Odchudzanie - wszystko o ...
siwaaa, niezła zmiana, brawo! Ach, no i właśnie.. Od poniedziałku miałam wrócić do ABS, bo mi mięśnie całkiem opadły i co? Jest środa, a ja nawet brzuszka nie zrobiłam :P
escada, ja również uważam, że wyglądasz dobrze i przesadzasz. Do otyłości ci daleko, wyglądasz jak normalna, zdrowa kobieta! 🙂
Myślę, że każdy musi sobie sam ustalić cel, w tym przypadku figury. Jeden zadowoli się tym, inny tym. Dla kogoś ideałem jest kaloryfer i ciało kulturysty, dla innego figura wychudzona, a dla jeszcze innego pełne kształty. Trzeba tylko postawić sobie jasną granicę i jej nie przekraczać, bo komuś może być zawsze za mało i za mało. Więc odpowiednio z dietą trzeba ćwiczyć samoakceptację.
Ja przystopowałam. Wyglądam normalnie, dla wielu pewnie szczupło i dobrze. Sama też nie twierdzę, że jestem gruba, po prostu mam tłuszcz tu i ówdzie, przeszkadza mi on i czy BMI mam w normie, czy za niedługo będzie wskazywać niedowagę - chcę się go pozbyć. Ale z dietami i głodówkami skończyłam, sama ustaliłam sobie przedział kaloryczny, jem wszystko, WSZYSTKO i chudnę sobie. Powoli, bo powoli, ale to nie wyścigi 😉 Byłoby szybciej, gdybym włączyła w to ruch, ale jakoś brakuje mi ostatnio motywacji 🙄 Ale przynajmniej wiem, że jak również powoli z tego wyjdę to nie będzie jojo. I staram się w ogóle o diecie nie myśleć, a czuć się jak bym jadła zupełnie normalnie.
Wiecie co zauważyłam? Że to czy nas i nasze boczki akceptują inni, zależy od naszego nastawienia. Jeśli ktoś jest skrępowany, to wyjdzie od razu i innym zacznie to przeszkadzać. Z kolei gdy ktoś z rozmiarem XXL będzie czuł się swobodnie i dobrze, to inni będą go postrzegać jako normalnie wyglądającą osobę. Dlatego czasem warto zastanowić się nad czym pracować: nagminnie pilnować diety i stresować się nadprogramowym liściem sałaty, czy zaakceptować siebie i z uśmiechem patrzeć na swoje zaokrąglone biodra 😉
gllosia :kwiatek: moja "dieta" jest dokładnie taka sama. 😉 Wole się nie odchudzać na siłę, a w ten powolny sposób niż nagle po diecie zacząć jeść normalnie i przytyć 100%. Ehh też mi się nie chce już ćwiczyć, ale coś tam się staram.
Niestety bardzo mało osób mających nadwagę swobodnie czuję się w swoim ciele i to pokazuje. Przynajmniej z mojego punktu widzenia i bardzo małej miejscowości.
escada
Dla mnie to po prostu nierozsądna dieta. Łatwiej się nią doprowadzić do wycieńczenia niż odchudzić 🙁 Wyglądasz imo bardzo dobrze, nie katuj się ! Im bardziej katorżnicza dieta tym szybszy i mocniejszy efekt jo-jo.
escada, ja rowniez po Twoich opisach spodziewalam sie ze wygladasz jak wieloryb, a z Ciebie jest piekna kobieta! Nie bede Ci mowic zebys sie nie odchudzala, bo sama nie majac nadwagi, BMI w normie itd itp jestem na diecie bo chce sie czuc lepiej ze soba, ale na pewno powinnas codziennie rano stawac przed lustrem i powiedziec sobie kilka milych slow - po to by nie czekac i nie odliczac dni do tego, w ktorym w koncu spodobasz sie sobie, ale by lubic siebie i podczas procesu pozbywania sie niechcianych kilogramow 😉 Bo naprawde, mysle ze wiele osob czytajacych ten watek chcialoby miec taki 'punkt wyjscia' jak Twoj wyglad 'przed'! 🙂
escada, O dziewczyno wpędzasz w kompleksy 😵 będąc od Ciebie wyższa i wazac mniej niz Ty na tych zdjęciach wygladam o wiele gorzej 🙁
ale to zależy dużo od budowy. escada miała tą samą wagę wyjściową co ja. Jakby nas obok postawić obok siebie, mi byście dali z 20 kg więcej niż jej 😉

Nie wiem czy wspominalam juz o metamorfozie siostry. Jestem z niej bardzo dumna 😉 40kg i jeszcze tylko 10kg do zgubienia 😉 obydwie jestesmy juz niezlymi expertami w odchudzaniu lol. U mnie efekt utrzymuje sie juz drugi rok, a u niej pierwszy raz taka waga od lat i trzymam kciuki dalej ! Jakby co w miare swoich mozliwosci sluze radami, chociaz u nas, w us, inne jedzenie, produkty to i sztuczki inne.... 😉
kamkaz wow!! jestem pełna podziwu i samozaparcia!! Gratulacje. Utrata takiej wagi jest bardzo ciężka, ale jak widać można z nią powalczyć!
siwaaa , dokładnie. Ja zresztą kocham jeść i gdy miałam dietę, że tego nie wolno, tamtego nie wolno, to traciłam zapał po paru dniach i rzucałam się na jedzenie. Aż w końcu odnalazłam idealne rozwiązanie dla siebie: po prostu mniejsze porcje 😉
Też tak uważam, dlatego właśnie mówię, że ludzie powinni ćwiczyć samoakceptację. Miałam w szkole taką dziewczynę dość grubą, ale była pewna siebie, kompletnie nie zwracała uwagi na swój spory tyłek, ubierała się fajnie i inni też nie patrzyli na nią jak na grubaskę, tylko fajną, atrakcyjną dziewczynę 😉 Tylko żeby jeszcze było wiadomo, jak siebie zaakceptować.. Ja nie potrafię na razie.
kamkaz, szczena mi opadła 🤔zczeka: Naprawdę robi wrażenie! 👍
Jestem pełna podziwu dla takich osób 🙂
kamkaz wow 😀 A jaką dietę stosowała ? 🙂 Efekt super i w jakim czasie ? 🙂 Brawo ! 🙂
Przepraszam- Ty masz 170 cm i tak wyglądałaś nie będąc na diecie, czyli mniej więcej ile jedząc? 1500 kcal?? ( skoro nawet 1200 to dla ciebie nie jest dieta)
Jedząc około 1500 - 1700, z wpadkami na niezdrowym żarciu
Co do reszty: nigdzie nie napisałam, że jestem otyła, tylko że mam, a właściwie miałam nadwagę. Jak zauważyła tulipan jest to u mnie kwestia budowy, przed dietą miałam wymiary 100/ 70/ 100, w obwodzie ud 110(najszersze miejsce) , w każdym udzie po 65! uwierzcie, że nie fajnie jest mieć w udzie tyle co w talii. obecnie mam 92/65/92, w obwodzie ud 100, w samym udzie 59. Niestety, żeby zgubić z obwodu ud najpierw musiałam odchudzić całą resztę. Tak grube uda naprawdę utrudniają życie (wieczne ocieranie się o siebie, poprzecierane spodnie, nie możność noszenia spódnic bo to wręcz katorga, nie mówiąc już o jeździe konnej gdzie siedzi się jak na dwóch dodatkowych poduszkach między siodłem a nogą), miałam rozmiar 42-44, obecnie 40 (piszę o spodniach). komfortowo czuję sie dopiero w 38. obecnie jestem na 1000 i nadal chudnę. Wiem że niskokaloryczne diety prowadzą do jojo, ale najgorszym co mogę teraz zrobić to wskoczyć po kopenhaskiej od razu na np 1200. Muszę to robić stopniowo żeby nie utracić efektów. Aktualnie gubię tylko po 0,5 kg tygodniowo (mimo zwiększania kaloryczności) i nie uważam tego za za szybkie tempo skoro zdrowo jest nawet 1 kg na tydzień. Cała moja walka z wagą bierze się z właśnie problemu ud, oraz tego, że mam folbluta i chcę ją odciążyć. Wiem, że budowy całkiem nie zmienię, ale już czuję sporą różnicę w wygodzie życia mając te pare cm mniej.
subaru to prawda, że mimo podobnej wagi wyglądałyśmy totalnie różne, ale jesteś też ode mnie sporo niższa 😉. Poza tym ze względu na pracę którą wykonuję oraz lata nastoletnie gdzie jezdziłam sporo różnych koni mam mocno jak na kobietę rozbudowaną masę mięśniową, zwłaszcza bicepsy, mięśnie brzucha i właśnie ud, mięśnie ważą więcej niż tłuszcz stąd też u mnie nawet przy szczupłej sylwetce spora waga.
escada - no właśnie, porównywanie się wagą i wzrostem nic nie daje. Ja od 7 roku życia jeździłam konno przez 12 lat, od pewnego momentu sportowo, potem codziennie po 3 - 4 konie. Stąd mam masę mięśniową (brzuch, uda). Figurę mam o tyle dobrą, że mi się po równo odkłada. Najpierw biust, potem tyłek, uda ręce i na końcu brzuch. Na szczęście staram się w miarę wcześnie ogarniać tycie i największą wagę jaką osiągnęłam było 72kg.
kamkaz 👍 powiedz pare słów jak się siostra odchudzała bo to ciekawe pewnie 😉
Wiecie, jak mnie ten wątek wkurzał? 👿 Już chciałam o tym napisać - a tu, proszę, jakie rozsądne strony.
I jak miło popatrzeć. Gratulacje :kwiatek:
Mnie ostatnio... mąż powiedział, że... powinnam jeść więcej. A uwielbia wersję "wygalopowaną" 😁.Ja zwyczajnie wracam do "swojej" wagi, całkiem sporej, bo 64 kg przy 165 wzrostu (z wagi po chorobie - 74, najwyższej w życiu).
Ale sama waga myląca jest - mnie to 64 zapewnia rozmiar raczej 36 niż 38 🙂 a typu budowy nie zmienię.
Nie jest mi łatwo tracić masę, bo organizm ostro dyktuje, czego jeść nie chce (i chyba - nie powinien), a tego czego nie chce - to... białko. I surowizny. A to co najchętniej - to tłuszcze 🙄 (których wcześniej nie lubiłam). A teraz np. oliwki są mniam. I mądry jest, bo tak jakoś powinna wyglądać dieta nerkowa. Tylko... weź tu schudnij i miej siłę 🙄
Więc nie - nie odchudzam się. Zwyczajnie - pozwalam wadze wrócić 🙂 I już wiem, że mając wybór: zdrowie/wygląd, zawsze wybiorę zdrowie.
Tylko zdrowie to czesto wlasnie odpowoednia dieta i waga... Chociaz moim zdaniem postanowienie przejscia na diete rowne jest postanowieniu zejscia z diety. Chociaz moze juz kiedys o tym pisalam.
A siostra stosowala na poczatku diete oczyszczajaca- warzywa, owoce i nabial. Potem dodawala rozne inne rzeczy.
A ja się pochwalę małym progresem - 10dni i minus 1,6kg. Cieszę się bo nie stosuję żadnej diety w obawie o efekt jojo. 5 posiłków dziennie, 2l wody - jak pieczywo to tylko ciemne (ciemne ciemne, nie barwione karmelem), ryż (brązowy), kasze, makaron pełnoziarnisty, warzywa i owoce. Smażę na tłuszczu, ale bez panierek, masło sobie odpuściłam. Jedyne co mi zostało ze starych przyzwyczajeń to kawa z mlekiem rano, a jak mam kryzys i potrzebuję cukru to jogurt owocowy do picia, albo batoniki z musli (to jak słodycze, ale podświadomie zdrowiej :hihi🙂. Do tego dochodzi 20km dziennie rowerem przez 5 dni w tygodniu. Wywaliłam nabiał bo mi nie służy, soki w kartonach, słodycze, napoje gazowane, energetyki (moja zmora). Pierwsze 4 dni to była katastrofa. Organizm domagał się cukru i nie dawałam rady z bólem głowy. Uratowały mnie właśnie jogurty, migdały i kawa 😎 Jak schudnę jeszcze z 5,6kg to startuję z siłownią. Wolę sobie gubić spokojnie bo zawsze dzień po diecie nadrabiałam zaległości w jedzeniu przez kolejny tydzień i w ostateczności wszystko wracało.
Powiedzcie mi jeszcze jak to jest z nie jedzeniem po 18 ? Zaczynam dzień o 6.30, śniadanie o 7, o 10 owoce, 13 obiad, 17 koktajl lub sok wyciskany (więc napełnia żołądek) i kolacja o 19. Dzień kończę średnio o 23, 24, więc od tej 18 bez jedzenia bym raczej nie wytrzymała. I tak po kolacji ratuję się migdałami lub kabanosami w małej ilości dla oszukania brzucha.
tulipan każdy ma inną teorią z tą magiczną 18😉 I ma to swoich zwolenników i przeciwników.
Ja od jakiegoś miesiąca podobnie jak Ty nie jestem na diecie tylko staram się jeść regularnie, nie objadać, nie jeść słodyczy fastów itd...
I ja np już sie przyzwyczaiłam do nie jedzenie po 18 i nie czuję jakiegoś dużego głodu później... za wyjątkiem dni kiedy jjem naprawdę mało bo mi się nie chce iść na zakupy, zapomne o posiłku czy jestem cały dzień poza domem, ale wtedy piję dużo wody i nie ma tragedii... a chodzę spać bardzo późno... zazwyczaj koło 1, a o 6 już pobudka i śniadanie przed 7....
Jak masz problem żeby później wytrzymać i skreca Ci z głodu to może rozplanuj inaczej posiłki tak żeby kolacja wypadał Ci mniej więcej 4h przed snem.
Chodzi o to, by nie jeść mniej więcej 3 godziny przed snem. Jeśli zasypiasz o 24😲0, to możesz zjeść o 21😲0.
Ja 4-ty dzień, trzymam się prawie elegancko. Na razie brzuch mi spadł. To miło z jego strony. 😉
To odnośnie jedzenia kolacji, to ja mam problem. Jestem w szkole od 7.30 do 20, wracam do domu o 21 i zazwyczaj czeka na mnie obiad. Po całym dniu jedzenia kanapek(2 przedpołudniem, potem totalnie nie mam czasu, więc w biegu przetracę jakąś drożdżówkę bądź, co gorsza, batona)i wieczorem mam ochotę na coś normalnego. Idę spać koło 23, więc teoretycznie już od 19-20 nie powinnam jeść, a jeśli w ogóle to coś lekkiego, ale z drugiej strony w ciągu dnia powinien być przynajmniej jeden porządny posiłek... Chciałabym zrzucić jakieś 3-4 kilogramy, ale mój tryb życia totalnie mi na to nie pozwala. Próbowałam odciać słodycze, zwłaszcza, że wcześniej nie odczuwałam w ogóle potrzeby słodkiego, tak w tym roku mój organizm sam czasem domaga się energetycznego kopa. Na szczęście zbliżają się wakacje, więc trochę zmienię nawyki, ale jednak od września to samo. Jak ratowały się odchudzające w czasie chodzenia do szkoly? Co jadłyście? co z kolacją, jeść, nie jeść?
to przecież logiczne, że jak ktoś by zjadł kolację o 18 a chodzi spać dajmy na to o północy czy o 1 to nie wytrzyma do rana 🤣 Tunrida ma racje 😉
Graba, ja jadam owoce, biorę sobie na przykład jabłko, mandarynki. Ale to mi starcza jak mam nie ma mnie w domu do 16-17 powiedzmy... Hmm, może jakieś lekkie jogurty oprócz owoców?
Ja polecam np 2 parówki i serek wiejski. Szybkie tanie i na długo nasyca. I wbrew pozorom, nie tyje się przy parówkach. Przynajmniej ja nie tyłam , bo parówy wciągałam prawie codziennie na Dukanie :p i serek wiejski :P moje sztandarowe danie
Graba ja starałam się zabierać ze sobą: na 2gie śniadanie- kanapkę na chlebie płnoziarnistym np. z jakimś białym serkiem typu Almette do tego łosoś wędzony i szypiorek, albo z szynką i sałatą. W ramach obiadu robiłam sobie szybką sałatkę z tego co akurat mam: podstawa mix sałat+roszponka, warzywa takie jak: awokado, pomidory, ogórek, rzodkiewka, do tego łosoś wędzony/tuńczyk/kurczak/surimi, czasem trochę jakiegoś sera, kiełki różne. Robi się w 5min i całkiem nieźle sprawdza się jako obiad😉
Do tego noszę zawsze w torbie mieszanki orzechów w takich małych opakowaniach albo ciasteczka wielozbożowe i czasem je jjem jako 4posiłek.
A ma ktoś przepis na fajną pastę z Avocado ? 😀
Avocado to chyba mało dietetyczna roślinka? 😉
Myślę, że kawałek spróbować nie zaszkodzi i jakoś bardzo w dupę nie pójdzie 😉 A korci mnie spróbować zrobić pastę z tego :P
subaru,przepis na naszą weekendową pastę 😀
Jedno avocado, 4 jajka na twardo- to wszystko ścierasz na tarce,dodajesz pół łyżeczki jogutu naturalnego i pół łyżeczki majonezu, sól, pieprz.Wszystko razem mieszasz i na kanapeczki 🙂
Avocado może nie dietetyczne, ale zdrowe 🙂
dziekuję :kwiatek: ja dzisiaj kupiłam, ale twarde 😤 więc nie wiem czy to da radę ..
Z twardego wyjdzie niedobre.
A propos twardego avocado..
Przychodzę dzisiaj do domu, patrzę, a tam avocado obłożone kiścią bananów 🤣
Pytam mamę co to jest, a ona, że podobno świetnym sposobem na twarde avocado jest położenie go koło bananów.
Możesz spróbować, jak masz banany 😉
Ja z kolei słyszałam, że najlepiej zawinąć w folię aluminiową i odłożyć w ciemne miejsce😉
nie takie avocado złe - dobrze działa na przemianę materii.
u mnie dziś 68,4 czyli ciągle w dół, ale ten dzisiejszy spadek to raczej wynik rewolucji żołądkowej po za dużej ilości wytrawnego winka :P