Co mnie wkurza w jeździectwie?
To bardzo ludzkie wypowiadac sie z pozycji co najmniej znawcy na tematy o ktorych sie nie ma pojecia🙂 to niestety funkcjonuje w kazdej dziedzinie zycia... nie warto sie frustrowac idiotami natomiast 🙂 ja po prostu nie wdaje sie w dyskusje z takimi ludzmi i juz🙂
Niestety wiem.. W sumie moja dyskusja z nimi polegała na wytłumaczeniu im na czym to zebranie polega i , że zebrany koń nie musi mieć pyska przy klatce piersiowej. Po czym powiedziałam , że te komentarze były chyba nie na miejscu i że mam nadzieję , że to się nie powtórzy , bo ja nie komentuję tego jak one jeżdżą i ja też sobie tego nie życzę.
Czy wasi trenerzy też tak robią? 🙄
Umówiłam się na trening z trenerką. Wszystko zostało dogadane- cena za trening i dojazd. Mieliśmy ją zawieść i odwieść ze stajni- normalne, bo startowaliśmy z tego samego miasta. A tu dzień przed przyjazdem wyskakuje, że po treningu mamy ją zawieść do miasteczka X gdzie ma następny trening. Bez żadnego zapytania czy "jest możliwość?", tylko "mamy". Dodam, że ze stajni do tego miejsca jest z 60 km i trzeba przejechać całe zakorkowane miasto w którym mieszkamy- co dawało z 2 h jazdy nie licząc kosztów paliwa. Mieliśmy robić za jej taksówkę. 🤔wirek: Skutkiem było kategoryczne rozstanie się z panią trener. Rozumiem: podwożenie po drodze, z uprzejmości- ale coś takiego? 🤔
Nie wiem, może to normalne ?
silwana, Zgadzam się absolutnie z Tobą!
Wczoraj dostałam pod siodło klacz do skoków, na której często jeździ taka dziewczynka (13/14 lat). Od razu zaczęła drzeć ryja, że ona na innym koniu jeździć nie będzie i koniec. Mówię jej, że tak zostało przydzielone i ja się nie zamierzam z nią zamieniać- no bo z jakiej racji? Potraktowałam ją dość ostro no i w końcu się przymknęła.
Na treningu dziewczyna za wszystko karała konia batem, choć kobyłka oczywiście nie była niczemu winna. A po jeździe co usłyszałam, gdy źrebak konia, na którym jeździła zarżał wołając swoją matkę? "O, twój gnój za**any cię woła".
magija21, przepraszam bardzo, ale że co?
Kim Ty jesteś w tej całej sytuacji? Jeźdźcem, pracownikiem, instruktorem?
ola_koniczynka do mnie trener zawsze przyjeżdża na własny koszt i własnym samochodem. Jeśli macie zamiar nadal odwozić trenerkę, po prostu określcie jeden stały punkt, do którego dojeżdżacie, zostawiacie ją i cześć.
Mnie denerwuje to,że w IS jest takie zacofanie,że aż po prostu nie wiem czy się śmiać czy płakać.
Kilka przykładów:
1. Założone owijki. Komentarze: ,,oo jakie fajne skarpetki! A co? Zimno jej? hahaha..."
2. Założone ochraniacze: ,,Na koniach islandzkich się nie stosuje ochraniaczy,bo one psują ścięgna i mogą wywołać różne choroby"
3. Na mój komentarz,że konia nie siodła się prawie na zadzie,bo tam są nerki itd. odpowiedź : ,,ale jak siodłasz bardziej z przodu to zaburzasz równowagę konia,a poza tym on wtedy nie toltuje " (dziwne,że moja klacz mimo normalnego siodłania jakoś toltuje)
4. Nie można mieć przyłożonych łydek,bo koń się wtedy boi i nie umie potem reagować na nią (tubylcy trzymają nogi o 10 cm od konia)
5. Kłus jest niefajny,bo niewygodny (no jak się siedzieć nie umie...)
6. Koń od razu po wyprowadzeniu ze stajni ma po 5 metrach stępa od razu jechać szybkim toltem/kłusem żeby się rozgrzał (ew. lonżują na wodzy (jednej) wkoło siebie)
A ja siedzę, patrzę i aż mnie coś bierze...
A tak wygląda ,,top jeździec" islandzki wsadzony na konia za granicą (komentarz pod filmikiem po niemiecku 👍 )
ekuss a nie pomyslalas, ze wynika to z innego stylu, innej kultury? Nie ma jednej slusznej metody terningu czy jazdy. Szkol jest wiele, kazda ma swoja filozofie i jest dobra w warunkach, gdzie zostala stworzona. Skoro te metody im sie sprawdzaja to dlaczego maja cos zmieniac? Bo tobie wydaje sie to dziwne?
ekuss - nie tylko w IS zdarza sie takowe zacofanie.. W Polsce też sie spotkałam.. 😵
A tak wygląda ,,top jeździec" islandzki wsadzony na konia za granicą (komentarz pod filmikiem po niemiecku 👍 )
Biorąc pod uwagę bardzo skaczący dosiad tego pana, jest jedna dobra strona - przynajmniej po tej jeździe już się nie rozmnoży :P
Gdyby anglicy do nas przyjechali to złapaliby się za głowy widząc niezaderkowane konie... 😉
Ta lista skarg i zażaleń na islandczyków trąci mi trochę takim kuniorskim "ooo, popatrz, a ona założyła zielone ochraniacze do czerwonego czapraka! straszne! weeeź, jak ona w ogóle jeździ, pięty nie ma w dole! widziałaś to?! a ten kask, jaki brzyyydki!".
😉
Mnie to może w tym temacie denerwować w jeździectwie np. wstawianie zdjęć "pokazowych" (pokazujących np. nowe czapraki...) na usyfionym koniu i nie widzenie w tym niczego złego, aaale.... :-]
Gdyby anglicy do nas przyjechali to złapaliby się za głowy widząc niezaderkowane konie... 😉
Przepraszam za 🚫, ale akurat u nas jest teraz deszczowa pogoda, dość wietrznie i ok 15 stopni w dzień, a co poniektórzy właściciele koni ubierają je w dwie dereczki jako wdzianko stajenne( pod spód tzw kołderka, ocieplacz), bo jest okropna pogoda i zmarzną biedaki 😂. Najlepszy numer, to to, że tak poubierane są te nie ogolone, a te ogolone stoją sobie w boksach w polarkach, albo w czymś lekkim, bawełnianym. Ostatnio, po deszczach wylęgło się sporo latającego paskudztwa i poubierałam nasze konie na padok w mocno zabudowane dery antymuchowe. Niektórzy tubylcy patrzyli się dziwnie i pytali się, czy tym koniom nie jest zimno...
Tylko robić minę typu: 😲 na pełny czaprak czy ochraniacze to już chyba przesada...
ola_koniczynka do mnie trener zawsze przyjeżdża na własny koszt i własnym samochodem. Jeśli macie zamiar nadal odwozić trenerkę, po prostu określcie jeden stały punkt, do którego dojeżdżacie, zostawiacie ją i cześć.
To treningu nie doszło. Podziękowałam jej. 😤
Oj dojazdy do stajni bez samochodu to była katorga. Jak miałam do oblecenia 4 stajnie w okolicy Wawy, to korzystałam z uprzejmości, ale szybko zorientowałam się że wolę być niezależna i martwić się sama o siebie.
I tak robiłam ponad 60 km dziennie ROWEREM 😁
Ale sytuacja o której pisze ola_koniczynka jest absolutnie nie do zaakceptowania 🤔
Sankaritarina, no proszę cię, obrazek czołowego jeźdźca cię nie rusza?
Siedzenie na nerkach, żeby koń obniżył zad? Uprzedzenia do ochraniaczy biorą się pewnie z tego, że ktoś za mocno zapiął, zapomniał zdjąć... ale czy oni nie mają szkoleniowców? Dlaczego nie podglądają najlepszych? Może to i są takie nasze niezatapialne hucuły, ale nawet u hucuła czepiamy się o ochraniacze. U nas czasami stosuje się je nawet jako środek w dążeniu do grupy docelowej, "zaawansowani mają, to ja też chcę". Ale może dla nich ideałem jest hasanie po wzgórzach.
FirstLight, a ja właśnie uważam, że nie powinno być różnych szkół jazdy, ewentualnie różne style. Bo fizjonomia jest jedna.
ola_koniczynka, dla mnie to też nie do pomyślenia 😲
cieciorka, Szczerze? Nie tak, żebym spadła z krzesła. Odpalając filmik liczyłam na wielką masakrę. Owszem klepie się chłop i najwyraźniej nie wie co to jest anglezowanie; smutnym jest fakt, że skoro taki jest top-jeździec, to jaka jest rekreacja, ale... gorsze obrazki się widuje.... Starczy się np. na jakieś dożynki przejechać albo znaleźć jednego z drugim chłopów, co to w lesie mają tylko dwa biegi -> stój i galop. I ten islandczyk nie rusza mnie bardziej niż oni. Jasne, może to i smutne, że to jest TOP jeździec, ale... co miłego pokazała nasza top-jeździec, która została zdyskwalifikowana za rany po ostrogach(!) na Finale Pucharu Świata w ujeżdżeniu...? I drugi top-jeździec, który został niefajnie skomentowany? Te ostrogi to mnie bardziej ruszają niż jakiś klepodup w Islandii (no, chyba, że on stosuje podobne metody...) (btw, ten koń to andaluz? I rzecz dzieje się w Islandii? Jak to możliwe, skoro oni tam podobno innych koni nie mogą przywozić? :-] )
Tego biadolenia na Islandię to ostatnimi czasy tutaj było dosyć sporo i biadoli ten "co w oku bliźniego drzazgę widzi.... etc" 😉 .
Z resztą - jak oni mają się rozwijać skoro tam prawo mają jakie mają i do tego najwyraźniej panuje jakaś zamknięta koniarska mentalność. Nie wolno przywozić innych ras koni, sprzęt musi być odkażony (przynajmniej tak nam tu specjalistka mówi...), wywieziony kuc nie może już tam wrócić, koni nie szczepią, a że konie mają silne i bardzo wytrzymałe, to praktyki "od zarania dziejów" się im sprawdzają, więc... jak, żyjąc w "zamkniętym gronie", mają nagle zmienić podejście w kwestii siodłania czy wiedzieć co to są owijki? Skoro im to nie było potrzebne i tego nie znali, bo "fizycznie" nic do nich dojść nie może (a nastoletnia dziewczynka z Polski jeżdżąca na rekreacyjnym poziomie w ogóle nie jest w tym momencie wiarygodnym źródłem informacji, w jakiej innej sytuacji mogłaby być). Jasne, mogą sobie pooglądać na necie, ale... co im to da? Czym innym jest zetknięcie się ze sprawą na żywo, a czym innym zobaczenie 5 minutowego filmiku na jutubie.
czeggra1, eeeeno, nieźle. 😀 🙂 Swoją drogą, skąd im się wzięło takie derkowanie? Ktoś to zapoczątkował czy jaaak? 👀
czeggra1, eeeeno, nieźle. 😀 🙂 Swoją drogą, skąd im się wzięło takie derkowanie? Ktoś to zapoczątkował czy jaaak? 👀
Tu są w 99% stajnie angielskie, jak sama nazwa wskazuje. Więc jest tak, jakby koń stał non-stop na dworze, a większość koni jest golona. W Uk nie ma mrozów, ale jest bardzo wilgotno, i często wieje zimny przenikliwy watr, więc odczuwalna temperatura jest zwykle mniejsza niż to, co pokazują termometry. Stąd Angole derkują i to mocno - ja też ich politykę nie zawsze rozumiem, i zwykle pytam właścicielkę konia, którego w tej chwili mam w treningu o to, jaką derkę chce żeby mu założyć - pomaga uniknąć nieporozumień, bo ich sposób myślenia o dekrowaniu jest kosmicznie inny od naszego.
Sankaritarina, ekuss napisała że:
"A tak wygląda ,,top jeździec" islandzki wsadzony na konia za granicą"
Aha, spoko. I tak to niewiele zmienia w moim postrzeganiu. 😉
Karolina_ O, dzięki. Hmm, no to derkowanie wydaje się być dosyć zrozumiałe. Może niekoniecznie to kosmiczne derkowanie (dziwiłam się jak słyszałam o tym, że oni w zimie mają takie kołderki pod derki, że koń to praktycznie non stop w derce tam stoi), ale ogólnie tak.
Orzeszkowa, jeźdźcem. Wczoraj zapisałam się na trening skokowy i ta dziewczynka miała ze mną jeździć (no i de facto jeździła). W stajni na jazdy przydzielane są konie. dostałam klacz, na której tamta gówniara zazwyczaj jeździ. Wiesz, jej ukochana kobyłka bla bla bla.
Wkurzyła się, że musi jeździć na innej klaczy (która ma źrebaka i jest taka bardziej powolna, trochę gorzej ujeżdżona niż pozostałe konie). Na jeździe ciągle na nią wrzeszczała, dawała z bata za nic. Oczywiście zwrócono jej uwagę, to przestała tak robić. Ale jak po jeździe usłyszałam "O, twój gnój zas**ny cię woła", to po prostu szczęka mi opadła.
W ogóle nie rozumiem takiej dyskryminacji "gorszych" koni, a takie zachowanie jest jak dla mnie niedopuszczalne.. Trenerka wie o sytuacji, na pewno dziewczyna będzie miała pogadankę i będzie bardziej pilnowana ze względu na to, co odstawiała.
kajpo, cieciorka Niestety nie piszę o trenerce co ledwo na konia wsiadła i zrobiła instruktora, ale o kimś znanym w Polsce. Ale już więcej nie będę pisać. 🤦
Nie wolno przywozić innych ras koni, sprzęt musi być odkażony (przynajmniej tak nam tu specjalistka mówi...), wywieziony kuc nie może już tam wrócić, koni nie szczepią, a że konie mają silne i bardzo wytrzymałe, to praktyki "od zarania dziejów" się im sprawdzają, więc... jak, żyjąc w "zamkniętym gronie", mają nagle zmienić podejście w kwestii siodłania czy wiedzieć co to są owijki? Skoro im to nie było potrzebne i tego nie znali, bo "fizycznie" nic do nich dojść nie może (a nastoletnia dziewczynka z Polski jeżdżąca na rekreacyjnym poziomie w ogóle nie jest w tym momencie wiarygodnym źródłem informacji, w jakiej innej sytuacji mogłaby być). Jasne, mogą sobie pooglądać na necie, ale... co im to da? Czym innym jest zetknięcie się ze sprawą na żywo, a czym innym zobaczenie 5 minutowego filmiku na jutubie.
Sprzęt tylko używany musi być odkażony. Wiesz- stosują od zarania dziejów,ale to że konie potem mają koślawe nogi, grzbiety zapadnięte to widocznie jest ok... to mi się nie podoba- niech robią co chcą, ja się nie wwalam do ich treningów,ale uwierz mi,że ciężko jest kiedy chcesz coś z koniem osiągnąć (szczególnie,że tutaj trenerów nie ma-każdy jeździ sam,więc hmm no sportowcem nie jestem,ale staram się najlepiej jak mogę,więc nie musisz mnie nazywać ,,dziewczynką z Polski" itd.-nie znasz mnie, ja nie znam ciebie- następna sprawa czego nie lubię w jeździectwie to ocenianie,a nawet nie widziałaś jak jeżdżę) kiedy biorę konia na halę w owijkach i co chwila ktoś się śmieje, czy tak samo,że moja kobyła nie jest mistrzem toltu to ja też w ich mniemaniu nie jestem,bo przecież łopatka czy renwers to zawracanie dupy i po prostu jest jeszcze gorzej. Kiedy mówią,że zniszczę tego konia tym,że nie toltuję codziennie,że używam ochraniacze kiedy jadę w teren,gdzie jest pełno kamieni, czy po prostu,że jestem z PL i się nie znam...
Przyjedź-zobacz, sama się przekonasz. Właściciel w stajni, w której mam teraz konia, wyjechał za granicę do pracy przy koniach. Jak go wzięli na jazdę to powiedzieli,że konia mu nie dadzą,bo jeździć na innych koniach niż islandy nie umie...
Denerwuje mnie jeszcze to,że każdy z jeźdźców jest najmądrzejszy, pierwszy to krytykowania,a nawet nie myśli co czuje druga osoba. Ja nawet jak mi się nie podoba no nie wiem- czyiś trening czy jazda (bo przecież jestem tylko ,,dziewczynką wożącą się",więc pewnie nie wiem co to trening), to nie mówię mu tego wprost... nie śmieję się z nikogo, nie wywyższam, nie wychwalam -nie jest mi to potrzebne do życia... A czasem jest ciężko- super jeźdźcem nie jestem, konia kupiłam wstępnie zajeżdżonego, trenera czy chociaż instruktora brak, a moje ,,jeździeckie ego" maleje z dnia na dzień coraz bardziej, do tego w szkole też cudownie nie bywa, no i na konia sama pracuję- niekiedy od 6 do 22 w fabryce rybnej,żeby miała co jeść, na czym stać (bo trociny też sama muszę kupić), no i boks też sam się nie wyprzątnie...
I po prostu mam dosyć słuchania wiecznie narzekających ludzi,którzy mają super wyszkolonego konia w pakiecie z trenerem, duży boks dla niego,który sprząta stajenny i którzy muszą się wyżywać na innych... W tym kraju lubię to,że chociaż ktoś ma 20 super koni to nie patrzy na ciebie jak na plebs,bo ja mam tylko jednego... a to,że się śmieją z np.owijek to cóż- jak to mój tata powiedział : ,,pojedzie jeden z drugim za granicę, popatrzą, nauczą się i sami się przekonają".
Musiałam się wyżalić...
magija21 racja , to jest chore. Ale to jest winą , że w szkółkach jeździ się na jednym ukochanym koniku. W stajni , w której jeżdżę jedna dziewczyna jest zastraszana przez drugą żeby tylko nie wsiadła na jej konisia. Efekt jest taki , że np. jak dziewczyna A dostanie na jazdę ukochanego konika dziewczyny B , to dziewczyna A rezygnuje z jazdy , bo boi się dziewczyny B. I to jest nienormalne.. A jak już ktoś wsiądzie na ich ukochanego konika to przez całą jazdę jest bluzgany i komentowany. Dla mnie to jest chore i naprawdę nie do pomyślenia. 🤬
Dla mnie również. Samo "zastraszanie" powinno być zgłoszone, bo nikt nie ma prawa nękać drugiego człowieka. Natomiast jeżdżenie na jednym i tym samym koniu nie jest dobre. Nawet, jeżeli to najukochańszy konik pod słońcem.
szkoda ze takie rzeczy dalej się dzieją 🤔 nie rozumiem jak instruktor, czy tez właściciel może na takie coś pozwalać 🙄
No mnie się też nie bardzo w głowie mieści, że coś takiego dzieje się w trakcie jazdy pod opieką instruktora. Jak do tej pory trafiły mi się tylko dwie osoby, które próbowały swoje frustracje wyładować na koniu za pomocą bata; obydwie bardzo szybko pożegnały się i z koniem, i ze stajnią.
Sprzęt tylko używany musi być odkażony. Wiesz- stosują od zarania dziejów,ale to że konie potem mają koślawe nogi, grzbiety zapadnięte to widocznie jest ok... to mi się nie podoba- niech robią co chcą, ja się nie wwalam do ich treningów,ale uwierz mi,że ciężko jest kiedy chcesz coś z koniem osiągnąć (szczególnie,że tutaj trenerów nie ma-każdy jeździ sam,więc hmm no sportowcem nie jestem,ale staram się najlepiej jak mogę,więc nie musisz mnie nazywać ,,dziewczynką z Polski" itd.-nie znasz mnie, ja nie znam ciebie- następna sprawa czego nie lubię w jeździectwie to ocenianie,a nawet nie widziałaś jak jeżdżę) kiedy biorę konia na halę w owijkach i co chwila ktoś się śmieje, czy tak samo,że moja kobyła nie jest mistrzem toltu to ja też w ich mniemaniu nie jestem,bo przecież łopatka czy renwers to zawracanie dupy i po prostu jest jeszcze gorzej. Kiedy mówią,że zniszczę tego konia tym,że nie toltuję codziennie,że używam ochraniacze kiedy jadę w teren,gdzie jest pełno kamieni, czy po prostu,że jestem z PL i się nie znam...
Przyjedź-zobacz, sama się przekonasz. Właściciel w stajni, w której mam teraz konia, wyjechał za granicę do pracy przy koniach. Jak go wzięli na jazdę to powiedzieli,że konia mu nie dadzą,bo jeździć na innych koniach niż islandy nie umie...
Denerwuje mnie jeszcze to,że każdy z jeźdźców jest najmądrzejszy, pierwszy to krytykowania,a nawet nie myśli co czuje druga osoba. Ja nawet jak mi się nie podoba no nie wiem- czyiś trening czy jazda (bo przecież jestem tylko ,,dziewczynką wożącą się",więc pewnie nie wiem co to trening), to nie mówię mu tego wprost... nie śmieję się z nikogo, nie wywyższam, nie wychwalam -nie jest mi to potrzebne do życia... A czasem jest ciężko- super jeźdźcem nie jestem, konia kupiłam wstępnie zajeżdżonego, trenera czy chociaż instruktora brak, a moje ,,jeździeckie ego" maleje z dnia na dzień coraz bardziej, do tego w szkole też cudownie nie bywa, no i na konia sama pracuję- niekiedy od 6 do 22 w fabryce rybnej,żeby miała co jeść, na czym stać (bo trociny też sama muszę kupić), no i boks też sam się nie wyprzątnie...
I po prostu mam dosyć słuchania wiecznie narzekających ludzi,którzy mają super wyszkolonego konia w pakiecie z trenerem, duży boks dla niego,który sprząta stajenny i którzy muszą się wyżywać na innych... W tym kraju lubię to,że chociaż ktoś ma 20 super koni to nie patrzy na ciebie jak na plebs,bo ja mam tylko jednego... a to,że się śmieją z np.owijek to cóż- jak to mój tata powiedział : ,,pojedzie jeden z drugim za granicę, popatrzą, nauczą się i sami się przekonają".
Musiałam się wyżalić...
Koniom nie robia sie koslawe nogi od braku ochraniaczy 😉 Najpierw wieszasz psy na metodach Islandczykow, a potem piszesz, ze daleka jestes od krytyki. Wiesz, znam tu w Polsce ludzi, ktorzy nigdy nie zakladaja ochraniaczy, uwazaja je za rzecz totalnie zbedna. I co? No i nic, konie maja po kilkanascie lat, zyja i nic im nie dolega. Za sprawa marketingu i lobby producentow roznych produktow wmawia sie nam, ze wiele rzeczy jest niezbednych i bez nich nasz kon bedzie conajmniej nieszczesliwy, a my postrzegani jako wyrodni wlasciciele. No coz... trzeba umiec realnie ocenic co naprawde jest potrzebne, a bez czego da sie spokojnie obejsc.
A i jeszcze jedno, odnosnie tego trenera, co to wyjechal i stwierdzili, ze umie tylko na islandach. No wlasnie to jest to o czym pisalam. To jest specyfika danej kultury, gosc radzi sobie na konkretnej rasie koni, ktora wymaga przeciez innego sposobu jazdy. Nie znaczy, ze on jezdzic nie umie. Kiedys mialam epizod z konmi do polo. Jak dostalam takiego kuca, osiodlanego na lopatkach, na ktorym musialam anglezowac w galopie to tez bylo mi ciezko. 😉
No mnie się też nie bardzo w głowie mieści, że coś takiego dzieje się w trakcie jazdy pod opieką instruktora. Jak do tej pory trafiły mi się tylko dwie osoby, które próbowały swoje frustracje wyładować na koniu za pomocą bata; obydwie bardzo szybko pożegnały się i z koniem, i ze stajnią.
Ona akurat była taka sprytna, że robiła to gdy instruktor nie patrzył. Ale spokojnie, zgłosiłam do głównej trenerki i konsekwencje na pewno poniesie, bo akurat kadra jest ogarnięta i nie może sobie pozwolić na ignorowanie takich zachowań. Bądź co bądź, w tej stajni dbają o prestiż i miłą atmosferę.
Ale jak sobie pomyślę, że takie dziewuchy się kręcą przy koniach...