Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
chyba różnica w poglądach i spór dotyczy nie tego co w głowie tylko co jest na głowie 😜
chyba różnica w poglądach i spór dotyczy nie tego co w głowie tylko co jest na głowie 😜
no ale o co ci chodzi z tym widełem - co ono ma pokazywać/udowadniać w kwestii naturystyki?
Julie ja nie doszukałam się w naturalu obiecanek, że można coś z koniem osiągnąć prosto, bez zbędnej pracy, całkowicie za darmo i magicznie. To, że ludzie tak to zaczęli odbierać, to inna sprawa, ale żadna "szkoła" nie obiecuje, że po przeczytaniu książki będziemy gotowi do pracy z koniem. Ba, zarówno Pat Parelli jak i Monty Roberts czy Steve Halfpenny ostrzegają by albo niektórych rzeczy nie robić na własną rękę bez podstaw albo być ostrożnym. I nie odniosłam wrażenia by natural przedstawiał się jako prosty i łatwy dla kogoś początkującego.
Halo przecież to tylko nazwa. I użyłam jej by pokazać jak ja rozumiem jeździectwo naturalne, jako podejście. Ale jeździec naturalny wcale nie oznacza dla mnie takiego, który musi używać zaraz metod naturalnych. Chodziło mi tutaj o to, że nie uważam by jedne metody wykluczały drugie, że można je łączyć i tak dalej. Zresztą ja napisałam, że jeździec klasyczny MOŻE być naturalny w rozumieniu, że jeździectwo naturalne to dobre jeździectwo, a więc równie dobrze może być to klasyka. Nie chodzi teraz o to żeby nazwać kogoś naturalnym czy nienaturalnym, tylko o bezsensowne podziały na natural i klasykę i doszukiwanie się, który styl lepszy.
Tania czytaj ze zrozumieniem? Nie uczy się niejedzenia trawy, tylko nie przeciągania do niej po chamsku. To są chyba dwie różne rzeczy 🙄 Rozumiem, że jak sprowadzasz konia z padoku albo idziesz na jazdę, to jak koń pociągnie do trawy to nic nie robisz, tylko czekasz aż konik łaskawie skończy jeść?
Rozumiem, że jak sprowadzasz konia z padoku albo idziesz na jazdę, to jak koń pociągnie do trawy to nic nie robisz, tylko czekasz aż konik łaskawie skończy jeść?
szczerze to ja nie rozumiem tego "problemu"
Nigdy przenigdy mi się takie cos nie zdarzyło, nawet będąc dzieckiem na wsi wujek posyłał nas na okólniek po konie, i my dzieci 10letnie te wielkie konie bez problemu prowadząc za naszelnik sprowadzałyśmy.
(...)
Tania czytaj ze zrozumieniem? Nie uczy się niejedzenia trawy, tylko nie przeciągania do niej po chamsku. To są chyba dwie różne rzeczy 🙄 Rozumiem, że jak sprowadzasz konia z padoku albo idziesz na jazdę, to jak koń pociągnie do trawy to nic nie robisz, tylko czekasz aż konik łaskawie skończy jeść?
Idę zwyczajnie. Zwykle (o zgrozo! Level 506?) z dwoma końmi. Jak zwalniają przy trawie, napinają uwiąz : mówię : Ej! Ciotki! Idziemy.
No i idziemy dalej. A jak skubną to skubną. Nie karcę ich za to. Idę dalej i się uśmiecham i to szczerze!Mnie koń nie przeciąga po chamsku wcale. Nie tylko mnie. Normalnie konie codziennie wszystkie wędrują na padoki.
Myślisz,że powinno się im zafundować szkolenie ? Hi!Hi! No, nie rób sobie żartów.
Kiedyś przeczytasz swoje obecne wpisy i spalisz się ze wstydu.
😂
p.s
Dodam świadomie złośliwie:
-Jestem z tego pokolenia, którego nikt nie musiał w szkole uczyć "czytania ze zrozumieniem".
Zatem to sformułowanie klucz-obecnie tak modne- do mnie nie trafia.
😁 😁 😁 ja tez nie rozumiem problemu, podobnie jak wy nie jesteście w stanie pojąć faktu ze to całe pnh sprzedaje wam powietrze 🤔wirek:
Król jest nagi!
i ma małego wacka 😂
...a wszyscy mówili że jego atrybut nie ustepuje rozmiarowo atrybutowi ogiera 😂
W takim razie chyba nie miałyście do czynienia z koniem zmanierowanym świadomym o swej sile. Przeciągał każdego, bo raz właściciel mu pokazał, że można to próbował na każdym. I nie było to takie sobie pociągnięcie do trawki. Chciał iść, to szedł używając całej swojej siły, bo został o niej uświadomiony. I żadne "ej kolego" czy poszarpnięcie za uwiąz nie wystarczało. Z walnięcia batem też nic sobie nie robił.
Każdy koń będzie próbował skubnąć trawę mając okazję, ale na wychowaną większość wystarczy podnieść głos czy lekko pociągnąć i dadzą spokój. Mój nie szanował człowieka i miał go w głębokim poważaniu. Więc najpierw zaczęłam od pracy nad szacunkiem. Metody naturalne w naszym przypadku okazały się lepsze, bardziej pomocne, zarówno dla mnie jak i dla konia wreszcie praca była bardziej zrozumiała i jasna. Koń zaczął odpowiadać na sygnały z czym wcześniej miał problem.
Świeże powietrze jest w cenie w powszechnym smrodzie 😂
Coma - ja się z Tobą zgadzam🙂 Przypadki są różne. Z końmi jak z przedszkolakami - dla jednego wystarczy upomnienie, innemu tzreba każdy obowiązek obracać w formę zabawy a na trzeciego nic nie działa i ręce opadają😀
jeden zmianierowany kon nie jest żadnym dowodem na nic. Jedynie tylko na to że ktoś go zmanierował.
Naprawdę krótka lekcja z kimś kto ma pojecie o pojęciu w szybkim tempie takiego konia odmanieruje.
A nei jakieś natóralne pseudopsychotechniki i odpółkulowainie.
(...)Więc najpierw zaczęłam od pracy nad szacunkiem. (...)
Nie uciekaj w ogólniki. Możesz opisać "pracę nad szacunkiem"?
Mi ta cała kwestia przeciągania do trawy kojarzy mi się z rodzicami z "Superniani" - dziecko rzuca się po chamsku na podłogę, wali pięściami i wrzeszczy, a dwaj dorośli ludzie stoją, patrzą i płaczą, bo oni nie wiedza, co robić. I teraz, jakby to porównać do naturalowych maniaków (celowo użyłam takiego określenia, nie mam na mysli osób, nie używają naturala jako wymówki do braku wiedzy, umiejętności, tylko sobie pomagają tymi metodami w racjonalny sposób) to taki "naturalny rodzic" zamiast wziąć dziecko, uspokoić je i ustawić do pionu, zagrał by z nim w warcaby i Eurobiznes, licząc ze dziecko nagle nas polubi i w magiczny sposób samo się wychowa. Mysle, ze to jeden z powodów, dlaczego Natural wzbudza kontrowersje - czasami zabierają się za niego takie "sierotki życiowe", które myślą, ze Natural rozwiąże problem ich nieporadności.
Mi ta cała kwestia przeciągania do trawy kojarzy mi się z rodzicami z "Superniani" - dziecko rzuca się po chamsku na podłogę, wali pięściami i wrzeszczy, a dwaj dorośli ludzie stoją, patrzą i płaczą, bo oni nie wiedza, co robić. I teraz, jakby to porównać do naturalowych maniaków (celowo użyłam takiego określenia, nie mam na mysli osób, nie używają naturala jako wymówki do braku wiedzy, umiejętności, tylko sobie pomagają tymi metodami w racjonalny sposób) to taki "naturalny rodzic" zamiast wziąć dziecko, uspokoić je i ustawić do pionu, zagrał by z nim w warcaby i Eurobiznes, licząc ze dziecko nagle nas polubi i w magiczny sposób samo się wychowa. Mysle, ze to jeden z powodów, dlaczego Natural wzbudza kontrowersje - czasami zabierają się za niego takie "sierotki życiowe", które myślą, ze Natural rozwiąże problem ich nieporadności.
Tak!Tak! I do Cesara Millana, co grubaśnym amerykanom pokazuje jak starego, maleńkiego pieska nauczyć iść na spacer na siku.
Prawdy objawione!!
tego Cesara to nie jestem w stanie nawet oglądać. Jak rozwiązać problem typu malutkie psiątko gabarytów ratlerka może "terroryzować" załą rodzine że na kanapie siedzi tylko on na ten przykład. 🙄 i cały program o tym.
Ikarina - jest trochę prawdy w tym co mówisz🙂 PNH jest dla LUDZI. Nie dla koni. A ludzie są przecież bardzo różni. To ludzie mają się uczyć jak być konsekwentnym, cierpliwym, nie dac się ponieść emocjom, frustracji. To cechy które musi mieć dobry koniarz i jeździec, prawda?
Nie każdy to ma we krwi.
Ja zapewne jestem taką "sierotką życiową " właśnie🙂 Pomimo doktoratu w kieszeni🙂
I PNH mi bardzo pomoglo spojrzeć na prace i zabawe z końmi inaczej. Przyjmować porażki ze spokojem, analizowac błędy bez popadania w doła i przede wszystkim cieszyć sie końmi bez presji "muszę, muszę, muszę". W momencie kiedy się nie musi wszystko przychodzi łatwiej.
a z czego ten doktorat masz?
a z czego ten doktorat masz?
Ze sztuk filmowych.
ElaPe dla ciebie ustępowanie od nacisku, cofanie z ziemi, pilnowanie by koń nie wchodził w twoją strefę osobistą i zwracał na Ciebie uwagę, odczulanie na rzeczy, których koń potencjalnie mógłby się bać jest według Ciebie pseudopsychotechnikami? Na tym przecież natural bazuje, a jest to potrzebne i dąży się do tego również w klasyce, więc gdzie tu pseudotechniki?
Do Tani, to co opisałam wyżej jest pracą nad szacunkiem. Według znanych mi klasyków szacunek zdobywało się trzaskaniem batem. Żaden klasyk nie był w stanie tak naprawdę pomóc mi dogadać się z własnym koniem i go wyprostować. Mieli się za jeźdźców doświadczonych, znających się na rzeczy, a było coraz gorzej. Z metod naturalnych wybrałam sobie tylko to co mi pasowało i było zarówno dla mnie jak i dla konia zrozumiałe. Nie przerobiłam wszystkich 7 gier bo nie widziałam takiej potrzeby.
ElaPe, ale ten jeden koń nie ma być dowodem na to, że metody naturalne są jedyne, wspaniałe i słuszne. Ja nie chcę ogółu przekonać do swojego zdania. Tylko je wyrażam. Krytyka naturalu przez niektórych z tutaj obecnych jest dziecinna. Krytykujecie natural jako zły od góry do dołu, a tak akurat nie jest.
ale o co ci chodzi coma.
po co tyle tego słowotoku.
Mówię tylko że do czegos tak banalnego jak nauczenia konia grzecznego prowadzenia nie jest potrzebna cała ta natóralna naóka typu pseudopsychotechniki:
ustępowanie od nacisku, cofanie z ziemi, pilnowanie by koń nie wchodził w twoją strefę osobistą i zwracał na Ciebie uwagę, odczulanie na rzeczy, których koń potencjalnie mógłby się bać
kon ma iść grzecznie i tylko tyle od niego wymagam.
(...)ustępowanie od nacisku, cofanie z ziemi, pilnowanie by koń nie wchodził w twoją strefę osobistą i zwracał na Ciebie uwagę, odczulanie na rzeczy, których koń potencjalnie mógłby się bać (...)
I według Ciebie tego co wymieniasz NIE MA w klasyce ?
Znów żarty chyba ?
[quote author=milenka_falbana link=topic=11961.msg1417179#msg1417179 date=1338540497]
Świeże powietrze jest w cenie w powszechnym smrodzie 😂
[/quote]
Czasem warto się rozejrzeć, czy nie wystarczy po prostu własnoręcznie i za darmo otworzyć okna. I czy sprzedawca Najświeższego Porcjowanego Powietrza sam tych okien przed chwilą nie pozamykał...
Napisałam, że tego nie ma? Pisałam, że dąży się do tego również w klasyce a więc jest to w niej obecne. Tyle tylko, że ja akurat na to nie natrafiłam.
a myśleć to sama umiesz czy ktoś za ciebie musi myśleć? Czytać umiesz? Rozumieć to co czytasz? No więc jeśli tak, to czym prędzej uruchom swój mózg i zacznij robic z niego użytek.
Najbardziej idiotyczne to jest tłumaczenie natóralnych "że nikt ich nie nauczył"
Każdy z nas jest w pewnym sensie samoukiem i odpowiada za to co robi i jak robi.
I skończ już ze swymi przypowieściami o klasyce i czego w niej nie ma bo w d byłaś i g wiesz co dobitnie widać i słychać
Napisałaś tak:
Na tym przecież natural bazuje, a jest to potrzebne i dąży się do tego również w klasyce
To zdanie jednak wartościuje.
Bo:
natural-bazuje
klasyka-potrzebuje i dąży.
Czyli: Natural to ma, klasyka o tym marzy ?
Przypomnę co:
ustępowanie od nacisku, cofanie z ziemi, pilnowanie by koń nie wchodził w twoją strefę osobistą i zwracał na Ciebie uwagę, odczulanie na rzeczy, których koń potencjalnie mógłby się bać
Ja jestem daleka od wtrącania się w czyjekolwiek metody pracy z końmi. Kiedyś Berni powiedział, że "nie ma lepiej strzeżonej tajemnicy niz między tobą a twoim koniem". I to jest prawda. Tylko ty i koń wiecie co między wami jest.
PNH stosuję na swój prywatny użytek i nie mam ze swoimi końmi problemów. Mam również zdecydowanie mniej problemów ze sobą w relacjach z końmi🙂 jako jeździec z pewnością mam problemy! 😀
Ale ostatnio przypadkiem się "podbudowałam". Koleżanka poprosiła mnie żebym pomogła jej przy klaczy która nie chce wykonywać żadnych chodów bocznych. Napiera, denerwuje się, kombinuje. Cóż ja mogę - pomyslałam. Ale spróbowałam z ziemi. Najpierw przesuwając na przemian przód i zad od nacisku a potem już na nacisk w miejscu łydki. Oczywiście z tajemną energią!😀
Koleżanka mówi "wsiadaj!". Na oklep, na kantarze, linę sobie zawiązałam tylko a la wodze. Po paru minutach dostałam dwa staranne kroczki w bok. W drugą stronę cztery. Koleżanka była bardzo zadowolona. Powiedziała, ze oto ja , dupoklep na oklep, zrobiłam na spokojnie coś co nie wychodziło dwóm naprawdę dobrym trenerom którzy jeździli na tej klaczy klika razy. Jak to możliwe? Nie wiem ale bardzo się ucieszyłam, że coś mi się udało🙂
Może własnie to jest w naturalu dobre, że rozbija wszystko na czynniki pierwsze? Może klacz mając na raz tyle sygnałów (wędzidło, łydka, bat) po prostu się gubiła i odmawiała współpracy? Może miała jakieś kiepskie doświadczenia? To starsza klacz , sporo potrafiąca a mimo to z chodami bocznymi był potężny problem.
Może dzięki spokojnej pracy z ziemi i skupieniu się tylko na ustępowaniu od nacisku zrozumiała, że to nic takiego, że to proste? Sama się zastanawiam dlaczego mnie się udalo a innym nie bo ja tym trenerom nie urastam do pięt, naprawdę.
Następnym razem spróbujemy na wędzidle i w siodle i ogólnie klasycznie😀 Dzięki temu, drogą eliminacji, zobaczymy gdzie leży problem.
ElaPe z kimś o tak niskim poziomie jak Ty dyskutować nie będę bo mnie nie znasz i nie wiesz w jakiej jestem sytuacji, a wyjeżdżasz ze swoimi mądrościami, które na nic się zdają.
Nie wiem ile razy można Ci powtarzać, że nie piszę czego w klasyce nie ma, tylko czego ja się nie doszukałam. I co w tym złego, że bardziej przypasowały mi niektóre elementy metod naturalnych? Koniowi krzywda się nie stała.
Tania nie doszukuj się, tam nie miało być wartościowania. Nie uważam wcale by klasyka była gorsza od naturalu. Ja po prostu trafiłam na złą klasykę.
i nie wiesz w jakiej jestem sytuacji
Wiem że jesteś w sytuacji że totalnie nic nie wiesz o prawidłowym jeździectwie - za co według ciebie winę oczywiście ponoszą wszyscy wokół tylko nie ty. Wiem też, że nie jesteś w stanie samodzielnie myśleć i powtarzasz wykute na pamięć komunały natóralistyczne jak Prawdy Objawione.
Wiem też, że nie jesteś w stanie w prosty i klarowny sposób, w dodatku własnymi słowami, wyrazić jasno twych myśli. No ale co tu wyrażać jak tych własnych myśli nie posiadasz tylko te wspomniane wykute na pamięć komunały.
(...)
Tania nie doszukuj się, tam nie miało być wartościowania. Nie uważam wcale by klasyka była gorsza od naturalu. Ja po prostu trafiłam na złą klasykę.
Nie doszukuję się. Tak wprost napisałaś. Nie pisałaś "z moich doświadczeń z klasyką wynika". W tym zdaniu.
Ale, zgoda, pisałaś wcześniej. I, chociaż dyskutuję, rozumiem bezsilność i szukanie dróg.
Też miałam etap naturalny. Krótki, ale miałam. Został mi sznurkowy halterek. Trwały i wygodny.
A z powtarzaniem wykutych zdań, to ElaPe ma rację.