naturalna pielęgnacja kopyt

cejloniaro z wetem chodziło mi o to żeby nie czekać na niego i nic nie robić tylko przy podejrzanych objawach obciąć  jedzenie, schłodzić kopyta i czekać na wizytę. A nie na odwrót bo liczy się czas. Jeśli się okaże, ze to coś innego to ani rezygnacja z cukrowego jedzenia, ani chłodzenie kopyt nie zaszkodzi.

Tak na prawdę trudno jest powiedzieć z jakim ochwatem mamy do czynienia. Ale toksycznemu z reguły towarzysza objawy ogólne.
Mechaniczne uszkodzenia tworzywa może być rożnej mocy - może dać objawy bólowe podeszwy ale nie musi - koń może tylko pokazywać dyskomfort po ruchu np. po żwirku. Trzeba też pamiętać o różnym progu bólowym u różnych koni , i o reakcji wynikającej z ogólnej reakcji konia na badanie lekarskie- jedne będą reagowały na ucisk czułek ze stoickim spokojem znosząc nawet jakiś tam ból, inne zareagują na ucisk czułek nawet jeśli nie boli ich podeszwa.
Zapalenie koronki może być też kiedy nie ma jeszcze ucisku tworzywa podeszwy - obsuwająca się kość pociąga za sobą koronkę i zagina miękkie jeszcze u góry rureczki rogu do wew kopyta - mamy stan zapalny z powodu mechanicznego uszkodzenia i upośledzenia krążenia krwi w tej okolicy.

Ruch musi być po odpowiednim podłożu - nie grząskim nie twardym, najlepiej po takim na którym nie ma dużego dyskomfortu w poruszaniu się.  Ale już np. doktor Strasser zaleca ruch nawet przy dużej bolesności przy tym ruchu występującym. Oczywiście chodzi o ruch bez obciążenia jeźdźcem i stęp.

kasik listewki się skrócą o ile ich struktura nie uległa całkowitemu zniszczeniu. A krwawy odcisk  widoczny na podeszwie to prawie na 100% wynik mocnego opuszczenia kości kopytowej,

Przy ochwacie insulinowym z reguły nie ma rotacji tylko opuszczenie kości kopytowej
Chodziło mi to, że samo badanie czułkami i rtg to może być za mało. W świetle ostatnich dni widzę, że przy pomocy tylko i wyłącznie tych 2 parametrów u Cejlona lekkiego stanu zapalnego by się nie stwierdziło. Bo Cejlon nie reagował na czułki przy badaniu weta. I nie maca na twardym a ma ochwat. Lekki bardzo ale ochwat. Passatowi Tunridy też weterynarze za żadne skarby ochwatu od trawy nie chcieli stwierdzić.

Błotosmętka ja już od jakiegoś czasu mam taki odruch, że jak cokolwiek się dzieje to konia pod szlauch 🙂
Cejlonira- ja się zgodzę z tym co piszesz- z jedym zastrzeżeniem- moja klacz nie potrafiła chodzić w ogóle na żadnym podłożu. Wyglądała jak mój Smyk podczas mięśniochwatu, tylko nie zlewał jej pot i się nie trzęsła. Ja do panikarzy nie należę a obdzwoniłam weta, Brankę i Jolantę.G, do tego foto do Tomasza posłałam- i wyszło, że bardzo mocna kulawizna na 4nogi może mieć "błache" podłoże. Podobnie miałam jakieś 2 tyg później z arabem- kulawy w pień na l.t. Na nodze nie stawał. Bałam się, że międzykostny nawala, bo dzień wcześniej w dość ambitnym tempie koń przeszedł 50km. W kopycie nie było absolutnie nić, ścięgna też ok, a nogi nie obciążał wcale. Po 2dniach się wściekłam (na dzień następny mieliśmy do weta dzwonić) i konia wystrugałam mocniej niż zazwyczaj, bo bardziej strasserowo niż naturalnie. Rano koń jak nowo narodzony, biega, na nodze staje. Okazało się, że podeszwa się zabetonowała i chyba coś go uciskało. Ściany przedkątne się mocno obniżyły po wycięciu podeszwy i wspory przycięłąm- tylko tyle albo aż tyle, bo koń śmiga aż miło. W podeszwie nadal ma dziwną dziurę ale w środku nic nie widać.... Butujemy na 4 żeby syf się tam nie pakował i jeździmy normalnie. Niedługo znowu będziemy śmigać na bosaka....
Dobrze być czujnym ale nie można przesadzić i wszędzie się ochwatu dopatrywać. (nie kwestionuję opinii Twojej i weterynarza a jedynie pragnę uczulić na to, że nie każdy koń się na trawie ochwaca)
edit: Miałam już wcześniej napisać 😡 jest rewelacyjna aplikacja na tel komórkowy, która pozwala mierzyć ilość przebytych km, oraz prędkość z jaką się poruszamy. Do tego można swoją trasę upublicznić 😉 polecam http://www.endomondo.com/home
kasik, tak jak pisała Błotosmętka: jak są powody, by przypuszczać nawet lekki ochwat (koń akurat jadł coś możliwie dającego ochwat), kuleje, grzeje, no nie wiem co tam jeszcze, to nawet jak to potem okaże się nie ochwatem to lepiej dmuchać na zimne (nie panikować) i odstawić tego konia z trawy, schłodzić mu nogi i tyle. Gdybym tak zrobiła, choć coś w duszku mi o ochwacie szeptało, to już bym miała kłopot za sobą. Tylko o to mi chodzi. Wet powiedział, że bywają lekkie stany ochwatowe, których właściciele nie zauważą nawet a szkoda, bo to coś już mówi o koniu i jego predyspozycjach.
Cejloniara- moja gruba miała odmoczki na stopach od stania w sadzie 😜 Kwitła tam chyba z 10h po nadgarstki w  wodzie 😂
Jeszcze coś Wam pokaże 😉 odkopałam foto kopyt naszego araba: sprzed kulawizny: , -przypuszczał by ktoś, że te kopyta wymagają mocniejszego wycięcia??
po kulawiźnie i odkopaniu podeszwy:, - dla mnie absurd, bo trafiają mi się konie wcale nie kulawe, które mają nawet kilkucentymetrowe pokłady zbitej podeszwy a nasz arab strugany na bieżąco potrafi zamarudzić, bo mu milimetry przeszkadzają.
kasik, pozazdrościć sadu 🙂 mi się ostatnio udało potrzymać Cejlonka w wiadrze 🙂 już chciałam go wstawić do rzeki ale do niej trzeba dojść po kamieniach 🙁
Tak się składa, ze foto kopyt i rtg widział i Tomek Świątek i Kuba ze Stokrotki i żaden z nich ochwatu nie widział a Tomasz był poinformowany o kulawiźnie na 4nogi ❗


Przecież przekazywałam Ci, że Kuba powiedział, że zdjęcia rtg były źle wykonane(pod złym kątem) i nie powie na ich podstawie nic konkretnego. Co najwyżej było widac, że raczej nie powinno się obniżać piętek u niej w tych kopytach, ale tego też nie mógł stwierdzić na 100% przy tych zdjęciach. 
sad już suchutki (a prawie kaczki w nim chciały zamieszkać), na chwilę obecną dysponuję jedynie błotem po stawie na innym pastwisku ale nie planuję ąadnych niespodzianek- konie w końcu pracują jak należy 😜 Hucułka po powrocie do pracy i zamianie sianokiszonki na pastwisko i siano schudła, tzn nadal wygląda jak źrebna szafa ale już dużo lepiej jest....
A wiadro też super, byle koń chciał w nim stać. Znajoma pętała swojego ochwata i biedak stał całymi dniami w ogromnej misce, przynajmniej obie nogi się mieściły na raz 😵
Branka- wiem, tylko kwestia dotyczy opuszczenia kości kopytowej (lub ewentualnej rotacji) a nie jej równoległego położenia, bo to faktycznie przy tym rtg trudno stwierdzić. Tomasz zakwestionował prawidłowe (równoległe) ułożenie kości kopytowej i zasugerował obniżenie piętek a ja nie zaryzykowałam, bo kobyła chodzi super, wolę poczekać aż mi przód odrośnie
A jeszcze mam takie pytanie. Bo Cejlon często teraz stoi podsiebnie tą jedną trzeszczkową i teraz bardziej ochwatową nogą. Czy to może być jego sposób nie tyle na ucieczkę od obciążania tyłu co sposób na znieczulenie przodu? Przez gorsze ukrwienie.
Gillian   four letter word
28 maja 2012 12:19
Uwaga, problem. Duży problem. Przyjechałam po dwóch tygodniach nieobecności do domu i zastałam kopytowy armagedon. Trochę mnie on przerasta, ale zrobilam co uważałam za stosowne i nie grzebałam za dużo. Skonsultuję tu z Wami, wet w tygodniu przyjedzie, następnym krokiem chyba będzie kowal jeśli nic nie zdziałamy bo ja się nie czuję na siłach na te kopyta.

Pacjent - lat 19. Odkupiony jako wrak, po trzech ochwatach, czwarty u mnie ok. 15 lat temu. Całe życie spędził na łąkach, czasami kulał, czasami nie, okazjonalnie chodził pod siodłem. Miał robioną pełną diagnostykę nóg i NIC nie wyszło, koń zdrowy lecz kulawy. Dopadł go kowal i przez kilka lat kuł na okrągłe podkowy z grubymi silikonami, koń chodził jako tako. Dwa lata temu definitywnie rozkuty, chodził ok. Od około roku walczymy z guzem na stawie nadgarstkowym, zbierał się płyn, wet ściągnął, zapakował kwas hialuronowy i niby jest ok. W tym czasie na podeszwie kopyta z tymże guzem narosło około pół centymetra dziwnej "podeszwy" na zewnętrznej stronie, zakrywając kawał strzałki. Domyślam się, że była to jakaś forma kompensacji innego ustawienia nogi z powodu guza. Ten twór zaczął odpadać sam i obecnie nie ma go wcale, ale kopyto dalej wygląda dziwnie. Weterynarz jest umówiony w tym tygodniu na RTG, bo początkowo kopyto wyglądało mi podejrzanie ochwatowo. Jak widać jest też skostniała chrząstka.
Obecnie koń lekko kuleje, ale na nogę przeciwną. Teraz zdjęcia. Mam też film z chodu, jeśli będzie potrzebny.

Lewy przód, po zejściu "podeszwy". Jest pęknięcie, z którym nie wiem co zrobić. No i cała reszta, do bani... jak widać. Strzałka zaczęła gnić.




od spodu - przed rozczyszczeniem:


po rozczyszczeniu - podeszwa odchodziła praktycznie sama po lekkim podważeniu nożem, nie cięłam nic na siłę, wyrównałam do podeszwy



Prawy przód, teoretycznie lepszy a praktycznie też do kitu.






Oba przody przed robieniem:


Postawa:


Zdaję sobie sprawę z tego, że jest tego ogrom do przejrzenia a diagnozowanie na podstawie zdjęć to ściema, ale gdyby komuś z Was chciało się poświęcić czas i mi podpowiedzieć cokolwiek to będę naprawdę bardzo wdzięczna  :kwiatek:
Wiwiana   szaman fanatyk
28 maja 2012 12:36
Cejloniara, może to być. Moja tak stała, jak miała rotację.
Gillian, zajrzę jak się obrobię z robotą. Chyba, że dziewczyny wcześniej zrecenzują.
kuźwa... a może być, że jest rotacja i nie kuleje??
Gillian, gdzie Wy teraz stoicie?
Gillian   four letter word
28 maja 2012 13:05
tajnaa, to jest mój emeryt z Białogardu. Chcesz do mnie przyjechać?
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
28 maja 2012 13:44
tajnaa! fajnie, że znów z nami 😉
Hehe, teraz mam nadzieję, że będę tu częściej. Musiałam zrobić porządek w życiu osobistym 🙂
kasik, czy to co zaznaczyłam na twoim zdjęciu to tzw wykruszone ze sproszkowanej podeszwy dziury? Tez coś takiego się pojawia u mojego konia. Skąd to się bierze i co z tym robić?
Gillian męcz tajną, męcz 😀iabeł: 😎 (pozdro tajnaa 😀 ) Bo tu zamiast żmudnie tłumaczyć przez internet, najlepiej jakby ktoś to postrugał i pokazał ci jak  z tymi kopytami walczyć dalej.

Ile godzin dziennie ten koń chodzi po padokach i jak jest żywiony?
Gillian   four letter word
28 maja 2012 21:15
Tajnaa swoją drogą, ale chciałabym usłyszeć wszystkie możliwe opinie o tych kopytach 🙂
koń je głównie siano, garść owsa, wysłodki. Boks otwarty, może sobie chodzić po padokach do woli.
LatentPony   Pretty Little Pony :)
28 maja 2012 21:25
Załamałam się... Koń raz idzie od piętki, raz od palca. Na filmiku wciąż od palca. Zależnie od dnia, od humoru, lub pogody...
Ciągle zadaje sobie pytanie, dlaczego on tak chodzi?
Próbowałam sfilmować kopyta, ale nie bardzo wyszło, niestety nie dysponuję lepszą kamerą. Niżej wstawię link do zdjęć kopyt.



https://picasaweb.google.com/115049267031778662017/24Kwietnia2012?authkey=Gv1sRgCK3GsM2WtMvNDQ

Przestałam robić kopyta tak mocno na grubość. Może jednak powinnam?

Koń od 9 do 16 na pastwisku. Z reguły do 18-19 jest po za boksem (jazda, spacery). Spacery po betonie, oraz twardych, leśnych ścieżkach. Jazda na piaszczystej ujeżdżalni, lub w terenie.

Żywienie:
* 1 kg owsa
* garść suchych wysłodków niemelasowanych (oczywiście moczę, napisałam, że suchych, aby określić ilość)
* małą garstkę siemienia mielonego
* małą garstkę słonecznika czarnego
* 1,5 szklanki otrębów pszennych
* biotyna z miedzią i cynkiem od Pana Podkowy

Robię kopyta od tegorocznej zimy. Z tego co wiem, to przez większość swojego życia stał w boksie i wychodził tylko na jazdy, albo i wcale nie wychodził. Nigdy nie był kuty. Dwa lata temu przechodził ochwat.

Pomóżcie... Może powinnam mu mocniej skrócić pazur?
Od razu dodam, że ograniczenie mu wypasu nie wchodzi w grę, ponieważ u nas w stajni na łąkę wychodzą wszystkie konie. Więc na piaszczystym padoku musiałby stać sam i to w dodatku "o suchym pysku"...
Gillian - ale całą dobę może sobie byc na padoku tak?
A ma inne konie tam? Jakąś motywacje by sie ruszać? I jakie podłoże?
Gillian   four letter word
29 maja 2012 07:51
może być ile chce, ale nie che zazwyczaj bo robi się gorąco i mamy dużo robactwa więc chowają się do stajni. Oprócz niego jest jeszcze jeden koń. Czasami trochę pobiegają, sporo chodzą bo ten drugi to taki łazik, a to do boksu a to na padok, a to na podwórko a rudy jak cień za nim. Poproszę pana stajennego, żeby brał rudego na spacery w ręku. Ile ma chodzić? godzinę?
podłoże trawiaste, elastyczne, nie miękkie.
Latentpony: Ja bym sprobowała zostawić trochę więcej kąta wsporowego. Tak, żeby na przedkątnych był łuczek. Nie masz wyraźnych zdjęć, ale mam wrażenie, że  kąt wsporowy jest niżej i robi się kołyska. Wprawdzie koń ma piękne szerokie strzałki, ale byc może tak niski kąt powoduje lekką bolesność w momencie uderzenia kopytem o ziemię z piętki i koń radzi sobie stawiając je bardziej z palca.

Co do zbierania ściany na grubość, to ja osobiście przy zdrowych kopytach - a na taki wyglądają kopyta Twojego konia - tego aż tak mocno nie robię. Bo jeśli  nie ma flar, to jaki jest tego cel? Zrób tylko lekkie ukosowanie i dbaj o to, żeby ściana nie wyrastała za duża.
Jak na mój gust zostawienie wyższego kąta wsporowego nic nie da (jaką wyskość piętek ma obecnie ❓ ), bo on nie kąty ma za niskie  a ściany wsporowe i przedkątne. Strzałki ładne, kopyta ogólnie fajne, tylko brakuje łuczków.
O jakich łuczkach mówicie?
Latent Pony- jakość fotek i filmiku słaba, ale z tego co widzę, to faktycznie mógłby te nogi lepiej stawiać. Czasami mam wrażenie, że stawia nie tyle ewidentnie od pazura, co całe kopyto, z tendencją bardziej od pazura, niż od piętki. O ile można tak to nazwać.

Co widzę?
- bardzo fajne strzałki i tył kopyta
- bardzo fajne głębokie miski
Co źle?
- strzałki, zwłaszcza widać to w przodach, są za długie. Czyli- całe kopyto jest NIECO za długie, za bardzo wyjechane do przodu. Może to jest przyczyną palcowania?  😲 Aby skrócić kopyto, należałoby: pilnować diety !!!! i pilnować pazura, żeby był obrabiany na tyle krótko, na ile koń to toleruje ( żeby znów nie przesadzić z tym skracaniem) Dieta i czas. I kopyto powinno zrastać pod lepszym kątem, powinno się skrócić i strzałka będzie krótsza.
- ściany wsporowe nie są chyba schowane w miseczkach w przednich kopytach- tak mi się zdaje

Tyle widzę

LatentPony   Pretty Little Pony :)
29 maja 2012 20:01
Dziękuję wszystkim za rady i bardzo proszę o ciąg dalszy  :kwiatek:

Za namową Aquarius wywalczyłam dzisiaj padokowanie dłuższe o 3 godziny. Więc koń od 9 do 16 chodzi na łące ze stadem, a potem stado wraca do stajni, a mój od 16 do 19 chodzi po ziemisto-piaszczystym padoku.
Tak jak pisałam, łąki nie jestem w stanie mu zabrać, bo musiałby wtedy stać cały dzień w boksie (w czasie kiedy stado jest na łące, na padok ziemisto-piaszczysty wychodzi ogier, a to jedyny padok bez trawy).

Więc zamiast zabierać mu trawę zdecydowałam się obciąć mu owies do prawie zera. Na kolację dostaje to, co dostawał (wysłodki niemelasowane, otręby pszenne, siemię lniane, słonecznik czarny). A na śniadanie dostaje dosłownie malutką garsteczkę owsa, aby się nie denerwował, że inne konie jedzą, a on nie.

Więc podsumowując:

Ruch:
9-16 łąka ze stadem
16-19 ziemisto-piaszczysty padok
+ 1-2 godzin pod siodłem (ujeżdżalnia lub teren)

Żywienie:
* solidna garść suchych wysłodków (oczywiście moczę przed podaniem)
* 1,5-2 szklanki otrębów
* garść siemienia
* mała garstka słonecznika
* mała garstka owsa
* biotyna z miedzią i cynkiem od Pana Podkowy
+ oczywiście siano (niestety wydzielane)
+ trawa na łące


Teraz pytania 🙂
Co jeszcze mogę zmienić? Niestety możliwości padokowania są już na full wykorzystane. Jakieś rady odnośnie żywienia? Czegoś mniej, czegoś więcej?

I jeszcze jedno... Jak zrobić łuczek?  😡
LatentPony jeżeli to jest konik polski ( a na niego mi wygląda ) to proponowałabym zostawić tylko siano plus malutką garstkę wysłodek aby było do czego dodac biotynę . rasy prymitywne przystosowane są do przeżycia na napodlejszej karmie i takie frykasy jak owies , slonecznik , otręby  dla nich są niewskazane .
nie sądzę, by garść owsa i słonecznika miała zabić pracującego prymitywa. Otręby potrafią konia utuczyć, więc bym dawała ich mniej natomiast całkowite ich wykluczenie spowoduje konieczność równoważenia niedoborów, które są w wysłodkach (wapń/fosfor :?🙂 Dietę należy dostosować do konia i do tego co robi a nie do rasy ❗ Sama mam hucki i nic mnie tak nie irytuje jak marudzenie "a po co prymitywowi to czy tamto" Latami walczyłam z głupimi stereotypami i z pokusami właścicieli pensjonatów, by mi konie karmić odrobiną siana i słomą- efekt był taki, że źrebak był jak przecinek z wielkim rozepchanym brzuchem, a klacz obwisła i bez mięśni- przecież nawet hucuł musi mieć z czego mięśnie budować. Obecnie staram się kontrolować wagę moich koni i jedynie z klaczą mam problem. Ale i tak skłaniam się ku opcji- jak jest problem z masą, to należy zwiększyć ruch. Nikt nie ma ochoty ma muła bez energii....
Co do kopyt- wydaje mi się, że nie są one za długie same w sobie, a mają za długie strzałki, które bym przycięła/skróciła. Na pierwszy rzut oka kopyta wyglądają na okrągłe i nie jestem pewna czy skracanie ich nie spowoduje powstania brzydkich, krótkich klocków (czyli kopyt z jakimi ja walczę u Smyka)-ale trudno powiedzieć coś na pewno, bo jakość filmiku nie jest dobra.
Masz na myśli, że strzałki są nie za długie, ale za wysokie, tak? Skróciłabyś je na wysokość?

Ja zaś mówię o tym, że moim zdaniem strzałka wygląda na za długą i na tej podstawie podejrzewam, że może ściana nie jest dobrze zrośnięta z kością. Jeśli JEST zrośnięta dobrze, to nijak nie skrócisz sama tego kopyta, więc nie rozumiem jak można się martwić, że " czy skracanie ich nie spowoduje powstania brzydkich, krótkich klocków".
Jeśli kopyto się nie skróci, to się nie skróci- będzie znaczyło, że ściana jest zrośnięta mocno.
A jeśli pilnując pazura ( nie mówię o namiętnym piłowaniu do białej, czy wręcz przez białą!) i diety skróci się kopyto i skróci się strzałka, to będzie znaczyło, że zrośnięte mocno nie było. ( i może to było przyczyną palcowania?)
I tyle. Nie wiem jak można na siłę stosując naszą metodę zrobić brzydkiego krótkiego klocka?  😉 Jeśli kopyto się skróci, znaczy, że miało się skrócić. Tak uważam. Nie dasz rady skrócić go bardziej niż ono chce. Bardziej, niżś pozwala zrośnięta puszka z kością.
Dlatego nie rozumiem twoich obaw.

Uważasz, że koń ma tendencje do palcowania z powodu za wysokiej strzałki? Jeśli wystają z miski, można je nieco obniżyć i zobaczyć, czy to coś da.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się