kopyta kojarzę dobrze- mam podobny przypadek, z tą różnicą, że klacz ma proste nadgarstki. Lewe kopyto skośne a w rehabilitacji wcale nie pomaga fakt, że klacz tka 😤
Klin rogowy tak samo po stronie zewnętrznej, podwijającej się- jak dla mnie to sposób radzenia sobie z niefizjologicznym przeciążeniem po tej stronie. Kowal zawsze wypuszczał podkowę, na boso koń jakoś sobie musiał poradzić sam. Kąty trzymam na równo, operuję tylko grubością ścian. Po wewnętrznej pazur robię do linii białej, ścianę także mocniej na grubość. Zewnętrzna zostaje praktycznie nietknięta (nie ma flary).
Ostatnio przycinam mocniej ściany wsporowe, by nie ciągnęły kątów. Robią się miski ale klacz nadal chodzi sztywno po twardym. W tereny chodzi w butach i jest ok.
Zgubiłam się trochę, czy mogę prosić (
kasik i
ansc, bo widzę, że macie zbieżną terminologię) o wyjaśnienie co rozumiecie przez
klin rogowy w tej sytuacji? Chodzi mi o podkreślone fragmenty - klin rogowy przy ścianie podwijającej się, w sytuacji kiedy nie ma flary. BTW nigdy nie słyszałam, żeby tkanie było spowodowane kopytami - dlaczego uważasz, że tak mogło być,
ansc? Bo piszesz, że szukałaś przyczyny w kopytach.
szuwar - palcowanie, przeciążenia pazura (oderwanie ściany widoczne jeszcze w dolnym odcinku) i robi się takie zwyrodnienie - kość próbuje sobie radzić z obciążeniami. To nie tragedia w każdym razie, nie załamuj się. Konie z tym żyją :kwiatek: żeby się nie pogłębiało, trzeba się starać, żeby pazur był krótki i koń chodził z piętki. I nie stał podsiebnie...
Cejloniara - w tej chwili dokładnie nie pamiętam, więc mogę coś poknocić, ale widziałam jakieś weterynaryjne opracowanie o diagnozowaniu kulawizn i tam było bodajże tak, że kulawizna jest silniejsza na stronę chorej nogi, kiedy problem jest nisko (kopyta, trzeszczki) - objawia się w momencie podparcia, a na stronę zewnętrzną, kiedy kulawizna jest wyżej (łopatka i okolice, ograniczenie ruchomości stawów?). O tyle to logiczne, ze jak nadwerężona noga jest po zewnętrznej, to musi robić dłuższy krok - czyli problem jest gdzieś w mechanizmie "ciągnięcia łapy do przodu". Może się naciagnął? Poszukać wyżej? Tak bym strzelała... Mogę poszukać tego papiera, ale nie wiem, kiedy będę mieć na to czas. No i oczywiście
disclaimer - nie jestem wetem, zwyczajnie "coś gdzieś czytałam". Może Kasia Żukiewicz coś podpowie?
Beti - nasza Brytania ma fajne kopyta. Pewnie można by się do czegoś przyczepić, ale są działające strzałki, brak zawężenia, opanowane flary, kopyto jest proste, dobrze skątowane, pęknięcia w 90% zniknęły (kilka zostało w postaci rys idących od koronki) i co ważne koń lata z piętki po wszystkim, nie zawahał się na żadnym podłożu. To jest jej łapa:

Drugie kopyto, które chodzi po wszystkim i od piętki i nawet jest proste 😉 to prawy zad Akorda:


Takie wystarczą? Nie bardzo wiem czego szukasz, tego że można dojść z brzydkich kopyt do zdrowych? Czy zwyczajnie przykładów na zdrowe?