Hmmm... to znaczy mnie bryki może nie tyle nie niepokoją, co... nie dziwią. Koń od marca jest zamknięty w boksie 24h, zawsze był lubiącym biegać koniem (w takim sensie, że na padoku często zaczepiał towarzystwo i zachęcał do zabaw - swoją drogą w trakcie jednej z nich się załatwił), musiałam mu obciąc prawie do zera treściwe, bo konia w ręku się wetowi nie dało pokazać, jedyny ruch i w ogóle urozmaicenie dnia jakie ma zapewnione to te 30 minut pod siodłem. Możemy jeździć po prostych i ewentualnie robić 20m wolty.
Normalnie staram się jeździć z kimś, ale aktualnie jeżdżę sama. Bo to nie jest jazda tylko no... rozruch 🙁
jak najbardziej serio piszę. Moja miała też kiedyś areszt boksowy i wychodziła wyłącznie na stępa pod siodłem a tak stała i nigdy przenigdy ani jednego bryka nie zrobiła. Poprzednia kobyłka też kiedyś miała areszt i też podobnie, zero jakichkolwiek reakcji.
dlatego też mówię że mnie to niepokoi.
Obcięte do minimum. Dostaje tyle, zeby nie denerwował się jak jedzą inne. I to paszę bezowsową, dla nadpobudliwców.
Dodam tylko, że koń zachowywał się niefajnie równiez podczas spacerków w ręku. I to nie była kwestia braku szacunku, ot co jakiś czas musiał bryknąć, wspiąć się czy zrobić inną równie głupią rzecz. Gdy pracował i był padokowany, mogłam z nim chodzić wszędzie na zwykłym kantarku taśmowym.
I dodam też, że mam wrażenie, że to czy konia roznosi czy nie to jednak kwestia mocno osobnicza. Pozazdrościć spokojnych koni, ale ja akurat spotykałam się/słyszałam tylko o takich, które w trakcie trwania rehabilitacji mocniej lub mniej, ale dokazywały.
I dodam też, że mam wrażenie, że to czy konia roznosi czy nie to jednak kwestia mocno osobnicza.
Zdecydowanie. Ja z Dragonem po areszcie boksowym w zeszłym roku nie miałam absolutnie żadnych problemów. Normalnie chodziliśmy na spacery na kantarze, pierwsze wsiadania to trzymanie wodzy za sprzączkę. Podczas kłusów i galopów zero turbodołdowań. Może Dragon jest poprostu koniem ekonomicznym - mniej owsa dostawał, mniej energii było dostarczanej z paszy, to i nie chciało się jej marnować na szaleństwa 😉
Uff, ja zaliczyłam wczoraj trudny dzień z moimi 3latkami. Jedna, ta wrażliwsza przestraszyła się na początku jak ją siodłałam (akurat wiatr wybrał ten moment na rozwianie plandeki, która była w pobliżu i zrobienie kurzawy z trocin 😁 ), co zaskutkowało tym, że potem nie mogłam do niej podejść z siodłem na odległość bliższą niż 5 m. Na szczęście dało się to 'odpsuć' i kobyła na sam koniec stała grzeczna i wyluzowana w czasie zakładania i zdejmowania siodła. Potem pobawiłam się z naturalsa i przyzwyczaiłam ją do nieszczęsnej plandeki. Chociaż nie, bo naturalsi nie nagradzają owsem jak ja 😉
Zeszło mi na to tyle czasu, że w końcu na nią nie wsiadłam 😵 Ale przynajmniej przerobiłyśmy to siodłanie porządnie, no i zakończyłyśmy sesję ze spokojnym, a nie nakręconym i przestraszonym koniem.
Z kolei druga - tłuścioszka, miała nie lepszy dzień, z tymże jak na niej siedziałam. Generalnie przez pierwsze 15 min było bez odbioru, nakręciła się okropnie i wyłączyła na mnie. Nie robiła nic niebezpiecznego, w sensie nie brykała, nie próbowała innych tego typu rzeczy - ale po prostu reakcja na pomoce była znikoma, a koń pędzący do przodu, próbujący się przy tym schować. Zrobiłam tak, że przy każdej próbie rozpędzenia brałam ją na koło, a jak zaczęła lekko włączać mózg to po prostu zaczęłam robić przejścia.
Myślałam, że będzie długa przeprawa widząc jej stopnień nakręcenia, ale stosunkowo szybko spuściła z tonu. Wtedy zsiadłam, zrobiłam jej 10 min przerwy, wsiadłam z powrotem i jeszcze z 15 min pojeździłam. I było ok - tzn dalej była trochę rozkojarzona, ale reagowała poprawnie i przestała się spieszyć, więc byłam zadowolona koniec końców.
W ogóle nie wiem czy to jakiś taki dzień nie był, bo werkowałam też tego dnia jakiegoś dwulatka i też był mocno nafukany. Albo to ja byłam podekscytowana tym, że się Euro zaczyna i konie to wyczuły 😎
Tak odnośnie tego co piszecie o aresztach boksowych - chyba dużo zależy jednak od konia. Moja kobyła np jest taka, że moge 6 miesięcy na nią nie wsiadać po czym pojechać na cordeo do lasu i będzie grzeczna (no poza wyjątkami jak jakiś wyjątkowo wietrzny dzień czy coś). Ale pamiętam jak miała kiedyś areszty boksowe to ją nosiło tak, że masakra. Nie brykała co prawda, ale poruszanie się stępem było prawie nie osiagalne. Do tego od razu zaczynała się kiwać w boksie. A stała na samym sianie.
To monoflap pleszewa ( siodlarz) strasznie je lubie wiem ze daw mag ma bardzo podobne 🙂 aczkolwiek jakos je mao widac. Gdy ja go śukalam 3 lata temu to bylo glownie na zamowienie 🙂
podobają mi się klocki w tym siodle
sorry za OT 😀