Facella, haha nie pomyślałam hehe ogólnie to ten hucek ma na imię Lazur, ale mawiamy na niego "Lejzi" (Lazy), ale ostatnio zaskakuje wszystkich nadmiarem energii 🙂
Dementek ja kiedyś też całowałam i to tak skutecznie, że nigdy w życiu nie udało mi się zjeść więcej piasku niż wtedy 🙂 tak to jest jak się ląduje z rozdziawioną buzią 🙂
Raczej "zaplątał", bo trzeba się dobrze przyjrzeć żeby zobaczyć co i jak. Myślę, że gdyby tak przełożył jak się wydaje to nie zdążyłby ich w porę na miejsce przywrócić, ale zapewniam nic mu nie jest i ma się dobrze 🙂 to był jeden z pierwszych wiosennych dni i radości nie było końca.